Najpierw o godz. 13.10 przychodzi SMS od ks. Adama, delegata, o nieprawdopodobnej treści: „Z ostatniej chwili; Nasz Abp. J. M. został przew. K.E.P.” A później po godz. 15.58 następny SMS od
szefa centrum Misyjnego - ks. Jana Wnęka: „Arcybiskup Michalik przewodniczącym Episkopatu Polski. Abp. Gądecki zastępcą. Chłopaki Wiesiek i Mirek już wnet u Was. Rano wylecieli z Warszawy”.
Radość przeogromna.
O godz. 19.00 nasi spadochroniarze ks. Mirek i ks. Wiesiek lądują na ziemi kameruńskiej w stolicy Yaounde. Oczywiście oni jeszcze nie wiedzą o tym, co stało się w Warszawie. Dzielimy się z nimi tą
niesamowitą wiadomością, no i radość jest poczwórna.
Nowi misjonarze są pod wrażeniem, bo nocujemy w pięknej, luksusowej rezydencji pani Ottou, która ma słynne laboratorium w stolicy. Przy okazji p. Ottou przekazuje mojemu bratu wyniki badań, jakie
wcześniej zrobiła w swoim laboratorium. Okazuje się, że mój braciszek ma prawie wszystkie choroby tropikalne i trzeba dwóch lat w Europie, aby to wszystko wyleczyć.
19 marca - św. Józefa. Wstajemy wcześnie rano i o godz. 8.00 dojeżdżamy drogą asfaltowa do Ayos, gdzie odprawiamy Mszę św. u sióstr Opatrzności Bożej. Oczywiście modlimy się w intencji naszego
Solenizanta i Przewodniczącego Episkopatu Polski. W Esseng zatrzymujemy się na kawę u Sióstr od Aniołów i już w południe jesteśmy u Sióstr Michalitek w Ngelemenduka, gdzie wszystkie siostry z Matką Generalną
na czele czekają na nas z obiadem. O godz. 15.00 jesteśmy już w stolicy biskupiej - Bertoua, gdzie odwiedzamy w Seminarium ks. prof. Pawła Dźwiga z diecezji łomżyńskiej i siostry Pasjonistki w Tigaza.
Na szczęście do Betare-Oya zostało już tylko 170 km i to drogą asfaltową. Śpieszymy się, bo właśnie na terenie naszej misji w Betare-Oya mamy się spotkać z abp. Rogerem Pirenne, bp. Janem Ozgą i wik.
gen. z Yokadumy (delegat bp. Jureczko), którzy mieli wstąpić do naszej misji w drodze powrotnej z pogrzebu Biskupa emeryta (Francuz z pochodzenia) w Ngaounderie. Spotykamy się z nimi o godz. 18.00 na
ostatnim wzgórzu przed zjazdem do Betare-Oya. Nasi nowi księża Mirek i Wiesiek mają pierwszą okazję przywitać się i porozmawiać z abp. Rogerem i pozostałymi biskupami naszej archidiecezji. Okazuje się,
że bp Jan Ozga jeszcze nie wie kto został przewodniczącym KEP. Mówi nam, że tak przypuszczał i pragnął, aby został nim nasz Arcypasterz z Przemyśla. Serdecznie nam podziękował za niespodziewaną i wielką
wiadomość i zapewniał, że jeszcze dzisiaj wieczorem po powrocie do Doume złoży gratulacje Ekscelencji przez telefon.
Po 10 minutach jesteśmy już w kościele Notre Dame de Lourdes w Betare-Oya, gdzie na zakończenie Drogi Krzyżowej odprawiamy Mszę św. z nowymi misjonarzami. Ok. 400 wiernych, którzy uczestniczyli w
Mszy św. ma okazję zobaczyć i przywitać nowych misjonarzy.
Dzisiaj mija już pierwszy tydzień pobytu księży Wiesia i Mirka na spalonej słońcem czerwonej ziemi kameruńskiej. Jest im trochę za gorąco, no i trochę się dziwią, że w południe nie ma prawie żadnego
cienia wokół ich postaci.
Nasza szympansica Kasia też bardzo serdecznie przywitała nowych misjonarzy i na swój małpi sposób wyraża swoją radość z ich przyjazdu. Chyba jeszcze nie wie, że to będą jej nowi patroni. Choć jeszcze
nic nie wiadomo, bo nasza Kasia bardzo wpadła w oko naszemu nowemu nuncjuszowi i podobno chciałby ją mieć na terenie swojej rezydencji.
W niedzielę odbyły się oficjalne uroczystości powitalne w centrum misji. Rada Parafialna przygotowała specjalny obiad. Śpiewały i tańczyły wszystkie chóry i grupy parafialne.
Od poniedziałku 22 marca rozpoczęliśmy wizyty duszpasterskie w terenie. Każdy z braci bliźniaków brał z sobą jednego z nowych misjonarzy i w ten sposób już w 10 wioskach odprawiliśmy Msze św. wielkopostne
połączone z Różańcem i spowiedzią. Ks. Wiesiek i ks. Mirek pomagali nam już spowiadać. Przy okazji w każdej z tych wiosek odbywały się niezwykle spontaniczne i żywiołowe przywitania połączone ze śpiewami
i procesją z kaplic do domu katachisty lub szefa na okolicznościowy obiad. Nie zabrakło też specjalnych pieśni powitalnych w lokalnym języku Boya (baja).
Jutro i w następnym tygodniu czekają na nowych misjonarzy następne wioski, których mamy ponad 40. W najbliższą niedzielę przewidziane jest uroczyste przywitanie księży Mirka i Wiesława w Ndokayo.
A teraz oddaje głos nowym misjonarzom.
- Jeszcze raz dziękujemy Księdzu Arcybiskupowi za przybycie na nasze posłania do Jaszczwi i do Wrocanki i za wielką troskę o nas.
Pierwsze wrażenia z pobytu tutaj w Betare-Oya są pozytywne. Jak na razie, to przystosowujemy się do klimatu, który wydaje się być do zniesienia. Ranki i wieczory są chłodniejsze, natomiast w ciągu
dnia staramy się przebywać w cieniu. Czujemy się bezpieczni, bo mamy tu jeszcze naszych Misjonarzy, którzy uczą nas jak żyć w tych warunkach.
Jeszcze raz za wszystko Bóg zapłać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu