Fotoradary nie zastąpią policji
Ul. Wojska Polskiego w Łomży. Nieopodal kościoła pw. św. Brunona znajduje się maszt fotoradarowy. Obserwuję kilka minut zachowania kierowców przejeżdżających tą ulicą. Prawie nikt nie reaguje. Nie ma wątpliwości, że potężne tiry przekraczają w tym miejscu prędkość i to kilkakrotnie. Tak samo czynią samochody osobowe. Czekający na przejściach dla pieszych ludzie irytują się, kiedy przez dłuższy czas nie mogą przejść przez ulicę. Muszą czekać na jakiegoś uprzejmego kierowcę, który grzecznie zatrzyma się przed przejściem. Ale tych, niestety, coraz mniej.
Obserwuję inne miejsce, gdzie potencjalnie mógłby znajdować się fotoradar. To ul. Zawadzka. I tu nikt nie zdaje sobie sprawy, że może być sfotografowany, a następnie ukarany za przekroczenie prędkości. Zaczynam zastanawiać się czy był sens budowy takich fotoradarowych masztów? O ile na początku ich istnienie wzbudzało respekt, o tyle obecnie są absolutnie ignorowane. Zauważyłem jeszcze jedną prawidłowość: kierowcy zwalniają przed samym miejscem pomiaru prędkości, by tuż za nim rozpędzić pojazd do bardzo dużych prędkości.
Przejścia dla pieszych nie dla pieszych
W Ostrołęce obserwowałem jedną z wielu tzw. „zebr”. Policjanci mówią, że tu absolutne pierwszeństwo mają piesi. Aby wzmóc czujność i uwagę kierowców od kilku lat to miejsce malowane jest na czerwono. Takie przejścia spotykamy głównie w okolicach szkół, przedszkoli, urzędów państwowych. Bezpieczeństwo „na pasach” ma jeszcze podnieść zainstalowany nad przejściami żółty sygnalizator. Ale i on nie wzbudza większego respektu u rozpędzonych kierowców. Rocznie kilkadziesiąt ludzi (dzieci) ginie na takich przejściach dla pieszych, ale śmiertelne ofiary brawury również nie przemawiają do rozsądku kierujących pojazdami. Zbyt szybka jazda, jazda po spożyciu alkoholu, wyprzedzanie na przejściach dla pieszych, to główne przyczyny śmiertelnych wypadków w takich właśnie miejscach.
W Wyszkowie, nieopodal przejścia dla pieszych, wybudowano tzw. „garb jezdny”. Celem tego utrudnienia jest spowodowanie wyhamowania pojazdu. I tu jednak wielu kierowców daje sobie znakomicie radę: omija garb wjeżdżając na chodnik.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Sygnalizacja świetlna
Sygnalizacja świetlna działająca na skrzyżowaniach ma na celu utrzymanie płynności ruchu. Życie użytkowników dróg stałoby się bardzo uciążliwe, bez dobrze działającej sygnalizacji. Mogliśmy tego doświadczyć, gdy była zamknięta droga na Zambrów, a cały ruch odbywał się przez skrzyżowanie Zawadzka - Sikorskiego.
Niestety, i sygnalizacja ma poważne mankamenty, a głównym jest zbyt krótki czas trwania żółtego światła. Zielone światło upoważnia do przejazdu przez skrzyżowanie, żółte już nie. Co zrobić, kiedy mamy zielone światło, za chwile jest żółte i niemal natychmiast czerwone? Pozostaje nam tylko tłumaczenie się policjantowi, który nas zatrzymuje. Sprawdziłem: czas palenia się żółtego światła sygnalizacyjnego trwa... sekundę! Jak rozwiązać tę sprawę, bo trzeba ją rozwiązać, nie można przecież płacić wiecznie mandatów za bezmyślne ustawienie świateł.
Kultura na drodze!
Pewnie wszystko byłoby inaczej na naszych drogach, gdybyśmy jeszcze chociaż trochę zadbali o kulturę jazdy, no i kulturę języka. Z tym drugim jest tragicznie. Każdego dnia jesteśmy świadkami lawiny wulgarnych słów wyrzucanych przez kierowców. A irytuje ich wszystko: deszcz, dzień tygodnia, wolno przechodząca przez ulicę babcia, drugi kierowca. A może warto, by w program nauki jazdy znalazła sie także kultura bycia za kierownicą? kulturę?