Tak można by ująć w sposób żartobliwy postawę, jaka powinna cechować wyznawców Chrystusa, a którą bardzo wyraźnie można wyczytać w opisie wniebowstąpienia Pana Jezusa.
Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich opisuje, że ludzie zgromadzeni podczas wstąpienia Chrystusa do nieba wpatrywali się w niebo nawet, gdy nie było już niczego widać. Musiało to trwać bardzo długo, skoro Bóg posłał na ziemię „dwóch mężów w lśniących szatach”, czyli aniołów. Aniołowie, którzy podeszli do zgromadzonych uczniów, mieli dwa cele do zrealizowania: pocieszyć w osamotnieniu zapewnieniem, że przecież Zbawiciel powróci, oraz zachęcić i przypomnieć o roli świadków Zmartwychwstałego. W ich pytaniu: „Dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo?” tkwi delikatny wyrzut. Można mniemać, że za nim ukryte są słowa: „Do pracy! Czeka na was wiele zadań, a czas powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię jest nieodległy”.
To oczywiście tylko interpretacja, ale zarysowana mocno w celu ukazania pewnej prawdy. Tej mianowicie, że chrześcijanin musi być człowiekiem kontemplacji i czynu. Nieprzypadkowo najwięksi mistycy Kościoła byli jednocześnie największymi realistami i ludźmi czynu. Gdyby św. Franciszek wpatrywał się tylko „w niebo”, nigdy nie stworzyłby całej franciszkańskiej rodziny, której duchowość wniosła tyle ożywczej energii do Kościoła. Gdyby św. Teresa z Avila skupiona była tylko na kontemplacji, nigdy nie zreformowałaby zakonu karmelitańskiego. Z tą zależnością jest trochę jak z malowaniem obrazu. Pewna idea pochodząca od Boga rodzi się w głowie i tam też widzi ją autor, lecz aby inni mogli cieszyć się jej pięknem, musi być przeniesiona na płótno.
Trzeba przyznać, że są ludzie, których powołaniem życiowym jest modlitwa i kontemplacja, ale dla „zwykłych” świadków Chrystusowych zarówno czyn, jak i modlitwa są właściwą płaszczyzną świadczenia o Panu Jezusie. Jest tak dlatego, że obie te wartości, kontemplacja i działanie, są mocno zespolone. Pokorne zaangażowanie w wielkie dzieła ludzkie pokazuje, że nie wszystko zależy od człowieka i nie nad wszystkim ma on władzę, a z kolei kontemplacja Boga popycha do realizowania Jego wskazań: idźcie, nauczajcie, głoście, pocieszajcie, czyńcie dobro... Dlatego właśnie aniołowie zostali posłani do grupy obserwującej wniebowstąpienie Pana Jezusa - musieli przypomnieć, że oczekiwanie na powtórne przyjście to nie tylko wpatrywanie się w niebo i wychwalanie Boga, ale także konkretny czyn wynikający z przesłania Ewangelii.
Dziś misja aniołów polegałaby na czymś odwrotnym. Dzisiaj powiedzieliby raczej do wyznawców Chrystusa: „Zatrzymajcie się czasem w waszym zabieganiu i spojrzyjcie w niebo. Pan przyjdzie tak, jak go widzieliście wstępującego do nieba”. Pamiętajmy o tym w codzienności naszych przepełnionych różnorodnym działaniem dni.
Pomóż w rozwoju naszego portalu