Reklama

Rozważania o dziedzictwie Jana Pawła II (1)

Niedziela legnicka 19/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. dr. Janem Pazganem, wykładowcą filozofii i duszpasterzem akademickim rozmawia ks. Waldemar Wesołowski.

Ks. Waldemar Wesołowski: - Kiedy świat dowiedział się o pogorszeniu zdrowia Papieża, kościoły i place na całym świecie zapełniły się ludźmi modlącymi się w intencji Jana Pawła II. W tych trudnych momentach, a później po jego śmierci katolicy i nie tylko solidaryzowali się z Ojcem Świętym, chcieli być przy nim, wspierać go. Jak Ksiądz myśli, na czym polega ten niezwykły fenomen Ojca Świętego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Jan Pazgan: - Chyba nie jestem w stanie zamknąć w kilku zdaniach tej wielkiej osobowości, jaką był Jan Paweł II. Nawet nie starałbym się tego uczynić. Ale przypominają mi się słowa młodej internautki, 21-letniej Agaty, która napisała słowa: „Nie chcę świata bez Ciebie”. To młode serce, pogrążone w wielkim bólu, nie wyobraża sobie świata bez takiego człowieka. I to jest chyba ten największy fenomen, który należy rozpatrywać w kategoriach miłości. Miłości, której nie wytłumaczymy żadnym wzorem chemicznym, czy formułą matematyczną, miłości, której nie opiszemy najlepszym nawet wierszem, wszystkie księgi świata nie są w stanie wyrazić tej wielkiej miłości tego człowieka. I chyba w tych kategoriach trzeba patrzeć na ten niezwykły dar, jaki Pan Bóg dał ludziom w osobie Ojca Świętego. Jego miłość była miłością radykalną. Była miłością autentyczną, nie taką z reklamy, kolorową, łatwą i przyjemną. Ojciec Święty ukazał prawdziwy wymiar miłości, ten najgłębszy. Ukazał miłość, która potrafi służyć, otwierać się na każdego człowieka. On tak bardzo zrósł się z Bogiem, który jest Miłością, że trudno już było rozróżnić, gdzie są jego słowa, jego myśli, a gdzie jest Pan Bóg. To jest chyba ten fenomen. To jest to wielkie misterium następcy Apostoła Piotra, przy którym jest nam łatwiej zrozumieć dogmat o nieomylności papieża. Skoro jest to człowiek tak zanurzony w Bogu, w sprawach wiary i moralności, na pewno będzie mówił prawdę. Jak podają media, jedne z ostatnich Jego słów brzmiały: „jestem zadowolony, wy też bądźcie zadowoleni”. Papież wzywa nas do radości. Ma się wrażenie, jakby widział nasze cierpienie, to jak zaczyna nam go brakować. I w tym stanie jeszcze stara się nas pocieszyć i mówi, że jego odejście to nie jest powód do rozpaczy. Zawierza wszystko w radości Tej, której zaufał do końca - Maryi. Jeżeli chcemy mówić o Papieżu, to trzeba mówić o miłości, bo wtedy najlepiej będziemy rozumieli się z Papieżem.

- W kapłańskim i biskupim życiu Karola Wojtyły szczególne miejsce zajmowali ludzie młodzi. Podobnie było za jego pontyfikatu. Młodzież zajmowała szczególne miejsce w sercu Jana Pawła II. Widać było, że kiedy zaczął niedomagać, kiedy zmorzyła go choroba i kiedy przyszła śmierć, młodzież całego świata była przy nim. Jak legniccy studenci zareagowali na doniesienia o stanie zdrowia Ojca Świętego i o jego śmierci?

- Młode serca płaczą, to widać. Papież był człowiekiem, który wymykał się schematom, był autentyczny, nie było w nim nic sztucznego. Podczas pielgrzymek zawsze starał się być jak najbliżej ludzi, jak najbliżej młodzieży. Podczas pielgrzymki do Polski, kiedy pod oknem w Krakowie młodzi krzyczeli, wyszedł do nich i rozmawiał z nimi z wielkim poczuciem humoru. To była jakaś niewidzialna nić porozumienia z młodymi. Papież potrzebował młodzieży, tak bardzo pragnął tego spotkania w Kolonii, bo każde spotkanie z młodymi jakby wytyczało również duchowy szlak Papieża. Pomimo swoich lat i cierpień był zawsze młody sercem. Uważam, że to był niezwykły dar Boży mieć taki kontaktu z ludźmi młodymi. I młodzież to czuła. Dlatego od czwartku, kiedy media zaczęły nas informować o pogarszającym się stanie zdrowia Jana Pawła II, młodzi chcieli coś zrobić. Od piątku, kiedy wiadomo było, że jest źle, zgromadzili się na wieczornej Mszy św., pozostali w kościele do późnych godzin nocnych. Tak było do dnia pogrzebu Ojca Świętego. Nie byli w stanie sami siedzieć w domu. To są niezwykłe świadectwa ich przywiązania i otwartości. To są też niezwykłe świadectwa, które przyciągają innych. W tych zachowaniach byli bardzo autentyczni, oni poszukują prawdy, nie zgadzają się na ten świat taki, jaki jest, chcą świata takiego, jaki zaproponował Papież. Mam nadzieję, że teraz, kiedy opadną emocje, zaczną czytać pisma Jana Pawła II, zaczną na nowo odkrywać całe to bogactwo, które przekazał światu. Zapragną żyć tym, czego wcześniej nauczał.

Reklama

- Chyba takim najwspanialszym przykładem niezwykłej relacji Papieża z ludźmi młodymi było spotkanie w Rzymie w 2000 r. Był tam Ksiądz z grupą młodzieży, jak Ksiądz to wspomina?

- Kiedy znalazłem się w dwumilionowym tłumie młodych ludzi, na początku przeraziłem się. Kurz, palące słońce, pomyślałem sobie, co ja tu robię, przecież to jest spotkanie dla młodzieży. Zrozumiałem wszystko wieczorem, kiedy ten nieokiełznany, roztańczony, rozśpiewany i rozbawiony tłum skierował się w stronę zbliżającego się Papieża. Zbliżał się ich przyjaciel, który doskonale ich rozumiał. Później podczas spotkania Papież zawierzył wszystkich młodych Chrystusowi. Widziałem twarze, widziałem skupienie, widziałem łzy. Młodzi rozumieli Papieża, nie tylko czuli jego bliskość, ale jego słowa tak głęboko wchodziły w serca i umysły, że widać było to, jakby chcieli wykrzyczeć, że takiego świata chcemy, takiego świata, o jakim mówi nam Jan Paweł II. To również dla mnie było niezwykłe doświadczenie i wielka łaska, że się tam znalazłem. To był moment zrozumienia wielkiej tajemnicy bycia Kościołem.

- W tych dniach między śmiercią a pogrzebem Papieża media wiele mówiły na temat cierpienia, śmierci, przemijania. Co na ten temat mówi filozofia, z nadzieją czy z rozpaczą?

- Filozofia podchodzi do tych spraw z pewnym dystansem. Możemy znaleźć kilka stanowisk. Przede wszystkim musimy pamiętać, że filozofia chrześcijańska, chrześcijaństwo jest wielką promocją ciała. Chrystus podczas swojego nauczania o miłości również poprzez gesty pokazywał, czym ona jest. Dotykał ludzi, przytulał, zwłaszcza dzieci, uzdrawiał chorych. Zwracał przez to uwagę na to, że to ciało jest w stanie realizować wielkie rzeczy zamierzone przez Boga. Działo się to w czasach, kiedy panowała jeszcze filozofia poniżania ciała ludzkiego. Pogardę dla ciała znajdziemy w filozofii greckiej. Ciało, jak mówił Platon, jest tylko workiem, w którym zamknięta jest dusza. Ciało jest więzieniem, z którego dusza chce się uwolnić. Materię pojmowano wręcz jako coś złego. Chrześcijaństwo dało propozycję uszanowania i ciała, i ducha. Ojciec Święty, jako filozof i jako naukowiec, potrafił łączyć te dwie rzeczy - ciało i duszę. W swoim nauczaniu mówi nie tylko o szacunku dla ciała, mówi również o konieczności wypoczynku. Organizm, który podejmuje wysiłek, ma prawo do wypoczynku. Sam pakował narty i wyruszał w góry, na kajaki, na wycieczki rowerowe. Już jako następca św. Piotra też jeździł na nartach, czy wędrował po górskich szlakach. To była forma wypoczynku, sposób zadbania o ciało. Pokazał nam wielką kulturę życia. Pokazał, że ciało i duch nie są sobie przeciwstawne. W przeciwieństwie do skrajnych form filozofii idealistycznej czy hedonistycznej, Papież proponuje nam inną filozofię - filozofię duchowości, która nie poniża, ani nie wywyższa ciała, ale wprowadza ciało w wymiar duchowy.

- Papież ukazuje nam duchowy wymiar naszej cielesności, ale przychodzi również cierpienie, które jakby burzy ten porządek. Widzieliśmy Papieża pełnego wigoru, życia, później jednak przyszła choroba, niedołężność. Ludzie zaczęli zadawać pytanie, jak Bóg może na to pozwolić? Jak my - chrześcijanie powinniśmy spojrzeć na życie i na cierpienie?

- Zanim odpowiem na to pytanie, chcę powiedzieć o filmie Przebudzenie, który obejrzałem niedawno. Opowiada historię matki i chłopca, który w wieku kilku lat zapadł w jakiś rodzaj śpiączki. Dzięki pracom naukowców cała grupa ludzi, którzy zapadli na tę samą chorobę, przebudziła się. Zapragnęli wtedy bardzo intensywnie żyć, jakby chcieli nadrobić stracony czas, cieszyli się najdrobniejszymi sprawami i rzeczami. Jednak ludzie, którzy byli zdrowi, którzy żyli w tym świecie, nie potrafili zrozumieć tego zachowania, tego zakochania się w życiu. Leki, niestety, okazały się niewystarczające, ci przebudzeni ludzie ponownie zaczęli zapadać w śpiączkę. Wtedy matka chłopca zaczęła się buntować, stawiać pytania: dlaczego? Powiedziała w tym wszystkim jedno niezwykłe zdanie: „kiedy urodził mi się zdrowy syn, nie pytałam dlaczego urodził się zdrowy, ale kiedy zachorował, natychmiast zaczęłam pytać, dlaczego zachorował, dlaczego mnie to spotkało?”. Podobnie jest i w naszym życiu. Kiedy jesteśmy zdrowi, kiedy cieszymy się życiem, kiedy wokół jest wszystko dobrze, nie pytamy dlaczego tak się dzieje, dlaczego to mamy? Natomiast kiedy zaczyna nam tego brakować, kiedy starzejemy się, kiedy pojawia się choroba, cierpienie, buntujemy się przeciw światu, przeciw Bogu. Podobnie jest z naszą relacją do Ojca Świętego. Mieliśmy go przez prawie 27 lat, przyzwyczailiśmy się do tego, że jest, wielu nawet nie przywiązywało do tego większej wagi. Dopiero dzisiaj zaczynają go dostrzegać, zaczyna im go brakować. Nauka, jaką nam dał, to zachwycać się czasem, który mamy, doceniać każdą chwilę życia, każde spotkanie z drugim człowiekiem. Zachwycić się życiem, nie czekać na wakacje, na lepszy moment. Wszystko, co się dzieje w naszym życiu jest wyjątkowe i niepowtarzalne. Nie odkładajmy życia na kiedyś, żyjmy tu i teraz.

cdn

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Koniec procesu o cud za wstawiennictwem siostry Barbary Samulowskiej

2024-04-15 17:27

[ TEMATY ]

beatyfikacja

pl.wikipedia.org

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Siostra Miłosierdzia Barbara Stanisława Samulowska

Archidiecezja warmińska zakończyła diecezjalny etap procesu o cud za wstawiennictwem Sługi Bożej siostry Barbary Samulowskiej – wizjonerki z Gietrzwałdu – poinformował PAP rzecznik prasowy kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. dr Marcin Sawicki.

"Zakończenie procesu o cud kończy wszystkie działania kurii w Olsztynie związane z procesem beatyfikacyjnym siostry Barbary Samulowskiej" – powiedział PAP rzecznik kurii metropolitalnej w Olsztynie ks. Sawicki. Odmówił podania szczegółów dotyczących cudu, który miał się dokonać za wstawiennictwem gietrzwałdzkiej wizjonerki.

CZYTAJ DALEJ

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł Narodowy Marsz Życia

2024-04-14 16:24

[ TEMATY ]

marsz dla życia

Artur Stelmasiak

Pod hasłem „Niech żyje Polska!” ulicami Warszawy przeszedł w niedzielę Narodowy Marsz Życia. Wedle organizatorów w wydarzeniu uczestniczyło około 50 tys. ludzi. Była to manifestacją w obronie życia, rodziny, wartości i niepodległości oraz wyraz solidarności z tymi, którzy najbardziej potrzebują wsparcia, zwłaszcza dziećmi zagrożonymi aborcją.

Wydarzenie odbyło się pod patronatem Konferencji Episkopatu Polski. Do uczynienia niedzieli dniem szczególnej modlitwy w obronie życia poczętego zachęcił przewodniczący Episkopatu abp Tadeusz Wojda SAC.

CZYTAJ DALEJ

Abp Jagodziński nuncjuszem w RPA i Lesotho

2024-04-16 12:44

diecezja.kielce.pl

Ojciec Święty mianował polskiego dyplomatę, abp. Henryka Jagodzińskiego, nuncjuszem apostolskim w RPA i Lesotho. Dotychczas był on papieskim przedstawicielem w Ghanie.

Abp Jagodziński ma 55 lat, urodził się w Małogoszczy na Kielecczyźnie. Świecenia kapłańskie przyjął w 1995 roku i 6 lat później rozpoczął służbę w dyplomacji watykańskiej. Pracował m.in. na Białorusi, w Chorwacji, Indiach oraz w Bośni i Hercegowinie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję