- Nabożeństwa były tak przygotowane, aby przedstawiciele poszczególnych wyznań mogli współuczestniczyć w ich prowadzeniu - powiedział ks. Rumiński. - Składały się na nie liturgia
pokutna, liturgia słowa, wspólne wyznanie wiary i modlitwa powszechna. Nabożeństwom ekumenicznym sprawowanym w świątyniach katolickich przewodniczyli: ks. dr Krzysztof Krzemiński,
wicerektor toruńskiego Seminarium Duchownego (w bazylice katedralnej |więtych Janów), ks. prał. Henryk Kujaczyński (w kościele św. Maksymiliana Kolbego w Grudziądzu) i ks. kan. Henryk
Jędrzyński (w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Działdowie). Ponadto nabożeństwa odbyły się również w cerkwi prawosławnej w Toruniu, w kościołach ewangelicko-augsburskich
w Toruniu i Działdowie oraz w kościele polskokatolickim w Toruniu. Liturgii przewodniczyli gospodarze świątyń, natomiast homilie głosili goście - duchowni
innych wyznań.
- W szczególny sposób zapamiętałem myśl zawartą w homilii ks. Mikołaja Hajduczeni, proboszcza toruńskiej parafii prawosławnej - powiedział ks. Rumiński. - Nawiązując
do Łukaszowej przypowieści o synu marnotrawnym, kaznodzieja ukazał postawy dwóch braci: młodszego, który odszedł od ojca, i starszego, który przy nim pozostał. Ks. Mikołaj, komentując
pretensje starszego z braci, jakie ten miał do ojca za rzekomo zbytnią pobłażliwość dla występnego brata, powiedział: „To ojciec, a nie żaden z synów,
decyduje, kto jakie miejsce zajmie w jego domu”. Dla mnie uwaga ta wyraźnie zawierała przesłanie pod adresem Kościołów chrześcijańskich, by nie przesadzały w dociekaniach,
który z nich wierniej trwa przy Bogu Ojcu.
Ks. Rumiński podkreślił, że w tegorocznych nabożeństwach wzięła udział spora grupa osób: w poszczególnych świątyniach gromadziło się nawet po 200-300 wiernych, co może nie jest
samo w sobie liczbą imponującą, ale świadczy o tym, że stopniowo wzrasta zainteresowanie problematyką ekumeniczną. - Warto także - dodał - aby te spotkania odbywały
się co roku w innych parafiach - w ten sposób coraz więcej katolików będzie miało okazję zetknąć się z braćmi z innych Kościołów chrześcijańskich i naocznie
przekonać się o podziale, jaki dokonał się wśród uczniów Chrystusa.
Ks. Marek dokłada starań, aby współpraca między poszczególnymi wspólnotami wyznaniowymi w Toruniu nie ograniczała się tylko do jednego tygodnia w roku. W ubiegłym
roku udało się doprowadzić do realizacji kilku wspólnych inicjatyw. W Wielkim Poście odbyło się nabożeństwo ekumeniczne w kościele ewangelicko-augsburskim, a także Droga
Krzyżowa ulicami miasta, natomiast w maju w Zamku Bierzgłowskim miał miejsce tzw. piknik ekumeniczny. Nie doczekał się natomiast realizacji inny pomysł - październikowe nabożeństwo
maryjne w cerkwi. Podobne wydarzenia są zaplanowane na ten rok. - Być może - dodaje ks. Rumiński - jeszcze tej zimy wraz z parafią prawosławną i ewangelicko-augsburską
uda nam się przygotować akcję na rzecz osób biednych i bezdomnych, którą wstępnie opatrzyliśmy roboczym tytułem „zupa ekumeniczna”. Uważam, że wobec trudnych czy wręcz niemożliwych
do przezwyciężenia różnic dogmatycznych tędy właśnie, poprzez wspólne prowadzenie dzieł miłosierdzia, wiedzie jedyna droga ku jedności, rokująca jakieś nadzieje.
Refleksja nad dwudziestoma wiekami historii Kościoła dostarcza powodów zarówno do zachwytu, jak i do głębokiego wstydu. Niezliczone wręcz przykłady osobistej świętości chrześcijan i ogromny
wkład Kościoła w budowanie cywilizacji europejskiej opartej na Dekalogu i przykazaniu miłości to jedna strona medalu. Jest jednak i druga - wyznawcy Chrystusa utracili
jedność i to tak dalece, że dzisiaj nie są już nawet w stanie ogarnąć wszystkich odłamów, na jakie się podzielili. W ten sposób składają niezbyt wiarygodne świadectwo
o Bogu w Trójcy Jedynym tym wszystkim, którzy Go jeszcze nie znają lub od Niego odeszli. Od największych rozłamów w Kościele upłynęło wiele wieków, w trakcie
których drogi poszczególnych wyznań po względem doktrynalnym rozeszły się w sposób, jak się wydaje, nieodwołalny. Czy to jednak musi oznaczać życie tych wspólnot we wzajemnej izolacji?
Wydaje się, że właściwą odpowiedzią może się stać „ekumenizm miłosierdzia” - wspólne wyjście ku najuboższym, bezradnym, odtrąconym lub niedostrzeganym przez społeczności.
Podczas nabożeństwa kończącego obchody Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan został odczytany fragment Ewangelii według św. Mateusza, ukazujący wizję Sądu Ostatecznego (zob. Mt 25,31-46).
Dla chrześcijan wszystkich wyznań jest ona swoistym memento. Podczas najważniejszego spotkania z Jezusem nie będziemy pytani o to, do jakiego Kościoła należymy, lecz o miarę
miłości, z jaką odmierzaliśmy nasze słowa i czyny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu