Reklama

Wiara

Producent filmu „Teraz i w godzinę śmierci”: różaniec nie jest magicznym narzędziem

Różaniec nie jest jakimś magicznym narzędziem. On ma być narzędziem wiary. Bo tylko jeśli towarzyszy mu wiara to prowadzi on do głębokiego życia z Chrystusem za pośrednictwem Maryi – mówi w rozmowie z KAI Andrzej Sobczyk, producent filmu o sile modlitwy różańcowej „Teraz i w godzinę śmierci”, którego premiera odbędzie się dziś w krakowskim Kinie Kijów.

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

regan76 / photo on flickr

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Andrzej Sobczyk: - Stowarzyszenie „Rafael” zaczęło produkować filmy i już od jakiegoś czasu chodził nam po głowie pomysł produkcji o różańcu. Stwierdziliśmy, że ta właśnie modlitwa i maryjna duchowość jest wielkim klejnotem, jaki Polacy posiadają i trzeba go pokazać światu! Różaniec to modlitwa, przez którą Pan Bóg bardzo mocno błogosławi i stąd koncept zrobienia filmu opisującego różne historie życia, w które wpleciony jest różaniec.

Co więcej, są to historie nie tyle indywidualne, co pokazujące, jak wstawiennictwo Maryi zmienia szeroką rzeczywistość wokół nas. Ukazujemy historie, gdzie Maryja na prośbę pojedynczych ludzi interweniuje często w skali całego kraju.

- To zatem film o modlitwie różańcowej czy o Maryi? Co jest jego głównym przesłaniem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Niestety, Maryja i modlitwa różańcowa są w świadomości ludzkiej niejednokrotnie rozdzielane, a trzeba wiedzieć, że nie można oddzielać różańca od żywej relacji z Matką Bożą. Bo wtedy często jest on używany magicznie. Ludzie myślą: „odmówię Nowennę Pompejańską przez 54 dni i mi się spełni to, o co proszę”. A to absolutnie nie o to chodzi. Nie jest najważniejsze to, żeby tylko „klepać zdrowaśki”, bo w tym nie ma życia. Ta modlitwa ma przybliżać do życia Maryi i Jezusa.
Chcemy przez film pokazać Maryję jako tę, która jest zarazem blisko Jezusa i nas. A różaniec jest sposobem na rozbudowywanie relacji miłości z Nią. Co więcej człowiek nie powinien zamknąć się tylko na różańcu i Maryi, ale ostatecznie przez Nią zbliżać się do Chrystusa. Taki przecież jest cel życia Maryi – pokazywać Syna. I nasz film ma właśnie takie zadanie – przybliżyć widzowi Maryję, by wspólnie z Nią iść do Jezusa.

- Wspomniał Pan, że Maryja poprzez różaniec ma wpływ na dzieje świata. Wielu pewnie nie zgodzi się z tym stwierdzeniem. Czy podczas kręcenia tego filmu udało się wam doświadczyć czegoś, co popiera tę tezę?

- Tak. Szczególnie poruszyły mnie historie, z którymi zetknęliśmy się na Ukrainie, a które dotyczyły czasu związanego ze starciami na Majdanie. Pamiętamy tę sytuację – kiedy ginęli tam ludzie, panował czas ogromnego niepokoju i starć. Właśnie w takiej przestrzeni pojawiły się na Majdanie kobiety, która zaczęły walczącym mężczyznom rozdawać różańce i mówić do nich, że jest to ich broń i tarcza. Poznawaliśmy historię za historią, wskazujące, że ludzie doświadczają tam namacalnej Bożej ochrony wyproszonej przez Maryję.
Jedną z nich jest historia niewierzącego przyjaciela pewnego księdza, który w tamtym okresie sam zadawał sobie pytanie o istnienie Boga. Otóż ten przyjaciel był żołnierzem i podczas jednego z patroli schylił się, by podnieść coś białego z ziemi – to uratowało go przed utratą życia na skutek wybuchu bomby. Tym czymś okazał się tzw. biały różaniec, rozdany na Majdanie w liczbie ponad miliona sztuk. Żołnierz wrócił do księdza i zapewnił go, że Bóg istnieje.
I to przekonuje mnie, że różaniec to nie jest „zdrowaśka za zdrowaśką”, ale realna Boża pomoc za wstawiennictwem Maryi. Co więcej, na Ukrainie modlą się na nim nie tylko katolicy, ale też protestanci i prawosławni.



Reklama

- To potwierdza, że różaniec ma wielką siłę w sytuacjach kryzysowych. Ale czy to potwierdzenie jego wartości w codziennym życiu?

- Postanowiliśmy, że pokażemy na klatkach filmu właśnie takie sytuacje – skrajne i trudne. Po to, by dać ludziom głęboką myśl, jakieś mocniejsze doświadczenie, które by w nich pozostało. Żeby czuli, że różaniec to jest coś, co wspomaga niezależnie od sytuacji. By zrozumieli, że jeśli miłość i dobra relacja z Maryją działa w czasie problematycznym, podczas chorób, kłopotów, wojen, to o ile bardziej możemy być błogosławieni przez tę relację w codzienności.

- Czy film to dobry sposób, by zachęcić do modlitwy różańcowej ludzi, którzy jej nie rozumieją lub są nią zmęczeni?

- Myślę, że ci, którzy są zmęczeni różańcem w rzeczywistości go nie rozumieją lub pozostają tylko na bezrefleksyjnym powtarzaniu „zdrowasiek”. Podczas podróży spotkaliśmy takich, którzy są potężnie rozkochani w Maryi i w tej modlitwie – a to naprawdę sprawia, że są to prawdziwie Boży ludzie.
Ale czasem ma się wrażenie, że różaniec wygasa, na przykład patrząc na nasze parafialne wspólnoty. Wówczas trzeba szukać pierwotnej łaski, którą ta modlitwa daje człowiekowi. Różaniec nie jest jakimś magicznym narzędziem. On ma być narzędziem wiary. Bo tylko jeśli towarzyszy mu wiara to prowadzi on do głębokiego życia z Chrystusem za pośrednictwem Maryi.

- Jest wiele filmów o różańcu – dlaczego warto zobaczyć właśnie "Teraz i w godzinę śmierci"?

- Przede wszystkim dlatego, że pokazuje on wciąż aktualne historie. Dokumentuje to, co się dzieje w ostatnich latach. To nie jest jakaś oddalona historyczna rzeczywistość, ale coś, czym ludzie prawdziwie żyją i o czym opowiadają. Zależy nam, by widzowie pochylili się nad prezentowanymi historiami i zadali sobie pytanie czy rzeczywiście w różańcu jest moc. Niech ta odpowiedź rodzi się w głowach ludzi podczas tej filmowej wędrówki po czterech kontynentach, na które ich zabieramy.
Myślę, że warto zobaczyć go także z uwagi na jego twórców – Mariusza Pilisa i Dariusza Walusiaka. To znani dokumentaliści, z niezwykłym warsztatem, a także doświadczeniem pracy w miejscach bardzo trudnych. Tacy ludzie nie mogliby pozwolić sobie na stworzenie dzieła nieobiektywnego.

- Nie boicie się, że konwencja filmu dokumentalnego może zniechęcić?

- Wbrew pozorom film dokumentalny w Polsce ma mocną pozycję. Chcieliśmy być obiektywni i prawdziwi, dlatego wybraliśmy taką formę. Można to porównać do Dziejów Apostolskich – tam apostołowie głosili Ewangelię i świadczyli o tym, co się rzeczywiście działo. W naszym filmie jest podobnie. Stawiamy duży akcent na świadectwo, na opowieści o tym, czego ludzie sami doświadczyli. Wierzę, że z takich właśnie historii wypłynie prawda o różańcu. Bo to jest właśnie siła dokumentu – on nie pokazuje fantazji twórcy, ale prawdziwe dzieje bohatera. To naprawdę skłania do myślenia.

- Film powstał dzięki wsparciu ludzi dobrej woli. O czym to świadczy?

- Pan Bóg mocno błogosławił nam w tym, żebyśmy opowiedzieli o Maryi. Sam czuję, że współczesność to wyjątkowy czas Maryi.
Kiedy rozpoczynaliśmy ten projekt, patrząc na finanse, nie mieliśmy nic. Decydowaliśmy o rozpoczęciu produkcji w kilka osób, przed kosztorysem o wysokości kilkuset tysięcy złotych. Stwierdziliśmy, że z Bożą pomocą podejmujemy to dzieło. I ta pomoc przyszła. Pomogło nam łącznie około 7 tysięcy osób, których nazwiska pojawiają się w napisach końcowych filmu. Oczywiście są i tacy, którzy chcieli zostać anonimowi.

- Premiera filmu zbiega się z 100. rocznicą objawień fatimskich. Pomoże on je zrozumieć?

- Maryja, w taki czy inny sposób, zawsze mówi o tym, że różaniec to sposób na pokój dla tego świata. Więc nie bez powodu prezentujemy film właśnie w setną rocznicę objawień i nie bez powodu w filmie znajduje się wiele scen pokazujących skrajne sytuacje, np. wojnę.
Film ma być kontynuacją i uzupełnieniem wielu kazań i nauk, które usłyszymy w kościołach w tym czasie. Mamy nadzieję, że odświeżymy trochę temat Fatimy i wołanie Maryi o to, by różaniec był w rękach ludzi. Różaniec, który przyjęty i przeżywany z wiarą prowadzi przez Nią do Jezusa, a przez to do nowego życia z Nim.
Rozmawiał Łukasz Kaczyński
Premiera filmu „Teraz i w godzinę śmierci”, wyprodukowanego przez Stowarzyszenie „Rafael”, odbędzie się w czwartek 11 maja w krakowskim Kinie Kijów. Na ekrany innych polskich kin trafi natomiast 19 maja. Pełna ich lista znajduje się na stronie www.teraziwgodzinesmierci.pl
Patronat medialny nad filmem sprawuje Katolicka Agencja Informacyjna.

2017-05-11 11:25

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Habemus Papam

KS. ZBIGNIEW SUCHY: - Jakie myśli i uczucia towarzyszyły Księdzu Arcybiskupowi w czasie oczekiwania, od momentu pojawienia się białego dymu do chwili ukazania się nowego papieża?

CZYTAJ DALEJ

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

2024-03-27 19:12

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

CZYTAJ DALEJ

Ostatnia Wieczerza ucztą Miłości

2024-03-28 20:38

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

W wielkoczwartkowy wieczór w kościołach diecezji sprawowana była Msza Święta Wieczerzy Pańskiej, która rozpoczęła obchody Triduum Paschalnego, w trakcie którego wspominamy mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa.

W bazylice katedralnej w Sandomierzu uroczystej liturgii przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrowali księża z parafii katedralnej oraz Kurii Diecezjalnej. W modlitwie uczestniczyli seminarzyści, siostry zakonne oraz mieszkańcy Sandomierza. Liturgię swoim śpiewem uświetniły chór katedralny i schola parafialna.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję