Reklama

Wiadomości

Karski w Białym Domu

Minęło właśnie siedemdziesiąt pięć lat od bezprecedensowego wydarzenia historycznego. 28 lipca 1943 roku Jan Karski emisariusz polskiego Państwa Podziemnego i Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Wychodźstwie osobiście raportował prezydentowi Stanów Zjednoczonych Franklinowi Delano Rooseveltowi, który zaprosił go do Białego Domu.

[ TEMATY ]

Jan Karski

Materiały Wydawnictwa Insignis

Franklin D. Roosevelt i Jan Karski w 1943 roku.

Franklin D. Roosevelt i Jan Karski w 1943 roku.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pytałem jednak Generała Sikorskiego, czy nie należałoby, biorąc pod uwagę ich całkowitą nieużyteczność w naszej walce z Niemcami i szkodliwość dla nas, – zlikwidować ich. Generał Sikorski oświadczył, że nie wyda tego rozkazu z dwóch powodów: (1) nie chce stwarzać sytuacji jugosłowiańskiej na ziemiach Polski, (2) nie może rozrywać wielkiej koalicji Narodów Zjednoczonych, ponieważ najważniejszym celem w obecnym stadium wojny dla świata, a także i dla Polaków, jest pokonanie Niemiec zjednoczonym wysiłkiem. Nie jest moją rzeczą politykować, muszę jednak osobiście powiedzieć, że ten stan rzeczy stawia nas w bardzo ciężkim położeniu w Kraju, ponieważ musimy patrzeć bezradnie na fakt, iż próbuje organizować się siła skierowana nie przeciwko Niemcom, ale przeciwko nam.

Druga forma ich działalności: W zimie 1941 na 1942 rok powstała na terenie Generalnego Gubernatorstwa podziemna organizacja polityczna pod nazwą Polska Partia Robotnicza. Przedstawia się ona w społeczeństwie jako patriotyczna, narodowa, katolicka, nieomal imperialistyczna, postępowa, demokratyczna. Ludzie tej organizacji próbują nawiązywać kontakty ze wszystkimi. Były z nimi rozmowy. Bardzo szybko odszyfrowaliśmy ich. Chcą nas poznać, infiltrować, penetrować ruch podziemny, znać nasze nazwiska, prawdziwe, fałszywe, adresy, wpływ i zasięg organizacyjny itd., itd. Każdy emisariusz Komendanta czy Delegata Rządu, wysłany na rozmowę z nimi, był obserwowany przez ich agentów po rozmowie: dokąd idzie, pod jakim adresem mieszka, pod jakim nazwiskiem żyje. Organizacja ta podkopuje zaufanie do Rządu i do naszych władz podziemnych. Nawołuje znów wszystkich do organizowania już dzisiaj, już teraz, zaraz, natychmiast, zbrojnego powstania przeciwko Niemcom, ucieczki w lasy, rewolucji itd., itd. Nigdy nie przyznają się oficjalnie do komunizmu – wiemy jednak, że w istocie są kierowani przez elitarną grupę, złożoną zaledwie z parudziesięciu ludzi, Komunistyczną Partię Polski.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Komunistyczna Partia Polski ma znowu inne metody. Jest grupą elitarną, nie przyjmuje nowych członków, konspiruje się nawet przed kołami komunistycznymi czy komunizującymi, nie przyznaje się do żadnych związków z Polską Partią Robotniczą – w istocie jednak stanowi jej mózg. Komunistyczna Partia Polski jest dla szerokich warstw tylko elitą.

Polska Partia Robotnicza także nie ujawnia związków z KPP, próbuje natomiast najbezwzględniejszymi sposobami penetrować polski ruch podziemny. […] Niezależnie od powyższego, od czasu do czasu spadają na tereny polskie oficjalni emisariusze Kominternu. Próbują oni nawiązać kontakty z Komendantem, Delegatem Rządu itd., itd. Próbują organizować fronty antyniemieckie, komitety itp. Tu sprawa jest jednak prosta: (1) nic nam nie mają do ofiarowania za tzw. współpracę z nimi, (2) my walkę z Niemcami mamy zorganizowaną od dawna. Dużo ludzi pytało się mnie za granicą, czy całość działalności agentur sowieckich na ziemiach polskich jest na tak dużą skalę, że może być dla nas niebezpieczna. Tego rodzaju pytanie dowodzi zupełnej nieznajomości sprawy i niewyczuwania rzeczywistości w Polsce. Nie są oni dla nas niebezpieczni, ponieważ są silni, ponieważ mają wpływ na społeczeństwo, ponieważ ich propaganda jest przekonywująca, ponieważ mają dużo zwolenników. Społeczeństwo polskie, a w szczególności ruch podziemny, doskonale zdaje sobie sprawę z ich celów i metod.

Przypuszczam, że myśmy znacznie wcześniej ocenili np. radiostację KOŚCIUSZKO, jako po prostu radiostację dywersyjną, niż nawet nasze czynniki oficjalne na emigracji. Wanda Wasilewska-Kornejczukowa czy Zygmunt Berling, są dla nas tylko

i tylko zdrajcami. Nie na tym więc polega niebezpieczeństwo, że są oni silni, ale na ich metodach, do których nie potrzebują mieć siły, a tylko bezwzględność i nieprzebieranie w środkach.

Reklama

Z drugiej strony – niebezpieczne jest, że my nigdy przeciwko nim czynnie nie występujemy, nie mając na to pozwolenia od Rządu, który znowuż z kolei chce te sprawy załatwić w płaszczyźnie dobrych stosunków z Rosją. Jest to sytuacja znacznie trudniejsza dla nas w Kraju niż można byłoby sobie wyobrazić za granicą. Czujemy bowiem, że w pewnym momencie możemy stać się ofiarami tych metod. Wpływa to dość przygnębiająco na nastroje wielu działaczy życia podziemnego, co szczególnie jest przykre, ponieważ istnieje silne przekonanie o pożyteczności dobrych, lojalnych, sąsiedzkich stosunków z Rosją.”

Zgodnie z kategoryczną dyrektywą ambasadora Karski miał nie nawiązywać do sprawy Katynia. Przychodziło mu to z najwyższym trudem.

- Istotnie – stwarza to dla was w Polsce bardzo trudną sytuację – potwierdzał Roosevelt.

- Niepokoją nas często takie np. myśli: Przecież, jeżeliby oni nas poznali, to mogą w pewnym momencie denuncjować nas wobec gestapo, w ten sposób oczyszczając teren Polski rękami niemieckimi, już nie z aktywnego elementu polskiego, ale z przywódczego. Z drugiej strony, jeżeliby był taki stan rzeczy, że armia sowiecka wkracza na teren ziem polskich, za cofającą się armią niemiecką w okresie armistice’u czy w walce – dotąd nie wiemy, czy mamy nasz ruch podziemny tym głębiej ukryć, czy się ujawnić. Jeżeli się ukryjemy tym głębiej, skompromitujemy nasz Rząd, bowiem okazałoby się, że nie ma Polski Walczącej, a przy tym zostawilibyśmy wolną rękę władzom sowieckim, ich agenturom, do aresztowania nas jako agentów niemieckich czy tp.; jeżeli ujawnilibyśmy się – obecne metody agentur komunistycznych na ziemiach Polski każą nam się bać, czy nie wydamy się w ten sposób w ręce NKWD, które pod jakimkolwiek bądź pozorem zacznie nas likwidować.

Uważamy w Kraju, że rzeczą dla nas niezmiernie ważną jest, ażeby w tym czasie, czy przedtem, znalazły się w Polsce czy to armia angielsko-amerykańska, czy też jakieś komisje angielsko-amerykańskie, które już nie pomagałyby nam w załatwianiu naszych spraw wewnętrznych, ale po prostu czuwały nad naszym bezpieczeństwem wobec czynników sowieckich – odpowiadał Karski.

Reklama

Emisariusz poruszył także oględnie kwestię ewentualnej deklaracji lub noty amerykańskiej adresowanej do Sowietów w sprawie polskiej, co sugerował Bullitt. Temat nie został przez Roosevelta podjęty. Nie wspomniano o tym w raporcie.

- My także chcielibyśmy, żeby w tym czasie były nasze oddziały na tych terenach. Co do komisji, to te sprawy istotnie muszę rozpatrzeć. To może być dobry pomysł - zgadzał się prezydent.

Wywiązuje się krótka dyskusja między Ambasadorem i Prezydentem, z której wynika, że obaj uważają metody rosyjskie za tradycyjne i niezmienne. […] Prezydent mówi o Stalinie – „JOE is playing a wily game”. [Józek gra podstępną grę].

Jak widać, mimo wysiłków Karskiego, prezydent nie wszedł w bardziej szczegółową dyskusję na temat realiów Polski Podziemnej, zwłaszcza zaś obszernie eksponowanej dywersji sowieckiej na ziemiach okupowanych, a także losu Polski po wyzwoleniu.

Prezydent jest już spóźniony pół godziny. Dziękuje za wszystkie informacje. Są one ważne, a on jest zadowolony, że usłyszał je. Życzliwie życzy Karskiemu powodzenia w pracy i szczęśliwego powrotu do Kraju. Życzy także, żeby znowu wrócił do Ameryki. Pyta, kiedy wraca. „Przypuszczam, że w jesieni tego roku” – brzmi odpowiedź. Żegnają się.

2018-08-16 14:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent Wołodymyr Zełenski laureatem nagrody Orła Jana Karskiego

Ambasador Ukrainy w Polsce Andriej Deszczyca odebrał w czwartek nagrodę Orła Jana Karskiego dla prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Ukraińskiego przywódcę uhonorowano za "bohaterską obronę Ukrainy i wartości moralnych cywilizacji Zachodu, którym ten najwyraźniej nie jest w stanie dziś sprostać".

"Wręczana dziś w swojej specjalnej edycji Nagroda Orła Jana Karskiego jest nagrodą wyjątkową. Jest jedyną, jaką sam i tylko w swoim imieniu ustanowił w 2000 r. prof. Jan Karski - bohater ludzkości, powszechnie nazywany człowiekiem, który próbował powstrzymać Holocaust. Kandydat do Pokojowej Nagrody Nobla w 1998 r. Nie jest więc Orzeł nagrodą jego imienia, a jego Nagrodą" - podkreślił przewodniczący Towarzystwa Jana Karskiego Waldemar Piasecki.

CZYTAJ DALEJ

Co nam w duszy gra

2024-04-24 15:28

Mateusz Góra

    W parafii Matki Bożej Częstochowskiej na osiedlu Szklane Domy w Krakowie można było posłuchać koncertu muzyki gospel.

    Koncert był zwieńczeniem weekendowych warsztatów, podczas których uczestnicy doskonalili lub nawet poznawali tę muzykę. Warsztaty gospelowe to już tradycja od 10 lat. Organizowane są przez Młodzieżowy Dom Kultury Fort 49 „Krzesławice” w Krakowie. Ich charakterystycznym znakiem jest to, że są to warsztaty międzypokoleniowe, w których biorą udział dzieci, młodzież, a także dorośli i seniorzy. – Muzyka gospel mówi o wewnętrznych przeżyciach związanych z naszą wiara. Znajdziemy w niej szeroki wachlarz gatunków muzycznych, z których gospel chętnie czerpie. Poza tym aspektem muzycznym, najważniejszą warstwą muzyki gospel jest warstwa duchowa. W naszych warsztatach biorą udział amatorzy, którzy z jednej strony mogą zrozumieć swoje niedoskonałości w śpiewaniu, a jednocześnie przeżyć duchowo coś wyjątkowego, czego zawodowcy mogą już nie doznawać, ponieważ w ich śpiew wkrada się rutyna – mówi Szymon Markiewicz, organizator i koordynator warsztatów. W tym roku uczestników szkolił Norris Garner ze Stanów Zjednoczonych – kompozytor i dyrygent muzyki gospel.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję