Reklama

„Perełki” z nauczania św. Józefa Sebastiana Pelczara (24)

Niedziela przemyska 19/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

V Niedziela Wielkanocna, rok „C” - Dz 14, 5-18; Ap 21, 1-5a; J 13, 31a. 34-35.

„Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moim, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13, 35).

„Dlaczegóż to obowiązani jesteśmy miłować bliźnich? Dlatego, że tej miłości żąda sam rozum oświecony wiarą. Wszakże wszyscy ludzie są dziećmi jednego Ojca w Niebiosach, a tym samym członkami jednej wielkiej rodziny, czyli braćmi i siostrami między sobą. Do tego chrześcijanie są członkami ciała mistycznego, którego głową jest Chrystus; Jego też Krwią są wszyscy odkupieni i do Jego Królestwa przez Chrzest należą; jakże im więc odmówić miłości?
Nadto miłości bliźniego Bóg sam wymaga i już przez Mojżesza nakazał: «Nie będziesz żywił urazy dla synów twego ludu» (Kap 19, 18); ponieważ zaś za czasów Chrystusa Pana kapłani i uczeni żydowscy uważali za bliźnich swoich tych tylko, którzy byli jednej z nimi wiary i narodowości, przeto Mistrz Boski i Najwyższy Prawodawca przypomniał ludziom, że bliźnim jest każdy człowiek i takie ogłosił przykazanie: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego» (Mt 22, 39).
Podziwiajmy tu niewysłowioną dobroć Bożą. Wiedział Bóg, że człowiek, wskutek grzechu samolubny, nie kochałby człowieka, chyba o tyle tylko, o ile ma z niego korzyść lub pociechę; dlatego zlał prawa swoje na ludzi i uczynił ich uczestnikami tej samej miłości, jaka się Jemu należy, aby tym sposobem skłonić ich do miłości wzajemnej. Co więcej, już w Starym Testamencie ogłasza Bóg przez Proroka: «Kto was dotyka, dotyka oka mojego» (Zach. 2,12); w Nowym zaś Testamencie Zbawiciel przyrzeka: «Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili» (Mt. 25,40).
Opowiadają o św. Marcinie, że kiedy raz darował żebrakowi połowę swego płaszcza, ukazał się mu we śnie Chrystus Pan, odziany tą połową płaszcza, i rzekł do Aniołów: «Tym płaszczem odział mię dziś Marcin». Pamiętaj tedy, chrześcijaninie, że cokolwiek czynisz dobrego bliźniemu, Chrystus Pan tak to ceni i nagradza, jak gdybyś to uczynił Jemu samemu.
Z tego także wynika, że miłość bliźniego jest probierzem miłości ku Bogu. Między jedną miłością i drugą zachodzi najściślejszy związek, tak, że jedna bez drugiej istnieć nie może, «Jeśliby ktoś mówił, miłuję Boga, a brata swego nienawidził, jest kłamcą; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi» (1 J 4, 20). I znowu: «Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, bo miłość jest z Boga» (1 J 4, 7). Słusznie tedy powiedzieć można za św. Teresą: «Chcesz się dowiedzieć, czyli kochasz Boga, patrz, czy kochasz bliźniego dla Boga»; jak również: Chcesz poznać, czy jesteś dobrym chrześcijaninem, badaj, czy masz na sobie tę cechę, jaką sam Chrystus. Pan zaznaczył: «Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeżeli będziecie się wzajemnie miłowali» (J 13, 35).
Jakąż ma być ta miłość? Słuchajcie, oto znowu Boski Mistrz naucza: Będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie; czyli godziwa miłość własna winna być miarą miłości bliźniego. Nie należy jednak sądzić - mówi św. Tomasz z Akwinu - jakoby Pan żądał od nas równej miłości; nie - On żąda tylko podobnej, to jest, byśmy tak szczerze, tak trwale, tak czynnie, tak po Bożemu miłowali bliźnich, jak miłujemy siebie samych.
Nadto Pan Jezus drugą daje nam modłę: «To jest moje przykazanie, abyście się społecznie miłowali, tak jak ja was umiłowałem» (J 15, 12), czyli miłość nasza winna być podobną do miłości Zbawiciela ku nam.
A jakże nas Pan Jezus umiłował? Oto miłością Boską, bo On jest prawdziwym Bogiem; toż i my mamy miłować bliźniego w Bogu i dla Boga, to jest, nie dlatego, że ten bliźni ma piękne zalety, albo że nas miłuje, gdyż taka miłość byłaby tylko ziemską i przyrodzoną, ale dlatego przede wszystkim, że Bóg tak każe, i tak, jak Bóg każe; stąd nie godzi się dla miłości bliźniego gwałcić przykazań Bożych i dopuszczać się jakichkolwiek grzechów, nie godzi się dla tej miłości narażać duszy swojej na zgubę.
Pan Jezus umiłował nas miłością bezinteresowną i ofiarną, bo z tej tylko pobudki, by uwielbić Ojca, a nas uszczęśliwić; w tym też celu przyjął na Siebie postać sługi, podjął dla nas wszelką pracę, wycierpiał za nas wszelką boleść, a nawet gorycz i hańbę krzyża, dał nam wszystko, co miał, bo swoją prawdę, swoją łaskę, swój Kościół, swoją Matkę, co więcej, oddał nam Siebie samego w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. Podobnie i my mamy miłować bliźnich nie dla naszej korzyści lub pociechy, bo taka miłość byłaby samolubną i niską, ale dla ich dobra, stąd życzyć i czynić im dobrze, a w razie potrzeby zdobywać się dla nich na ofiarę z siebie.
Pan Jezus umiłował nas miłością wieczną i trwałą, bo pierwej, zanim żeśmy Go mogli miłować, a miłuje nas do końca, to jest w każdym czasie i w każdym położeniu, nie zrywając z nami przyjaźni, dopóki my jej nie zrywamy, błogosławiąc nam ciągle i darząc nas bez przerwy łaskami, aż nas przeniesie do królestwa chwały, jeżeli w miłości Jego wytrwamy do końca. Podobnie i my mamy miłować bliźnich nie na chwilę tylko, jak długo oni okazują nam miłość, ale bez przerwy, bez zmiany, a w tym głównie celu, aby na nich sprowadzać dary przyrodzone i łaski nadprzyrodzone, aby im nieść pomoc i ulgę, aby się przyczyniać do ich uświęcenia i zbawienia.
Pan Jezus miłuje wszystkich ludzi i wszystkich chce zbawić, acz niektórym obfitsze daje łaski, pragnąc, aby większą jaśnieli doskonałością. Podobnie i my winniśmy miłość prawdziwą, to jest, nadprzyrodzoną mieć dla wszystkich, bez względu na ich ród, stan, narodowość lub wiarę. (...)
