Reklama

Polska

Noworoczne przesłanie – Polska potrzebuje dialogu

Wchodzimy w nowy 2018 rok z wieloma oczekiwaniami i nadziejami. Otrzymujemy dużo najlepszych życzeń i sami je ślemy do wielu osób i środowisk. Święta Bożego Narodzenia i nowy rok to dobry czas, by przy wyciszonych emocjach pomyśleć o tym, w jakiej Polsce chcielibyśmy żyć. Jest tutaj wiele kwestii fundamentalnie ważnych. Dla mnie szczególnie istotne jest odblokowanie dialogu, zwiększenie zaufania społecznego, zaniechanie wojny polsko-polskiej, by w rzetelnych sporach poszukiwać dobrych rozwiązań naszych problemów.

[ TEMATY ]

nowy rok

Sashkin/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem przekonany, że nie będzie rozwoju społecznego i gospodarczego Polski takiego, jaki byłby możliwy, bez dialogu i wzrostu wzajemnego zaufania. Nie spełni się oczekiwany rozwój demograficzny tylko poprzez silne wsparcie socjalne. Rodziny potrzebują także przestrzeni bezpieczeństwa w relacjach międzyludzkich, a nie nieustannego konfliktu i niepokoju. Polacy mieszkający czasowo poza granicami naszego kraju decydując o swoim miejscu pobytu biorą pod uwagę różne uwarunkowania, wśród których niebagatelne znaczenie ma spokój wewnętrzny kraju pochodzenia. Dla rozwoju gospodarczego niezbędny jest kapitał zaufania. Kraje, które cechuje wysoki poziom zaufania lepiej kooperują i szybciej się rozwijają.

Od sierpnia 1980 r., który był początkiem polskich i europejskich przemian politycznych, nasze państwo odzyskało zdolność do samostanowienia, upadł monopol władzy i reżym gospodarki centralistycznej, działa samorządność lokalna, obywatel ma o wiele większy wpływ na swoje życie i funkcjonowanie w społeczności, w której żyje, coraz lepiej wspieramy rodziny, jesteśmy zamożniejsi i z większą nadzieją możemy myśleć o przyszłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jednak sytuacja w polskim życiu społeczno-politycznym nie jest satysfakcjonująca. Podziały wywołane przez ostry spór polityczny sięgnęły wyjątkowo głęboko. Dzielą się nie tylko środowiska polityczne, ale rodziny, biura, zakłady pracy, uczelnie, gremia związane z sztuką i rozrywką. Często etykietujemy osoby publiczne, lokując je po jednej lub drugiej stronie barykady. Często też rezygnujemy z samodzielnej refleksji na rzecz powtarzania zasłyszanych sloganów. Oceniamy nie, CO jest proponowane, ale KTO proponuje i od tego uzależniamy poparcie. Marnotrawimy bezcenne zasoby intelektualne, energię społeczną i entuzjazm obywateli. Ten trend trzeba przerwać!

Reklama

Potrzebujemy dialogu, ponieważ życie w kraju, w którym panuje pokój społeczny bardziej sprzyja rozwojowi. Ponieważ pójście dalej tą drogą spowoduje, że budowanie przyszłości nad Wisłą będzie dla wielu młodych Polaków trudniejsze, a dla seniorów przykre. Ponieważ potrzebują tego polskie rodziny. Woła o to cała polska tkanka społeczna.

To moje przesłanie szczególnie do polityków i liderów opinii, kościołów i mediów u progu 2018 roku.

2018-01-03 11:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Naśladujmy postawę Maryi

Bp Ignacy Dec pożegnał stary rok tradycyjnie podczas Mszy św. sprawowanej w katedrze znajdującej się na 225-265 m n.p.m., a powitał nowy rok 2018 w kaplicy górskiej na Wielkiej Sowie, najwyższym szczycie Gór Sowich w Sudetach Środkowych (1015 m n.p.m.). Można, oczywiście, w pewnej przenośni to spuentować, że życzenia i petardy miały bliżej do nieba...

Eucharystię dziękczynną za miniony 2017 rok koncelebrowali m.in.: proboszcz katedry ks. prał. Piotr Śliwka i sekretarz księdza biskupa ks. dr. Marcin Gęsikowski. Przypominając w homilii podstawowe prawdy o rodzinie celebrans podkreślił, że jest ona pierwszą szkołą wiary i miłości.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Ghana: nie ma kościoła, w którym nie byłoby obrazu Bożego Miłosierdzia

2024-04-24 13:21

[ TEMATY ]

Ghana

Boże Miłosierdzie

Karol Porwich/Niedziela

Jan Paweł II odbył pielgrzymkę do Ghany, jako pierwszą na Czarny Ląd, do tej pory ludzie wspominają tę wizytę - mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News abp Henryk Jagodziński. Hierarcha został 16 kwietnia mianowany przez Papieża Franciszka nuncjuszem apostolskim w Republice Południowej Afryki i Lesotho. Dotychczas był papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Arcybiskup Jagodziński opowiedział Radiu Watykańskiemu - Vatican News o niezwykłej wierze Ghańczyków. „Sesja parlamentu zaczyna się modlitwą, w parlamencie organizowany jest też wieczór kolęd, na który przychodzą też muzułmanie. Tutaj to się nazywa wieczorem siedmiu czytań i siedmiu pieśni bożonarodzeniowych" - relacjonuje. Hierarcha zaznacza, że mieszkańców tego kraju cechuje wielka radość wiary. „Ghańczycy we wszystkim, co robią, są religijni, to jest coś naturalnego, Bóg jest obecny w ich życiu we wszystkich jego aspektach. Ghana jest oczywiście państwem świeckim, ale to jest coś naturalnego i myślę, że moglibyśmy się od nich uczyć takiego entuzjazmu w przyjęciu Ewangelii, ale także tolerancji, ponieważ obecność Boga jest dopuszczalna i pożądana przez wszystkich" - wskazał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję