Reklama

Światło w ciemności

10 lutego w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku odbyło się spotkanie z Grażyną Tokaj, członkiem działającej w Lublinie Grupy Wsparcia „Odwaga”, która niesie pomoc ludziom dotkniętym problemem skłonności homoseksualnych. W czasie swojego wystąpienia Grażyna Tokaj mówiła o problemie homoseksualizmu we współczesnym świecie. Mówiła także o etapach powstawania lubelskiej „Odwagi” oraz o idei, jaka przyświeca tworzącym ją ludziom.

Niedziela płocka 12/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powszechnie wiedza na temat homoseksualizmu jest niewielka i powierzchowna. Niską wiedzę dotyczącą homoseksualizmu wykorzystują często środowiska radykalne, które narzucają innym własny punkt widzenia. Sposób przedstawiania problemu uzależniony jest wówczas nie tyle od badań i analiz egzystencjalnych (psychologicznych i teologicznych), ile od nietolerancyjnego światopoglądu oraz od wrogości wobec zranionych skłonnościami homoseksualnymi. „Tego rodzaju zachowania, gdziekolwiek miałyby miejsce - stwierdza Kongregacja Nauki Wiary - zasługują na potępienie ze strony pasterzy Kościoła. Ujawniają brak szacunku dla drugich, godząc w podstawowe zasady, na których opiera się zdrowe współżycie obywatelskie”.
W odpowiedzi na nieustanne apele Ojca Świętego, który od początku swego pontyfikatu wzywa do poszanowania godności osoby ludzkiej, już na początku lat 90. powstała myśl, aby w Lublinie stworzyć miejsce dla ludzi o orientacji homoseksualnej, gdzie będą się czuli bezpiecznie, będą kochani, chciani i akceptowani. Początkowo w małej grupie organizatorów spotkań i zgłaszających się osób, które noszą na sobie ciężar zranienia homoseksualizmem, zastanawiano się, jak radzić sobie z tym problemem, aby życie przeżyć w sposób godny.
Kolejnym krokiem było zaznajomienie się ze współczesną prasą adresowaną do czytelników o orientacji homoseksualnej. Już pierwszy wgląd w tego typu media pozwolił dostrzec w nich sprzeczność z chrześcijańskimi wartościami. Pisma te bowiem poprzez zawartą w nich pornografię i odpowiedni dobór treści, w jawny sposób propagują rozwiązłość i grzech w tej dziedzinie. Tak oto narodziła się myśl, by redagować pismo poświęcone ludziom o orientacji homoseksualnej, gdzie oni sami będą dzielić się swoim „bólem istnienia”, gdzie będzie przekazywana zdrowa nauka dotycząca tego problemu, zgodna z nauczaniem Kościoła. Pismo to nazwane zostało „Światło w ciemności”, aby podkreślić, iż orientacja homoseksualna jest prawdziwą ciemnością dla wielu dotkniętych tym zniewoleniem, zaś Chrystus jest tym, który rozjaśnia wszelkie ciemności.
Wraz z upływem czasu w grupie wypracowano pewien rytm spotkań, zarówno wspólnych, jak i indywidualnych. W ich centrum zawsze znajdowała się Eucharystia i adoracja Najświętszego Sakramentu. Celem tych spotkań była pomoc uczestnikom w osobowym spotkaniu z Bogiem, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych.
Grażyna Tokaj przyznała, iż w początkach jej pracy w tworzącej się grupie czymś niezwykle cennym była korespondencja, która napływała od czytelników pisma „Światło w ciemności”. Z jej treści bowiem wynikało, iż wielu osobom o orientacji homoseksualnej zależy na życiu w bliskości Boga, oraz że istnieją tacy ludzie, którzy chcą im w tym pomagać. Ale również rozmowy indywidualne były czymś, co utwierdzało w przekonaniu, że osobom zmagającym się z tym problemem potrzeba kogoś, kto by ich wysłuchał, zrozumiał, a także pokazał konkretną drogę, jak sobie radzić, by przezwyciężać skłonności homoseksualne.
Wszystkie te doświadczenia stopniowo doprowadziły do określenia się Grupy „Odwaga”, bowiem - jak zaznaczyła mówczyni - „tylko odważni mogą podjąć trud pójścia za Chrystusem i zaparcia się siebie”. Obecnie grupa stawia sobie za cel ukazywanie zagubionym mądrości Kościoła, wypowiadającego się także na temat homoseksualizmu; Kościoła, którego sterem od samego początku był, jest i będzie Chrystus. On jeden ma moc wyprowadzić każdego potrzebującego z jego ciemności.
Wszystkim, którzy pragną nawiązać kontakt z lubelską Grupą Wsparcia „Odwaga”, podajemy adres: Grupa „Odwaga”, Ośrodek Ruchu Światło-Życie, ul. Gwardii Ludowej 8, 20-806 Lublin, tel. (0-81) 740-13-28, 746-90-80, odwaga@lublin.oaza.org.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Życzenia przewodniczącego KEP dla biskupa sosnowieckiego nominata

2024-04-23 15:38

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Abp Tadeusz Wojda SAC

Abp Tadeusz Wojda SAC

„W imieniu Konferencji Episkopatu Polski pragnę przekazać serdeczne gratulacje oraz zapewnienia o modlitwie w intencji Księdza Biskupa, kapłanów, osób życia konsekrowanego oraz wszystkich wiernych świeckich Diecezji Sosnowieckiej” - napisał abp Tadeusz Wojda SAC, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w liście przesłanym na ręce biskupa sosnowieckiego nominata Artura Ważnego. Nominację ogłosiła dziś w południe Nuncjatura Apostolska w Polsce.

„Życzę Księdzu Biskupowi coraz głębszego doświadczania „bycia posłanym” czyli podjęcia misji samego Jezusa Chrystusa, który w pasterskim posługiwaniu objawia miłość Boga do człowieka” - napisał przewodniczący Episkopatu do bp. Artura Ważnego mianowanego biskupem sosnowieckim. „Życzę, aby codzienna bliskość Ewangelii i Eucharystii prowadziły do uświęcenia Księdza Biskupa oraz powierzonego jego pasterskiej pieczy Ludu Bożego Diecezji Sosnowieckiej” - dodał.

CZYTAJ DALEJ

Obfity owoc

2024-04-24 10:00

Mateusz Góra

    W kościele św. Wojciecha na Rynku w Krakowie obchodzono uroczystości odpustowe ku czci patrona.

Świętego Wojciecha, który patronuje kościołowi na rynku, a także jest Głównym Patronem Polski, Kościół Katolicki wspomina 23 kwietnia. Sumie odpustowej przewodniczył i homilię wygłosił kard. Stanisław Dziwisz. Podczas Mszy św. uczestnicy modlili się w sposób szczególny za Kraków i Polskę. W homilii kard. Dziwisz przybliżył postać św. Wojciecha i jego rolę w życiu Polski i Krakowa. – Wydawać się mogło, że młody biskup przegrał, że nic mu się w życiu nie udało. Młodo zmarł, został wygnany z krajów, w których chciał ewangelizować. Tymczasem jego przedwczesna śmierć przyniosła niezwykły owoc. Już w 2 lata po swoim męczeństwie został ogłoszony świętym. Relikwie świętego męczennika spoczęły w Gnieźnie i stały się podwalinami budowania i umacniania wspólnoty i ładu w naszej ojczyźnie – mówił kardynał.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję