* * *
- E! Ty tu nie stałaś!
- Nie! To ty tu nie stałaś!
- Pokaż torebkę.
- Widzisz, jaką ona ma sukienkę?
- O rany! Przecież to... zwykła sukienka! Jaka brzydka!
- Ona jest z domu dziecka.
- Co dostaniesz?
- Rower.
- Łeee! Ja dostanę komputer!
- A z jakim procesorem?
* * *
- Pani Jadziu, niech pani popatrzy, jak moja Ania ładnie
wygląda. Znalazłam taką ofertę w prasie, makijaż komunijny w renomowanym
salonie. Przecież nie pożałuję dziecku, w końcu to Pierwsza Komunia.
- Jasne. Musi się przecież prezentować. Moja siostra
jest fryzjerką, zrobiła Asi naprawdę piękną fryzurę. Do tego stroika.
- No to pani zaoszczędziła na fryzjerze.
- Pani, ileż to jest w porównaniu. Sama torebka kosztowała
85 złotych.
- A przyjęcie pani robi w domu?
- Tak, pomyślałam że przecież to okazja rodzinna.
- Ania była zachwycona, kiedy jej powiedziałam, że możemy
zrobić przyjęcie w lokalu. Wie pani, ja wolę. Nie ma tego zmywania
i sprzątania potem.
- Ale trudniej przemycić "prąd" do herbaty dla panów.
Przecież nie można pójść do kuchni i nalać, tak żeby dzieci nie widziały.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
* * *
- Dzieci, dziś po raz pierwszy spotkacie się z Chrystusem
w Eucharystii. On zaprasza was do swojego stołu i będzie łamał i
podawał wam Chleb. Zobaczcie, jak jest hojny. Rozdaje wam siebie
samego, swoje własne Ciało. Pomyślmy zatem, czy my umiemy być hojni,
czy potrafimy się dzielić z bliźnimi. Czy umiemy zrezygnować z jakiejś
przyjemności, żeby komuś pomóc, by wspomóc potrzebującego. Zobaczcie,
jak wiele mamy niepotrzebnych rzeczy, podczas gdy są tacy, którzy
nie mają, co jeść...
* * *
Reklama
- Myślałam o tym, by kupić mu multimedialne programy
edukacyjne, ale w sumie kosztuje to sporo, a takie niepozorne, kompakty
w pudełku. Co by o mnie pomyślała rodzina męża. To takie prostaki,
nie wiedzą, ile trzeba za to dać. No to kupiłam hulajnogę, to teraz
takie modne...
- Boże, jak oni mogli dziecku kupić taką sukienkę. Chyba
używaną po kimś sprzed dziesięciu lat. Może ich nie stać po prostu.
- Dobrze, że im się tak kiepsko powodzi. Przyjęcie było
skromne, przynajmniej się nie objadłam. Wiesz, Małgosiu, ja się teraz
odchudzam...
- Znowu?
- Nie znowu, cały czas...
- Hanka się postarzała, zauważyłaś?
- Mogłaby o siebie zadbać. Jej mąż pracuje w firmie zagranicznej,
stać by ją było, żeby się ubrać i uczesać...
* * *
- Tylko tyle dostałeś?!
- A ty ile!?!
miriam