Reklama

Niedziela Częstochowska

Msza Święta w intencji pszczelarzy w Blachowni

O potrzebne łaski i błogosławieństwo Boże dla członków Koła Pszczelarzy oraz życie wieczne dla zmarłych pszczelarzy modlono się 11 grudnia podczas uroczystej Mszy św. sprawowanej w kościele pw. NMP Królowej Polski w Blachowni. Eucharystię sprawował ks. Tomasz Wrona – proboszcz parafii.

[ TEMATY ]

Msza św.

Jowita Kostrzewska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W uroczystości uczestniczyli pszczelarze z pocztem sztandarowym, władze samorządowe, zaproszeni goście i parafianie. Uroczystość wpisała się także w trwające w parafii rekolekcje adwentowe, które prowadził ks. Ryszard Umański - proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej w Częstochowie. Muzycznie liturgię ubogaciła schola Deo Decima.

„Jezus Chrystus powierzył swój Kościół ludziom wszystkich czasów i my dzisiaj jesteśmy za ten Kościół odpowiedzialni”- mówił w homilii ks. Ryszard Umański. Nawiązując do sceny ewangelicznej mówił, że „kiedy Chrystus nauczał, gromadziły się wokół Niego wielkie tłumy, bo tej nauce towarzyszyły również znaki, uzdrowienia i wskrzeszenia”. - Ale, kiedy Chrystus zaczął wymagać od swoich słuchaczy i mówił, że żeby osiągnąć życie wieczne trzeba być dobrym człowiekiem, trzeba miłować, trzeba przebaczać, głosić Ewangelię (…) - wielu zaczęło odchodzić – bo „za trudna ta mowa”. Czy nie jest tak również i dziś, w naszych współczesnych czasach ? - pytał rekolekcjonista.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jakże wielu dzisiaj odchodzi od Pana Boga tłumacząc się, że nie jest taki Kościół jak on sobie wymyślił – mówił kapłan. Wspomniał też polityka, który mówił, że „Boga nie ma, Kościół jest niepotrzebny”. - Dzisiaj trudno go znaleźć, a Bóg jest, Kościół jest, ludzie chodzą do kościoła – zwrócił uwagę kapłan.

- Jakże nie dziękować Bogu dziś, za waszą wiarę, za wasze zaangażowanie się w życie Kościoła, że nie pogubiliście się w tych dzisiejszych okrzykach i mówieniu, że nie warto wierzyć, nie warto kochać, może lepiej warto iść na „czarny marsz – kontynuował rekolekcjonista.

„Niech ta wasza wiara promienieje” - mówił kapłan. - Bądźcie żywym przykładem, że Bóg jest, że Bóg kocha, nie wstydźcie się swojej wiary. Noście wysoko głowy i mówcie, że jesteście wierzącymi, praktykującymi, że kochacie Pana Boga, że próbujecie Go naśladować – apelował ks. Umański i podkreślił, że „poza Kościołem nie ma uświęcenia, ani zbawienia człowieka”.

Reklama

Na zakończenie ks. proboszcz Tomasz Wrona złożył członkom Koła Pszczelarzy serdeczne życzenia i gratulacje, życząc by święty Ambroży wypraszał im potrzebne łaski. Po Mszy św. członkowie Koła Pszczelarzy i zaproszeni goście spotkali się na opłatku wigilijnym i wspólnym śpiewaniu kolęd.

Koło Pszczelarzy w Blachowni w tym roku obchodzi Jubileusz 60 - lecia istnienia.

Powstało w 1956r. i należy do najstarszych kół pszczelarzy w powiecie częstochowskim. Założycielami byli Jan Pawłowski, który też był pierwszym prezesem, Adam Trzepizur, Mieczysław Nowak i Tadeusz Dawid.

Od roku 1980 obowiązki prezesa Koła przejął Tadeusz Leśkiewicz z którego inicjatywy został m.in. zakupiony budynek w Częstochowie przy ulicy Torowej - obecnie siedziba Regionalnego Związku Pszczelarzy. Następnie stanowisko prezesa zostało powierzone Feliksowi Glanc, a w latach 1998 - 2012 funkcję tę pełnił Włodzimierz Janas. Od roku 2012. prezesem Koła Pszczelarzy jest Paweł Dawid.

Koło posiada swój własny Sztandar, który został ufundowany przez pszczelarzy i darczyńców i był poświęcony w kościele parafialnym pw. św. Michała Archanioła 9 grudnia 2007 roku. Do noszenia sztandaru wyznaczony jest poczet, który bierze udział w różnych uroczystościach pszczelarskich i państwowych. Obecnie Koło Pszczelarzy zrzesza 28 członków z Blachowni, Wręczycy, Częstochowy i Kłobucka.

2016-12-18 14:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: bp Guzdek odprawił Mszę św. w intencji rozpoczynającego się szczytu NATO

Biskup polowy Józef Guzdek przewodniczył Mszy św. w katedrze polowej w intencji pokoju i Ojczyzny, w związku z rozpoczynającym się jutro w Warszawie międzynarodowym szczytem państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO).

Na początku Mszy św. Biskup Polowy podkreślił, że rozpoczynające się w Warszawie spotkanie to ważna inicjatywa na rzecz pokoju. - Módlmy się o światło Ducha Świętego dla uczestniczących w spotkaniu przywódców i przedstawicieli państw członkowskich NATO. Prośmy, aby owocem szczytu był pokój i zapewnienie bezpieczeństwa naszej Ojczyźnie, Europie i na świecie – powiedział. Ordynariusz wojskowy ponadto wspomniał, że kapelani Ordynariatu Polowego będą w tych dniach modlić się w intencji pokoju i Ojczyzny, a także uczestników szczytu NATO w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję