Aby dobrze zrozumieć sytuację, w jakiej żyjemy, należy poznać
przyczyny obecnego stanu rzeczy. Należy zrozumieć nie tylko sytuację
ekonomiczną ale i społeczną. Gdyż kapitalizm to nie tylko kształtowanie
się warunków ekonomicznych, ale i ogólnospołecznych. Prześledźmy
drogi, na jakich formował się ustrój społeczno-ekonomiczny, z jakim
mamy obecnie w kraju do czynienia. A składają się na niego indywidualizm,
liberalizm, a dopiero w konsekwencji układ relacji ekonomicznych
- kapitalizm. Jak Kościół odnosi się do tych tendencji społecznych
i ekonomicznych ?
Zacznijmy więc od indywidualizmu, który jednostkę uznaje
za jedyny i wyłączny podmiot życia społeczno-gospodarczego. Dobro
jednostki, interes jednostkowy jest jedyną i wyłączną miarą wartości,
jedynym i wyłącznym kryterium celów społeczno-gospodarczych. Z tych
dwóch założeń wynikają trzy dalsze konsekwencje, z których nie wszyscy
zdają sobie sprawę.
Po pierwsze, według indywidualizmu, społeczeństwo jest
sumą arytmetyczną jednostek, czyli jego dobrobyt to zamożność jego
obywateli, nieważne jak osiągana. Prosta arytmetyka każe eliminować
moralność. Po drugie, więź społeczna powstaje tylko na podstawie
dobrowolnej umowy. Skoro więc ta umowa jest dobrowolna, każdemu przysługuje
prawo jej zerwania i dowolność kształtowania. Po trzecie stosunki
zachodzące między jednostką a społeczeństwem, oraz pomiędzy poszczególnymi
grupami społecznymi mają charakter umowy, czyli mogą ulegać zmianom.
Mogą być dowolnie kształtowane na podstawie decyzji tychże zawiadujących
jednostek czy grup społecznych.
Twórcą indywidualizmu społecznego był J.J. Rousseau,
który był przekonany o naturalnej dobroci człowieka i jego moralnej
wrażliwości (podobny błąd popełnił K. Marks, kiedy formułował zasady
socjalizmu: iż wszyscy będą pracować na rzecz wszystkich!)
Był też zwolennikiem przynależnej człowiekowi wolności.
Właśnie owa wolność jest najistotniejszym i nienaruszalnym atrybutem
jednostki ludzkiej. Później to zostało przeniesione na grunt ekonomiczny.
Z potrzeby zabezpieczenia owej wolności została przez niego wyprowadzona
potrzeba istnienia państwa, które miałoby zabezpieczać wszystkim,
a zwłaszcza słabszym, realizację tejże wolności. Ale okazało się,
że jest wprost przeciwnie.
Natomiast liberalizm widzi w organizacji państwa strażnika
wolności jednostkowej i ono gwarantuje najwyższy możliwy poziom jej
osiągnięcia. Przyjmuje on więc status quo. Socjalizm stwierdzał naruszenie
umowy społecznej tworzącej państwo przez samo państwo. Za czasów
rewolucji francuskiej reprezentowała je monarchia absolutna, za czasów
rewolucji październikowej - monarchia konstytucyjna, współcześnie
czyni to ustrój parlamentarny. Liberalizm stawia więc interes jednostki
ponad interes społeczny! Staje się wyrazicielem egoizmu i egocentryzmu.
Rola państwa sprowadza się do roli żandarma pilnującego realizacji
interesów jednostkowych, egoistycznych, a zróżnicowanie klasowe powstaje
na skutek różnic majątkowych, bo zasada wolności jednostki, która
nie może być niczym ograniczona, przeciwstawia się jakimkolwiek ograniczeniom
majątkowym, czy choćby względom moralnym. Czynniki gospodarcze stają
się priorytetowe i jedynie uzasadnione. To życie gospodarcze króluje
nad innymi przejawami ludzkiego życia. Z tych też względów kierunek
liberalny precyzyjnie ukształtował zwłaszcza dziedzinę ekonomiczną.
W historii przybierał on formę liberalizmu klasycznego,
neoklasycznego i formę liberalizmu fizjokratów, które tym różnią
się od siebie, że ten pierwszy twierdzi, iż interwencja państwa narusza
prawa natury i niszczy mechanizm wolnej konkurencji, który wprawdzie
nie jest najlepszy, ale jedynie możliwy. Państwo więc - zdaniem klasyków
- dezorganizuje życie gospodarcze nie dając w zamian żadnej nowej
podstawy tegoż życia. To twierdzenie o nieskuteczności interwencjonizmu
państwowego od klasyków przejęli neoklasycy. I ten model neoklasyczny
panuje do dziś w większości systemów ekonomicznych, jakie w świecie
dominują. Zdaniem neoklasyków, życie gospodarcze zmierza do równowagi,
w której wielkość podaży i popytu, pieniądza i kredytu, oszczędności
i inwestycji zrównoważą się samorodnie. Tak więc zwolennicy liberalizmu
gospodarczego w interwencji zewnętrznej, czyli państwa, widzą zakłócenia
równowagi gospodarczej. Ich zasadniczym błędem jest przekonanie o
samowyrównywaniu się w wyniku doskonałej, wolnej konkurencji, które
w istocie nie istnieje w rzeczywistości gospodarczej. U podstaw tego
kryje się niesprawiedliwość. Wierzą w swego rodzaju automatyzm ekonomiczny
i gospodarczy. Nie należy też popadać w drugą skrajność, twierdząc
że każda interwencja państwa jest skuteczna i dobra. Wiemy, iż zjawiska
gospodarcze nie są nieskończenie elastyczne i nie można ich w sposób
zewnętrzny dowolnie kształtować. Życie gospodarcze kieruje się często
własnymi, stricte ekonomicznymi prawami. Należy więc je nieustannie
weryfikować w świetle zasad i prawd moralnych. Tu nie ma żadnego
automatyzmu.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu