Reklama

O dobrych znakach naszych czasów według Adhortacji apostolskiej „Kościół w Europie” (2)

Niedziela warszawska 50/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolejny znak dobry naszych czasów tak oto został określony przez Ojca Świętego: „Pełniejsza świadomość misji, właściwej wszystkim ochrzczonym” (pkt 11). Chodzi tu przede wszystkim o misje w znaczeniu dosłownym. Otóż nigdy jeszcze tylu świeckich ludzi co dzisiaj nie pracowało na misjach. W krajowych ośrodkach formacji misyjnej przygotowuje się w niektóre lata więcej świeckich niż duchownych. Rozwija się coraz bardziej, zwłaszcza poza granicami Polski ku naszemu niejakiemu zawstydzeniu, wolontariat, składający się prawie wyłącznie z ludzi świeckich. Bez ich posługi trudno byłoby prowadzić nie jeden sierociniec czy dom dla nieuleczalnie chorych. Pojawiają się coraz częściej tak zwani sponsorzy, czyli ludzie, którzy swymi środkami materialnymi sami, z własnej woli, chcą wspierać różne instytucje dobroczynne albo poszczególne osoby, znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. Przybywa ludzi, którzy z całą powagą zadają sobie pytanie: „Jak żyć i po co?”. Coraz więcej jest też takich, którzy naprawdę biorą sobie do serca słowa św. Pawła: „Jedni drugich ciężary noście, bo tak postępując wypełnicie nakazy Chrystusa” (Ga 6, 2).
„Liczniejszy udział kobiet w strukturach i w środowiskach wspólnot chrześcijańskich” uchodzi również za jeden z „dobrych” znaków naszych czasów (pkt 11). Przedstawicielki tak zwanych ruchów feministycznych udział ten z pewnością uznają za nie w pełni zadawalający, ale przecież nie można zaprzeczyć:
- że kobiety mają dostęp do wszelkiego rodzaju studiów, także teologicznych;
- że mają prawo ubiegać się o piastowanie różnych katedr uniwersyteckich;
- że są dopuszczone do sprawowania różnych, także kierowniczych funkcji w administracji kościelnej, jak na przykład kanclerze kurii, przewodniczący wydziałów katechetycznych i finansowych;
- że Rady Parafialne bywają niekiedy zdominowane przez kobiety;
- że bez ich kierowniczego udziału nie udałoby się zorganizować nie jednej imprezy duszpasterskiej, takiej jak na przykład dożynki, poświęcenie pól czy zwierząt;
- że nie ma już chyba na świecie kraju - w Europie na pewno nie - w którym kobiety byłyby pozbawione prawa do uczestniczenia w ogólnonarodowych głosowaniach.
Pocieszające jest również jako kolejny dobry znak zjawisko „rozwijania wzajemnych kontaktów między narodami na drodze demokratycznych ustaleń” (pkt 12). To prawda, że ciągle jeszcze trwają na świecie jakieś zmagania wojenne i krwawe walki, ale przecież nie ma już prawie nigdzie tyranów w rodzaju Hitlera, Stalina czy Pol Pota, a nieliczni utrzymujący się jeszcze przy władzy zamachowcy stanu i dyktatorzy łagodnieją cokolwiek w swoich metodach rządzenia i współżycia z sąsiadami. Na ogół decyzje, zwłaszcza polityczne, są podejmowane przez większość, czyli demokratycznie. Coraz mniej jest też na świecie reżimów czysto policyjnych.
Kolejnym dobrym znakiem naszych czasów jest dość powszechna już dziś „troska o poszanowanie praw człowieka” (pkt 12). Szczególnie znamienne jest zaangażowanie się nie tylko hierarchii kościelnej, lecz także wielu organizacji świeckich w obronę życia ludzkiego od jego poczęcia aż do naturalnej śmierci. Obronę praw człowieka maja na celu międzynarodowe trybunały w Hadze czy Strasburgu oraz takie organizacje jak Amnesty International, Transparency International a pośrednio przynajmniej niektóre agendy Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ustanawia się też pewne prawa biorące w obronę uchodźców politycznych i emigrantów, dość powszechnie broni się ludzi przed atakami terrorystycznymi. Nie słyszy się, żeby istniało gdzieś na świecie oficjalnie zalegalizowane niewolnictwo.
„Pojawianie się coraz liczniejszych świadków wiary, którzy dla Chrystusa ponoszą śmierć męczeńską (pkt 13), to zjawisko bardzo podnoszące na duchu cały Kościół Boży. Jest zaś tych świadków rzeczywiście wyjątkowo dużo w naszych czasach. Nie ma tygodnia, żeby nie donoszono o męczeńskiej śmierci jakiegoś misjonarza, siostry zakonnej, katechisty czy zwykłego wyznawcy Chrystusa. Godne zaś szczególnego podziwu jest to, że ciągle nie brak kandydatów do pracy na misjach właśnie w tych krajach, które odznaczają się wyjątkową wrogością względem wiernych Chrystusowi. Weryfikuje się każdego dnia wczesnochrześcijańskie stwierdzenie, że „krew męczenników jest posiewem nowych wyznawców Chrystusa”.
Inny jeszcze znak dobry naszych czasów to wyjątkowo „liczne w ostatnim stuleciu beatyfikacje i kanonizacje” (pkt 14). Żadne z dotychczasowych stuleci w minionych dziejach Kościoła nie obfitowało w taką liczbę nowo błogosławionych i kanonizowanych. A są to postacie najczęściej z niezbyt zamierzchłych czasów. Niejeden z nas miał szczęście tym wyniesionym na ołtarze podawać rękę i obcować z nimi na co dzień. Ta obfitość najnowszych błogosławionych i świętych oznacza, że żyjemy w czasach i wśród ludzi, dla których świętość stanowi wielką wartość. Uroczyste ogłoszenie ich błogosławionymi lub świętymi nas wszystkich jeszcze pozostawionych przy życiu umacnia w przekonaniu, że nie samym chlebem człowiek żyje i że życie w momencie fizycznej śmierci, nie kończy się, a jedynie zmienia.
Dwa przedostatnie dobre znaki naszych czasów należy potraktować łącznie. Oto one: „Mnożą się wspólnoty osób konsekrowanych, grup modlitewno-apostolskich, zwłaszcza wśród młodych, co napawa szczególną radością” (pkt 15); oraz: „nie brak chrześcijan, którzy oddają się kontemplacyjnemu milczeniu, wiernie uczestniczą w duchowych inicjatywach” (pkt 67). Rzecz się ma podobnie jak z beatyfikacjami i kanonizacjami: nigdy jeszcze w minionych dziejach Kościoła nie było tylu pobożnych zrzeszeń, zainteresowanych na co dzień sprawami życia wiecznego. Pojawiło się nawet nowe łączne określenie tych wszystkich zrzeszeń: „Instytuty życia konsekrowanego i stowarzyszenia życia apostolskiego”. Dla wszystkich znamienne jest jedno wspólne pragnienie: chcą być dla świata, ale nie chcą być z tego świata. Odnosi się wrażenie, że ludzie ci wzięli sobie do serca następujące słowa Pisma: „Wy jesteście solą ziemi… Wy jesteście światłością dla świata” (Mt 5, 13 n); „Nie proszę Cię, żebyś ich zabrał z tego świata, lecz abyś ich ustrzegł od złego. Oni nie przynależą do świata, podobnie jak i Ja nie jestem ze świata… Posłałem ich na świat tak jak Ty Mnie posłałeś na świat” (J 17, 15-18); „Nie postępujcie według wzorców tego świata, lecz starajcie się o przemianę waszych myśli, żebyście mogli zrozumieć, czego Bóg od was chce - co jest dobre, co miłe Bogu i co prawdziwie doskonałe” (Rz 12, 2); „Wiecie przecież, że odrobina kwasu może zakwasić wielką masę ciasta” (Ga 5, 9).
Natomiast przykładem „oddawania się ludzi kontemplacyjnemu milczeniu” jest coraz częstsza, zwłaszcza na zachodzie Europy, praktyka spędzania weekendów całymi rodzinami w zaciszu klasztorów, zwłaszcza kontemplacyjnych. Coraz liczniejsze są grupy młodzieży a także par małżeńskich, które wędrówkom po górach lub spływom kajakowym nadają charakter zdecydowanie rekolekcyjny, co wywołuje coraz częstsze zapotrzebowanie na kapłanów, duchowych przewodników tego sposobu spędzania wakacji. Wiele mógłby o tym powiedzieć obecny Ojciec Święty, nawiązując do minionych lat swojej posługi nie tylko kapłańskiej, lecz także już biskupiej. Dobrze też świadczy o przynajmniej części naszych wiernych znamienna poczytność takich książek jak Posiew kontemplacji T. Mertona albo Jak dobrze się modlić? R. Plus’a. Cieszy się również coraz większym uznaniem chorał gregoriański i udział w dobrze przygotowanej, także muzycznie, liturgii. To budujące, to dobry znak naszych czasów.
Mimo dających się słyszeć coraz częściej opinii o pewnym zastoju w dialogu ekumenicznym, Ojciec Święty jednak pisze: „Dziękujemy Bogu za wielki, podnoszący na duchu znak nadziei, jaki stanowią postępy w działalności ekumenicznej, osiągnięte w duchu prawdy, miłości i pojednania. Jest to jeden z wielkich darów Ducha Świętego dla kontynentu europejskiego… Trzeba patrzeć z radością na postępy dotychczas osiągnięte w dialogu z braćmi z zarówno z Kościołów prawosławnych jak i ze wspólnot kościelnych powstałych w następstwie Reformacji, uznając w nich znak działania Ducha…” (pkt 17). Za wyrazy postępu w dialogu ekumenicznym należy uznać, między innymi:
- rozwijającą się coraz bardziej współpracę naukową, zwłaszcza wśród biblistów różnych wyznań, czego owocem są istniejące już w wielu krajach ekumeniczne przekłady Pisma Świętego;
- za niewątpliwy sukces w dialogu ekumenicznym uważa się zgodnie popisaną niedawno wspólną deklarację o naturze i skutkach usprawiedliwienia;
- w programach podróży duszpasterskich Ojca Świętego prawie zawsze jest przewidziane spotkanie Papieża z przedstawicielami innych religii i wyznań;
- w letnich seminariach organizowanych każdego roku w Castel Gandolfo od kilku lat uczestniczą także innowiercy, z resztą ateiści również.

