13. Niedziela zwykła, rok „C” - 1 Krl 19, 16 b. 19-21; Ga 5, 1. 13-18; Łk 9, 51-62.
„Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do Królestwa Bożego” (Łk 9, 62).
„Jeżeli masz stan wybierać lub zmieniać, poradź się najpierw woli Bożej, a więc staraj się poznać, jaki stan Bóg sam dla ciebie wybrał. Bóg bowiem wytyczył ci od wieków pewną drogę, którą masz iść
do Niego, i przygotował na niej swe łaski. Jeżeli pójdziesz wiernie tą drogą, otrzymasz pomoc obfitą i trafisz do Boga. Jeżeli zaś na inną wejdziesz, znajdziesz pomoc skąpą i łatwo możesz pobłądzić. Każda
dusza jest niejako osobna myślą Bożą, którą Bóg powziął od wieków, a zrealizował w czasie, powołując tę duszę z nicości do bytu. Tej duszy wyznaczył pewne zadanie, i pewne środki do spełniania tegoż.
To zadanie jest czy to ogólne, jak chwała Boża i szczęście wieczne duszy, czy to szczególne, które jest drogą do ogólnego, a które właśnie nazywa się powołaniem.
Różne są powołania, jak różne twarze ludzkie. Zależą zaś one od różnicy stanów, bądź niezmiennych, jakim jest stan małżeński, zakonny lub kapłański, bądź ulegających zmianie, jakimi są różne zawody
i zajęcia. Aby odpowiedzieć powołaniu ogólnemu, potrzeba być dobrym chrześcijaninem, w jakimkolwiek znajdujemy się stanie. Aby odpowiedzieć powołaniu szczególnemu, trzeba należycie wybrać stan, tak niezmienny,
jak i ulegający zmianom, a w wybranym należycie pracować. W samym wyborze stanu należy przede wszystkim iść za wolą Bożą, bo jak Bóg każdą duszę osobną miłością umiłował, tak też każdej wytknął ku sobie
osobną drogę.
A jak poznać wolę Bożą? Czasem Bóg powołuje kogoś sposobem nadzwyczajnym, a nawet cudownym, jak powołał np. Pawła i wielu świętych. Lecz rzadko się to zdarza i nikt nie może tego żądać. Częściej przemawia
Bóg przez natchnienia wewnętrzne i okoliczności zewnętrzne, a przemawia albo głośno i wyraźnie, że dusza od razu głos Boży rozumie, albo cicho i nieznacznie, że dusza zostaje w niepewności. Czasem ją
sam uprzedza, a czasem każe jej długo prosić o światło z góry i radzić się ludzi rozumnych i świątobliwych. Bywa też, że Bóg daje duszy jakiś pociąg wewnętrzny, który wzrasta w miarę, jak dusza modli
się o światło z góry.
Jeżeli chcesz poznać wolę Bożą co do wyboru stanu, trzymaj się następujących prawideł. Przede wszystkim, strzeż się lekkomyślności i dogadzania swym żądzom. Stąd nie wybieraj stanu bez poprzedniego
namysłu. Nie wybieraj takiego, do którego byś nie czuł żadnej chęci i nie miał potrzebnego uzdolnienia, ani takiego, który by tylko schlebiał twojej dumie, twemu lenistwu lub łakomstwu, inaczej Bóg ukarze
cię za zuchwalstwo, że zamiast szczęścia i zadowolenia, znajdziesz w tym stanie same gorycze i zawody. Przeciwnie, jak w każdej rzeczy, tak przede wszystkim w tej, radź się woli Bożej i bądź gotów to
tylko wybrać, co Bóg sam dla ciebie przeznaczył. Niech dusza twoja będzie w rękach Bożych jakby bryłą wosku, gotową przyjąć wszystko, co Bóg na niej wyciśnie i niech z rozkoszą daje się prowadzić Jego
woli (św. Franciszek Salezy).
Módl się, po drugie, gorąco, aby ci Pan wolę swoją oznajmił, prosząc z prorokiem: „Daj mi poznać drogi Twoje, Panie, i naucz mnie Twoich ścieżek!” (Ps 25, 4). Módl się szczególnie do Ducha
Świętego i do Najświętszej Matki Dobrej Rady, która już niejednej duszy wyprosiła światło niebieskie. Tak np. św. Filip Benicjusz modlił się długo w nocy do Najświętszej Panny, prosząc o natchnienie,
jak ma służyć Bogu. O północy miał następujące widzenie. Zdawało mu się, że jest na obszernym polu, gdzie co krok groziły mu to straszne przepaści, to skały walące się na niego, to bagna, w których grzęzły
mu nogi, to znowu węże i potwory, które się na niego rzucały. W tym obrazie poznał on świat ze wszystkimi pokusami i przeląkł się bardzo. Wtem ukazała mu się Matka Boża, siedząca na wspaniałym wozie wśród
orszaku aniołów i świętych, i rzekła do niego: „Filipie, przystąp i wsiądź na ten wóz!” Równocześnie oznajmiła mu, że ten wóz oznacza Zakon Serwitów, do którego też niebawem wstąpił.
W świetle łaski i rozumu badaj swoje usposobienia, zdolności, pragnienia, a nawet stosunki zewnętrzne, zastanawiając się szczególnie nad tym, czy obowiązkom tego stanu podołasz i czy w nim możesz
zbawić swą duszę. Aby zaś nie pójść za złudzeniem miłości własnej, radź się ludzi mających ducha Bożego, szczególnie swego spowiednika. Nie zważaj na rady tych, którzy mają na oku raczej widoki samolubne
lub skłonności serca niż twoje istotne dobro. W ten sposób prędzej czy później wskaże ci Pan drogę prawdziwą.
Skoro już stan wybrałeś, przygotuj się do niego należycie, a potem spełniaj wiernie przyjęte obowiązki, jak upomina Apostoł: „Zachęcam was zatem ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób
godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani” (Ef 4, 1). Powołanie samo nikogo nie uświęci. Przecież Saul był powołany przez Boga na króla, Judasz na apostoła, a jednak jeden i drugi się zgubił,
ponieważ nie żyli według powołania. Jeżeli nieszczęściem wszedłeś do jakiegoś stanu niezmiennego bez Bożego powołania lub z pobudek niskich, przeproś za to Pana Boga pokornie i proś o Jego błogosławieństwo,
a potem z odnowionym duchem bierz się do pracy, by naprawić to, co się zepsuło.
(Św. Józef Sebastian Pelczar, Życie duchowe, czyli doskonałość chrześcijańska, t. 2, Kraków 2003, s. 24-25)
Pomóż w rozwoju naszego portalu