Stworzyłeś mnie Panie, Boże, chyba niedbałym gestem, lecz gdy mi ktoś pomoże, będę szczęśliwy, będę zgrabniejszy, bardziej będę niż jestem.
„I ja potrafię być aktorem” - o tym z całego serca swoim śpiewem, dialogiem, ale przede wszystkim gestem przekonywali podczas II Festiwalu Twórczości Artystycznej Warsztatów Terapii
Zajęciowej niepełnosprawni intelektualnie z całego Podkarpacia, którzy na co dzień rozwijają swoje artystyczne umiejętności w pracowniach terapeutycznych w Rzeszowie, Zgłobniu, Haczowie, Jarosławiu, Białobrzegach,
Tarnobrzegu, Krośnie i Brzostku. Ta niecodzienna impreza odbywała się 25 września w rzeszowskim teatrze „Maska”.
Jej organizatorem i pomysłodawcą było Polskie Stowarzyszenie Młodzież Sprawna Inaczej z Rzeszowa, którego prezesem jest Anna Dębska, założycielka WTZ w Zgłobniu. Starosta powiatu rzeszowskiego oraz
Marszałek województwa podkarpackiego objęli Festiwal patronatem nie tylko honorowym, ale i finansowym, fundując słodycze, nagrody rzeczowe oraz obiad dla wszystkich uczestników. Wśród mecenasów imprezy
znaleźli się również Feliks Foryt z Fundacji „Dar Serc” oraz Wydawnictwo i Drukarnia „Mitel”.
Każdy z warsztatów zaprezentował inny rodzaj twórczości. Były przedstawienia, tj. Lokomotywa (WTZ Brzostek) czy Czerwony Kapturek (WTZ Białobrzegi), ale również dużo trudniejsza twórczość, jak chociażby
Jonasz w wykonaniu WTZ Caritas Diecezji Rzeszowskiej - z kapitalną grą gestem w wykonaniu Tomka, cierpiącego na zespół Downa, w roli tytułowej. Szczególny aplauz zgotowała widownia aktorom z WTZ
Zgłobień, którzy wystąpili z pozakonkursowym spektaklem Tam gdzie spadają anioły. Ta trudna sztuka, opowiadająca o dziewczynie, która straciła swojego anioła stróża i zachorowała na białaczkę. WTZ Zgłobień
zdobyły I miejsce w Wojewódzkim Przeglądzie Teatralnym w Jarosławiu, za co w nagrodę mogły pokazać tę sztukę również na krakowskiej „Albertiadzie”.
Podczas rzeszowskiego Festiwalu zaprezentowało się blisko 90 niepełnosprawnych aktorów. Prezentacja ogromnego talentu, jaki drzemie w wielu osobach sprawnych inaczej, zbiegła się w czasie z ministerialnymi
projektami zmian w finansowaniu WTZ. Projekt nowej ustawy o rehabilitacji osób niepełnosprawnych przewiduje przeniesienie ciężaru ich finansowania na samorządy, które nie mają na to środków. Obecne dotacje
na rehabilitację społeczną i zawodową miałyby być obcinane (po 10% rocznie), co oznacza, iż funkcjonowanie tego typu placówek stanie pod znakiem zapytania. Każdy WTZ prowadzi po kilka pracowni terapeutycznych,
tj.: stolarską, informatyczną, ogrodniczą, gastronomiczną. Ich funkcjonowanie ma sens jedynie wtedy, gdy będzie za co kupić materiały potrzebne do organizowania zajęć. Jeśli się ich zaniecha, WTZ sprowadzi
się do roli „przechowalni”. Nie będzie także za co pojechać na wycieczkę czy pielgrzymkę.
W skali kraju jest ponad 500 WTZ. Korzysta z nich 1600 osób. Na Podkarpaciu tego typu placówek jest 28. O to, by życie młodzieży niepełnosprawnej, która ze względu na wiek nie uczęszcza już do szkoły,
nie zostało, tak jak jeszcze przed kilku laty, sprowadzone do czterech ścian własnego domu, zabiegali 27 września sami zainteresowani oraz ich rodzice i opiekunowie. W południe zgromadzili się oni przed
rzeszowskim ratuszem, aby marszem pod Urząd Wojewódzki włączyć się w ogólnopolski protest przeciw w/w zmianom. Nie zabrakło wśród nich tego, który wspiera ich na co dzień, ks. prał. Stanisława Słowika
- dyrektora rzeszowskiej Caritas. Niepełnosprawni ze Zgłobnia, Brzostka, Rzeszowa, Różanki, Ropczyc i Dębicy z pieśnią Barka na ustach wyruszyli na spotkanie z reprezentantem rządu. Na transparentach
mieli m.in. napisy: „Nie chcemy być izolowani”, „WTZ - naszą jedyną szansą”.
Wicewojewoda Franciszek Woś zapewnił, że solidaryzuje się z osobami pokrzywdzonymi przez los. Obiecał, że przekaże doręczoną mu petycję do ministerstwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu