Przekonałem się niejednokrotnie, że piękne sanktuaria leżą
często poza utartymi trasami pielgrzymkowymi. Ich rola i oddziaływanie
w okolicy są znaczne, a brak koron papieskich dopinguje wiernych
do usilnej modlitwy w intencji koronacji. W każdej diecezji są świątynie,
które na mocy odpowiedniego dekretu miejscowego biskupa zostały podniesione
do rangi sanktuariów i fakt ten świadczy, że kult Matki Bożej datuje
się tam od dawna, a z Jej łask wierni korzystają częściej niż gdzie
indziej.
W Piasecznie, oddalonym kilkanaście kilometrów na południe
od Warszawy kult Matki Bożej z Dzieciątkiem szerzy się od dawna.
Tu właśnie ok. 1350 r. mazowiecki książę Siemowit III wybudował niewielki
kościół drewniany, który spłonął w 1526 r. Ok. 1550 r. wzniesiono
obecny kościół murowany. W historii kościoła można się m.in. doczytać,
że w 1630 r. bp Maciej Łubieński zalecił większą troskę o szkołę
parafialną. Dlaczego zwracam na to uwagę, o tym za chwilę. W ciągu
wieków świątynia przechodziła liczne remonty i renowacje, tym bardziej,
że historia nie zawsze obchodziła się z nią łagodnie. Podczas powstania
kościuszkowskiego w 1794 r. w kościele stacjonowało wojsko rosyjskie,
dewastując jego wnętrze i paląc plebanię. Jesienią 1914 r. pocisk
artyleryjski przebił na wylot dwie ściany świątyni, uszkadzając ołtarze.
W marcu 1918 r. żołnierze niemieccy zabrali część organów. We wrześniu
1939 r. Niemcy penetrując miasto ukradli wota znajdujące się przy
ołtarzu Matki Bożej. Powojenni proboszczowie mieli więc niemało pracy.
To dzięki nim i ofiarności wiernych kościół odzyskał swoje piękno
i splendor, stając się wizytówką miasta Piaseczna.
W lewym bocznym ołtarzu znajduje się łaskami słynący
obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem z ok. poł. XVIII w. Z kolei w prawym
ołtarzu obraz patronki kościoła św. Anny, nauczającej Maryję, ze
św. Józefem. W oknach współczesne witraże dwunastu Apostołów. W przedsionku
kościoła co chwila ktoś wchodzi, by przez kilka minut pomodlić się.
To bardzo piękny widok w polskich kościołach i na szczęście bardzo
częsty.
W Piasecznie zachęcam także do odwiedzenia zabytkowego
cmentarza, założonego w 1794 r. po zwycięskiej bitwie gen. Józefa
Zajączka pod Gołkowem. Chociaż bitwa była zwycięska, to jednak nie
było już gdzie grzebać zabitych przez sotnie kozackie. Dzieje ojczyste "
dokładały" kolejnych bohaterów. Jest głaz upamiętniający 12 powstańców
z 1863 r., mauzoleum poświęcone poległym w czasie II wojny światowej,
pomnik katyński odsłonięty w 1993 r.
Na terenie parafii znajduje się Katolickie Liceum Ogólnokształcące (
osiedle Chyliczki), szkoła z wieloletnią tradycją. W 1891 r. Cecylia
Plater-Zyberek założyła Szkołę Gospodarstwa Wiejskiego dla dziewcząt.
Była to druga założona przez nią szkoła (po Warszawie). Tu moje luźne
skojarzenie z zaleceniem biskupa z XVII w. odnośnie troski o szkołę.
Ta troska jest widoczna i dzisiaj, gdyż wiele uwagi poświęca szkole
dziekan ks. Tadeusz Sowa, proboszcz parafii pw. św. Anny. I teraz
zwracam uwagę na rzecz osobliwą, gdzie indziej chyba niespotykaną.
W przyszkolnej kaplicy znajduje się łaskami słynący obraz Cudownej
Pani Chyliczkowskiej. I ta kaplica ma rangę sanktuarium.
Pani Chyliczkowska jest kopią obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
Do chwili obecnej dawne wychowanki szkoły (obecne oczywiście również)
modlą się przed tym wizerunkiem. Mnie nie było dane pomodlić się
w tej kaplicy, gdyż klucz znajdował się u sióstr, które mieszkają
kilka kilometrów od Piaseczna. Kaplica jest zamknięta ze względu
na remont. Jednak dzięki temu spotkałem na pątniczym szlaku bardzo
ciekawą osobę - dyrektor Barbarę Oleszyńską. Z niezwykłą życzliwością
starała się odnaleźć klucz, a gdy wysiłki nie przyniosły rezultatu,
podjęła mnie doskonałą herbatą. Pani dyrektor, magister inżynier
podstawowych problemów techniki, z zagranicznymi studiami, w pewnym
momencie swej kariery naukowej stanęła przed dylematem: czy być kimś,
czy z kimś. I wybrała to drugie. Nie żałuje tej decyzji. Dzięki takiemu
wyborowi mogła znacznie więcej czasu poświęcić swej wspaniałej rodzinie.
Dziś jest dyrektorem niewielkiej szkoły (27 uczennic), ale przypuszczam,
że wkłada w to tyle serca, co we własną rodzinę. Zresztą ta niewielka
grupa uczennic to przecież duża rodzina.
A Cecylia Plater-Zyberkówna, jedna z najbardziej zasłużonych
kobiet swojej epoki (okres pozytywizmu i burzliwych lat modernizmu),
jest dziś postacią prawie zapomnianą. Po jej śmierci mówiono, że
przerosła ona czasy, w jakich przyszło jej żyć i działać.
Chyliczkowski hymn szkoły kończą takie słowa:
Pola i lasy, łąki i ruczaje,
Tatrzańskie szczyty i Bałtyku toń,
I nasze trudy, nasze urodzaje,
O, Panno Święta, błogosław i broń!
Osłaniaj Polskę płaszczem jak zorza,
Chyliczek Pani i Matko Boża!
Pomóż w rozwoju naszego portalu