Już po raz 13. odbywały się wczasorekolekcje dla chorych organizowane przez ks. Janusza Zdunkiewicza, proboszcza parafii Stara Biała w Zieluniu. Trzeci turnus tych rekolekcji, który prowadził ks. Roman
Zieliński wraz z diakonem Michałem Fordubińskim, rozpoczął się 5 sierpnia, i tego dnia zjechali się uczestnicy z różnych stron diecezji. To tu, w tej małej wiosce doświadczyliśmy ogromnej miłości Pana,
którą objawił przez ludzi, których tam przyprowadził. Jedno serce, jedna wiara i miłość do Boga i ludzi to jest to, co nas połączyło, co sprawiło, że poczuliśmy skrawek nieba. Niepełnosprawni czy sprawni
- nieważne. Sprawni pomagają niepełnosprawnym w codziennych czynnościach, jak: ubieranie, mycie, karmienie, wychodzeniu na spacery. My, niepełnosprawni, odwdzięczamy się im uśmiechem, serdecznością,
dobrym słowem i radą. Jak sami później wyznają, uczą się od nas cierpliwości i wytrwałości w znoszeniu swoich problemów.
Tematem tegorocznych rekolekcji była Eucharystia. Codziennie rozważaliśmy poszczególne części Mszy św. Szczególne podziękowania składamy diakonowi Michałowi, który bardzo jasno i klarownie wyjaśnił
nam tajniki tej największej tajemnicy wiary. Wielki udział w tych konferencjach miał sam ks. Romek, który czuwał nad prawidłowością wypowiedzi naszego diakona; czasami sam dodawał kilka zdań od siebie.
Po konferencji w dwóch grupach: chorych i opiekunów dzieliliśmy się uwagami i doświadczeniem własnego przeżywania Eucharystii.
Jak akumulator potrzebuje naładowania prądem, tak my potrzebujemy co roku takich wczasorekolekcji. Na nich ładujemy nasze duchowe akumulatory prądem Bożej i ludzkiej miłości. Ta Boża energia, którą
otrzymujemy w Zieluniu, jest nam niezbędna w naszym codziennym życiu. W życiu, w którym jest wiele cierpienia, bólu, łez i samotności. To właśnie samotność i brak miłości jest chyba największym cierpieniem
ludzi niepełnosprawnych. My nie pragniemy litości, ale właśnie miłości. Miłości prawdziwej, czystej i nieobłudnej.
Najpełniej odczuwaliśmy miłość Chrystusa podczas Eucharystii, w której uczestniczyliśmy codziennie. Dla nas, chorych, Eucharystia jest czymś najważniejszym. Niestety, wielu z nas nie może w ciągu
roku regularnie w niej uczestniczyć. Główny powód to nasza zależność od drugiego człowieka: często nie ma nikogo, kto zaprowadziłby nas do kościoła albo po prostu mamy za daleko do kościoła. Dlatego tak
chętnie i gorliwie uczestniczymy we Mszach św. na rekolekcjach.
Na wieczornych Apelach Jasnogórskich rozważaliśmy osiem błogosławieństw Chrystusa. Niektóre z nich były ilustrowane scenkami przygotowywanymi przez kleryków. My, niepełnosprawni, często doświadczamy
smutku we własnym domu, gdzie nie zawsze jest akceptacja i zrozumienie osoby niepełnosprawnej. Gdzie często jesteśmy sami w swoim cierpieniu jak Jezus w Ogrójcu. Największym naszym cierpieniem jest samotność
i brak miłości. W Zieluniu otrzymujemy zawsze ten przedsmak pocieszenia, o którym mówi Jezus.
Chciałbym zaapelować do sprawnych, aby nie bali się poświęcić trochę swego cennego czasu nam ludziom niepełnosprawnym i nie przechodzili obok nas obojętnie. Też mamy serca, które spragnione są miłości
i chcemy obdarzać tą miłością każdego, kogo Pan stawia na naszej drodze.
Chcę podziękować tym, którzy opiekowali się nami podczas tych wczasorekolekcji, przede wszystkim księżom i klerykom, pani Marzenie, która czuwała nad kuchnią, a także Aldonie, Izie, Emilce i Marysi.
Z wielkim utęsknieniem czekamy na następne wczasorekolekcje w 2005 r.
Pomóż w rozwoju naszego portalu