Najmilsi, miejcie wszyscy podobną miłość, raz dlatego, że Bóg tak każe, a po wtóre, że miłość bliźniego jest cnotą niewymownie miłą Panu Bogu, nam zaś nader korzystną. Jak gdy kto ze studni pije, lub na słońcu się grzeje, nie studni lub słońcu, lecz sobie pomaga: tak czyniąc dobrze bliźnim, więcej sobie niż im korzyści zapewniamy. Pamiętajcie również, że bez miłości prawdziwej, obejmującej Boga i bliźnich, jesteśmy niczym w oczach Bożych i nie dostaniemy się do nieba; bo wszakże sam Apostoł zapewnia: «Jeżeli miłości bym nie miał, byłbym niczym» (1 Kor 13, 3).
Ale jakże taką miłość objawiać? Najprzód sercem, to znaczy, dobrze życzyć w sercu bliźniemu; natomiast strzec się niechęci, wstrętu, albo, co gorsza, nienawiści i żądzy zemsty.
Różni są ludzie i różne mają wady; toteż nic dziwnego, że ten lub ów z powodu swoich przywar czy wykroczeń staje się nam przykrym i wystawia naszą cierpliwość na próbę. Bywa też, że u bliźniego razi nas jego twarz, mowa, żywość lub powolność, brak wykształcenia lub ogłady. (...) Aby zapobiec takiej niechęci do bliźnich, trzeba znosić ich wady, pamiętając, że i my od wad nie jesteśmy wolni, a tym samym wymagamy pobłażania i cierpliwości od drugich. (...) Trzeba nadto patrzeć na ludzi okiem wiary i widzieć w nich obrazy Boże, choć niedoskonałe, a nie zapominać, że obrażając ich lub od nich stroniąc, ranimy tym samym Najświętsze Serce Jezusowe.
Miłość bliźniego wymaga również, aby nie dopuścić do serca zazdrości, tej namiętności brzydkiej, którą słusznie nazwano molem duszy, rdzą serca, trucizną życia, zabójczynią własnego szczęścia, rodzicielką występków, matką śmierci wiecznej, tej namiętności iście szatańskiej, bo zazdrość to strąciła aniołów z nieba i była przyczyną kuszenia pierwszych rodziców, zazdrość także zamordowała Abla, sprzedała w niewolę patriarchę Jakuba, czyhała na życie Dawida, zazdrość wreszcie faryzeuszów i arcykapłanów doprowadziła do tej strasznej zbrodni, że Świętego Świętych wydała na krzyż.
Zazdrość, jako córka pychy i miłości własnej, idzie zwykle w parze z nieczułością serca; a skutek jednej i drugiej jest ten, że ludzie nie tylko patrzą obojętnie na niedolę i cierpienia bliźnich, ale nieraz radują się z tego, co drugich boli, smucą się z tego, co innych cieszy, a zamiast im pomagać, raczej pragną im szkodzić. (...)
Najmilsi, strzeżcie się tej ohydnej namiętności, która nam Boga odbiera i piekło w duszy zapala. Natomiast miejcie w sercu życzliwość dla wszystkich ludzi; niech ich szczęście będzie waszym szczęściem, ich boleść waszą boleścią; jako was wzywa Apostoł: „Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą” (Rz 12, 15). Jeżeli widzicie, że ktoś jest bogatszy, możniejszy, szczęśliwszy od was, zamiast się smucić i wyrzuty robić Bogu, dlaczego tego wszystkiego nie macie, dziękujcie Bogu za to, co wam dał, i uwielbiajcie najmędrsze Jego wyroki, naśladując Błogosławionych w niebie, którzy szczęście i wywyższenie braci uważają za własne, a stąd wielbią Boga, bo nie swojej, ale Bożej chwały jedynie pragną. Tylko wtenczas wolno się smucić z powodzenia bliźniego, gdyby tenże majątku, urzędu lub godności nadużywał na szkodę Kościoła lub społeczeństwa, a tylko wtenczas cieszyć się z jego niepowodzenia, gdyby ono wyszło na chwałę Bożą i na zbawienie jego duszy; ale i w tych razach trzeba by mu życzyć prawdziwego dobra. (...)
Rozdzielają ludzi różnice religijne, w skutek czego ci, co nie są ochrzczeni, nienawidzą chrześcijan, heretycy i schizmatycy nienawidzą katolików, co gorsza źli katolicy nienawidzą dobrych katolików i swoich pasterzy. Przepowiedział to Zbawiciel: «Jeśli mnie prześladowali, to i was prześladować będą» (J 15, 20). «Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia» (Mt 10, 22); a te słowa i dziś się spełniają, bo straszną jest nienawiść masonów, wolnomyślnych, socjalistów, anarchistów, syjonistów i innych przeciw Chrystusowi Panu i sługom Jego. (...) O Najmilsi, strzeżcie się tego ognia i bądźcie dalekimi od żądzy zemsty, którą ten ogień roznieca; bo do mnie należy pomsta, mówi Bóg, a kto mści się na bliźnim, ten ściąga karę Bożą i według słów św. Chryzostoma, miecz w serce własne wbija.
Natomiast przebaczajcie chętnie, jeżeli Was ludzie obrazili lub skrzywdzili. Pomnijcie tylko, że wszyscy jesteśmy dziećmi Ojca niebieskiego, tego Ojca dobrego, który każe słońcu świecić nad sprawiedliwymi i grzesznikami, tego Ojca litościwego, który zawarł niejako z dziećmi swymi ugodę, że tylko wtenczas odpuści im grzechy, jeżeli oni odpuszczą bliźniemu winy, i modlić się im kazał: «Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom». Pomnijcie, że jesteście uczniami i poddanymi Chrystusa Pana, który takie ogłosił prawo: «Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują» (Mt 5, 44). Aby zaś ludzie nie skarżyli się, że to prawo jest zbyt trudnym, sam Pan Jezus daje im przykład. Przypatrzcie się Jego życiu i śmierci, ileż On poniósł zniewag i boleści, a jak się za to zemścił? Oto w życiu przeszedł dobrze czyniąc, a na krzyżu modlił się za prześladowców. Przypatrzcie się także prawdziwym sługom Chrystusowym, którzy przebaczali z serca choćby najcięższe krzywdy i przed straceniem całowali swoich katów. O niech Wam z pamięci nie znika ten św. Szczepan, który padając pod gradem kamieni, tak wołał do Boga: «Panie, nie poczytaj im tego za grzech». (...)
(Św. Józef Sebastian Pelczar, List pasterski na Wielki Post roku 1910, (fragmenty), „Kronika Diecezji Przemyskiej, 10 (1910), s. 4-9).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

2024-03-27 18:21

Adobe Stock

Prokuratura postawiła w środę zarzuty pięciu osobom w związku ze sprawą wykorzystania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Wśród nich jest czterech urzędników resortu sprawiedliwości i „beneficjent funduszu” ks. Michał O. W ramach Funduszu ośrodkowi „Archipelag” miała zostać przyznana dotacja na kwotę blisko 100 milionów złotych.

- Ks. Michał O. działając wspólnie w porozumieniu z tymi urzędnikami, doprowadził do wypłaty tych środków. Tutaj istotną kwestią jest to, że działali wspólnie i w porozumieniu - poinformował dziś podczas konferencji rzecznik prasowy prok. Przemysław Nowak. Zapowiedział, że będą kierowane wnioski o tymczasowy areszt wobec trzech osób, a zebrany materiał dowodowy będzie analizowany pod kątem uchylenia immunitetu politykom. Powstające na warszawskim Wilanowie centrum terapeutyczne ma na celu pomoc ofiarom przemocy.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Zatęsknij za Eucharystią

2024-03-28 23:37

Marzena Cyfert

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Tęsknimy za różnymi rzeczami (…) Czy kiedyś jednak tęskniłem za przyjęciem Komunii świętej? To jest chleb pielgrzymów przez świat do królestwa nie z tego świata – mówił bp Maciej Małyga w katedrze wrocławskiej.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński oraz kapłani z diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję