Reklama

Sanktuarium Świętej Rodziny

Sanktuarium ludzkiej biedy

Niedziela częstochowska 51/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. prał. Stanisławem Gębką - proboszczem archikatedry częstochowskiej - rozmawia ks. inf. Ireneusz Skubiś

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Księże Prałacie, od czerwca 2003 r. jest Ksiądz proboszczem parafii Świętej Rodziny. Jak odebrał Ksiądz Prałat propozycję metropolity częstochowskiego abp. Stanisława Nowaka objęcia urzędu proboszczowskiego w archikatedrze?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. prał. Stanisław Gębka: - Kiedy Ksiądz Arcybiskup w kwietniu br. zaproponował mi objęcie probostwa w katedrze, powiedziałem Jego Ekscelencji, że jest to dla mnie szok. Poprosiłem o czas do namysłu, bo była to bardzo poważna decyzja. Wahałem się, walczyłem, byłem na Jasnej Górze, w Kaplicy Matki Bożej odprawiłem Mszę św. w tej intencji. Następnego dnia, kiedy odprawiałem nabożeństwo w kościele św. Antoniego, usłyszałem wewnętrzny głos. Był to głos Pana Jezusa Miłosiernego, który mówił: „Zrób to dla mnie”. I to był dla mnie znak, by odpowiedzieć Bogu: „Tak”.
Cztery dni później powiedziałem Księdzu Arcybiskupowi: „Idę”. I otrzymałem błogosławieństwo.
Doskonale zdawałem sobie sprawę, co mnie czeka. Przecież katedrę zna każdy mieszkaniec Częstochowy. To ogromna budowla, otoczenie wymaga wielkiego remontu. Słyszałem opinie: „Naszą katedrę i plebanię odwiedzają różni ludzie, wielkie osobistości. Nie możemy witać gości w takich warunkach. Katedra musi być uporządkowana wewnątrz i na zewnątrz, także plebania i jej otoczenie”. W mojej naturze leży zamiłowanie do porządku, i również z tego względu podjąłem się tego zadania. Ufam, że jeszcze zrobię coś pożytecznego w swoim życiu.

- Nie żal było Księdzu Proboszczowi opuszczać parafię św. Antoniego?

- Bardzo mi było szkoda, zrobiłem tam już wszystko, co było trzeba. I teraz można było spokojnie doczekać do emerytury. Ale jestem niespokojnym duchem, lubię coś robić i uważam, że póki człowiek żyje, musi coś robić. Wiem, że parafianie św. Antoniego żałowali, że ich opuszczam, mówili mi o tym. „Gdyby Ksiądz Proboszcz nie chciał, to nawet Biskup by Księdza nie zmusił” - słyszałem nieraz od wiernych. To prawda. Ale z drugiej strony, jeżeli Ksiądz Arcybiskup prosi, nie wypada odmawiać. I dlatego, w duchu nadprzyrodzonym, poszedłem.
Jednak raz jeszcze powtarzam: bardzo dobrze było mi w parafii św. Antoniego, ponieważ materialnie wszystko tam było zrobione, a duszpasterstwo trzeba było tylko kontynuować. Ale przyszedłem tutaj - tak jak chciał Pan Bóg.

- Wspomina Ksiądz Prałat duszpasterstwo w parafii św. Antoniego. Przyjście do katedry wymagało z pewnością wieloaspektowego przemyślenia. A więc aspekt najważniejszy - przychodzi Ksiądz jako duszpasterz, jako nauczyciel dzieci i młodzieży. Następnie cała administracja parafii, stosunek do diecezji, do miasta Częstochowy. Jakie były zatem pierwsze zamyślenia duszpasterskie Księdza Prałata?

- Każdy proboszcz wyciska na parafianach jakieś piętno, coś zostawia, jakiś stygmat. W parafiach, które dotychczas prowadziłem, moim nurtem duszpasterskim była i jest Eucharystia. Dlatego chciałbym wszystkich wyciągnąć z ławek, żeby przystępowali do Komunii św. To jest moje zadanie. Wszędzie mówię: „Ktokolwiek jest na Mszy św. i nie ma grzechu ciężkiego, ma tylko lekkie - powinien przystąpić do Komunii św.”. Wymyśliłem nawet hasło, jako zawołanie mojego duszpasterstwa, które ogłosiłem w pierwszym kazaniu do parafian Świętej Rodziny: „Przez uśmiech i konfesjonał - do Chrystusa”. Dlaczego przez uśmiech? Ponieważ wiem, że uśmiech zbliża ludzi. Bardzo się cieszę, kiedy widzę człowieka uśmiechniętego. Sam również - choć z natury jestem melancholikiem - staram się jak najczęściej uśmiechać do ludzi.
Co zauważyłem wśród parafian Świętej Rodziny? Tę właśnie otwartość, życzliwość i uśmiech. Ci, którzy przychodzą do kościoła, są naprawdę bardzo otwarci. Jestem głęboko wdzięczny za ich ofiary; niektórzy co miesiąc składają w kopertach specjalną ofiarę - jako dar serca. Uważam to za wielki gest wiernych - zarówno w stosunku do parafii, jak i do mnie osobiście. Dobrze, że go nie zaniechali, mimo zmiany proboszcza.
Trzeba też przyznać, że nasi parafianie chętnie się spowiadają, co nas bardzo cieszy. Zauważyłem też, że większość osób obecnych na Eucharystii przystępuje do Komunii św.
Dużą radością było dla mnie spotkanie z Akcją Katolicką, na które przyszło bardzo wiele osób. Pomyślałem, że skoro Akcja Katolicka jest tak oddana parafii, tyle dla niej zrobiła, to przy jej pomocy możemy bardzo wiele osiągnąć. Z kolei wielkim zaskoczeniem była dla mnie obecność dużej liczby dzieci i młodzieży na Różańcu. W poprzednich parafiach, które prowadziłem, nie było takiej frekwencji. Jestem za to bardzo wdzięczny.

- Kościół katedralny, który jest także parafialnym, Ksiądz Arcybiskup określił urzędowo mianem sanktuarium Świętej Rodziny. Co z tego tytułu wynika dla pracy Księdza Prałata?

- Przede wszystkim to, że powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na rodzinę. Niestety, rodziny są tutaj bardzo biedne. Ze smutkiem stwierdzam, że jest to ogromna bieda: materialna i moralna. Kiedy spotkam się z rodzinami przy okazji kolędy, będę mógł więcej powiedzieć o ich sytuacji.

- Ksiądz Prałat jest proboszczem i kustoszem sanktuarium ludzkiej biedy. Czy będzie Ksiądz mógł zrealizować swoje pragnienia, szczególnie w stosunku do tej części parafian, którzy są bardzo biedni?

- Wiem, że tych potrzeb nie da się, niestety, do końca zaspokoić. Liczba potrzebujących jest ogromna, ale staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, aby im pomóc. Obecnie, jeśli ludzie biedni zwracają się do nas o pomoc, pytam mojego wikariusza - ks. Antoniego, jak wygląda rzeczywista sytuacja w tej rodzinie, zaglądam do kartoteki, wysyłam siostrę parafialną na wywiad środowiskowy. Nikogo nie pomijamy, staramy się służyć konkretną pomocą. Wiem, że nie można pomóc wszystkim, ale przynajmniej trzeba próbować na miarę naszych możliwości.
Stołówka, działająca przy parafii jeszcze za mojego poprzednika - ks. prał. Mariana Dudy, jest jedną z form takiej pomocy. Jeżeli ktoś nie ma pełnej rodziny, jest ubogi - może skorzystać z ciepłego posiłku, może się ogrzać. Pragnę, żeby było to miejsce spotkań osób potrzebujących pomocy. Chciałbym, aby tu przyszli i w miłej atmosferze zjedli posiłek; nie tylko zabierali go do domu - jak to było dotychczas.

- Rozumiem, że Ksiądz Prałat będzie się odnosił szczególnie do zamożniejszych parafian, by - na zasadzie solidarności - wspierali tych, którzy mają mniej?

- Jest u nas wystawiony kosz z napisem: „Dar serca”. Jeżeli ktoś chce coś przynieść - wrzuca do tego kosza. W każdą drugą niedzielę miesiąca panie z Caritas zbierają ofiarę na prowadzenie stołówki. Ostatnio panie te stwierdziły, że mają 12 rodzin, którym chciałyby coś dać na św. Mikołaja. Poprosiły mnie o wsparcie, aby móc przygotować symboliczne paczki. Parafianie, którzy przychodzą do kościoła, pomagają tym najbiedniejszym. Zawsze miałem kasę charytatywną, osobną od parafialnej, i z tego funduszu mogłem zawsze pomagać. Mam nadzieję, że w tej parafii będzie podobnie.

- Rodzi się zatem pytanie, skoro już Ksiądz Prałat poruszył ten problem, o współpracę z laikatem.

- Bardzo liczę na współpracę z Akcją Katolicką, z Żywym Różańcem. W parafii jest także Arcybractwo Świętej Rodziny - mają piękne stroje, są bardzo życzliwi. Jest Wspólnota Miłosierdzia Bożego, z którą będę chciał nawiązać lepszy kontakt. Jestem wdzięczny zespołowi charytatywnemu, który codziennie wydaje biednym chleb, odzież i inne produkty. Stołówkę prowadzą siostry zakonne - karolanki. Moim pragnieniem jest znalezienie w czasie kolędy odpowiednich osób, którym będę mógł zaproponować współpracę - szczególne apostolstwo w parafii. Obecnie podjąłem próbę roznoszenia Biuletynu Parafialnego przed nawiedzeniem Jezusa Miłosiernego. Wcześniej roznoszono do parafian zaproszenia na moją instalację. Postaram się zaangażować jak najwięcej osób, ponieważ sami duszpasterze nic nie zrobią bez współpracy z ludźmi świeckimi. Pragnę, aby Akcja Katolicka była bardziej zorganizowana, a do Caritas i Żywego Różańca należało więcej osób.

- Każdy ksiądz, gdy przybywa do katedry, przypomina sobie dzień, w którym był w niej wyświęcony na kapłana. O świątyni tej mówi: „katedra moich święceń”. Jak Ksiądz Proboszcz widzi obecnie współpracę, z kapłanami Częstochowy i całej archidiecezji?

- Pragnę podkreślić bardzo pozytywne wypowiedzi kapłanów pod adresem katedry. Kapłani, odpowiedzialni za sprawy Kościoła i diecezji, twierdzą, że katedra to ich wspólny kościół, to matka kościołów. Dlatego musi tu być pięknie. Odebrałem wiele słów uznania wobec tego, co zostało zrobione w ostatnich miesiącach - kiedy porządkowano teren wokół katedry, szczególnie przy plebanii i placu parafialnym. Zależało mi, aby każdy ksiądz mógł tu zaparkować samochód, żeby teren ten był przystosowany do współczesnych potrzeb.

- Czy Ksiądz Prałat nie widziałby potrzeby zapraszania kapłanów całymi rocznikami na pielgrzymkę kapłańską do katedry, aby następnie spotkać się u Księdza Prałata w domu kapłańskim na wspomnieniach o „pierwocinach” kapłaństwa?

Reklama

- Nie tylko stół eucharystyczny w katedrze jest ważny, ale też ten drugi - na plebanii, który trzeba zaproponować i zorganizować. Ponieważ mam możliwość zaproszenia na plebanię kapłanów (za co jestem wdzięczny Panu Bogu), chętnie przyjmuję tę inicjatywę. Będziemy proponować kapłanom, aby przy okazji rocznicy święceń lub innych okoliczności odprawiali Mszę św. Chciałbym, aby plebania była otwarta. Została ona bardzo pięknie urządzona wewnątrz przez mojego poprzednika. Starałem się w tych miesiącach zrobić porządek wokół plebanii, a zatem jest to miejsce godne, aby przyjmować gości. Przy okazji peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego odwiedziłem domy prawie wszystkich proboszczów w archidiecezji. Byłoby więc dobrze, gdyby i oni mogli odwiedzić katedrę.

- Księże Prałacie, zdajemy sobie sprawę z faktu, że utrzymanie katedry jest ważnym problemem. Jest to budowla ogromna, wymagająca stałej troski. Wiemy także, że Ksiądz Arcybiskup bardzo włącza się w sprawy katedry, również Kapituła chciałaby pomóc. Sądzę, że znajdą się też inne gremia. Proszę nam opowiedzieć o problemach, które wiążą się z utrzymaniem budynku katedralnego.

- Trzeba wyrazić wielką wdzięczność ks. prał. Marianowi Dudzie za podjęcie inicjatywy Księdza Arcybiskupa budowy wież. To była olbrzymia inwestycja. Oczywiście, pomagali wszyscy: Ksiądz Arcybiskup, cała archidiecezja, redakcja Niedzieli, Kapituła Katedralna i wiele innych instytucji. Ale katedra jest budowlą, która potrzebuje permanentnych remontów. Ruch wokół katedry nie sprzyja stabilności gmachu. Warunki atmosferyczne, kwaśne deszcze - to wszystko powoduje, że piaskowiec, z którego zbudowane są elementy dekoracyjne, bardzo szybko niszczeje. Trzeba ciągle czuwać, żeby nie dopuścić do katastrofalnej sytuacji. W tej chwili na wiele rzeczy trzeba zwrócić uwagę np. na koryta odprowadzające wodę - żeby właściwie spływała, nie przesiąkała do wewnątrz i nie niszczyła murów. To wszystko należy sprawdzić, usunąć zagrzybiałe miejsca, uzupełnić i zakonserwować je. Są też spękania i ubytki w górnej części kościoła, do tego trzeba już wynajmować fachowców z uprawnieniami pracy na wysokościach. To są kolosalne przedsięwzięcia i wydatki. Będę bardzo wdzięczny, jeśli każdy - na miarę swoich możliwości - będzie starał się pomóc.
Przyniosłem Księdzu Infułatowi Księgę Pamiątkową, którą założono w 1907 r. Są w niej wpisani ofiarodawcy, oczywiście, nie wszyscy. Kontynuuję tę Księgę i wszyscy, którzy składają ofiary, są odnotowani. Natomiast ofiarność parafian jest notowana w kartotece. Planujemy także podjąć inicjatywę wmurowywania w przedsionku katedry tabliczek pamiątkowych szczególnych ofiarodawców. To będzie gest podziękowania tym, którzy dbali o archikatedrę i składali ofiary.

- Katedra wymaga więc ogromnych nakładów pieniężnych. Czy Ksiądz Prałat nie spodziewa się także wsparcia finansowego z Urzędu Ochrony Zabytków? Katedra jest obiektem zabytkowym, bardzo ważnym dla Częstochowy. Gdy wjeżdża się do miasta, od razu widać jej strzeliste wieże. Jest ona prawdziwą ozdobą. Sądzę, że powinno to być przedmiotem troski miasta i jego gospodarzy - Rady Miasta, aby chronić katedrę i wspomagać jej utrzymanie.

- Nawiązałem kontakt z proboszczem kościoła Mariackiego w Krakowie. Dokonano tam wielkiego odnowienia kościoła Mariackiego, w które zaangażowano profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego, czuwających nad prawidłowym przebiegiem specjalistycznych prac remontowych. A skąd fundusze? Jest społeczeństwo i Urząd Miasta, który ma ambicje, aby kościół Mariacki pięknie wyglądał.
Jestem wdzięczny Urzędowi Miasta Częstochowy za gest wykonany w tym roku. Za pośrednictwem prezydenta Tadeusza Wrony otrzymałem dotacje od konserwatora zabytków. Chciałbym, aby w przyszłym roku uwzględniono katedrę przy rozdziale funduszów. Mam nadzieję, że nie tylko konserwator zabytków, ale również inne instytucje włączą się w pomoc katedrze. Jestem gotów apelować wszędzie: prosić, zwracać się do większych przedsiębiorstw, żeby ratować katedrę, żeby stała się ona „perełką” w naszym mieście.

- Istotnie, katedra jest kościołem bardzo znaczącym od strony teologicznej, znaczącym dla Kościoła częstochowskiego, ale i dla całej społeczności. Dlatego dobrze, że Ksiądz Prałat podejmie wysiłki i apele do różnych przedsiębiorstw, by rozumiały, że są pewne dobra wspólne, ważne dla miasta, które trzeba otoczyć szczególną troską. Tą troską chciałbym otoczyć katedrę także od strony naszej redakcji. Sadzę, że trzeba to dzieło - gromadzenia funduszów - wyodrębnić, np. w postaci jakiegoś stowarzyszenia czy fundacji, a na tym etapie - choćby w postaci konta, które gromadziłoby pieniądze i tym samym wspierało fundusze na ratowanie katedry.

- Serdecznie dziękuję Księdzu Infułatowi za tę gotowość, wiem, jak bardzo troszczy się Ksiądz o katedrę. Za dotychczasową, również tegoroczną pomoc, jestem głęboko wdzięczny. Mam nadzieję, że podobnie będzie z innymi instytucjami kościelnymi oraz państwowymi. Musimy zrobić wszystko, by następne pokolenia nie zarzuciły nam wielkich zaniedbań.

- Wiemy, że Ksiądz Prałat grosza nie zmarnuje, że wszystko ma udokumentowane. Cieszymy się, ze mamy Kapłana, który będzie strzegł bezpieczeństwa katedry. Sądzę, że ze strony naszych Czytelników także nastąpi wkład w dzieło odnowy katedry. Jestem wyrazicielem opinii naszej Kapituły Częstochowskiej, zwłaszcza prepozyta ks. inf. Mariana Mikołajczyka, że będziemy to wspaniałe dzieło katedralne wspierać. Jestem przy tym pełen uznania i szacunku dla wysiłków, bardzo konkretnych, jakie Ksiądz Arcybiskup podejmuje w stosunku do katedry.
Na koniec mam jeszcze jedno pytanie: Czy Ksiądz Prałat ma już program prac przy katedrze, tych najbardziej koniecznych i tych upiększających świątynię?

- We wrześniu br. otrzymałem pierwszą ekspertyzę. Specjaliści orzekli o stanie technicznym katedry, więc pierwsze oględziny i oceny już mamy. Tymczasem trzeba powołać osobę czuwającą nad pracami remontowymi. My, kapłani, nie mamy odpowiedniego wykształcenia, więc do nadzorowania prac konserwatorskich trzeba zatrudnić kogoś kompetentnego.
Chciałbym, aby cała katedra pięknie wyglądała. Każdy dobrze się czuje w odnowionym pomieszczeniu, pomalowanym i zmodernizowanym. Malowanie jednak musimy zostawić na później, także montaż witraży, gdyż pociąga to za sobą wymianę okien. Najbardziej konieczne sprawy to zlikwidowanie przecieków z dachu oraz zabezpieczenie wszelkiego rodzaju ozdób, żeby nie spadały na dolny dach. To są rzeczy najważniejsze i konieczne. Gdy te najpilniejsze prace zostaną ukończone, będziemy myśleć o malowaniu, witrażach i o staraniach, by katedra była coraz piękniejsza.
Tymczasem pragnę bardzo serdecznie zaprosić wszystkich Czytelników Niedzieli do pielgrzymowania do Jezusa Miłosiernego w znaku Obrazu, który jest umieszczony w kaplicy Najświętszego Sakramentu. Obraz ten nawiedził wszystkie parafie. Na jego przyjęcie odnowiłem kaplicę. To jest nasza wizytówka.

- Dziękuję bardzo za tę rozmowę. Sądzę, że pozostaje tylko Księdzu Prałatowi zaprosić wszystkich na odpust Świętej Rodziny...

- Serdecznie zapraszam w pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu - 28 grudnia na nasz odpust. Zapraszam wszystkich Czytelników Niedzieli na godz. 10.00, na uroczystą Sumę odpustową, którą odprawi metropolita częstochowski abp Stanisław Nowak.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Irlandczycy bronią matek i nie chcą zmiany definicji rodziny

2024-03-27 17:17

[ TEMATY ]

rodzina

Adobe Stock

Zdecydowana większość Irlandczyków opowiedziała się przeciw poszerzeniu definicji rodziny i usunięciu z irlandzkiej konstytucji istotnego zapisu o powadze macierzyństwa. Tamtejsi katolicy mówią o „wielkim zwycięstwie zdrowego rozsądku”.

Blisko 68 procent Irlandczyków odrzuciło w niedawnym referendum rządowy plan poszerzenia definicji rodziny o tzw. „trwałe związki”. Druga poprawka proponowała usunięcie z konstytucji zapisu, że kobiety, które nie podejmują zatrudnienia z uwagi na wychowywanie dzieci, nie powinny być zmuszane do podjęcia pracy. Decyzje zaskoczyły tak polityków, jak i lewicowe organizacje, bowiem sondaże pokazywały poparcie dla obu tych zmian.

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Inauguracja Kongresu Eucharystycznego w Archidiecezji Krakowskiej

2024-03-28 15:27

[ TEMATY ]

archidiecezja krakowska

kongres eucharystyczny

Msza Krzyżma

Archidiecezja Krakowska

Mszą Świętą Krzyżma w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach został dziś zainaugurowany Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej, którego zwieńczeniem będzie beatyfikacja ks. Michała Rapacza 15 czerwca 2024 r.

- Bardzo pragnąłem sprawować tę dzisiejszą Mszę Świętą Krzyżma razem z wami. Poprzez nią bowiem rozpoczynamy Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej - mówił na początku homilii abp Marek Jędraszewski nawiązując do słów Jezusa wypowiedzianych do Apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy. Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że wyjątkowy charakter tej Mszy św. podkreśliło poświęcenie kapłańskich stuł z symbolami kongresu. - Przez jednakowy kształt tych stuł pragniemy wyrazić naszą jedność - jedność prezbiterium Świętego Kościoła Krakowskiego - dodał arcybiskup, zaznaczając, że nie chodzi przede wszystkim o zewnętrzny i estetyczny, ale eklezjalny wymiar jedności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję