Reklama

Orzeczenie nieważności, ale nie rozwód

- Kościół nie udziela rozwodów, ale po wnikliwym zbadaniu sprawy może orzec, że czyjeś małżeństwo zostało zawarte w sposób nieważny - mówi ks. prał. Stefan Kośnik, Oficjał Sądu Metropolitalnego w Warszawie. Rocznie do pierwszej instancji wpływa ponad 300 spraw o udowodnienie nieważności zawarcia małżeństwa.

Niedziela warszawska 49/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W ostatnich latach większość spraw w sądzie biskupim rozpatrywanych jest z tytułu niezdolności do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej.
Mogą to być rozmaite choroby, dewiacje, uzależnienia, np. od leków, narkotyków, alkoholu, a nawet od rodziców.

- Sądy kościelne rozstrzygają, czy małżeństwo zostało zawarte ważnie, czy nie. Okoliczności, które zaistniały już po ślubie, nie mają wpływu na ważność lub nieważność małżeństwa - podkreśla ks. Kośnik.

Impotencja i problemy psychiczne

Przyczyn zawarcia małżeństwa w sposób nieważny jest wiele. Normuje je Kodeks Prawa Kanonicznego. Czytamy w nim, że nieważnie zawiera małżeństwo mężczyzna przed ukończeniem 16 lat, a kobieta 14. Jednak Episkopat Polski dla swojego terytorium podniósł tę barierę wieku do 18 lat dla mężczyzny i kobiety.
Małżeństwo jest nieważne również w następujących przypadkach: kiedy jedna, lub obie strony są impotentami, gdy zawarły już z kimś innym związek małżeński, gdy są nieochrzczone, gdy przyjęły święcenia kapłańskie lub złożyły śluby zakonne, gdy są ze sobą spokrewnione (także pokrewieństwem prawnym powstałym z adopcji) lub spowinowacone. Nieważność małżeństwa powoduje także zawarcie go z osobą, którą się uprowadziło, zabiło się jej współmałżonka lub własnego. Mogą ją powodować również zaburzenia psychiczne, brak wystarczającej wiedzy o małżeństwie, symulacja zawarcia związku, zawarcie małżeństwa w wyniku przymusu, szantażu lub podstępu, błąd co do osoby, z którą się związek zawiera oraz wykluczenie jakiegoś istotnego elementu małżeństwa.
Jeżeli któraś z wymienionych sytuacji zaistniała przed zawarciem małżeństwa i trwa w trakcie jego zawierania, i jeżeli sprawa zostanie zgłoszona do sądu, ten po zebraniu dowodów najprawdopodobniej wyda wyrok, który potwierdzi nieważność. - W ostatnich latach większość spraw rozpatrywanych jest z tytułu niezdolności do podjęcia istotnych obowiązków małżeńskich z przyczyn natury psychicznej. Mogą to być rozmaite choroby, dewiacje, uzależnienia, np. od leków, narkotyków, alkoholu, rodziców - mówi ks. Kośnik.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najpierw do poradni

Osoba, która chce prowadzić sprawę o nieważność swego małżeństwa może liczyć na konsultację w poradni prawnej działającej przy sądzie. Dyżurujący prawnicy wyjaśnią, czy w ogóle w danej sytuacji jest szansa na uzyskanie stwierdzenia nieważności małżeństwa. - Oczywiście poradnię można ominąć i od razu złożyć pozew do sądu - podkreśla ks. Kośnik - ale większość osób kontaktuje się najpierw z poradnią. Dzięki temu sprawy, które trafią już do sądu pierwszej instancji, w 90% załatwiane są pozytywnie, to znaczy orzekana jest nieważność małżeństwa.
Osoba, która składa pozew w sądzie nazywana jest stroną powodową. Współmałżonek jest stroną pozwaną. Na stronie powodowej spoczywa obowiązek udowodnienia, że jej małżeństwo jest nieważne. Musi więc przedstawić odpowiednie dokumenty na poparcie swojej tezy. Np. w przypadku twierdzenia o chorobie, swojej czy współmałżonka, dobrze jest przedstawić stosowne zaświadczenia lekarskie. Strona zgłasza też świadków. - W procesie jednak nie orzeka się niczyjej winy. Nie ma oskarżonego. Chyba, że mianem oskarżonego nazwiemy samo małżeństwo, które zawarto ważnie, lub nie - wyjaśnia ks. Kośnik.
- Bardzo często wiernych powstrzymuje przed składaniem pozwów strach przed upublicznieniem problemu, obawa, że nagle wszyscy będą mogli słuchać tego, o czym mówią, że będzie trzeba poruszać wszystkie przykre sprawy w obecności innych, na przykład sąsiadów - mówi o. Tomasz Wytrwał OP, specjalista w zakresie prawa kanonicznego. - Nie należy się tego obawiać, dlatego, że procedura jest bardzo dyskretna, można powiedzieć nawet tajna. Większość spraw załatwia się drogą korespondencyjną. Sąd wysyła pisma do stron i zainteresowane osoby muszą odpowiedzieć na pytania w nich zawarte. Natomiast strony tylko kilka razy muszą pojawić się w sądzie celem złożenia zeznań. Przychodzą tam osobno i nie są przesłuchiwane razem.

Reklama

Dwa jednobrzmiące orzeczenia

Każdą sprawę prowadzi trzech sędziów. Natomiast strony i świadków przesłuchuje tylko jeden sędzia. Wszystko protokołuje notariusz. Na sali może być również obecny, ale nie musi, obrońca węzła małżeńskiego, czyli osoba, której zadaniem jest strzec poprawności procesu i ważności małżeństwa. Nikt inny nie ma prawa być na sali.
Zebrany materiał dowodowy jest przedstawiany stronom, które mogą wnieść swoje uwagi i nowe wnioski, a następnie analizowany jest przez każdego z trzech sędziów. W oznaczonym dniu zbierają się oni i odbywają dyskusję, aż wreszcie wydają wyrok. Decyduje większość głosów. Wyrok jest oczywiście komunikowany stronom. - Żeby był prawomocny, potrzebne jest jednobrzmiące orzeczenie wydane przez dwie instancje. Znaczy to, że jeżeli sąd pierwszej instancji orzeknie, że małżeństwo zostało nieważnie zawarte, trzeba czekać, aż taki sam wyrok wyda sąd drugiej instancji, czyli sąd apelacyjny. Gdy orzeczenia obu sądów są jednakowe, dopiero wówczas małżeństwo uznaje się za nieważnie zawarte - wyjaśnia o. Wytrwał.
Sąd nie orzeka, że małżeństwo jest ważne. Ono na mocy samego prawa jest ważne. Sąd orzeka albo nieważność małżeństwa, albo stwierdza, że podany przez stronę tytuł nieważności nie został udowodniony. W tym drugim przypadku stronie powodowej przysługuje prawo apelacji, którą rozpatruje sąd drugiej instancji. Jeżeli on orzeknie nieważność małżeństwa, sprawa kierowana jest do sądu trzeciej instancji. Muszą być bowiem dwa zgodne orzeczenia.

Reklama

Mało pracowników, dużo spraw

Kodeks precyzuje, że sprawa w pierwszej instancji nie powinna trwać dłużej niż rok. - W praktyce jednak, w Warszawie dotrzymanie tego terminu jest niemożliwe. Mamy bowiem stosunkowo mało pracowników, a bardzo dużo spraw, ponad 300 rocznie w pierwszej instancji. Oprócz tego jesteśmy drugą instancją dla sądów: lubelskiego, łowickiego, łódzkiego, płockiego, poznańskiego i radomskiego - mówi ks. Kośnik.
Koszty procesu ponosi strona powodowa, chyba, że inaczej uzgodni ze stroną pozwaną. Są to w zasadzie ofiary składane przez stronę i nie przekraczają wysokości miesięcznej pensji. Można płacić w ratach. W indywidualnych przypadkach, po zapoznaniu się z konkretną sytuacją, możliwe jest zwolnienie z części albo nawet z całości kosztów.

Szansa dla niesakramentalnych

Większość spraw rozpatrywanych w sądzie dotyczy osób rozwiedzionych, żyjących w związkach niesakramentalnych. - Nawet jeżeli takie osoby są przekonane, że swoje sakramentalne małżeństwo zawarły ważnie, to warto, by przyszły do naszej poradni i zorientowały się, czy są podstawy kierowania pozwu do sądu. Bo indywidualne przekonanie może być błędne - podkreśla ks. Kośnik.
- Jeżeli komuś małżeństwo się rozpadło i zawarł drugi związek, tak zwany niesakramentalny, tylko cywilny - mówi o. Wytrwał - to jest rzeczą jak najlepszą i jak najbardziej prawidłową ze strony duszpasterzy, żeby z takimi osobami rozmawiać i żeby stwierdzić, czy przypadkiem zawierając pierwsze małżeństwo, narzeczeni nie podlegali jakimś przeszkodom, czy zgoda małżeńska była prawidłowo wyrażona, czy małżeństwo było zawarte zgodnie z formą kanoniczną. Chodzi o to, żeby tym wiernym pomóc uregulować ich sytuację w Kościele. To jest jak najbardziej dopuszczalne i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Tak naprawdę wiele jest sytuacji, które mogą być przyczyną uznania nieważności zawarcia małżeństwa. Warto więc, aby osoby ze związków niesakramentalnych zgłosiły się do sądu i poddały weryfikacji sposób zawarcia pierwszego związku małżeńskiego.
- Oczywiście, że zachęcam osoby żyjące w związkach niesakramentalnych do zgłaszania spraw o orzeczenie nieważności pierwszego małżeństwa. Wiele osób to robi i uzyskuje takie orzeczenie. Całkiem niedawno miałem taki przypadek: ktoś uzyskał orzeczenie o unieważnieniu i przygotowuje się teraz do ślubu - mówi ks. Jan Pałyga SAC, duszpasterz osób żyjących w związkach niesakramentalnych.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Oprócz apostołów, Bóg powołuje także innych uczniów – nas wszystkich

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mk 16, 15-20.

Czwartek, 25 kwietnia. Święto św. Marka, ewangelisty

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję