„Przez Różaniec lud chrześcijański niejako wstępuje do szkoły Maryi, dając się wprowadzić w kontemplację piękna oblicza Chrystusa i w doświadczenie głębi Jego
miłości”
(List apostolski Jana Pawła II „Rosarium Virginis Mariae”).
Razem z Maryją wypowiadać radość Dawcy Radości, być z drugim człowiekiem przez pamięć o nim w modlitwie, odczuć czułą opiekę Matki, zawsze zauważyć Chrystusa
na każdej drodze życia - wszystko to może stać się naszym udziałem. Zbliża się październik - miesiąc modlitwy różańcowej. Szansa, dar, zadanie....
Pani Kazimiera jest zelatorką Róży Żywego Różańca w parafii Rząśnia już od 33 lat. Przejęła tę funkcję po swojej mamie. Jak wyznaje, kocha cały Różaniec, ale chyba wyjątkowa jest część
radosna: „Jestem człowiekiem radosnym, bo mam do tego wiele powodów. Otrzymuję dużo dobra, za które dziękuję radosnymi tajemnicami. Szkoda tylko, że nie udało nam się jeszcze znaleźć
kolejnych pięciu członków dla nowych tajemnic, bo młodzi nie chcą zobowiązać się do takiej systematycznej praktyki, mówią, że nie mają czasu...”.
Ksiądz Rafał, neoprezbiter należący do Wspólnoty Boga Ojca, mówi o kółku różańcowym, które zawiązało się w tej wspólnocie: „Ludzie ze wspólnoty podają intencje
i my wszyscy codziennie odmawiamy tę samą tajemnicę. To daje poczucie jedności i umacnia grupę. To także dowód wierności Panu Bogu. Warto podkreślić, że często są to intencje głębokie,
dzięki którym otwieramy się na siebie. Moimi ulubionymi są tajemnice światła. Pozwalają «przyłapać» Pana Jezusa na tym, że On chodzi po tym świecie - uzdrawia, wzywa do nawrócenia, jest
na weselach naszego życia”.
Zelatorem grupy różańcowej we Wspólnocie Boga Ojca jest Łukasz. Jego łączność z Różańcem zaczęła się wtedy, gdy zauważył, jak bardzo Maryja troszczy się o niego: „To
nie przypadek, że pochodzę z sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Mrzygłodzie i że studiowałem w sąsiedztwie Jasnej Góry, na którą wstępowałem nieomal codziennie.
Zrozumiałem, że Maryja jest mi bardzo bliska, a Jej wezwanie do modlitwy różańcowej trzeba potraktować poważnie. Każdego dnia odmawiam jedną tajemnicę, ale kiedy ktoś ze wspólnoty
prosi nas o modlitwę, wtedy rozważam całą część”.
Róża, młoda studentka z parafii Lindów, wyznała, że nie ma jednej, szczególnie ulubionej tajemnicy. W dniu, w którym cieszy się jakimś wydarzeniem, odmawia jedną z tajemnic
radosnych, a kiedy życie układa się w kształt krzyża - wówczas odnajduję się w którejś z tajemnic bolesnych. Na pytanie, jak to jest z tym
brakiem czasu na modlitwę w życiu młodych, odpowiedziała: „To pewnie tylko wymówka. Dla kogoś, kogo się kocha, zawsze znajduje się czas; a im szybsze jest nasze działanie,
tym bardziej potrzebujemy modlitwy różańcowej, która choć trudna, posiada swój urok”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu