Kilka tygodni temu ukazała się książka ks. Stanisława Nowaka, kapłana naszej diecezji płockiej, pt. Chrześcijaninem jestem... wydana przez Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie. Jest to zbiór homilii przeznaczonych
na niedziele i święta roku liturgicznego „A”.
Znam autora książki od wielu lat, a nawet miałem szczęście pracować z nim jako wikariusz przez cztery lata w parafii św. Mateusza w Pułtusku. Pamiętam jego kazania i homilie, które wówczas wygłaszał
w kolegiacie pułtuskiej i pamiętam również jego obawy, niepokoje i lęki przed każdym wystąpieniem na ambonie. Przez wszystkie lata naszego wspólnego pobytu w Pułtusku pisał dosłownie wszystkie kazania,
a następnie uczył się ich na pamięć. Widziałem że pisze, ale nie wierzyłem mu, że uczy się na pamięć tego, co napisze. By mnie przekonać, dał mi kiedyś swoje kartki, z których mówił kazanie i wtedy przekonałem
się, że mówił dosłownie to, co napisał. Wspominam ten mały epizod z naszej wspólnej pracy duszpasterskiej i kaznodziejskiej, bowiem chcę podkreślić, jak wiele pracy, wysiłku i starań wkładał Autor niniejszej
książki w przygotowanie swoich przemówień. Jego praca i staranność w przygotowaniu sprawiały, że każde jego kazanie było treściowo głębokie, dawało określoną porcję wiedzy religijnej, zakotwiczone było
w życiu i uczyło życia, a wypowiadane było dobrym polskim językiem, z pewną dozą uczucia i przekonania oraz głęboką wiarą w to, co mówi.
Uważałem za stosowne rozpocząć moją recenzję od tego krótkiego wspomnienia osobistego, bowiem homilie zawarte w prezentowanej książce są owocem pracy kaznodziejskiej całego życia Autora. Dedykacja
na pierwszej stronie książki dobrze wyraża stany i przeżycia autora przed każdym jego kazaniem: „Księżom, którzy jak ja z lękiem i niepokojem oczekują każdej zbliżającej się niedzieli”. Recenzowane
homilie mają wiele walorów treściowych, dydaktycznych, wychowawczych, biblijnych, egzystencjalnych i literackich. Nie sposób omówić wszystkich. Ograniczę się jedynie do kilku przymiotów, które uważam
za ważne.
Homilie są mocno zakorzenione, jak przystało na homilie, w Piśmie Świętym. Autor wychodzi z Pisma Świętego, przechodzi do życia, a następnie wraca do źródła, czyli ponownie do Pisma Świętego. Jest
to typowy układ homilii. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie sposób, w jaki Autor to czyni. Fakty biblijne, wydarzenia i historie opowiadane w Piśmie Świętym, z których Autor wychodzi, ożywają,
stają się bliskie słuchaczowi, a przeżycia bohaterów omawianych perykop stają się godne zainteresowania i refleksji. Dzieje się tak dzięki dobremu przekładowi języka Biblii i teologii na język życia.
Niezwykle udane jest również zastosowanie treści biblijnych do konkretnego i codziennego życia. Autor jako wieloletni proboszcz i duszpasterz zna życie, widzi ludzkie codzienne problemy, zagrożenia
dla wiary i moralności współczesnych Polaków i potrafi pokazać w swoich homiliach, jak należy owe trudności przeżywać, a problemy rozwiązywać w świetle Pisma Świętego. Nieobce są mu też dzieje naszego
narodu, a szczególnie Kościoła w Polsce i w Europie. Swoją wiedzę historyczną zręcznie wplata w argumentację i tok swoich homilii.
Należy również zwrócić uwagę na logikę przekazu, język, formę i układ poszczególnych homilii. Łatwo jest zapamiętać treści zawarte w homiliach ze względu na logikę przekazu. Myśl przewodnia jest jasna
i przejrzysta od początku do końca homilii. Język jest poprawny, słownictwo zrozumiałe, a zdania krótkie bez nadmiaru zaimków względnych, które utrudniają zrozumienie przekazu. Ciekawy jest układ treści
na poszczególnych stronach. Robi on wrażenie tekstu pisanego wierszem. Wierszem jednak, na szczęście, nie jest, ale taki układ ma swój praktyczny sens, bowiem ułatwia zrozumienie tekstu i refleksję nad
nim. Każdy wiersz zawiera jakąś myśl, nad którą warto się zatrzymać.
Tak jak napisałem na początku, homilie ks. Stanisława Nowaka posiadają wiele wartości, ale nie sposób wszystkich przedstawić w krótkiej recenzji. Wskazałem na te z nich, które wywarły na mnie największe
wrażenie. Należy mieć nadzieję, że Autor nie spocznie na laurach, ale dokończy dzieła, które tak chwalebnie rozpoczął i napisze homilie na dwa następne lata roku liturgicznego „B” i „C”.
Gorąco zachęcam, nie tylko młodych i najmłodszych kaznodziejów, ale i starszych, a nawet „bardzo starszych”, do korzystania z cennej pomocy homiletycznej, jaką jest omawiana książka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu