Tak brzmiało jedno z haseł widniejących na plakacie podczas ewangelizacji ulicznej SNE na SMAP w Łańcucie. Czym jest SMAP? Czym SNE? A czym w końcu ewangelizacja uliczna? I dlaczego postawiono przed Tobą
taki właśnie wybór?
Już po raz 11. w piątkowe popołudnie przed Niedzielą Palmową ludzie młodzi ze swoich parafii wyruszali do Łańcuta, gdzie w tym roku odbyło się Spotkanie Młodych archidiecezji Przemyskiej (SMAP). Te
spotkania wiary odbywają się w naszej archidiecezji od 1994 r. w łączności z Ojcem Świętym i młodzieżą całego świata i są niejako naszymi Archidiecezjalnymi Światowymi Dniami Młodzieży. W spotkaniu
tym, tak jak w latach poprzednich, brała udział Szkoła Nowej Ewangelizacji (SNE) św. Jakuba Apostoła Archidiecezji Przemyskiej.
Szkoła jest wspólnotą, która w duszpasterstwo archidiecezji wpisuje się od niedawna, bo od 1998 r., a przez abp. Józefa Michalika jako wspólnota archidiecezjalna została zatwierdzona w 2001 r.
Od tego czasu z metodami, formą i celami naszej pracy spotyka się coraz więcej osób, w szczególności zaś osób młodych uczestniczących w kursach ewangelizacyjnych Szkoły.
Niejako już tradycją stał się udział członków SNE w SMAP. Przejawiał się on w różnych formach, przez które chcieliśmy odpowiedzieć na potrzeby ludzi młodych, uczestników SMAP.
W Łańcucie trzydziestu członków SNE, pod przewodnictwem księży należących do wspólnoty, szczególnie zaś w tym roku ks. Marka Wojnarowskiego, podjęło pracę ewangelizacyjną.
Na czym polega nasze zaangażowanie i dlaczego naszym zdaniem jest ono tak ważne?
Celem istnienia każdej szkoły jest nauka. SNE ma formować ewangelizatorów. Ludzi, którzy będą potrafili w sposób jasny i prosty, posługując się Słowem Bożym i świadectwem przekazać Dobrą Nowinę o
Zbawieniu. Ewangelizacja, poznanie Kerygmatu, czyli pierwszego przepowiadania Ewangelii jest początkiem głębszej wiary, jest niejako podstawą formacji. Dlatego SNE za cel stawia sobie służbę różnym ruchom
i wspólnotom działającym zarówno na forum całej diecezji, jak i poszczególnych parafii. Chcemy przez wypracowane metody prowadzenia kursów ewangelizacyjnych, a także podczas ewangelizacji ulicznej pomagać
w rozwijaniu żywej wiary. Właśnie na SMAP-ie SNE jest obecna przez tzw. ewangelizację uliczną. Jest to zbiór działań, za pomocą których chcemy dotrzeć do jak największej liczby uczestników SMAP, aby ogłosić
im prawdę Kerygmatu, prawdę o miłości i zbawieniu. Robimy to na wszelkie możliwe sposoby, przez obraz, dźwięk i słowo. W świecie zdominowanym przez media, kiedy każda informacja niemalże walczy o naszą
uwagę i wykorzystuje do tego różne drogi dojścia - zmysły - wszelka wiadomość mniej atrakcyjna ginie. Dlatego także my, głosząc te najważniejsze informacje, głosząc Jezusa, chcemy być atrakcyjni,
a przez to zauważani.
Ważne jest miejsce, z którego ewangelizujemy. Zwykle jest to centrum, rynek czy inne ruchliwe miejsce, gdzie jest wielu ludzi. Tych, którzy będą chcieli słuchać albo przynajmniej zobaczą, że dla kogoś
Chrystus jest tak ważny. Nieważne, co sobie pomyśli, ważne, że widzi, może się zastanowi. Podobno każdy człowiek, który zaczyna myśleć, w końcu dochodzi do Boga. W Łańcucie byliśmy na rynku i w parku,
przy pałacu. Tam przez słowa, plakaty, pantomimy, śpiew i taniec próbowaliśmy głosić Jezusa. Zawsze był obecny ksiądz, można z nim było porozmawiać, wyspowiadać się. Była osoba koordynująca całą grupę,
która obwieszczała Kerygmat, prowadziła ewangelizację. Towarzyszyli jej muzyczni, grający i śpiewający pieśni animacyjne, z którymi przez słowa, gesty i taniec chwaliliśmy Boga. Były osoby, które świadectwem,
prawdą niezaprzeczalną przekazywały, że Jezus żyje. Bo kto może zarzucić kłamstwo komuś, kto mówi o własnych doświadczeniach i przeżyciach? Także pantomimy, przedstawiające, co z człowiekiem czyni grzech
oraz jedynego od niego Zbawiciela - Jezusa, który zwyciężył śmierć, piekło i szatana, miały na celu zobrazowanie wcześniej wypowiedzianych słów. Temu samemu celowi służyły plakaty, które miały utrwalić
w pamięci oglądającego przekazywaną prawdę. W tym czasie prowadziliśmy także tzw. siatkę. Cel jest ten sam, głoszenie Kerygmatu, ale przez rozmowę z poszczególnymi osobami. Wychodziliśmy dwójkami z Pismem
Świętym (bo słowa nasze przeminą, ale Słowo Boże nie przeminie) i rozmawialiśmy. To jednak nie wszystko. Te działania nie miałyby sensu bez modlitwy. Już na długo przed SMAP-em cała wspólnota była wręcz
zobligowana do modlitwy. Modliliśmy się podczas spotkania przygotowującego ewangelizację, podczas pobytu w Łańcucie i podczas samej ewangelizacji. Przez cały ten czas coraz to nowe osoby ze wspólnoty
modliły się w kościele ciszy - kaplicy sióstr Boromeuszek. Modliliśmy się także z tymi, którzy nas słuchali. To nie my mieliśmy głosić, to Duch Święty w nas.
Często podczas ewangelizacji zastanawiam się, czy to ma sens. I widzę, że tak, zawsze, mimo zmęczenia, często przerażenia własną małością wracamy. Jesteśmy szczęśliwi, bo widzimy, jak Bóg działa przez
nas. Odpowiadm tak sobie, kiedy okazuje się, że otrzymaliśmy jeszcze więcej niż daliśmy z siebie. Że to nasza wiara się pogłębiła, a wspólnotę łączą jeszcze trwalsze więzy. Kiedy dzielimy się tym, co
przeżyliśmy. Kiedy razem modlimy się, dziękujemy za ten czas, łaski, trud i upokorzenie.
Ty może nie byłeś na SMAP-ie. Może nie spotkałeś się ze SNE. Ale taki sam wybór, ten zawarty w tytule, stoi przed Tobą. Niezależnie od tego, ile masz lat i kim jesteś. Musisz zdecydować. Życie albo
śmierć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu