Taka była zawsze i jest współcześnie wiara Kościoła, że mianowicie: "
W nauczaniu swoim Urząd Nauczycielski Kościoła jest nieomylny bez
względu na to, czy tę funkcję wykonuje w sposób uroczysty czy zwyczajny" (
ks. E. Kopeć). Dlatego to wyraził I Sobór Watykański: "Z wiarą Boską
i katolicką należy przyjmować to wszystko, co się zawiera w Słowie
Bożym pisanym i przekazywanym ustnie, a przez Kościół czy to aktem
uroczystym, czy też drogą zwyczajnego nauczania, podane zostaje do
wierzenia jako objawienie boskie".
W odniesieniu do nauczania uroczystego nieomylne jest
wszystko, co sobór jako taki ogłasza - jako dogmat oraz zawsze to,
co papież podaje do wierzenia w swoim wystąpieniu ex cathedra.
Gdy chodzi natomiast o nauczanie zwyczajne, to ono może
być nieomylne zarówno, gdy głosi je sam papież, jak i w przypadku
nauczania przez całe Kolegium Biskupie.
W odniesieniu do zwyczajnego papieskiego nauczania II
Sobór Watykański uczy, że "(...) zbożną uległość woli i rozumu w
szczególny sposób okazywać należy autentycznemu urzędowi nauczycielskiemu
Biskupa Rzymskiego nawet wtedy, gdy nie przemawia on ex cathedra;
trzeba mianowicie ze czcią uznawać jego najwyższy urząd nauczycielski
i do orzeczeń przez niego wypowiedzianych stosować się szczerze,
zgodnie z jego myślą i wolą, która ujawnia się szczególnie poprzez
charakter [jego - SG] dokumentów, bądź przez częste podawanie tej
samej nauki, bądź przez sam sposób jej wyrażania" (LG 25).
Co zaś dotyczy zwyczajnego nauczania biskupów, jako Kolegium
Biskupiego, tenże sam sobór poucza, że "(...) choć poszczególni biskupi
nie posiadają przywileju nieomylności, to jednak głoszą oni nieomylną
naukę Chrystusową wówczas, gdy nawet rozproszeni po świecie, ale
z zachowaniem łączności między sobą i z Następcą Piotra, nauczając
autentycznie o rzeczach wiary i obyczajów, jednomyślnie zgadzają
się na jakieś zdanie, jako mające być definitywnie uznane" (LG 25)
. Szczególny tego przypadek, gdy nie są rozproszeni, to Sobór Powszechny.
W tym zwyczajnym nauczaniu rozproszonych po świecie biskupów
warunkiem nieomylności było zawsze to, co wielki teolog rozwoju dogmatów,
św. Wincenty z Lerynu sformułował, iż za nieomylne uznać należy i
silnie trzymać się tego, "(...) w co wszędzie, w co zawsze i w co
wszyscy wierzyli".
"Podążamy zaś za powszechnością, jeżeli za prawdę uznajemy
tylko tę wiarę, którą cały Kościół na ziemi wyznaje, za starożytnością,
jeżeli ani na krok nie odstępujemy od tego pojmowania, które wyraźnie
podzielali święci przodkowie i ojcowie nasi, za jednomyślnością zaś
wtedy, jeżeli w obrębie tej samej starożytności za swoje uznali określenia
i poglądy wszystkich lub prawie wszystkich kapłanów i nauczycieli" (
św. Wincenty z Lerynu). Oczywiście, że ta jednomyślność nie musi
być numerycznie bezwzględna; wystarczy moralna. Wymogiem jest jednak,
aby głoszona nauka była podawana jako "reguła wiary". Zwykle zaś
tę jednomyślność poznaje się z katechizmów urzędowych, przede wszystkim
z rzymskiego, z ksiąg liturgicznych, podręczników nauki wiary i obyczajów
zatwierdzonych przez Kościół, z listów pasterskich, z nauki Synodów,
z rozstrzygnięć kongregacji rzymskich.
Dzisiejszym odzwierciedleniem świadomości wiary w odniesieniu
do nieomylności zwyczajnego nauczania, bądź to samego papieża, bądź
całego Kolegium jest następujące sformułowanie z Katechizmu: "Boska
asystencja jest także udzielana następcom Apostołów, nauczającym
w komunii z następcą Piotra, a w sposób szczególny Biskupowi Rzymskiemu,
Pasterzowi całego Kościoła, gdy - nie formułując definicji nieomylnej
i nie wypowiadając się w ´sposób definitywny´ - wykonuje swoje nauczanie
zwyczajne, podaje pouczenia, które zmierzają do lepszego zrozumienia
Objawienia w dziedzinie wiary i moralności. Nauczaniu zwyczajnemu
wierni powinni okazać ´religijną uległość ich ducha´, która różni
się od uległości wiary, a jednak jest jej przedłużeniem" (KKK 892)
.
Godna uwagi jest następująca wypowiedź wielkiego teologa
Soboru (Y. Congara): "Na tak postawione pytanie [czy papież jest
nieomylny?] nie waham się odpowiedzieć: nie, papież nie jest nieomylny,
absolutnie nie. Nieomylny jest sąd wydany w sprawach wiary i obyczajów,
czy to przez cały Kościół - przez cały w swej katolickiej całości
- czy to przez Kościół zgromadzony na Soborze ekumenicznym, czy to
przez papieża, gdy przemawia jako głowa Kościoła, angażując cały
swój autorytet".
Wpółczesne zagrożenia katolickiej nauki o nieomylności
zaistniały niewątpliwie na tle "fermentu intelektualnego", jaki wywołał
II Sobór Watykański.
Już w 1966 r. kard. A. Ottaviani jako prefekt Kongregacji
Nauki Wiary, podsumowując wysłany do biskupów kwestionariusz w sprawie
niektórych niepokojących wówczas problemów w interesującej tutaj
tematyce, napisał: "Odnośnie zwykłego nauczania Kościoła, a szczególnie
papieża: bywa ono tak lekceważone, czy też nisko cenione, że traktuje
się je nieomal jak przedmiot, co do którego dopuszczalna jest swoboda
poglądów".
W szczególny sposób problematyką nieomylności zajęła
się Kongregacja Nauki Wiary ogłoszonej w 1973 r. deklaracji Mysterium
Ecclesia, gdzie podkreślono przede wszystkim, że nie można pomniejszać
daru nieomylności w Kościele: "(...) w żaden sposób nie mogą wierni
przypisywać Kościołowi jedynie zdolności do jakiegoś ´zasadniczego´
trwania w prawdzie, która, zdaniem niektórych, mogłaby się godzić
z błędami występującymi w definitywnych orzeczeniach Kościoła, albo
z niezachwianym przeświadczeniem Ludu Bożego dotyczącym spraw wiary
i obyczajów" (ME 4). Ostateczną konsekwencją takiego stanowiska byłoby
twierdzenie, że Kościół w zasadzie jest nieomylny jako "kolumna i
filar prawdy" (por. I Tm 3, 15), co do określenia natomiast poszczególnych
prawd religijnych i moralnych może błądzić. Jest to oczywisty nonsens.
W odniesieniu natomiast do tego, że nie można fałszować
pojęcia nieomylności Kościoła, wspomniana Deklaracja stwierdza wyraźnie: "
Wierni (...) powinni odrzucić pogląd, który głosi, że formuły dogmatyczne (
lub pewne ich kategorie) nie mogą przedstawiać określonej prawdy,
lecz jedynie jej zmienne przybliżenia, które ją też w jakiś sposób
zniekształcają lub przekręcają; i dalej pogląd, że te formuły przedstawiają
prawdę jedynie w sposób nieokreślony, i że wobec tego należy ustawicznie
jej poszukiwać poprzez te przybliżenia. Ci, którzy tak myślą, popadają
w reaktywizm dogmatyczny i fałszują pojęcie nieomylności Kościoła,
odnoszące się do prawdy, którą on głosi wyraźnie i którą trzeba tak
samo wyraźnie przyjmować" (ME 5).
Godne uwagi jest tu odnośne pouczenie bł. Jana XXIII
papieża w przemówieniu inaugurującym Sobór: "Tę pewną i niezmienną
naukę, którą wiernie należy zachowywać, trzeba badać i przedstawiać
w sposób zgodny z wymaganiami naszych czasów. Czym innym jest bowiem
depozyt wiary, czyli prawdy zawarte w świętej nauce, czym innym zaś
sposób przedstawiania tych prawd, zawsze jednak w tym samym sensie
i znaczeniu".
Narzekającym na rzekome skrępowanie przez nieomylność
Kościoła słusznie odpowiedział P. Claudel: "Katolicy, którzy skarżą
się na ograniczenie narzucone przez dogmaty i normy moralne Kościoła,
są jak ludzie, którzy uskarżają się na granice Ojczyzny chroniące
nas przed chaosem i zagrożeniem z zewnątrz".
O współczesnej sytuacji kościelnej tak mówił kiedyś Ojciec
Święty Paweł VI "Kościół Katolicki jest dziś ofiarą rozłamu dotyczącego
nie tyle jego budowy strukturalnej, ile raczej dusz, poglądów, spsobów
postępowania wielu, którzy jeszcze, i to często w upartym poczuciu
swej wyższości, uważają się za katolików. Katolikami tymi są zresztą
na swój sposób, pozwalając sobie na wolną i subiektywną emancypację
poglądów i zapatrywań i równocześnie żywiąc zarozumiałą ambicję nieskażonego
autorytetu".
Jasne jest też stanowisko Kościoła w sprawie wzajemnych
relacji Urzędu Nauczycielskiego oraz Objawienia zawartego w Piśmie
Świętym i tradycji: "Urząd Nauczycielski nie jest ponad słowem Bożym,
lecz jemu służy, nauczając tylko tego, co zostało przekazane" (DV
10).
Pomóż w rozwoju naszego portalu