Reklama

Wiadomości

Karski w Białym Domu

Minęło właśnie siedemdziesiąt pięć lat od bezprecedensowego wydarzenia historycznego. 28 lipca 1943 roku Jan Karski emisariusz polskiego Państwa Podziemnego i Rządu Rzeczypospolitej Polskiej na Wychodźstwie osobiście raportował prezydentowi Stanów Zjednoczonych Franklinowi Delano Rooseveltowi, który zaprosił go do Białego Domu.

[ TEMATY ]

Jan Karski

Materiały Wydawnictwa Insignis

Franklin D. Roosevelt i Jan Karski w 1943 roku.

Franklin D. Roosevelt i Jan Karski w 1943 roku.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Karski uzupełniał, że zdążył jeszcze zapytać, co prezydent chciałby przekazać Polakom w okupowanym kraju. Przesłanie brzmi: „Powie im pan, że mają w tym domu przyjaciela”

Roosevelt do Ciechanowskiego: „I was really thrilled. Thank you for having given me the possibility of hearing this report on the wonderful resistance and spirit of Poland” [„Byłem bardzo podekscytowany. Dziękuję za to, że dano mi możliwości słuchania tego raportu o wspaniałym oporze i duchu Polski”].

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Polski emisariusz rozemocjonowany spotkaniem kierował się ku drzwiom tyłem jak na dworze królewskim. W progu potknął się i omal nie przewrócił. Kiedy jechali już do ambasady, Karski zapytał Ciechanowskiego, jak wypadło spotkanie. Był święcie przekonany, iż znakomicie.

– No cóż, prezydent nie powiedział zbyt wiele… – brzmiała odpowiedź doświadczonego dyplomaty.

Emisariusz był zszokowany tym stwierdzeniem, bo zdawało mu się, że wszystko z Rooseveltem dla Polski załatwił.

Szczery po ojcowsku wobec Karskiego pisał Ciechanowski do swego rządu w Londynie pisał już tak: „Tylokrotnie mając możność przy rozmowach poznać nastroje Prezydenta Roosevelta, stwierdzam, że nigdy jeszcze nie widziałem go tak głęboko zainteresowanego, całkowicie zaabsorbowanego nawet, jak przy tej okazji. Widać było, że Prezydent głęboko się przejmuje całą ludzką stroną postawy Narodu Polskiego. Jak mi sam powiedział, – nie zdawał sobie sprawy, że coś podobnego jest możliwe. Nie ulega kwestii, że (jak zresztą podkreślał później – co wiem z rozmowy z Sekretarzem Stanu Hullem) zrozumiał, iż Polska ma zupełnie odrębną i specjalną kartę w dziejach tej wojny. Widać było z całego jego nastawienia, że jego pogląd na Polskę dojrzał w kierunku dla nas wysoce korzystnym.

Podkreślam tu fakt, że Prezydent, który tak lubi sam dużo mówić przy rozmowach, wysłuchiwał p. Karskiego nie przerywając mu i skoncentrował swoje zapytania dopiero w okresie, gdy p. Karski kończył raportowanie poszczególnych działów. Również zasługuje na specjalną uwagę Pana Ministra fakt tak stanowczego oświadczenia, dotyczącego przyłączenia do Polski Prus Wschodnich. Widać było jak dalece Prezydent był pod wrażeniem nielojalności sowieckiej względem Polski.

Reklama

Ze wszystkich stron od czasu audiencji u Prezydenta, która odbyła się 28 lipca, dochodzą mnie uwagi odnośnie głębokiego wrażenia, jakie na Prezydencie wywarł raport p. Karskiego.

Ważąc proporcje, wizyta, niezależnie od jej politycznego pożytku merytorycznego dla sprawy polskiej, była bezdyskusyjnie ważna ze względów propagandowych i patriotycznych. Podnosiła ducha, przedłużała polskie nadzieje, że uda się odsunąć od Polski widmo podporządkowania Stalinowi, który zmierzał do tego wszelkimi metodami i dostępnymi środkami. Mniej nadziei wnosiła w sytuację Żydów. Ratowanie ich z Holocaustu amerykański prezydent postrzegał niemal wyłacznie w generalnym planie jak najszybszego pokonania Niemiec bez kreowania nadzwyczajnych czy specjalnych akcji ratunkowych. To Roosevelt jasno powiedział. Żydzi po prostu nie mieścili się w strukturze priorytetów wojennych. Podobnie jak obrona Polski przed wciąganiem jej w strefę wpływów sowieckich. Czego jasno nie powiedział.

Być może wartość spotkania polskiego dwudziestodziewiecioletniego emisariusza z amerykańskim prezydentem przypominana równo po siedemdziesięciu pięciu latach polega na tym, że odbiera Franklinowi Delano Rooseveltowi alibi. Nikt nie może powiedzieć, że prezydent nie wiedział wtedy co się dzieje z Polską i Żydami z pierwszej ręki, od naocznego świadka. Bo Jan Karski mu powiedział.

Nic się nie stało.

Pamięć misji legendarnego emisariusza przetrwała. 75-lecie jego heroicznego działania obchodzone jest z inicjatywy Towarzystwa Jana Karskiego pod honorowym patronatem prezydenta Rzeczypospolitej Andrzeja Dudy. Być może składając wizytę w Białym Domu we wrześniu tego roku powinien o rocznicy tej przypomnieć prezydentowi stanów Zjednoczonych.

2018-08-16 14:54

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Senat jednomyślny w sprawie bohaterstwa Jana Karskiego

[ TEMATY ]

Jan Karski

Youtube

Izba wyższa 20 grudnia 2017 r. jednogłośnie przyjęła uchwałę honorującą dzieło Jana Karskiego w 75-lecie jego wojennej misji na rzecz ratowania Żydów od eksterminacji hitlerowskiej, a powojennej Polski od dominacji sowieckiej. Rocznica misji bohatera obchodzona jest pod honorowym patronatem Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Tuż po przegłosowaniu, marszałek Stanisław Karczewski wręczył uchwałę zaproszonej do Senatu rodzinie Jana Karskiego.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: W expose szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw, manipulacji i żenujących stwierdzeń

2024-04-25 11:13

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

W wypowiedzi szefa MSZ znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - ocenił w czwartek w Sejmie prezydent Andrzej Duda, komentując informację szefa MSZ Radosława Sikorskiego dotyczącą kierunków polityki zagranicznej. Podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.

Prezydent powiedział, że "nieco ze zdumieniem i dużym rozczarowaniem" przyjął zwłaszcza początek wystąpienia szefa MSZ. Według niego po pierwszych słowach Sikorskiego o wspólnym budowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, "nastąpił atak na politykę, która była prowadzona przez ostatni rząd w ciągu poprzednich ośmiu lat".

CZYTAJ DALEJ

Warszawska Pielgrzymka Piesza Dziedzictwem Kulturowym

Warszawska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę trafiła na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Pielgrzymka warszawska nazywana także paulińską, początkami sięga XVIII w. Jej fenomen polega na ciągłości, wierni wypełniali śluby pielgrzymowania do Częstochowy nawet w czasie rozbiorów, wojen i komunizmu. Jest nazywana „matką” pielgrzymek w Polsce.

- Pielgrzymowanie wpisane jest w charyzmat Zakonu i w naszego maryjnego ducha, stąd wielka troska o to dziedzictwo, jakim jest Warszawska Pielgrzymka Piesza. Czujemy się spadkobiercami tego ogromnego duchowego skarbu i robimy wszystko, aby przekazać go nowemu pokoleniu paulinów. To doświadczenie pielgrzymowania zabieramy na inne kontynenty - powiedział o. Arnold Chrapkowski, przełożony generalny Zakonu Paulinów na zwieńczenie pielgrzymki w 2023r.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję