Reklama

Zadania pracowników Służby Zdrowia względem człowieka chorego, cierpiącego i umierającego

Niedziela przemyska 22/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przemyski Kościół lokalny przeżywa rok 2004, jako Rok Pelczarowski, wiążąc go z wymową osoby, biskupiej posługi, nauczania i świętości św. Józefa Sebastiana Pelczara. Wśród wielu inicjatyw duszpasterskich, na dzień 5 czerwca br. zapowiedziana została Pielgrzymka Służby Zdrowia Archidiecezji Przemyskiej do Korczyny - miejsca urodzin Świętego Biskupa. Obecność „białego personelu” w rodzinnej „zagrodzie” wielkiego duszpasterza będzie swoistą rewizytą dzisiejszej służby zdrowia, wobec jego wizyt składanych przed wielu laty ówczesnym lekarzom, pielęgniarkom i innym pracownikom tego resortu. Słowami kronikarza, warto tu wspomnieć choćby o jednej z nich w Krośnie: „Dnia 9 października 1901 roku odbyło się uroczyste poświęcenie szpitala. Aktu poświęcenia dokonał J. E. Ks. Biskup Ordynariusz Przemyski Józef Sebastian Pelczar, rodem z Korczyny koło Krosna, Po poświęceniu kaplicy szpitalnej i odprawieniu w niej pierwszej Mszy św., Ks. Biskup poświęcił cały szpital, przemawiając słowami pocieszenia do chorych, na poszczególnych salach. Następnie w holu szpitalnym odbyło się spotkanie z dyrektorem szpitala dr. Karolem Kaczkowskim, siostrami, przedstawicielami władz i społeczeństwa. Ks. Biskup zachęcał do wzmożonej opieki nad zdrowiem chorych i zaradzania ich potrzebom duchowym”.
Zachęty Świętego Biskupa są i dzisiaj aktualne, a na dodatek odnoszą się do ludzi wielkiej „białej armii”, którzy zawodowo podejmują opiekę i pielęgnację chorego, cierpiącego i umierającego człowieka.
Dawniej obowiązek pielęgnowania ludzi chorych spoczywał na rodzinie. Obecnie dąży się do zapewnienia sobie lub swoim najbliższym specjalistycznej opieki medycznej. Człowiek poważnie chory udaje się do szpitala, który na czas choroby ma mu zastąpić dom rodzinny. Zabrzmi to może jak banał: w szpitalu powinna panować atmosfera miłości, która nie jest bez znaczenia dla samopoczucia chorego i jego rehabilitacji. Trzeba z naciskiem podkreślić, iż nie ma sprzeczności między nowoczesnym rozwojem szpitalnictwa i nowoczesną medycyną, a miłością drugiego człowieka (miłością chrześcijańską).
W hierarchii pracowników szpitalnych na czele stoi lekarz. Słowo „lekarz” mające swoje źródło treściowe w greckim wyrazie „iatros” oznacza dosłownie „zbawcę”; kogoś kto pomaga w cierpieniu, uzdrawia z chorób, leczy rany, przywraca siły, stoi na straży ludzkiego zdrowia i życia na wszystkich jego etapach. Rodzi się znowu banalne, albo humorystyczne pytanie: czyżby medycy przywłaszczyli sobie nazwę „lekarza”? W treści tego słowa mieści się każdy, kto profesjonalnie podejmuje pracę przy chorych, cierpiących i umierających.
Zwróćmy uwagę na jeden znamienny szczegół. W naszym chrześcijańskim życiu niedościgłym wzorem lekarza jest Zbawiciel Jezus Chrystus. To On przywracał chorym ludziom zdrowie duszy i ciała. Każdy więc, kto swoją pracą i posługą w służbie zdrowia niesie ulgę choremu, mieszcząc się w szeroko pojętym treściowo słowie „lekarz”, ma w sobie coś z Chrystusa, bo idzie do tego, który ma się źle, choruje, cierpi. Z tego odniesienia całej służby zdrowia do Chrystusa Zbawcy rodzi się zdrowa moralność pracownika lecznictwa. Jest ona tym bardziej potrzebna, ponieważ praca lekarzy, położnych i pielęgniarek jest nierozdzielnie złączona z wielkimi osobistymi ofiarami i niebezpieczeństwami o charakterze etycznym. Dlatego potrzebna jest im podbudowa religijna. Właśnie ta płaszczyzna duchowa może skutecznie zapobiegać powstawaniu u personelu szpitalnego tzw. „oschłości zawodowej”, objawiającej się w traktowaniu chorego w wymiarze cielesnym, bądź w aspekcie jednostki chorobowej”. Tymczasem człowiek jest istotą cielesno-duchową, ciało i dusza wzajemnie na siebie wpływają. To co leczy słabości ciała, przyczynia się do zdrowia duszy, to co uzdrawia duszę, leczy także ciało, i pracownik służby zdrowia o tej zależności winien wiedzieć. W innym przypadku skuteczność leczenia będzie mała. W związku z tym, personel szpitalny winien ujawniać takie cechy charakteru jak: szlachetność, pokorę, dobroć, cierpliwość, wyrozumiałość i charyzmat poświęcenia. Podejście zaś do pacjenta człowieka chorego powinno być pełne szacunku, wyrozumiałości, skromności i dyskrecji. Taka postawa budzi zaufanie ludzi chorych i cierpiących. Istotną cechą w posługiwaniu ludziom chorym, w szpitalu i wszędzie, jest tzw. „entuzjazm życiowy”, który działa kojąco na pacjenta, szukającego u pracowników szpitalnych nie tylko ratunku, ale i pocieszenia. „Grobowe miny”, oschłość - to zaprzeczenie swojego medycznego posłannictwa.
Bardzo ważna jest rozmowa z chorym i przeprowadzenie tzw. wywiadu o charakterze dialogu, w którym chory człowiek nie powinien być traktowany jako kolejny ciekawy przypadek, ale jako cierpiący człowiek. Zachowanie tajemnicy zawodowej to kolejne zadanie pracownika szpitalnego. Można być z niej zwolnionym tylko za zgodą pacjenta. Dopuszczanie innych do jej ujawniania winno obejmować jedynie te informacje, które są niezbędne do prawidłowego i skutecznego wykonywania czynności leczniczych.
Personel szpitalny często staje wobec problemu tzw. choroby nieuleczalnej. Mówić o tym pacjentowi czy nie mówić? Jest to sytuacja kolizji dwóch wartości. Jedna z nich to prawdomówność, która jest podstawą zaufania do personelu, a druga to optymizm prognozowania postępu leczenia, który jest bardzo ważnym czynnikiem psychologicznym w leczeniu. W razie więc niepomyślnej diagnozy, chory winien być informowany z wielką kulturą i delikatnością.
Pewne choroby wywołują u ludzi wielki stres samym brzmieniem nazwy, dlatego jest rzeczą niepotrzebną podawanie pełnej nazwy jednostki chorobowej. Rozmawiając z chorym o jego schorzeniach, unikać trzeba takich określeń, które by go przerażały i „dobijały” psychicznie. Z drugiej strony, pomijanie informacji o stanie zdrowia, rozmawianie z pacjentem tylko o pogodzie, temperaturze czy diecie, może chorego więcej niepokoić niż szczera rozmowa o jego dolegliwościach. Równocześnie, opiekujący się chorym w szpitalu winni nawiązać kontakt z kimś z członków rodziny lub przyjaciół chorego i wyjaśnić mu istotę choroby i niebezpieczeństwo grożące choremu. I w tym wypadku powinno się raczej zaznaczać sprawę niepewności, a nie zapowiadać nieuchronność ciężkiego powikłania.
Bardzo trudnym problemem, wobec którego często staje personel szpitalny, jest powiadomienie chorego o zbliżającej się śmierci. Trzeba to robić, czy nie? Na płaszczyźnie naszego chrześcijaństwa panuje przekonanie, iż nie można tego zaniechać, jeśliby to uprzedzenie mogło chronić chorego i rodzinę przed wielkimi stratami duchowymi. Natomiast nie powinno się informować pacjenta o zbliżającym się końcu życia wtedy, gdy jest się pewnym, iż on uporządkował swoje sprawy doczesne i religijne lub gdy pozyskało się wiedzę od rodziny, że pacjent sprawy doczesne uporządkował, zaś o religijnych nie chce słyszeć, albo gdy istnieje obawa, że chory będzie rozpaczał i może targnąć się na swoje życie i wreszcie, gdyby z jego słów mogły wyniknąć inne poważne niebezpieczeństwa.
W sytuacji zbliżającego się końca życia pacjenta, personel szpitalny nie może dopuścić do tego, by nadchodząca śmierć była „anonimowa - samotna” za kotarą czy parawanem. Miłość chorego umierającego domaga się choć odrobiny życzliwości i szacunku. Godne pochwały dla personelu jest wezwanie doraźne kapłana do umierającego, zapalenie świecy gromnicznej podczas agonii (w niektórych szpitalach kapelani święcą gromnice w święto Matki Bożej Gromnicznej, z przeznaczeniem dla poszczególnych oddziałów szpitalnych), włączanie się choćby w krótką modlitwę za umierających. Taka postawa jest wyraźnym zaprzeczeniem zjawiska, które w swoim czasie środki przekazu nazywały „siostrą śmierć” w odniesieniu do podejmowanej eutanazji. Rzeczywista eutanazja jest zaprzeczeniem wszelkich pojęć moralnych, godząc w istotę samej medycyny. Od eutanazji należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej „uporczywej terapii”, to znaczy z pewnych zabiegów medycznych, które przestały być odpowiednie do realnej sytuacji chorego, ponieważ nie są one już współmierne do rezultatów, jakich by można było oczekiwać, lub są zbyt uciążliwe dla samego chorego i dla jego rodziny.
Medycyna uwzględniając duchowy wymiar człowieka nie może pójść tu za daleko, nie może wkraczać za głęboko w ludzkie sumienia. Dlatego personel szpitalny powinien utrzymywać stały kontakt z kapłanem - regulują to umowy kapelańskie w poszczególnych szpitalach. Cały personel szpitalny powinien pozytywnie popierać duszpasterską posługę względem cierpiącego człowieka. Trzeba więc ułatwiać chorym udział w nabożeństwach szpitalnej kaplicy, wyznaczać czas i miejsce na duszpasterskie odwiedziny, usuwać przeszkody i przeciążenia. Personel danego oddziału winien kapłanowi udzielać wszelkich potrzebnych informacji. Nie można kapelana traktować jako osoby obcej, a tajemnica zawodowa obowiązująca wobec innych osób nie przeszkadza, by kapelanowi powiedziano tyle, ile trzeba, by mógł skutecznie spełniać swój duszpasterski obowiązek i harmonijnie współpracować z personelem szpitalnym, którego stanowi małą cząstkę.
Za wielki wkład pracy personelu szpitalnego w ratowanie zdrowia i życia ludzkiego należy się wdzięczność od samych pacjentów oraz ich rodzin. Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński tak kiedyś mówił do chorych: „Jesteście otoczeni przez pracowników służby zdrowia, którzy wam niosą pomoc, choć sami bardzo często pracują w trudnych warunkach, przy powszechnym braku lokali, urządzeń, lekarstw i wielu innych niezbędnych warunków do normalnej pracy leczniczej i opiekuńczej. Zważcie, jak trudna jest praca służby zdrowia. Jak mało czyni się, żeby ją ułatwić... Niemniej w trudzie, który was otacza, jest tyle serca, dobroci i umiejętności pracowników lecznictwa”.
Niech te słowa wielkiego Polaka będą dla naszej Służby Zdrowia skromną, duchową nagrodą i zapowiedzią pielgrzymkowych przeżyć.



Naśladować Jezusa Miłosiernego
na wzór św. Józefa Sebastiana Pelczara

Pielgrzymka Pracowników Służby Zdrowia Archidiecezji Przemyskiej do Sanktuarium Biskupa Pelczara

Korczyna - 5 czerwca 2004

10.00 - powitanie pielgrzymów (kościół parafialny w Korczynie)
- nabożeństwo adoracyjne przy relikwiach św. Józefa Sebastiana Pelczara
11.00 - konferencja: ks. dr Dariusz Dziadosz - Naśladowanie Jezusa Miłosiernego - wyzwania dla Służby Zdrowia
12.00 - Nabożeństwo Drogi Krzyżowej
14.30 - Litania do Najświętszego Serca Pana Jezusa (w kościele pw. św. Józefa Sebastiana na Podzamczu)
- czas na odpoczynek i posiłek (dom katechetyczny)
16.00 - Uroczysta Msza św. pod przewodnictwem bp. Adama Szala
- rozesłanie i zakończenie pielgrzymki

Na pielgrzymkę zaprasza ks. Kazimierz Gadzała - duszpasterz Służby Zdrowia Archidiecezji Przemyskiej oraz Księża Kapelani szpitali

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ostatnie pożegnanie ks. Jana Kurconia

2024-04-18 17:04

Ks. Paweł Jędrzejski

Grób księdza Jana Kurconia

Grób księdza Jana Kurconia

Przeczów: W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyła się ceremonia pogrzebowa ks. Jana Kurconia. W ostatniej ziemskiej drodze zmarłemu kapłanowi towarzyszyło 35 kapłanów, delegacje OSP, a także reprezentanci kół łowieckich oraz wierni parafii.

Eucharystii pogrzebowej przewodniczył ks. Adam Łuźniak, wikariusz generalny metropolity wrocławskiego. We wstępie zaznaczył, że każdy człowiek posiada swoją historię życia i taką też miał zmarły ks. Jan Kurcoń, a ponieważ posługiwał i mieszkał przez wiele lat pośród wiernych w Przeczowie, to każdy miał jakąś część swojego życia związaną z historią życia ks. Kurconia. Homilię wygłosił ks. Piotr Oleksy, obecny proboszcz przeczowskiej parafii. Zaznaczył, że uroczystość pogrzebowa jest przejściem do życia wiecznego. Podkreślił też, że dom ks. Jana był zawsze otwarty dla ludzi, chętnie ich gościł, słuchał, interesował się ich życiem i dbał o życie sakramentalne parafian. - Dziś ks. Jan niesie nam przesłanie: “Obyś nigdy nie zgubił Jezusa - mówił ks. Oleksy, podkreślając, że zmarły kapłan był miłośnikiem przyrody, kochał las i dostrzegał obecność Boga w przyrodzie.

CZYTAJ DALEJ

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję