Reklama

Jak rozpoznać prawdziwego przewodnika

Niedziela dolnośląska 10/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Bronisławem Zatheyem, prezesem wrocławskiego oddziału PTTK, rozmawia Michał Kurek

Michał Kurek: - Wytoczyliście wojnę „dzikim” przewodnikom, którzy opowiadają turystom banialuki. Już po problemie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bronisław Zathey: - Niestety, zapisy ustawy o świadczeniu usług turystycznych nie są jeszcze do końca realizowane. Ale już mamy od wojewody dolnośląskiego zezwolenie na prowadzenie kontroli osób prowadzących wycieczki po Wrocławiu i przeszkoliliśmy strażników, którym na początku grudnia nadaliśmy specjalne certyfikaty, dzięki czemu będą mogli w następnych latach prowadzić takie kontrole samodzielnie. W tym roku prowadziliśmy wzmożone kontrole między czerwcem a wrześniem, w wyniku których pokaźna grupa osób nie mających uprawnień do oprowadzania dostała mandaty, a kilka spraw Straż Miejska skierowała do sądu grodzkiego. To dopiero początek, bo to szczyt góry lodowej.

- Kim są „dzicy” przewodnicy i gdzie znajdują klientów?

- Pierwsza grupa to piloci wycieczek przywożący grupy do Wrocławia, którzy mają albo tylko uprawnienia pilockie, albo są to piloci wycieczek z zagranicy. Druga - to taksówkarze, którzy łapią pojedyncze osoby przy hotelach, a trzecia - osoby mieniące się przewodnikami, które łapią turystów między innymi na wysokości Panoramy Racławickiej, pręgierza w Rynku, czy nawet Dworca Głównego PKP, oferując usługę typu „Za 50 złotych oprowadzę po mieście”.

Reklama

- Ile normalnie kosztuje taka usługa?

- Jest dużo droższa: ryczałt do pięciu godzin przewodnickich to ok. 200 zł, z tym, że te 200 zł to nie tylko wynagrodzenie przewodnickie, ale też różnego rodzaju podatki, które płaci nasze biuro PTTK. Tu nawet nie chodzi o to, że dzicy przewodnicy odbierają nam dochody, ale że nie mają właściwej wiedzy o mieście. Wielokrotnie podsłuchiwaliśmy, o czym opowiadają. Opowiadają po to, żeby mówić, mówią po to, żeby opowiadać. Nie mają umiejętności przekazywania wiedzy, bo takiej wiedzy nie mają. Opowiadając na przykład o pomniku Fredry mówią, że to Słowacki. Z przerażeniem słuchaliśmy, że pomnik Fredry zbudowano tutaj, bo Fredro lubił Wrocław, a przecież prawda jest taka, iż przewieziono go do Wrocławia po II wojnie światowej ze Lwowa, gdzie stał pierwotnie.

- Rozumiem, że strażnicy przeszli jakiś specjalistyczny kurs o historii miasta. Po co im te certyfikaty?

- Uczyliśmy ich wprawdzie wiedzy o mieście, ale to był bardzo krótki kurs. Natomiast dowiedzieli się, jak rozpoznać prawdziwego przewodnika, bo to przecież trudna rzecz. Przewodnik musi mieć uprawnienia nadane przez Urząd Wojewódzki, odpowiedni identyfikator oznakowany pieczęcią Urzędu Wojewódzkiego, przewodnik PTTK posiada jeszcze odznakę, która jest w pewnym sensie gwarancją właściwie przekazywanej wiedzy.

- Kto będzie oprowadzał po Wrocławiu, skoro topnieją szeregi PTTK?

- Kiedyś ludzie młodzi należeli do kół szkolnych PTTK, ale to się skończyło, bo nie ma kto ich tym zainteresować. Dlaczego? Nauczyciele nie otrzymują wynagrodzenia za pracę pozaszkolną związaną z taką działalnością. Starsza młodzież nie widzi potrzeby zapisywania się do PTTK z prostej przyczyny: ma dostęp do atrakcji krajoznawczych bez takiej przynależności. Może nocować w schroniskach, rozbijać namioty w bazach noclegowych, chodzić po szlakach turystycznych, nie będąc członkiem PTTK. Nie uczestniczy w imprezach masowych, bo woli pojechać w zorganizowanych na szybko grupach koleżeńskich. Od kilku lat szukamy lekarstwa, jak to zmienić. Zapraszamy młodzież do konkursów i mamy grupę młodzieży. Ale w którymś momencie młodzi ludzie odchodzą, mówiąc, że na wycieczkę mogą pojechać np. z rodzicami. Lekarstwem może być obniżenie cen usług turystycznych za udział w rajdach, wycieczkach, i tym podobnych imprezach dla członków PTTK. Także - mobilizacja nauczycieli chętnych do prowadzenia działalności turystycznej. Warto zaprosić ich do organizacji imprez, nadać im pewne uprawnienia. No i warto w dni wolne od nauki wpuszczać uczniów z nauczycielami gratis do muzeów. Muzea cierpią na brak pieniędzy, ale byłby to zysk, a nie strata, bo to zaprocentowałoby w następnym etapie. A zapotrzebowanie na uczestnictwo jest bardzo duże, o czym świadczy nasza tegoroczna akcja zorganizowana z Urzędem Miejskim. Między czerwcem a wrześniem oprowadziliśmy za darmo po Wrocławiu 26 wycieczek, w których wzięło udział ponad dwa tysiące ludzi. Wiele młodych osób przyszło potem zapytać, jak zostać przewodnikiem, a starsi pytali, kiedy będzie kolejna akcja.

- Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem?

2024-03-27 08:03

[ TEMATY ]

spowiedź

Magdalena Pijewska

Skąd wzięła się spowiedź w Kościele? Dlaczego trzeba spowiadać się przed kapłanem? Na czym polega dobrze przeżyta spowiedź? Na te i inne pytania odpowiada nowa książka „Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących” wydana nakładem Wydawnictwa Serafin.

„Dar przebaczenia. O spowiedzi dla wątpiących” to książka wielu autorów. Bogata jest w teksty doświadczonych duchownych: ks. Przemysława Artemiuka, ks. Mariusza Rosika, o. Kazimierza Fryzła CSSR, br. Adama Gęstwy OFMCap, br. Błażeja Strzechmińskiego OFMCap, br. Luisa Dri OFMCap. Nie zabrakło także spojrzenia osoby świeckiej - swoim doświadczeniem podzieliła się publicystka Magdalena Urbańska. Poniżej przedstawiamy fragment książki:

CZYTAJ DALEJ

Gorzkie Żale to od ponad trzech wieków jedno z najpopularniejszych nabożeństw pasyjnych w Polsce

2024-03-28 20:27

[ TEMATY ]

Gorzkie żale

Grób Pański

Karol Porwich/Niedziela

Adoracja przy Ciemnicy czy Grobie Pańskim to ostatnie szanse na wyśpiewanie Gorzkich Żali. To polskie nabożeństwo powstałe w 1707 r. wciąż cieszy się dużą popularnością. Tekst i melodia Gorzkich Żali pomagają wiernym kontemplować mękę Jezusa i towarzyszyć Mu, jak Maryja.

Autorem tekstu i struktury Gorzkich Żali jest ks. Wawrzyniec Benik ze zgromadzenia księży misjonarzy świętego Wincentego à Paulo. Pierwszy raz to pasyjne nabożeństwo wyśpiewało Bractwo Świętego Rocha w 13 marca 1707 r. w warszawskim kościele Świętego Krzyża i w szybkim tempie zyskało popularność w Warszawie, a potem w całej Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję