Reklama

Co dalej z handlem w niedziele?

Niedziela warszawska 2/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mamy w „Solidarności” długą listę alarmującego łamania podstawowych praw pracowniczych w wielkich sieciach handlowych.

Z Jerzym Wielgusem, przewodniczącym NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze, rozmawia Milena Kindziuk

Milena Kindziuk: - Ostatnie badania CBOS wykazują, że ponad 60% społeczeństwa jest za zakazem handlu w niedziele i święta. Zdecydowani zwolennicy swoistej „swobody gospodarczej” stanowią zdecydowaną mniejszość. Jak Pan skomentuje ten fakt? I dlaczego - jeśli wierzyć badaniom sondażowym - doszło do takiej zasadniczej zmiany (jeszcze we wrześniu br. 54% ankietowanych było przeciwnych takiemu zakazowi)?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jerzy Wielgus: - Oceniam to jednoznacznie: dobrze, że większość społeczeństwa rozumie swój własny interes. Rozumie, że wszystko musi mieć swoją porę - praca i wypoczynek, codzienność i świętowanie. Handel i zakupy to dla jednych ludzi praca, dla wszystkich nas niezbędny element codzienności. Ten element funkcjonuje normalnie w gospodarce rynkowej - przecież pamiętamy jaką udręką były dla Polaków zakupy w PRL. Nie można się dziwić, że obfitość i dostępność towarów co pewien czas była dla nas szokiem. Ale szok już dawno minął. I był czas, aby się przyzwyczaić do realiów, do tego, że wszystko można kupić od poniedziałku do soboty. Owszem czasem zdarza się mania zakupów. Psychologowie i psychiatrzy zaliczają ją do choroby uzależnienia i radzą leczyć. Na szczęście Polacy na ogół nie chcą być uzależnieni. Chcą korzystać z ofert rynkowych chętnie, dojrzale i rozważnie. To bardzo pozytywny objaw. Okazuje się, że NSZZ „Solidarność” ma rację, nie po raz pierwszy zresztą.

- Dlaczego właśnie NSZZ „S” jest tak bardzo przeciwna handlowi w niedzielę i święta? Była o tym nawet uchwała Krajowego Zjazdu Delegatów. Choć właściciele i menadżerowie z wielkich sieci handlowych straszą i Was, związkowców i całe społeczeństwo, że będzie wzrost bezrobocia, jeśli wprowadzimy w Polsce zakaz takiego handlu.

- Rzeczywiście, nasz XVII Krajowy Zjazd Delegatów uchwalił stanowisko zobowiązujące cały związek zawodowy „Solidarność” do działania w celu ograniczenia handlu w niedziele i święta. W ślad za tym Komisja Krajowa przyjęła uchwałę zobowiązującą regionalne władze związkowe do składania konkretnych wniosków o zakazie handlu w dni ustawowo wolne od pracy do odpowiednich władz samorządowych. Mazowiecka „Solidarność” zgodnie z tymi dokumentami postanowiła (2 sierpnia 2004 r.) skierować pod obrady Rady Miasta Warszawy projekt uchwały zakazującej handlu w niedziele i święta w sklepach o powierzchni powyżej 300 m2. Za pośrednictwem radnych klubu LPR (jestem jednym z dwóch związkowych radnych w tym klubie) projekt został doręczony wiceprzewodniczącemu Rady, p. Karskiemu. O dalszych losach naszego wniosku powiem za chwilę.
Tu muszę wrócić do Pani pytania o motywy naszego sprzeciwu wobec nieograniczonego handlu w dni - jak głosi Konstytucja RP - ustawowo wolne od pracy. Z tych motywów najważniejsze są dwa. Po pierwsze - niedopuszczalne jest nagminne pozbawianie pracowników handlu prawa do wypoczynku i niezbędnej regeneracji sił. A tak się dzieje właśnie w hiperi supermarketach, gdzie regułą jest przekraczanie wszelkich dopuszczalnych norm czasu pracy, gdzie nie udziela się zamiennie dni wolnych za przepracowane, gdzie dwie formalne nadgodziny to realnie cztery, w połowie zupełnie bezpłatne. Gdzie często nie są realizowane prawa pracowników do urlopu wypoczynkowego. Mamy w „Solidarności” długą listę alarmującego łamania podstawowych praw pracowniczych w wielkich sieciach handlowych.
Po drugie - praca w niedziele i święta jest chyba największą przeszkodą w podtrzymywaniu głęboko pojętych więzi rodzinnych. Dotyczy to przede wszystkim rodzin pracowników zatrudnionych w super- i hipermarketach. Ale nie tylko tej grupy społecznej. Masowe zakupy w niedziele i święta to zły sposób na te dni. Niedawno publicysta Rzeczypospolitej (atakującej nas za wnioski o zakaz handlu), Maciej Rybiński, z podziwem pisał o muzułmanach w Europie Zachodniej, którzy domagają się w pracy przerw na wymagane przez islam modlitwy oraz wszystkich wolnych piątków. „Oni poważnie traktują swoją wiarę” spuentował Rybiński. Dlaczego nie ma to dotyczyć nas, chrześcijan? Przecież ogromna większość Polaków deklaruje się jako katolicy. Dlaczego narzuca się nam fatalny obyczaj spędzania niedzieli i świąt w hipermarketach i galeriach handlowych? Nie możemy na to pozwolić.

Reklama

- Wróćmy do wniosku Mazowieckiej „S” o ograniczenie handlu. Wniosek został złożony do Rady Warszawy. I co było dalej?

- Po przewidzianych przepisami procedurach okazało się, że zdaniem prawników Zarządu Miasta, taki projekt uchwały jest niezgodny - mówiąc w skrócie - z przepisami o swobodzie prowadzenia działalności gospodarczej i równości podmiotów wobec prawa. Wobec tego wnieśliśmy jako autopoprawkę projekt uchwały, która ogranicza handel w 12 dniach ustawowo wolnych od pracy jako święta państwowe i kościelne. Przewidzieliśmy w tym projekcie pewne wyjątki, np. dyżurne apteki, stacje benzynowe, kwiaciarnie, handel upominkami, słodyczami itp. To, co jest niezbędne zwłaszcza dla turystów czy ludzi spędzających czas wolny z rodzinami na spacerach. Ten drugi projekt uchwały został przez Radę Miasta przekazany do odpowiedniej Komisji Rady Warszawy.

- To jeszcze wróćmy do groźby likwidacji miejsc pracy na skutek takiego ograniczenia handlu w super- i hipermarketach oraz w innych placówkach. Grożą tym właściciele i zarządy wielkich sieci handlowych.

- Ta groźba jest sprytnym zabiegiem socjotechnicznym, wręcz manipulacją opinią publiczną. Obliczoną na zrozumiały strach przed utratą kolejnych miejsc pracy w kraju o stopie bezrobocia wciąż balansującej w okolicach 19,5%. Natomiast prawda jest inna - to wielkie sieci handlowe, prowadzące bardzo agresywną działalność na rynku detalicznym wyeliminowały wiele małych, najczęściej rodzinnych sklepów i pozbawiły pracy zatrudnienia dziesiątki tysięcy ludzi. Wiemy, że przy powstawaniu hipermarketu, na powstające tam jedno miejsce pracy traci się od 6 do 8 miejsc pracy w małych i średnich przedsiębiorstwach. Same placówki wielkich sieci handlowych wcale tej luki nie wypełniają. Ich pracownicy są w bardzo dużej części zatrudniani na umowy-zlecenia. Mają często groszowe wynagrodzenia. To ani nie zmniejsza bezrobocia, ani nie poprawia sytuacji materialnej osób bez stałej pracy.
Realnie biorąc - gdyby w super- i hipermarketach zatrudniać pracowników zgodnie z cywilizowanymi normami (a takie podobno obowiązują w Unii Europejskiej) i nie stosować powszechnie omijania prawa pracy, to okazałoby się, że mimo nawet wszystkich wolnych dni bez handlu, trzeba by jeszcze sporo osób przyjąć do pracy. Przecież konsumenci muszą zrobić potrzebne im zakupy, jeśli nie w niedziele i święta - to w dni poprzedzające.
Komuna z braku towarów urządzała „handlowe niedziele”, odciągając społeczeństwo od tradycji i Kościoła. Szkoda, że właściciele wielkich sieci mają takie same pomysły. Efekt jest taki, że w stolicy zmuszono ludzi do pracy w oficjalne święto kościelne 1 listopada. Podobnie było ze Świętem Niepodległości 11 listopada. Wiadomo, że super- i hipermarkety przygotowywały atrakcje handlowe w drugim dniu Bożego Narodzenia, 26 grudnia. Czy jest do pomyślenia, aby w USA potraktowano tak święto 4 lipca czy Dzień Dziękczynienia albo we Francji - 14 lipca?

- Jak to było z podobnymi inicjatywami NSZZ „Solidarność” w innych regionach, w poszczególnych miastach?

- Takich inicjatyw było kilkadziesiąt, więc trudno je wymienić. Wystąpiono z nimi na przykład w Krakowie, Zgierzu, Lublinie, Rzeszowie, Radomiu. O tym ostatnim wiemy, że Rada Miasta dwukrotnie uchwalała ograniczenia handlu w niedziele i święta. Aby uniknąć zarzutu o nierównym traktowaniu podmiotów handlowych, w pierwszej przyjętej uchwale dozwolony był handel w dni świąteczne we wszystkich sklepach przez cztery godziny. Mimo to wojewoda warszawski orzekł, że uchwała ogranicza swobodę działalności gospodarczej. W drugiej wersji uchwała zakazywała handlu w dni ustawowo wolne od pracy. Również i tę zawetował wojewoda warszawski.
Generalnie trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia z bardzo potężnym lobby, które dążąc do zmonopolizowania całego handlu detalicznego, gdzie jest to tylko możliwe - dociera do wszystkich ośrodków decyzyjnych, do posłów i radnych, szczególnie z ugrupowań postkomunistycznych i liberalnych, wpływając na ich decyzje. Tym bardziej, że to lobby - występując głównie pod postacią Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji - ma bardzo duże środki finansowe i może korzystać z najlepszych doradców prawnych, ze statusu sponsoringu w mediach itd. Radą na to jest odsłanianie prawdy o traktowaniu pracowników w sieciach handlowych, o nieuczciwej konkurencji, licznych nierzetelnościach wobec konsumentów (np. fałszywe promocje towarów, sprzedaż artykułów przeterminowanych), zatory płatnicze wobec dostawców krajowych. Oczywiście - wielkie sieci mają zalety jako placówki handlowe, ale nie mogą zmonopolizować rynku, dyktować swoich warunków w działalności gospodarczej, brutalnie i nachalnie dyktować całemu społeczeństwu zmian obyczajów i tradycji. Zwłaszcza tych najważniejszych, w dużej mierze przesądzających dla polskiej duchowości.

- Jak Pan i związkowcy z „S” - szczególnie ci zatrudnieni w super- i hipermarketach - oceniacie szanse ucywilizowania handlu w wielkich placówkach handlowych?

- Taką szansę widzimy po pierwsze - w naszej postępującej ofensywie związkowej. Przecież NSZZ „S” jest jedynym związkiem zawodowym w całej, obecnie zatrudniającej już 150 tys. ludzi, branży super- i hipermarketów. Będziemy tam domagać się poszanowania praw pracowniczych i praw człowieka. Po drugie - w korzystnej ewolucji polskiej opinii publicznej. Coraz bardziej świadomej różnych zagrożeń, które mogą nas pozbawić najważniejszych tradycji, powodować zanik normalnych obyczajów, potrzeby świętowania tego, co jest głęboko związane z naszą tożsamością. A zarazem nie godzenia się na traktowanie pracowników wielkich sieci jak niewolników na plantacjach bawełny.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w Rzeszowie

2024-04-21 20:23

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Ks. Jakub Nagi/. J. Oczkowicz

W sobotę, 20 kwietnia 2024 r. do Rzeszowa przyjechali członkowie męskiej wspólnoty Wojowników Maryi z Polski oraz z innych krajów Europy, by razem dawać świadectwo swojej wiary. Łącznie w spotkaniu zatytułowanym „Ojciec i syn” wzięło udział ponad 8 tysięcy mężczyzn. Modlitwie przewodniczył bp Jan Wątroba i ks. Dominik Chmielewski, założyciel Wojowników Maryi.

Spotkanie formacyjne mężczyzn, tworzących wspólnotę Wojowników Maryi, rozpoczęło się na płycie rzeszowskiego rynku, gdzie ks. Dominik Chmielewski, salezjanin, założyciel wspólnoty mówił o licznych intencjach jakie towarzyszą dzisiejszemu spotkaniu. Wśród nich wymienił m.in. intencję za Rzeszów i świeckie władze miasta i regionu, za diecezję rzeszowską i jej duchowieństwo, za rodziny, szczególnie za małżeństwa w kryzysie, za dzieci i młode pokolenie. W ten sposób zachęcił do modlitwy różańcowej, by wzywając wstawiennictwa Maryi, prosić Boga o potrzebne łaski.

CZYTAJ DALEJ

Niewiarygodne, ale prawdziwe

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 71

[ TEMATY ]

święci

wikimedia.pl

św. Tomas z Celano

św. Tomas z Celano

Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Dowodzą tego najbardziej osobliwe cuda dokonane za wstawiennictwem świętych.

Dar bilokacji, mówienie językami, dar uzdrowienia czy stygmaty – te cuda chyba nikogo nie dziwią. Ich katalog jest jednak obszerniejszy, znajdują się w nim również takie nadnaturalne zjawiska, które mogą się wydawać co najmniej osobliwe albo nawet ekstrawaganckie. W logice Boga jednak mają one wielkie znacznie.

CZYTAJ DALEJ

Biblia nauczycielką miłości bliźniego

2024-04-24 11:24

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Kolejnym przystankiem na trasie peregrynacji relikwii bł. Rodziny Ulmów była bazylika katedralna w Sandomierzu. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się kapłani oraz wierni z rejonu sandomierskiego.

Uroczystego wprowadzenia relikwii do świątyni dokonał ks. Jacek Marchewka. Następnie wierni uczestniczyli w modlitwie różańcowej w intencji rodzin oraz mieli możliwość wysłuchania wykładu ks. dr. Michała Powęski pt. „Biblia w rodzinie Ulmów”. Prelegent podkreślał, że Pismo Święte w życiu Rodziny Ulmów miało bardzo ważne znaczenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję