Wolontariusze i służby z parafii św. Stanisława Kostki mają pełne ręce pracy i dosłownie nie nadążają z liczeniem pielgrzymów. Pod sanktuarium podjeżdża autokar za autokarem, a z drugiej strony tłumy docierają metrem. W tłumie młodych słychać śpiew grupy Francuzów odmawiających kamienny różaniec w kształcie Polski, który okala grób bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
- W ostatnich dniach przybywają do nas ludzie ze wszystkich kontynentów. historia życia bł. ks. Jerzego Popiełuszki pociąga następne pokolenia młodych z całego świata - mówi "niedzieli" ks. Michał Kotowski, który opiekuje się pielgrzymami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Parafia św. Stanisława Kostki została zwolniona z przyjmowania młodych u siebie. Cały potencjał kilkudziesięciu wolontariuszy jest więc skierowany na obsługę pielgrzymów odwiedzających sanktuarium bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
Wokół kościoła wystawione są plansze, dzięki którym goście mają możliwość poznania historii błogosławionego. Mogą także znaleźć i otrzymać zakładki-komiksy o życiu męczennika, czy też cytaty z jego słowami, przetłumaczone na 15 języków.
- Mamy przygotowane plansze informacyjne przy ważniejszych obiektach. Przy grobie ks. Jerzego Popiełuszki, przy dzwonie i figurze ku jego czci, a także są wystawione jego relikwie - mówi ks. Marek Traczyk, wikariusz z parafii św. Stanisława Kostki.
Zainteresowanie muzeum jest dosyć duże, ale wiedza pielgrzymów bywa niewielka. Niektórzy znają ks. Popiełuszkę, dlatego specjalnie przyjeżdżają na Żoliborz, a inni dowiadują się o nim dopiero tutaj. Zdarzyło się też kilka zaskakujących pytań ze strony pielgrzymów, na przykład: „skąd wzięli się komuniści w Polsce?” - Ksiądz Jerzy nie tylko jest naszym orędownikiem u Pana Boga, ale także postacią, która swoim życiem opowiada najnowszą historię Polski. Ten mocny przekaz dobrze trafia do młodych i mam nadzieje, że sporo się u nas nauczą - podkreśla ks. Kotowski.
Reklama
Muzeum bł. św. Jerzego Popiełuszki odwiedza codziennie nawet tysiąc pielgrzymów. Wolontariusze oprowadzają grupy w siedmiu językach: angielskim, francuskim, włoskim, portugalskim, hiszpańskim, ukraińskim, a także rosyjskim. W piątek mieliśmy najwięcej zwiedzających. Przyjechała niezapowiedziana grupa 600 Francuzów, którzy bardzo chcieli zobaczyć muzeum. Dla nich zrobiono wyjątek i przeszli przez ekspozycje szybko i bez przewodnika. - Niestety nie wszyscy mogą zobaczyć muzeum, bo chętnych jest znacznie więcej niż nasze możliwości - mówi ks. Kotowski.
Warszawskie diecezje już wcześniej przeprowadziły rezerwacje na zwiedzanie Muzeum bł. Popiełuszki. - Jednak trafia do nas wiele grup, które zatrzymały się w innych rejonach Polski i specjalnie przyjechały do naszego sanktuarium - tłumaczy ks. Kotowski.