Reklama

Powołanie zakonne zawdzięczam modlitwom mej matki

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

"Brat Edmund, wędrując z nami w czasie rozmaitych obozów młodzieżowych, nigdy nie szuka dla siebie przywilejów - opowiada 15-letni Janek. - Gdy śpimy na podłodze, on także na niej śpi; gdy korzystamy z namiotów, on też tam szuka dla siebie miejsca... Uczy nas ewangelicznego życia nie pustymi słowami, lecz osobistym przykładem. Wszystkich traktuje z ojcowską troską, dzięki czemu staje się dla nas prawdziwym przyjacielem i autorytetem, a o to dziś najtrudniej".

Kilka lat starszy Krzysztof dodaje: "Bratu Edmundowi udało się pozyskać młodzież poprzez serdeczne traktowanie i umiejętne wsłuchiwanie się w nasze, nieraz niecierpliwe głosy. Od kilku lat mamy własną ponaddwudziestoosobową orkiestrę, która jest zapraszana na różne uroczystości religijne na całym Pomorzu, przede wszystkim o wymiarze jubileuszowym. Rok Święty sprzyjał naszym licznym udziałom w kościołach stacyjnych, gdzie odbywały się nabożeństwa przy rzeszach wiernych. Biskupi zawsze wyrażali nam publiczne uznanie za taką formę apostolatu młodych, bo przecież ´kto śpiewa, a także gra, ten dwa razy się modli´".

Ceniony wychowawca

Brat Edmund Sobiś jest ulubionym wychowawcą dzieci i młodzieży od ponad czterdziestu lat. Jego starannie przygotowanych katechez wysłuchało już kilka pokoleń parafian z Ziębic, Szczecina, Sarbii, Suchania i Stargardu. To właśnie kilkanaście lat temu szczecińskie dzieci i młodzież szkolna wystąpiła o przyznanie Bratu Edmundowi Orderu Uśmiechu, który został mu uroczyście wręczony w Teatrze Lalek " Pleciuga" w Szczecinie. Wtedy był jednym z nielicznych duchownych, których Kapituła obdarzyła tym słonecznym odznaczeniem. Dumny jest z tego, że takie samo odznaczenie od dzieci otrzymał Ojciec Święty Jan Paweł II, a także koszaliński przyjaciel dzieci - bp Ignacy Jeż.

Powołanie zakonne zawdzięcza modlitwom swojej matki

Odwiedzam brata Edmunda w stargardzkiej parafii pw. Chrystusa Króla Wszechświata i zastaję go, jak zwykle, przy pracy - w czasie robót wieńczących budowę nowych 15-głosowych organów mechanicznych, które są dziełem jego oraz absolwentów Studium Organistowskiego, przez niego powołanego. Brat przerywa pracę, aby opowiedzieć o swoim powołaniu zakonnym: "Pochodzę z Wrzącej, niedaleko miasta Turek. Ojca straciłem bardzo wcześnie, a że jestem najstarszym z pięciorga rodzeństwa, przypadł mi obowiązek pomocy matce. Mając czternaście lat, poszedłem na tzw. służbę do gospodarza za łyżkę strawy i parę marek (był to jeszcze okres wojny). Najkorzystniejsza była praca w tzw. szkółce leśnej. Tam odwiedzała mnie matka, która bardzo pragnęła, abym wrócił do domu. Jej ulubioną pieśnią była Serce Twe, Jezu, miłością goreje. Ten śpiew o Miłosierdziu Bożym przypomina mi ciężkie czasy okupacji, kiedy ludzie bardziej niż kiedykolwiek odwoływali się do Bożej Opatrzności. Tuż obok Turka mieścił się niemiecki poligon doświadczalny, skąd często, błądząc, docierały pociski. Niszczyły one po drodze zabudowania i zabijały ludzi. Moja mama, wiedząc o tym, że narażam się, chodząc w pobliżu poligonu i kiedyś mogę już nie wrócić z pracy, modliła się słowami: ´Boże, spraw w swojej wszechmocy, aby nic nie stało się mojemu synowi, bo jest on moją jedyną ostoją´. Po zakończeniu wojny rozpocząłem naukę zawodu w prywatnym ogrodnictwie w Turku. Właściciel ogrodnictwa, gdzie pracowałem kilka lat, planował nawet mój ożenek z jego jedyną córką. Potem miałem przejąć tę ogrodniczą posiadłość. Z zamierzeń ogrodnika nic nie wyszło, bo inne plany miał wobec mnie Pan Bóg. Na moje powołanie do stanu duchownego wpłynęła postać matki: cierpiącej, milczącej i modlącej się przed dwoma obrazami w swoim pokoju: Serca Pana Jezusa i Serca Matki Bożej. Tej postawy pokornej i modlitewnej wobec Boga i życia uczyłem się cały czas. Byłem szczęśliwy, że miałem przykład pobożności głębokiej, niedewocyjnej, mądrej i budującej. Nie musiałem szukać impulsu do powołania zakonnego w książkach lub biografiach świętych kapłanów.

Nie mogę przemilczeć mojego ukochanego prefekta z Turku - ks. Jana Katarzyńskiego, któremu niejeden przyszły kapłan zawdzięcza swoje właściwe miejsce w Kościele. Ja - także. Niemały wpływ na moje przyszłe powołanie miał też obrazek pierwszokomunijny. Do tego sakramentu przystąpiłem tuż po zakończeniu wojny, mając już 16 lat, wcześniej bowiem nie było możliwości.

Marzyłem o pracy wychowawcy wśród dzieci. Wówczas otrzymałem przypadkowo zupełnie inny obrazek niż wszyscy inni przystępujący do I Komunii św. Otrzymany przeze mnie obrazek przedstawiał Chrystusa otoczonego dziećmi. Patrząc przez wiele lat na ten obrazek, chciałem upodobnić się do naszego Zbawiciela. Chciałem służyć Bogu i ludziom w zakonie bezhabitowym, aby nie wyróżniać się wśród innych swoim wyglądem zewnętrznym. 8 lutego 1950 r. otrzymałem niezwykle serdeczny i ojcowski list od Generała Towarzystwa Chrystusowego, dziś sługi Bożego, ks. Ignacego Posadzego, który ostatecznie przesądził o mojej drodze życiowej. Jeszcze tego samego dnia pojechałem do Domu Głównego Towarzystwa, gdzie bardzo serdecznie powitał mnie - nieżyjący już - ks. Florian Berlik. Popatrzył na mnie, ciesząc się, że nie szukam w zakonie zewnętrznych wyróżnień (w postaci habitu) wymownie oznajmił: ´Ty będziesz dobrym zakonnikiem´. Te słowa przez całe pół wieku stały się miernikiem mojego zakonnego postępowania".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezus jest dobrym pasterzem

2024-04-19 10:18

[ TEMATY ]

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Jesteśmy dziećmi mocnego i dobrego Boga. Jesteśmy domownikami Boga miłości, który jest gwarantem naszej wolności, tej prawdziwej.

Ewangelia (J 10, 11-18)

CZYTAJ DALEJ

10 lat kanonizacji św. Jana Pawła II

2024-04-19 09:49

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Mat.prasowy/vaticannews.va

„Pontyfikat św. Jana Pawła II trzeba koniecznie dokumentować dla przyszłych pokoleń, naszym zadaniem jest ocalenie i przekazanie tego wielkiego dziedzictwa” – mówi ks. Dariusz Giers. Jest on administratorem Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II a zarazem świadkiem pontyfikatu. Kapłan wyznaje, że praktycznie codziennie modli się przy grobie świętego papieża i zawsze jest poruszony tłumami ludzi z całego świata, którzy w tym wyjątkowym miejscu szukają wstawiennictwa Jana Pawła II.

Wyjątkowym fenomenem są czwartkowe Msze polskie odprawiane nieprzerwanie przy grobie Jana Pawła II od momentu jego śmierci. „To jest czas modlitwy, ale także przekazywania dziedzictwa wiary i nieprzemijających wartości” – mówi ks. Giers. Podkreśla, że upływający czas sprawia, iż wielkie zadanie stoi przed świadkami pontyfikatu, którzy muszą dzielić się swym doświadczeniem.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Halík na zgromadzeniu COMECE: Putin realizuje strategię Hitlera

2024-04-19 17:11

[ TEMATY ]

Putin

COMECE

Ks. Halík

wikipedia/autor nieznany na licencji Creative Commons

Ks. Tomas Halík

Ks. Tomas Halík

Prezydent Rosji Władimir Putin realizuje strategię Hitlera, a zachodnie iluzje, że dotrzyma umów, pójdzie na kompromisy i może być uważany za partnera w negocjacjach dyplomatycznych, są równie niebezpieczne jak naiwność Zachodu u progu II wojny światowej - powiedział na kończącym się dziś w Łomży wiosennym zgromadzeniu plenarnym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) ks. prof. Tomáš Halík. Wskazał, że „miłość nieprzyjaciół w przypadku agresora - jak czytamy w encyklice «Fratelli tutti» - oznacza uniemożliwienie mu czynienia zła, czyli wytrącenie mu broni z ręki, powstrzymanie go. Obawiam się, że jest to jedyna realistyczna droga do pokoju na Ukrainie”, stwierdził przewodniczący Czeskiej Akademii Chrześcijańskiej.

W swoim wystąpieniu ks. Halík zauważył, że na europejskim kontynentalnym zgromadzeniu synodalnym w Pradze w lutym 2023 roku stało się oczywiste, że Kościoły w niektórych krajach postkomunistycznych nie przyjęły jeszcze wystarczająco Vaticanum II. Wyjaśnił, że gdy odbywał się Sobór Watykański II, katolicy w tych krajach z powodu ideologicznej cenzury nie mieli lub mieli minimalny dostęp do literatury teologicznej, która uformowała intelektualne zaplecze soboru. A bez znajomości tego intelektualnego kontekstu niemożliwe było zrozumienie właściwego znaczenia soboru. Dlatego posoborowa odnowa Kościoła w tych krajach była przeważnie bardzo powierzchowna, ograniczając się praktycznie do liturgii, podczas gdy dalszych zmian wymagała mentalność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję