Reklama

Jeden dzień w Mocarzewie

Najpierw było zaproszenie od ks. kapelana Tadeusza Leśniewskiego: „Czy mogłabym przyjechać na festiwal kolęd? Bardzo chętnie, ale telefon tak późno, że ten dzień mam już zajęty... Więc może kiedy indziej?” „Oczywiście! U nas stale coś się dzieje...”.

Niedziela łowicka 6/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Posłuchaj, jak Bóg w zimnych sercach płacze.
Czy zechcesz się zmienić i żyć trochę inaczej?”
S. Karmela

Do Mocarzewa - a właściwie najpierw do Sannik - przyjeżdżam ostatecznie w piątek 19 grudnia. Przy powitaniu dowiaduję się, że wybrałam dzień bardzo dobry na wizytę: dziś spotkanie wigilijne dla dzieci i rodziców podopiecznych Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Mocarzewie. I przedstawienie jasełkowe! A zatem - jedziemy.
Podróż samochodem Księdza Kapelana nie trwa długo. Ośrodek znajduje się około kilometra od najbliższych wsi. Położony jest bardzo urokliwie i zacisznie, pośród lasów. Od 1924 r. w Mocarzewie przebywają Siostry Zmartwychwstanki. Od 1957 r. prowadzą tutaj zakład wychowawczy dla dzieci niepełnosprawnych i upośledzonych umysłowo. Różne były jego koleje, ale z roku na rok ośrodek rozwija się, rozbudowuje.
W tej chwili mieści się tutaj szkoła podstawowa i gimnazjum dla dzieci specjalnej troski. Ośrodek stał się już prawdziwym domem dla setek dziewcząt i chłopców. Niektórzy zostają tutaj nawet po ukończeniu 21 lat. W tej chwili w Mocarzewie mieszka i uczy się 80 wychowanków i 10 absolwentek. Łączna liczba pracowników zespołu szkół specjalnych i internatu to 58 osób. Dojeżdżamy. Ksiądz Kapelan już z daleka pokazuje nowo wybudowaną i poświęconą w listopadzie przez biskupa łowickiego Alojzego Orszulika, salę gimnastyczną. Nie jest łatwo zachęcić dzieci niepełnosprawne do ruchu, ale teraz w Mocarzewie są ku temu znakomite warunki. Do wystawiania licznych przedstawień również, a to ważny element pracy z dziećmi. O tym jednak za chwilę...
Teraz poznaję przesympatyczną, roześmianą s. Wiktorię. Na co dzień prowadzi sekretariat, ale dzisiejszy dzień przeznaczyła specjalnie dla mnie. W jej towarzystwie mam możliwość zwiedzić ośrodek. Składa się on z pomieszczeń szkolnych, administracyjnych, gabinetów lekarskich i pokojów internatowych. Ze stołówki dochodzą smakowite zapachy - niedługo obiad. Dowiaduję się, że zajęcia w szkole trwają do południa, potem zaczynają działać grupy internatowe. Jest mnóstwo kółek zainteresowań: teatralne, majsterkowicza, warsztat garncarski, pracownia rzeźbiarska, koło gospodarstwa domowego i klub ekologiczny. Na razie dzieci są na lekcjach, ale wyraźnie widać ich podekscytowanie zbliżającymi się jasełkami. Czekają na przyjazd rodziców. Niektóre przebywają w salach lekcyjnych, pod opieką nauczycielek. Witają mnie uśmiechami i pytaniami: Skąd jestem? Po co przyjechałam? Całują i przytulają się. Chętnie pozują do zdjęć. Z dumą pokazują wykonane przez siebie prace plastyczne i dekoracje świąteczne. Rzeczywiście: cały ośrodek przystrojony jest kolorowymi stroikami, choinkami, rysunkami dzieci i misternymi wyklejankami. Na sali gimnastycznej wciąż „próbują”. Wszystko pod czujnym okiem Jacka Fudały - nauczyciela muzyki i kompozytora większości pastorałek.
S. Wiktoria deklaruje się na chwilę „przejąć pałeczkę”, a ja „porywam” pana Jacka. To ostatnia chwila, żeby przeprowadzić wywiad, bo za godzinę nie będzie już o tym mowy. Jacek Fudała mówi: „Jasełka są naszą tradycją, przygotowujemy je z wielkim rozmachem, a w tym roku z największym, ponieważ od października mamy świetne warunki lokalowe”. Od lat scenariusz jasełek przygotowuje s. Karmela Zielińska, która jest zarazem autorką tekstów kolęd. Przedstawienie reżyseruje Katarzyna Milczarek. „Co roku część kolęd jest nowych - podkreśla J. Fudała. - Staramy się czymś zaskoczyć naszych widzów”.
W przygotowanie i wystawienie jasełek zaangażowani są wychowankowie ośrodka, ale także dzieci wychowawców i nauczycieli, wychowawcy internatu, nauczyciele, siostry zakonne i wolontariusze. Siostry zakonne i panie z internatu szyją dzieciom piękne stroje. Przepiękne dekoracje do jasełek przygotowują wychowawcy internatu. „Kto może i umie, to się łapie za co trzeba” - przyznają nauczyciele. Próby trwają około 2 miesięcy. Jacek Fudała podkreśla, że przygotowanie jasełek to ważny element ciągłego tutaj procesu rewalidacji. Dzieci mają okazję oswoić się ze sceną i zaznać radości występowania przed rodzicami. Muszą nauczyć się kolęd na pamięć. To nie tylko opanowanie tekstów, ale całych ról, mimiki twarzy, gestów, pewnych zachowań. To duże wyzwanie dla większości z nich. „Muzyka jest najlepszym lekarstwem na wszystkie dolegliwości” - uważa nauczyciel. Dowiaduję się, że w Mocarzewie odbywa się wiele imprez i przedstawień. Nawet konkursy czystości kończą się apelem i częścią artystyczną. W planie dydaktycznym znajdują się uroczystości związane ze świętami kalendarzowymi i porami roku. Już trzy razy wystawiane było Misterium Męki Pańśkiej. Harmonogram zajęć jest wypełniony, nie ma w nim przestojów. Dzieci specjalnej troski muszą być stale zaangażowane, uczyć się, pracować, być czymś zajęte. „Nie można ich zostawić samym sobie. Zresztą są bardzo chętne do pracy i zabawy, dlatego próby odbywają się cały czas” - mówi Jacek Fudała. Premiera jasełek miała miejsce 17 grudnia - dla widzów z zewnątrz: pracowników Ośrodka Zdrowia, mieszkańców Mocarzewa, znajomych i przyjaciół ośrodka, dzieci ze Szkoły Podstawowej i Gimnazjum w Sannikach, Słubicach. 19 grudnia - odbywa się przedstawienie dla gości ze starostwa, rodziców dzieci. To jednak dopiero po południu. Teraz znajduje dla mnie chwilę na rozmowę s. Bożena Wróbel - dyrektorka Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Mocarzewie. Ona także cieszy się ogromnie z polepszenia warunków lokalowych w placówce. „Długo kwestowałyśmy po diecezji łowickiej, szukałyśmy też sponsorów, niektórzy oddawali nam wdowi grosz. Ta sala była nam niezbędna” - podkreśla Siostra Dyrektor. Dalej mówi o tym, że w Mocarzewie większość dzieci jest upośledzona w stopniu umiarkowanym i znacznym. „To dzieci, nad którymi trzeba się codziennie pochylać, wspomagać ich pracę, nie zrażać się niepowodzeniami” - wyznaje. „Dużym umocnieniem dla nas jest to, że my w tych dzieciach widzimy umęczoną twarz Chrystusa, który prosi o miłość. Ta miłość wyzwala się nie tylko w siostrach i osobach świeckich, które uczestniczą w misji zgromadzenia. Pedagogika zmartwychwstanek jest pedagogiką personalistyczną: każda osoba jest postrzegana i ważna. To jest ideał naszej pracy: dziecko-nauczyciel, osobista relacja. Nasze dzieci krzyczą o miłość!”. Mam okazję podziwiać przepiękne prace wychowanków ośrodka. Siostra Bożena i Wiktoria z dumą prezentują mi kolorowe hafty, karty świąteczne, obrazki, gobeliny, prace z masy solnej, stroiki świąteczne. Szczególny podziw budzą wyklejanki: obrazki i kartki powstałe dzięki misternemu naklejaniu tysięcy mikroskopijnych kawałeczków kolorowego papieru! Zostaję obdarowana zestawem wykonanych przez dzieci kart świątecznych i pięknym aniołkiem, który odtąd będzie czuwał nad moim domem.
Wreszcie jasełka! Dzieci są odświętnie ubrane, przybywają rodzice, goście ze starostwa, z Urzędu Gminy. Wzruszona s. Bożena wita m.in. ks. kapelana Tadeusza Leśniewskiego, przedstawicieli samorządu lokalnego z przewodniczącym Rady Powiatu Marianem Pagórką, wójtem gminy Sanniki Marią Fudałą, wójtem gminy Słubice Józefem Walewskim, reprezentantów władz oświatowych: inspektora oświaty Szymona Szczypawkę, dyrektora płockiej delegatury Kuratorium Oświaty w Warszawie Marka Bembeniste, wizytatora Stanisława Rokickiego, i wielu innych ważnych gości. Siostra Bożena cytuje fragment wiersza s. Karmeli, widniejącego także nad stajenką wybudowaną na wielkiej scenie: „Posłuchaj, jak Bóg w zimnych duszach płacze, czy zechcesz się zmienić i żyć trochę inaczej?” i podkreśla, że w tym zdaniu zawarta jest cała treść dzisiejszych jasełek. Rzeczywiście. Przedstawienie trwa przeszło godzinę. Dostarcza wszystkim wielu wzruszeń, i okazji do refleksji. W dzieciach wymagających specjalnej troski łatwo dostrzec Chrystusa - wystarczy spojrzeć, posłuchać... Ileż jest radości i miłości we wspólnym śpiewie i tańcu! Występujący na scenie to jedna wielka rodzina. Wypełniona po brzegi sala widowni i jej żywiołowe reakcje dowodzą najlepiej, że całość spektaklu podoba się ogromnie. Jeszcze prawdziwie rodzinna i odświętna Wigilia przy wspólnym stole. Uczestniczyłam już w niejednym spotkaniu opłatkowym, ale to jest Wigilia największa i... najprawdziwsza. Dzieci zasiadają do stołów razem z rodzicami, goście obsługiwani są przez uśmiechnięte i serdeczne wychowawczynie. Potrawy wigilijne przepyszne - wszystkie wykonane własnoręcznie przez znakomite kucharki z ośrodka. Na każdego z gości czeka prezent: słodycze, kartki świąteczne, stroik. To nie koniec przeżyć na dziś. Oto na salę wkracza św. Mikołaj! W tiarze i złocisto-czerwonym ornacie, z wielkim workiem prezentów. Witają go oklaski i piski radości. Dorośli dostają po pierniku i prezencie wykonanym przez podopiecznych ośrodka. Wreszcie św. Mikołaj podchodzi do każdego dziecka. Już trudno zliczyć, ile worków prezentów opróżnił! Jest ciepło i prawdziwie Bożonarodzeniowo. Jak w domu.
Z Mocarzewa wyjeżdżam z piernikiem od św. Mikołaja, uściskana przez s. Wiktorię i Matkę Przełożoną. Ogrzana w cieple i serdeczności, które przepełniają cały ośrodek, wracam do domu z rodzicami 28-letniej Basi - absolwentki. Dziewczyna ma kochających ją rodziców i rodzinny dom, do którego mogłaby wrócić, skoro ukończyła naukę. Ale - nie chce. Jej dom od 18 lat to Mocarzewo. Zgadza się stąd wyjechać tylko na miesiąc wakacji i kilka tygodni świątecznych ferii. Jeszcze dobrze nie pożegnała się z siostrami na mocarzewskim dziedzińcu, a już obiecuje, że wróci po Świętach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Wojciech, Biskup, Męczennik - Patron Polski

Niedziela podlaska 16/2002

Obok Matki Bożej Królowej Polski i św. Stanisława, św. Wojciech jest patronem Polski oraz patronem archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej i warmińskiej; diecezji elbląskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej. Jego wizerunek widnieje również w herbach miast. W Gnieźnie, co roku, w uroczystość św. Wojciecha zbiera się cały Episkopat Polski.

Urodził się ok. 956 r. w czeskich Libicach. Ojciec jego, Sławnik, był głową możnego rodu, panującego wówczas w Niemczech. Matka św. Wojciecha, Strzyżewska, pochodziła z nie mniej znakomitej rodziny. Wojciech był przedostatnim z siedmiu synów. Ks. Piotr Skarga w Żywotach Świętych tak opisuje małego Wojciecha: "Będąc niemowlęciem gdy zachorował, żałość niemałą rodzicom uczynił, którzy pragnąc zdrowia jego, P. Bogu go poślubili, woląc raczej żywym go między sługami kościelnymi widząc, niż na śmierć jego patrzeć. Gdy zanieśli na pół umarłego do ołtarza Przeczystej Matki Bożej, prosząc, aby ona na służbę Synowi Swemu nowego a maluczkiego sługę zaleciła, a zdrowie mu do tego zjednała, wnet dzieciątko ozdrowiało". Był to zwyczaj upraszania u Pana Boga zdrowia dla dziecka, z zobowiązaniem oddania go na służbę Bożą.

Św. Wojciech kształcił się w Magdeburgu pod opieką tamtejszego arcybiskupa Adalbertusa. Ku jego czci przyjął w czasie bierzmowania imię Adalbertus i pod nim znany jest w średniowiecznej literaturze łacińskiej oraz na Zachodzie. Z Magdeburga jako dwudziestopięcioletni subdiakon wrócił do Czech, przyjął pozostałe święcenia, 3 czerwca 983 r. otrzymał pastorał, a pod koniec tego miesiąca został konsekrowany na drugiego biskupa Pragi.

Wbrew przyjętemu zwyczajowi nie objął diecezji w paradzie, ale boso. Skromne dobra biskupie dzielił na utrzymanie budynków i sprzętu kościelnego, na ubogich i więźniów, których sam odwiedzał. Szczególnie dużo uwagi poświęcił sprawie wykupu niewolników - chrześcijan. Po kilku latach, rozdał wszystko, co posiadał i udał się do Rzymu. Za radą papieża Jana XV wstąpił do klasztoru benedyktynów. Tu zaznał spokoju wewnętrznego, oddając się żarliwej modlitwie.

Przychylając się do prośby papieża, wiosną 992 r. wrócił do Pragi i zajął się sprawami kościelnymi w Czechach. Ale stosunki wewnętrzne się zaostrzyły, a zatarg z księciem Bolesławem II zmusił go do powtórnego opuszczenia kraju. Znowu wrócił do Włoch, gdzie zaczął snuć plany działalności misyjnej. Jego celem misyjnym była Polska. Tu podsunięto mu myśl o pogańskich Prusach, nękających granice Bolesława Chrobrego.

W porozumieniu z Księciem popłynął łodzią do Gdańska, stamtąd zaś morzem w kierunku ujścia Pregoły. Towarzyszem tej podróży był prezbiter Benedykt Bogusz i brat Radzim Gaudent. Od początku spotkał się z wrogością, a kiedy mimo to próbował rozpocząć pracę misyjną, został zabity przez pogańskiego kapłana. Zabito go strzałami z łuku, odcięto mu głowę i wbito na żerdź. Cudem uratowali się jego dwaj towarzysze, którzy zdali w Gnieźnie relację o męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Bolesław Chrobry wykupił jego ciało i pochował z należytymi honorami. Zginął w wieku 40 lat.

Św. Wojciech jest współpatronem Polski, której wedle legendy miał także dać jej pierwszy hymn Bogurodzica Dziewica. Po dziś dzień śpiewa się go uroczyście w katedrze gnieźnieńskiej. W 999 r. papież Sylwester II wpisał go w poczet świętych. Staraniem Bolesława Chrobrego, papież utworzył w Gnieźnie metropolię, której patronem został św. Wojciech. Około 1127 r. powstały słynne "drzwi gnieźnieńskie", na których zostało utrwalonych rzeźbą w spiżu 18 scen z życia św. Wojciecha. W 1928 r. na prośbę ówczesnego Prymasa Polski - Augusta Kardynała Hlonda, relikwie z Rzymu przeniesiono do skarbca katedry gnieźnieńskiej. W 1980 r. diecezja warmińska otrzymała, ufundowany przez ówczesnego biskupa warmińskiego Józefa Glempa, relikwiarz św. Wojciecha.

W diecezji drohiczyńskiej jest także kościół pod wezwaniem św. Wojciecha w Skibniewie (dekanat sterdyński), gdzie proboszczem jest obecnie ks. Franciszek Szulak. 4 kwietnia 1997 r. do tej parafii sprowadzono z Gniezna relikwie św. Wojciecha. 20 kwietnia tegoż roku odbyły się w parafii diecezjalne obchody tysiąclecia śmierci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Życzenia przewodniczącego KEP dla biskupa sosnowieckiego nominata

2024-04-23 15:38

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

„W imieniu Konferencji Episkopatu Polski pragnę przekazać serdeczne gratulacje oraz zapewnienia o modlitwie w intencji Księdza Biskupa, kapłanów, osób życia konsekrowanego oraz wszystkich wiernych świeckich Diecezji Sosnowieckiej” - napisał abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w liście przesłanym na ręce biskupa sosnowieckiego nominata Artura Ważnego. Nominację ogłosiła dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce.

„Życzę Księdzu Biskupowi coraz głębszego doświadczania „bycia posłanym” czyli podjęcia misji samego Jezusa Chrystusa, który w pasterskim posługiwaniu objawia miłość Boga do człowieka” - napisał przewodniczący Episkopatu do bp. Artura Ważnego mianowanego biskupem sosnowieckim. „Życzę, aby codzienna bliskość Ewangelii i Eucharystii prowadziły do uświęcenia Księdza Biskupa oraz powierzonego jego pasterskiej pieczy Ludu Bożego Diecezji Sosnowieckiej” - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję