Reklama

Lublin, parafia pw. Najświętszego Serca Jezusa

„Mój Chrystus połamany”

„Ty i wszyscy katolicy powinniście być moimi rękoma! Potrzeba mi wielu rąk, które obronią słabych, które podeprą niewidomego i pomogą przejść na drugą stronę jezdni. Staniecie się moimi ramionami, gdy swoje ręce przyjaźnie wyciągniecie do swoich wrogów, gdy pomożecie znaleźć pracę bezrobotnym! Proszę was, czy słyszycie moje wołanie?”.

Niedziela lubelska 15/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielki Post jest czasem sposobnym do organizowania rekolekcji i przedstawień misteryjnych oraz głoszenia kazań o tematyce pasyjnej, stąd też 21 marca br. uczniowie klas III-VI ze Szkoły Podstawowej nr 40 w Lublinie zaprezentowali w kościele pw. Najświętszego Serca Jezusa misterium pasyjne Mój Chrystus połamany wg Ramona cue Romano SI. Grupę 30 aktorów i scholistów przez miesiąc na indywidualnych próbach przygotowywali s. Miriam Zdunek (reżyseria i scenografia) i ks. Wojciech Różyk (oprawa muzyczna). Tegoroczne misterium pięknie wpisuje się w tradycję parafii, dbającej o jej artystyczne ubogacenie (jasełka, misteria), inspirujące do głębszego przeżycia Adwentu i Wielkiego Postu.
Poprzez prezentowaną sztukę, aktorzy wołali do Boga o prawdziwe przeżywanie chrześcijaństwa. Dzięki podjętym treściom misterium stawiało zarówno aktorów, jak i widzów w prawdzie wobec samego siebie i przeżywanych tajemnic, a dzięki znakowi krzyża wskazywało i określało ukrytą pod nim tajemnicę zbawienia. Tegoroczna historia ukazująca drogę człowieka do Boga i Boga do człowieka, paradoksy życia i decyzji oraz przemianę serca pod wpływem łaski, pozwalała zweryfikować osobistą świadomość chrześcijaństwa i bardziej zrozumieć pedagogię krzyża.
„Krzyż dźwiga każdy człowiek: mały i duży, młody i stary - chociaż tego krzyża nie widać. Z krzyżem człowiek idzie do fabryki, do szkoły, wchodzi do tramwaju, niesie pod tornistrem, idzie z nim nawet spać. Czy nie wiesz, ze wszystkie wasze krzyże są moim krzyżem? To ja dźwigam te wasze krzyże, których nie widać. Jeśli chcesz, żebym mógł odpocząć, to weź krzyż twojego brata na swoje ramiona. Pomagajcie sobie nawzajem nosić krzyże, wasze ciężary - wtedy mi pomagacie!”.
Na twarzach uczestników misterium malowała się zaduma, wywołana zarówno profesjonalną grą aktorów, jak i wypowiadanymi przez nich kwestiami. Nauka o krzyżu i współodpowiedzialności za świętość bliźniego pozostaje aktualna w każdym czasie, stąd też nie dziwi wzruszenie towarzyszące przeżywającym misterium widzów.

Misterium (gr. «mysterion» - «tajemnica») - średniowieczny dramat religijno-dydaktyczny o tematyce zaczerpniętej z Biblii oraz z apokryfów i żywotów świętych. Początki misterium wiążą się z chrześcijańskimi obrzędami liturgicznymi i świętami kościelnymi. Do soboru trydenckiego grywano misterium w kościołach lub na placach miejskich. Z czasem wchłaniały coraz więcej elementów świeckich, także komiczne intermedia. W Polsce teksty misterium znane są z XVI-XVIII w. Najbardziej znanym polskim misterium pasyjno-rezurekcyjnym jest „Historyja o chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim” Mikołaja z Wilkowiecka (wyd. ok. 1580-1582). Misterium wywarło wpływ na twórczość wielu późniejszych pisarzy, np.: L. Rydla („Betlejem polskie”, 1906), L. Schillera („Pastorałka”, 1921), J, Kasprowicza, K. Tetmajera, K. K. Baczyńskiego. Najpopularniejsze do dziś misterium polskie odbywa się od XVII w. w Kalwarii Zebrzydowskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza błogosławiona z Facebooka? Od 10 maja Helena Kmieć służebnicą Bożą

2024-04-22 14:01

[ TEMATY ]

święci

Helena Kmieć

Fundacja im. Heleny Kmieć

Helena Kmieć

Helena Kmieć

Dziś miałaby 33 lata - wiek chrystusowy. Teraz, siedem lat po tragicznej śmierci, jest kandydatką na ołtarze. Helena Kmieć, misjonarka świecka archidiecezji krakowskiej, będzie od 10 maja nosić tytuł służebnicy Bożej. Tego dnia ruszy bowiem jej proces beatyfikacyjny.

„W jednym z podań o wyjazd misyjny Helena napisała, że otrzymała Łaskę Bożą - czyli 5 razy D, Dar Darmo Dany Do Dawania, i że musi się tym darem dzielić” - wspomina w rozmowie z Radiem Watykańskim postulator, o. Paweł Wróbel SDS.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję