Jedną z postaci, którą spotykamy na kartach czwartej Ewangelii jest uczeń, którego miłował Jezus. To określenie pojawia się kilkakrotnie w Ewangelii według św. Jana (zob. 13, 23; 19, 26n; 20, 2nn; 21, 7.20nn). Prawdopodobnie jest on jednym z tych, którzy poszli za Jezusem na skutek świadectwa Jana Chrzciciela. „Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! - to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?» Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego” (J 1, 38-39).
Uczeń ten w czasie Ostatniej Wieczerzy spoczywa na piersi Jezusa (13, 23), a więc jest najbliżej Mistrza. Na prośbę Piotra zadaje Jezusowi pytanie, kto zdradzi. Po aresztowaniu Jezusa w ogrodzie, pozostaje Mu wierny, nie opuszcza Go, lecz razem z Piotrem idzie za Jezusem na dziedziniec arcykapłana (18, 15nn). Jest wierny aż do końca i stoi pod krzyżem. To jemu Jezus powierza swą Matkę, którą on przyjmie do siebie. Uczeń ten jest świadkiem śmierci Jezusa (19, 25nn). Jemu i Piotrowi w pierwszy dzień po szabacie Maria Magdalena oznajmia, że zabrali Pana z grobu. Pobiegnie on do grobu razem z Piotrem, wyprzedzi go, ale nie wejdzie pierwszy do wnętrza grobu. Nie chodzi tutaj o tak banalny szczegół, jakoby uczeń przybył pierwszy do grobu z powodu młodszego wieku. Można przypuszczać, że Ewangeliście chodziło tutaj o powiedzenie, że uczeń znał miejsce grobu i o podkreślenie jego miłości, która jest widoczna już od momentu powołania (1, 37), w czasie Ostatniej Wieczerzy (13, 23) i charakteryzuje się wiernością do końca (19, 26). Wejdzie on do wnętrza grobu po Piotrze i kiedy ujrzy układ płócien, uwierzy.
Są to płótna, w które owinięto ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża (19, 40). Ułożenie płócien poświadcza, że ciało nie zostało wykradzione; dla tego ucznia jest to znakiem. W kontekście swojej głębokiej więzi z Panem, „uczeń umiłowany rozpoznaje misterium obecności poprzez nieobecność. Za jego przykładem pielgrzym do Grobu Świętego w Jerozolimie lepiej rozumie znaczenie inskrypcji wygrawerowanej na grobie: NON EST HIC! (Nie ma Go tutaj). W ten sposób pozostaje otwarte na zawsze poszukiwanie Jezusa Żyjącego (Xawier Léon-Dufour).
Uczeń ten ujrzał i uwierzył. Jest to idea charakterystyczna dla czwartej Ewangelii. Wiara rodzi się z widzenia, widzenie prowadzi do wiary. Nie chodzi tu o dosłowne widzenie oczami. Słowo tutaj użyte, w czwartej Ewangelii, służy na określenie takiego rodzaju patrzenia, dzięki któremu dostrzega się nie tylko człowieczeństwo Jezusa, ale Jego Boskie posłannictwo. Takie widzenie prowadzi do wiary. Umiłowany uczeń w poranek pierwszego dnia po szabacie, kiedy wszedł do grobu, nie widział Zmartwychwstałego, tak jak ujrzał Go Tomasz. To, co ujrzał, doprowadziło go do wiary. Kamień odsunięty od grobu, brak ciała i układ płócien są dla umiłowanego ucznia znakiem. On dokonuje interpretacji tego znaku. Oglądanie, uważne przypatrywanie się temu znakowi, prowadzi go do wiary.
W historii o wizycie w grobie chodzi jeszcze o coś więcej, „chodzi o wizję, która nieoczekiwanie mu się odsłania i prowadzi go do wiary” (H. Witczyk). „Ujrzał i uwierzył” J 20,8), występujący tu czasownik wskazuje na czynność w czasie przeszłym, której skutki trwają do dziś. To, co w wizji ujrzał uczeń, doprowadziło go do wiary i do dziś jest tego świadkiem. Świadectwo jest znakiem żywej wiary. Nie jest to wiara w coś. D. Mollat mówi o wierze paschalnej, która jest jasnowidzącym spojrzeniem miłości.
Po zmartwychwstaniu Jezusa, o świcie, kiedy uczniowie łowili ryby na Morzu Tyberiadzkim, to właśnie uczeń umiłowany pierwszy rozpoznaje Pana (21, 7).
Pomóż w rozwoju naszego portalu