Reklama

Będzie raj dla dealerów

Ministerstwo Zdrowia chce, aby w Polsce nie było karane posiadanie „nieznacznych ilości narkotyku”.
O tym pomyśle rozmawiamy z Elżbietą Łyczewskę, psychologiem klinicznym, kierownikiem Centrum Interwencji Kryzysowej Stowarzyszenia Karan oraz ze starszym aspirantem Robertem Żebrowskim, zastępcą naczelnika Sekcji Prewencji Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI, odpowiadającym za pracę komórki zespołu ds. nieletnich i patologii.

Niedziela warszawska 9/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ta nowelizacja spowoduje, że narkomanów będzie coraz więcej, a coraz mniej miejsc potrzebnych na ich leczenie...

Irena Świerdzewska: - Dlaczego próbuje się wprowadzić taką nowelizację?

Elżbieta Łyczewska: - Od 10 lat pracuję w środowisku narkomanów. Uważam, że trzeba postawić pytanie: kto chce tej legalizacji? Twierdzę, że narkomani i dealerzy, a także osoby nieświadome skutków zagrożeń. Tych ostatnich jest stosunkowo niewiele. Ponieważ dyskusja toczy się w mass mediach, część społeczeństwa, głównie osoby młode, które nie sięgały po narkotyki, uważa ją jako mieszczącą się w granicach normy. Ludzie świadomi niebezpieczeństw, nie chcą legalizacji. Przeciwni są jej także specjaliści, którzy przewidują jakie będą społeczne skutki.
Dotychczas posiadanie narkotyków uważane jest za rzecz szkodliwą i patologiczną. Marihuana i inne narkotyki wywołują poważne skutki w organizmie. „Zaburzenia emocjonalne oraz zachowania” - takie rozpoznanie stawiam u narkomanów.
Legalizacja tego zapisu ustawy rozmyje granice psychologiczne i moralne. Spowoduje, że młodzi ludzie, a głównie dzieci, które obawiały się spróbować narkotyku, będą po niego sięgały. Zapłacą za to wysoką cenę.

- Może więc zapis ustawy o karalności za posiadanie narkotyków nie sprawdził się i dlatego próbuje się wprowadzić zmiany?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

St. Asp. Robert Żebrowski: - Ustawa z 1997 r. zawierała zapis o możliwości posiadania nieznacznej ilości narkotyków. W 2000 r. znowelizowano art. 48 i wtedy mówił on o karaniu posiadającego narkotyki. Teraz podjęto inicjatywę zmiany tej regulacji, ponieważ: „nie przyczyniła się w okresie ostatnich 4 lat do ograniczenia konsumpcji narkotyków w Polsce”. Uważam, że to uzasadnienie jest lakoniczne. Nie uwzględniono, jakiego typu badania przeprowadzono, kto je wykonał i jaki był wzrost zażywających narkotyki. Jeśli nawet liczba narkomanów wzrosła w tym czasie np. ze 100 tys. do 150 tys., to nie znaczy, że ustawa się nie sprawdziła. Gdyby nie zapis o karalności moglibyśmy mieć np. 250 tys. narkomanów. Może więc ten artykuł ustawy najbardziej zahamował proces wzrostu liczby uzależnionych.

- Komu miałaby więc służyć zmiana ustawy?

R. Ż.: - Wśród podmiotów, do których ministerstwo będzie zwracało się o konsultację są m.in. Policja i sądy. Teoretycznie ustawa miałaby odciążyć sądy, bo prowadzone sprawy o posiadanie narkotyków należą do tzw. małej wagi. Miałaby także zmniejszyć obowiązki Policji. W rzeczywistości będziemy mieli jednak więcej pracy niż obecnie, a przynajmniej tyle samo.
Według projektu ustawy posiadanie narkotyków nie podlega karze, ale nadal jest nielegalne. Gdy policjant legitymuje osobę posiadającą narkotyki, to jego obowiązkiem jest protokolarnie zabezpieczyć środek odurzający. Musi też zatrzymać osobę posiadającą narkotyk, celem stwierdzenia czy jest posiadaczem w celu konsumpcji, a więc czy ma środek na własny użytek, czy jest dealerem.
Trzeba postawić tu pytanie, kto komu ma udowodnić, że narkotyki przeznaczone były na własny użytek: Policja zatrzymanemu czy zatrzymany Policji? W oświadczeniu, taka osoba, broniąc się może mówić nieprawdę. A wtedy przysparza nam jeszcze więcej pracy. Trzeba stwierdzić czy dotychczas zażywała narkotyki. Należałoby ją poddać badaniom, czy ma w swoim organizmie ślady tego środka. Ale i wtedy może nam powiedzieć, że chciał zażyć po raz pierwszy, dlatego ma przy sobie. Powinniśmy także przeszukać mieszkanie, aby wykluczyć czy nie ma tam większej ilości narkotyków albo innych dowodów świadczących o handlowaniu, np. jakieś zapiski itd.
Liczba postępowań lawinowo wzrośnie i będą prowadzone dłużej. Przecież wiadomo, że wielu narkomanów nie wyda swojego dealera. Po pierwsze z lęku przed odwetem, po drugie bo skończy się im źródło czerpania narkotyku. Dlatego zatrzymani często będą mówili nieprawdę w oświadczeniu. Na przykład mogą podać wymyślony opis dealera, z którym spotykały się przy centrum handlowym. Policjanci będą musieli pod kątem rysopisu obserwować to miejsce. Jeśli pojawi się osoba o podobnym do wymyślonego rysopisie, będziemy musieli podjąć czynności sprawdzające.
W zasadzie nowelizacja wytrąci nam argument do walki z dealerami. Handlarze uliczni, którzy detalicznie sprzedawali narkotyki, a więc byli ostatnim ogniwem w pośrednictwie, będą stosowali metodę posiadania tylko jednej porcji narkotyku, tak jak obecnie ma to często miejsce. Jeśli policjanci zatrzymają ich na ulicy, mogą odpowiedzieć, że mają narkotyk na własny użytek. Przewiduję, że będą próbowali się też uwiarygodnić. Na wypadek kontroli mogą okresowo zażyć narkotyk, którego poziom utrzymuje się przez pewien czas w organizmie. Będą także rejestrowali się w przychodniach dla narkomanów.

Reklama

- Ale czy dotychczas nie było krzywdzące stawianie w tej samej linii narkomana - osoby uzależnionej, a więc chorej, i dealera. Za posiadanie narkotyków każdy z nich był karany. Dyrektorzy zakładów karnych mówią, że są one przepełnione narkomanami?

R. Ż.: Bardzo rzadko narkomani trafiają do zakładów karnych. Zatrzymanemu po raz pierwszy za posiadanie nieznacznej ilości, sąd nie wymierza najwyższej kary. Nie wszczyna się postępowania w przypadku znikomej szkodliwości społecznej czynu. To znaczy, gdy okoliczności sprawy wskazują, że zatrzymany posiadał tylko dla siebie niewielką ilość narkotyku czy był w trakcie ich zażywania. Postępowanie karne można także umorzyć warunkowo np. na dwa lata, jeśli narkoman zadeklaruje, że podejmie leczenie. Gdy postępowanie nie zostanie umorzone ani na etapie prokuratorskim ani warunkowo na etapie sądowym, zatrzymany może zostać ukarany grzywną. Drugi stopień to ograniczenie wolności, a dopiero na końcu jest pozbawienie wolności. Wykonanie tej kary można również zawiesić.
W więzieniach znajdują się najczęściej dealerzy, którym z powodu braku świadków nie udało się udowodnić, że handlują narkotykami. Ale w ich mieszkaniu znaleziono znaczne ilości tych środków. Wtedy stawiany jest zarzut nielegalnego posiadania narkotyków. Taka osoba może być tymczasowo aresztowana. W więzieniu mogą przebywać także osoby, które pomagały dealerowi np. ukrywały jego towar.
Od ponad 5 lat kieruję komórką ds. nieletnich i patologii. W tym czasie wobec żadnego nieletniego z terenu Pragi sąd praski nie zastosował najwyższego środka kary, a więc umieszczenia w zakładzie poprawczym, tylko za posiadanie narkotyków. Nawet jeśli zatrzymany był notowany wielokrotnie. Ostatnio mieliśmy przypadek umieszczenia uzależnionego 16-latka w schronisku dla nieletnich. Ale powodem było dokonywanie rozbojów na rodzicach. W domu urządził piekło, szantażował, groził, dochodziło do rękoczynów.

- Ale czy narkoman w pewnym momencie nie staje się dealerem?

E. Ł: - Dochodzi do takich sytuacji. W miarę rozwoju choroby potrzebuje coraz większych dawek narkotyków. Jego życie zaczyna się toczyć wokół jednej myśli - jak zdobyć kolejną porcję. Jednym z rozwiązań jest zajęcie się rozprowadzaniem narkotyków, co staje się jego źródłem utrzymania. Często za długi, które ma u dealera zmuszany jest do tego zajęcia.
Przeważnie to narkomani w swoim środowisku rozprowadzają narkotyki.

R. Ż: - Udzielanie komuś narkotyku to przestępstwo z art. 45 ustawy. Prawo jest o tyle korzystne, że nie karzemy za to, że ktoś posiadał i zażył. Karalne jest posiadanie narkotyku, który ktoś ma aktualnie, bo nie wiadomo co z nim zrobi dalej. W przeciwnym razie zarzut łamania prawa mógłby być przedstawiony także narkomanowi, który zgłosił się do lekarza. Bo aby zażyć, musiał wcześniej posiadać narkotyk.

- Projekt nowelizacji ustawy mówi o możliwości posiadania „nieznacznej ilości narkotyku”. Jak to interpretować?

R. Ż.: - W tę dyskusję bardziej zaangażowane jest środowisko dealerskie niż narkomańskie. Narkoman myśli tylko jak zdobyć pieniądze na narkotyk. Nie można ściśle określić ilości nieznacznej. Przyjmijmy, że będzie to 2 g marihuany i 1 g heroiny. Dla dziecka, które ukończyło 13. rok życia i podlega już odpowiedzialności karnej, to bardzo duże dawki mogące zaszkodzić jego zdrowiu. Dla osoby starszej uzależnionej będzie to ilość nieznaczna. To znaczy, że w pierwszym przypadku czyn będzie karany a w drugim nie? Kto w takim razie ma określać „ilość nieznaczną”: policjant, prokurator, sąd? Nie będzie jednolitego orzekania w Polsce.

- W badaniach OBOP-u okazało się, że młodzi ludzie są przeciwni zezwoleniu na posiadanie nieznacznych ilości narkotyków, ale jednocześnie są zwolennikami używania tzw. miękkich narkotyków. Skąd ta rozbieżność?

E. Ł: - Przede wszystkim nie powinno być podziału narkotyków na miękkie i twarde. Przypomina on ocenianie, z której strony muchomor jest bardziej trujący. Narkotyk pozostanie narkotykiem. Dla młodego człowieka stan oszołomienia, wesołości, euforii, którą może odczuwać po zażyciu środków psychoaktywnych jest nagrodą, psychologicznym zyskiem - zapaliłem i czuję się dobrze. Jako osoba niedojrzała, nie myśli o skutkach, które objawiają się później. Zaczyna się od obniżenia wyników w nauce, pojawia się zespół amotywacyjny, brakuje ochoty do życia. Młodzi ludzie mają zapał tylko do tego, aby przeżywać te stany sztucznego „luzu”. Potem pojawiają się depresje.

- Czy w przypadku osoby uzależnionej system karania jest skuteczną metodą odstraszającą przed narkotykiem?

E. Ł.: - Nie sprawdzi się w przypadku głębokiego uzależnienia. Ale w stanach początkowych i pośrednich uzależnienia może być skuteczny. Podobnie w odniesieniu do osób, które boją się sięgnąć po narkotyk. Dlatego projekt, aby nie karać za posiadanie narkotyku, może spowodować powstanie nowej grupy osób zagrożonych nałogiem.

- Tymczasem nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z leczeniem tych uzależnionych, których już mamy...

E. Ł: - W tym roku, Narodowy Fundusz Zdrowia wykupił tylko 10 miejsc w ośrodku zajmującym się leczeniem dzieci i młodzieży, a więc osób pomiędzy 14.-18. rokiem życia. Na leczenie w Karanie zapotrzebowanie jest dużo większe niż wynoszą jego możliwości. Chcemy pomóc jak największej liczbie młodych ludzi. W ośrodku, gdzie pracuję, przebywa na leczeniu 20 osób. Ponieważ nie ma placówek, w których terapię sfinansuje Narodowy Fundusz Zdrowia, powstają ośrodki prywatne, w których na leczenie potrzeba dużo pieniędzy.
Jak takie sytuacje mają się do propozycji nowelizacji ustawy? Z każdym rokiem mamy zmniejszane fundusze na leczenie. I jednocześnie proponuje się zezwolić na posiadanie narkotyków i uznanie marihuany za środek legalny.
Ta nowelizacja spowoduje, że narkomanów będzie coraz więcej, a coraz mniej miejsc potrzebnych na ich leczenie. Terapeutom wytrąci się argument nakłaniający do leczenia. Możemy wtedy usłyszeć od uzależnionych, że mają prawo posiadać narkotyk. Podobnie odbierze się rodzicom możliwość przekonywania dzieci, że narkotyki są czymś szkodliwym i zabronionym.

- Czy wprowadzenie nowelizacji ustawy nie będzie początkiem legalizacji przemysłu narkotycznego? W dyskusjach pojawiły się głosy, że skoro będzie można posiadać nieznaczne dawki narkotyku, to trzeba dać zarobić „swoim” i pozwolić na uprawę konopi indyjskich.

R. Ż.: - Rozprowadzanie narkotyków jest źródłem dużego zarobku. Ćwierć grama heroiny kosztuje w sprzedaży detalicznej 40 zł. Nie chciałbym, aby następnym krokiem było pozwolenie na uprawę maku, a dalej posiadanie narkotyków na własny użytek stało się legalne.

E. Ł: - Sztywne dotychczas granice dotyczące problematyki narkomanii zaczynają się powoli rozluźniać. Słyszałam szokujące wypowiedzi ze strony młodzieży, że marihuana jest także środkiem antyrakowym, więc w przyjmowaniu go nie ma niczego złego. Chaos pojęciowy jest więc dość duży. A po wprowadzeniu ministerialnego projektu w życie, byłby jeszcze większy.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Współpracownik Apostołów

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Marek

GK

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Marek w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan. Dzieje Apostolskie (12, 12) wspominają go jako „Jana zwanego Markiem”. Według Tradycji, był on pierwszym biskupem w Aleksandrii.

Pochodził z Palestyny, jego matka, Maria, pochodziła z Cypru. Jest bardzo prawdopodobne, że była właścicielką Wieczernika, gdzie Chrystus spożył z Apostołami Ostatnią Wieczerzę. Możliwe, że była również właścicielką ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej. Marek był uczniem św. Piotra. To właśnie on udzielił Markowi chrztu, prawdopodobnie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego, i nazywa go swoim synem (por. 1 P 5, 13). Krewnym Marka był Barnaba. Towarzyszył on Barnabie i Pawłowi w podróży do Antiochii, a potem w pierwszej podróży na Cypr. Prawdopodobnie w 61 r. Marek był również z Pawłem w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

10 lat temu zmarł Tadeusz Różewicz

2024-04-24 08:39

[ TEMATY ]

wspomnienie

Tadeusz Różewicz

histoiria

wikipedia.org

"Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon" - powiedział o nim Stanisław Grochowiak. 24 kwietnia mija 10 lat od śmierci Tadeusza Różewicza.

"Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby powojenna poezja polska bez wierszy Tadeusza Różewicza. Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać" - pisała o Różewiczu Wisława Szymborska.

CZYTAJ DALEJ

148. Zebranie Plenarne Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce

2024-04-25 18:17

[ TEMATY ]

zakony

zakonnice

Karol Porwich/Niedziela

Posługa władzy w zgromadzeniach zakonnych, nowelizacja regulacji dotyczących ochrony małoletnich przed przemocą oraz przygotowania do przyszłorocznego Jubileuszu Życia Zakonnego - były głównymi tematami 148. Zebrania Plenarnego Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce, które odbyło się w dniach 23-25 kwietnia w Licheniu.

Mszy św. na rozpoczęcie Zebrania Plenarnego przewodniczył abp Antonio Guido Filipazzi, nuncjusz apostolski w Polsce. W wygłoszonej homilii wskazał, jak czytamy w komunikacie po zakończonych obradach, „na ideał życia konsekrowanego, jakim jest zdolność do ofiary całopalnej, na wzór Jezusa Chrystusa, który ofiarował się swemu Ojcu całkowicie i bez zastrzeżeń”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję