Wśród zabytków kultury ziemi świętokrzyskiej szczególne miejsce zajmują ludowe kapliczki. Rodowód wielu z nich sięga XVII - XVIII w., a nawet dawniejszych czasów, jeśli wierzyć tradycyjnym przekazom. Jakkolwiek by było, istnieją one na tyle długo, że stały się nieodłącznym elementem krajobrazu Gór Świętokrzyskich. Szczególnie urokliwe są kapliczki zagubione w lasach, na zboczach i wierzchołkach gór, z dala od ludzkich siedzib. Warto je odszukać i poznać ich przeszłość - przeszłość fascynującą, bo historia przeplata się w niej z legendą...
Mierząca niespełna 400 m n. p. m. Grodowa Góra w paśmie Wzgórz Tumlińskich, choć wysokością znacznie ustępuje innym wierzchołkom Gór Świętokrzyskich, to niewątpliwie prześciga większość z nich
pod względem bogactwa historyczno-kulturowego, a co za tym idzie atrakcyjności dla turystów.
Dość powiedzieć, że nazwa góry, podobnie jak położonego u jej podnóży przysiółka Tumlin-Podgród, nie jest przypadkowa. Kompleksowe badania przeprowadzone przez kieleckich archeologów w latach
1958-60 potwierdziły istnienie na zboczach góry wczesnośredniowiecznej osady oraz pradawnego ośrodka kultu pogańskiego w okolicy szczytu. Pozostałością po nim są ślady kamiennych wałów kultowych,
które jeszcze u schyłku XIX w. znajdowały się w na tyle dobrym stanie, że możliwe było odczytanie ich przebiegu i wielkości. Na podstawie źródeł pisanych, popartych wspomnianymi
pracami archeologów, ustalono, że sanktuarium tworzyły trzy współśrodkowe kręgi, o zarysie eliptycznym, okalające teren o powierzchni około 1500 m2. Najlepiej widoczne fragmenty
wałów znajdują się we wschodniej części szczytu, w miejscu, gdzie przecina je czerwony szlak turystyczny.
To jednak nie koniec ciekawostek związanych z Grodową Górą. Znajdują się tu także dwa kamieniołomy czerwonego piaskowca triasowego, położone po przeciwległych stronach grzbietu, o który
opierają się swoimi ścianami. Oddziela je jedynie wąska grzęda skalna, o szerokości kilku - kilkunastu metrów, i tysiąc lat dziejów tego miejsca! Albowiem mroczne, zarośnięte
wyrobisko po południowej stronie jest przypuszczalnie najstarszą kopalnią piaskowca na Kielecczyźnie - jej początki spowija mgła tajemnicy, która do dziś zdaje się unosić nad tym miejscem. Tymczasem
od północy w masyw góry wgryza się nowy kamieniołom, pozostawiając ogromną wyrwę, niczym ranę w żywym organizmie ziemi... Oczywiście, trudno polemizować z koniecznością
rozwoju gospodarczego regionu. Ale pamiętajmy, że upłyną setki tysięcy lat, zanim ta rana się zabliźni!
W takiej to oryginalnej scenerii, na owej wąskiej grzędzie między wyrobiskami, niczym na pomoście łączącym zamierzchłą przeszłość z teraźniejszością, przycupnęła kapliczka Przemienienia
Pańskiego. Według tradycji pierwszą, drewnianą budowlę, wzniesiono tu dla upamiętnienia setnej rocznicy bitwy ze Szwedami, jaka rozegrała się pod szczytem w 1656 r. Możliwe
również, że początki kapliczki wiążą się z przebudową kościoła w Tumlinie, przeprowadzoną w 1765 r. na polecenie biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka. Trudno dziś
dociec, która z tych wersji jest bliższa prawdy. Wiemy jednak, że obecną, murowaną kapliczkę ufundował w 1850 r. Aleksander Abersztein, podobno na pamiątkę nawrócenia się z luteranizmu.
Kapliczkę zbudowano na planie nieregularnego sześcioboku, zorientowanego wzdłuż osi wschód - zachód. Od strony wschodniej znajduje się fronton z wejściem i umieszczoną
nad nim, we wnęce, figurką Chrystusa. Wąskie okna w ścianach północnej i południowej oświetlają wnętrze, w którego zachodniej części znajduje się skromny ołtarzyk
z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na miejscu nieistniejącego już XVIII-wiecznego obrazu Przemienienia Pańskiego. Budowla posiada stromy, wielospadowy dach, kryty blachą i zwieńczony
barokową sygnaturką. Żelazny krzyż, wieńczący sygnaturkę, z racji swego wyglądu uchodzi za starszy niż sama kapliczka. Kto wie, być może pochodzi z wcześniejszej, drewnianej
budowli...
Szczyt Grodowej Góry kryje jeszcze jedną tajemnicę: 39 kamiennych płyt, ustawionych na planie kwadratu wokół kapliczki. Krzyże oraz inskrypcje widoczne na kilku z nich, zawierające datę
i inicjały, sugerują, że mogą to być stele nagrobne - czyżby zatem przy kapliczce znajdował się cmentarz? Nie, taką lokalizację wykluczają zarówno przepisy wyznaniowe, jak i skalne
podłoże, uniemożliwiające grzebanie zwłok. Prawdopodobnie płyty przeniesiono tu z innego miejsca lub wykonano je z przeznaczeniem na otoczenie kapliczki. Dlaczego? - tego nie
wiemy.
Zachęcam wszystkich do odwiedzenia Grodowej Góry. Najszybsze dojście na szczyt prowadzi czerwono znakowanym szlakiem od kościoła w Tumlinie w kierunku zachodnim (ok. 1/2 h).
Warto jednak przedłużyć wycieczkę aż do Miedzianej Góry (przystanek MPK do Kielc), aby poznać wspaniały krajobraz i urokliwe leśne zakątki Wzgórz Tumlińskich - wśród nich Górę Wykieńską
(405 m n. p. m.) i Górę Kamień (398 m n. p. m.), na której zboczu, nieopodal kulminacji, znajdują się naturalne wychodnie skalne piaskowca kwarcytowego, objęte ochroną jako pomnik przyrody
nieożywionej „Piekło - Kamień”.
Grodowa Góra jest piękna o każdej porze roku, jednak dla amatorów zagadek archeologicznych najlepsza będzie późna jesień lub wczesna wiosna, gdy pozbawione liści podszycie leśne odsłania
nierówności terenu. Można wtedy podjąć próbę odczytania zarysów dawnego sanktuarium, a potem usiąść przy kapliczce lub na dnie starego kamieniołomu i oddać się kontemplacji. Być
może taka intelektualna i duchowa podróż w czasie uzmysłowi nam, że liczy się nie tylko „tu i teraz”, że każdy z nas jest częścią wielkiego i trwającego
od wieków dzieła...
Pomóż w rozwoju naszego portalu