* * *

Dawno już zauważono, że człowiek jest niedostatecznie wrażliwy na przyrost dobra w otaczającym go świecie. Kiedy Jan Chrzciciel, przebywając w więzieniu posłał swoich uczniów z zapytaniem, czy Syn Człowieczy już rzeczywiście przyszedł na świat, tak bardzo pogrążony we wszelkich odmianach zła, to też jakoś nie zauważał, że przecież to dzięki działalności Jezusa „ślepi widzieli, chromi chodzili, głusi słyszeli, trędowaci bywali oczyszczeni …i nawet umarli zmartwychwstali” (Mt 11, 5). Nie dostrzegał, nawet wielki Jan, dobrych znaków Jego czasu. Ta ułomność w niepełnym oglądaniu świata jest podobno charakterystyczna dla nas Polaków. Do przysłowiowych już należy zestawienie Amerykanina z Polakiem w pytaniu obydwu o ich wewnętrzne samopoczucie. Podczas gdy pierwszy prawie zawsze mówi: „O I am fine”. O tak, czuję się doskonale, wszystko u mnie dobrze, drugi rzadko kiedy nie ma powodów do narzekania, przy czym winnych takiego stanu rzeczy szuka zazwyczaj wśród innych, nigdy w sobie samym i we własnym postępowaniu. Tymczasem dostrzeganie dobra w świecie dopomaga zająć właściwą postawę Boga i pozwala mieć nadzieję, że nie wszystko idzie ku zagładzie. A bez nadziei nie daje się żyć podobnie jak bez miłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina/ Szef MSZ: dzieci nie powinny ginąć w wyniku nalotów we współczesnej Europie

2024-04-19 16:17

[ TEMATY ]

dzieci

wojna na Ukrainie

PAP/ARTEM BAIDALA

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Ukraińscy ratownicy pracują na miejscu ataku rakietowego na budynek mieszkalny w Dnieprze, w obwodzie dniepropietrowskim 19 kwietnia 2024 r.

Rosyjski atak na obwód dniepropietrowski jeszcze bardziej podkreśla, jak pilnie należy wzmocnić ukraińską obronę powietrzną, dzieci nie powinny ginąć w nalotach we współczesnej Europie - oznajmił w piątek minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba na platformie X.

"Przerażający rosyjski nalot na obwód dniepropietrowski dziś rano. Wśród zabitych jest dwoje dzieci. 14-letnia dziewczynka i 8-letni chłopiec. Inny 6-letni chłopiec został uratowany w szpitalu. Brutalność rosyjskiego terroru wobec zwykłych ludzi, w tym niewinnych nieletnich, nie ma granic" - napisał Kułeba (https://tinyurl.com/5f482tfa).

CZYTAJ DALEJ

Z prośbą o bezpieczną przyszłość przybyli maturzyści diec. bielsko-żywieckiej

2024-04-19 16:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

diecezja bielsko‑żywiecka

BPJG

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Młodzież w bazylice jasnogórskiej

Z prośbą o bezpieczną przyszłość, opiekę Matki Bożej nad Polską i o pokój na świecie modlili się maturzyści z diecezji bielsko-żywieckiej. Dziś na Jasną Górę przyjechało ponad 800 młodych. Modlił się z nimi diecezjalny biskup Roman Pindel.

- Przyjechaliśmy na Jasną Górę, żeby napełnić się nadzieją. To było dla nas bardzo ważne, żeby tutaj być. Oddajemy Maryi nasze troski i prosimy o wsparcie. Wierzymy, że Ona doda nam sił i pozwoli uwierzyć we własne możliwości - mówili maturzyści.

CZYTAJ DALEJ

Papież wprowadza zmiany w watykańskim sądownictwie

2024-04-19 17:15

[ TEMATY ]

papież

sądownictwo

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

„Doświadczenie zdobyte w ciągu ostatnich kilku lat w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości doprowadziło do konieczności podjęcia szeregu interwencji związanych z systemem sądowniczym Państwa Watykańskiego” - czytamy w najnowszym liście apostolskim w formie motu proprio opublikowanym dzisiaj. W ten sposób Franciszek dalej rozwija przepisy regulujące te kwestie. Zgodnie z nowymi wytycznymi zwykli sędziowie przestają sprawować urząd w wieku 75 lat, a sędziowie kardynałowie w wieku 80 lat.

Ojciec Święty określił nowe zasady w sześciu artykułach. Zgodnie z „zasadą niezmienności sędziego i w celu zapewnienia rozsądnego czasu trwania procesu” - czytamy w motu proprio - papież, na rok sądowy, w którym prezes przestaje sprawować urząd, może wyznaczyć wiceprezesa, który przejmuje urząd, gdy prezes przestaje sprawować urząd. Stwierdza się również, że papież „może w każdej chwili zwolnić z urzędu, nawet tymczasowo, sędziów, którzy z powodu stwierdzonej niezdolności nie są w stanie wykonywać swoich obowiązków”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję