Reklama

Bł. ks. Jan W. Balicki skutecznie pośredniczy w potrzebach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pragnę podziękować Panu Bogu za wszelkie łaski i dobro, których nam udzielił za przyczyną bł. Jana Balickiego, a szczególnie za życie i zdrowie mojego brata Adama.
Adam zachorował 10 sierpnia 2004 r. Ok. godz. 22.00 stracił przytomność. W szpitalu długo poszukiwali przyczyny. Ostateczna diagnoza: wirusowe zapalenie mózgu i niewielkie szanse na przeżycie, a jeżeli nawet, to pozostaną bardzo poważne powikłania.
Adam początkowo został przyjęty na oddział neurologii, gdzie podejrzewano „zwykłą” padaczkę. Mimo podejmowanych przez nas prób, nie udało się przenieść go do kliniki w Warszawie, a kilka dni później stan zdrowia tak się pogorszył, że został przeniesiony na oddział intensywnej terapii. Wcześniej pielęgniarki, widząc stan zdrowia pacjenta, poprosiły księdza o udzielenie sakramentu namaszczenia chorych. Jeden z lekarzy wypowiedział się: poruszyliście wszystkie siły ziemskie, by pomóc Adamowi, ruszajcie teraz wszystkie siły pozaziemskie. Tak też czyniliśmy.
Pierwszym krokiem była wspólna modlitwa różańcowa mamy, żony brata i mojej. Już w pierwszych dniach choroby brata przyszła mi do głowy myśl, że trzeba szukać pośredników. Przypomniał mi się bł. ks. Jan Balicki. Pewne wahanie - a kto Go zna, czy uda mi się przekonać rodzinę i znajomych do modlitwy za Jego przyczyną, a co będzie, jak Pan nas nie wysłucha? Ale powiedziałam sobie: trudno, powiem wtedy za bł. ks. Janem: „Dobrze Panie, żeś mnie upokorzył!”. Trzeba spróbować!
Już w pierwszym tygodniu choroby poprosiłam grupę przyjaciół, z którymi co tydzień spotykam się na modlitwie. Bardzo chętnie się zgodzili i do modlitwy różańcowej zostały dołączone wezwania: „Błogosławiony Janie Balicki kapłanie, módl się za nami!”.
Po przeniesieniu Adama na reanimację pomyślałam: trzeba mocniejszego uderzenia! Namówiłam rodzinę na wyjazd do Przemyśla, do grobu bł. ks. Jana. Myślałam o zamówieniu Mszy św. Wiedziałam, że nowenna do bł. ks. Jana odprawiana jest we wtorki, dlatego chciałam zamówić Mszę na wtorek, ale Ksiądz Proboszcz kazał przyjąć na środę. Trudno, byłam trochę rozczarowana, ale w końcu Msza jest Mszą. Jaka była nasza radość, gdy okazało się, że właśnie w środę przypada rocznica ogłoszenia ks. Jana błogosławionym! Koncelebrze przewodniczył ks. inf. Stanisław Zygarowicz, który tę Mszę św. sprawował w intencji Adama, o jego powrót do zdrowia. Akurat w środę podjęto decyzję o wybudzaniu Adama.
Z Przemyśla przywiozłyśmy dużo obrazków z bł. ks. Janem i modlitwą o Jego kanonizację. Zadziwiło mnie, jak chętnie ludzie je brali i obiecywali modlitwę. Od początku choroby przyjęłam zasadę: każda niepokojąca informacja o stanie zdrowia Adama to wezwanie do poszukiwania kolejnych osób, które włączą się w modlitwę za przyczyną bł. ks. Jana. Prosiłam m.in. przyjaciół z Chmielnika, przyjaciół i znajomych z Wrocławia, siostry Karmelitanki z Przemyśla i Rzeszowa, siostry Zawierzenia z Bliznego i Starej Wsi. Modliła się także nasza rodzina spoza Chmielnika. Zachęcałyśmy wszystkich, aby darowali sobie wszystkie urazy i wspólnie zaczęli się modlić. I to pojednanie w rodzinie uważam też za kolejną łaskę.
20 sierpnia pojechałam do Sióstr Zawierzenia do Bliznego pomodlić się i szukać umocnienia. Oprócz modlitwy otrzymałam relikwie bł. ks. Jana, przy których do dzisiaj odprawiamy nieustanną nowennę. Stan Adama zaczął się poprawiać i podjęliśmy starania o przeniesienie go do kliniki w Warszawie. Taką prośbę włączyłyśmy w modlitwę. Jakie było nasze zdziwienie, gdy nagle okazało się, że bez problemu zostanie on przyjęty do kliniki przy Akademii Medycznej na ul. Banacha.
Cztery dni później został przewieziony z Rzeszowa do Warszawy. Wieczorem zaczął się skarżyć na bóle w klatce piersiowej. Zrobiono badania. Następnego dnia diagnoza: zator jeźdźca, i przeniesienie na oddział Intensywnej Opieki Medycznej. Następna noc miała być decydująca. Zatorowość płucna to bardzo groźne powikłanie po długim leżeniu na reanimacji. W każdej chwili Adam mógł się udusić. A my z jeszcze większą gorliwością szturmowałyśmy niebo za przyczyną bł. ks. Jana. Stan był bardzo poważny. Następnego dnia lekarz orzekł, że leki działają bardzo dobrze i stan chorego się poprawia.
Po długich pobytach w klinikach Adam został wypisany do domu z diagnozą, że po chorobie pozostała padaczka lekooporna. Była to dla nas kolejna próba wiary i wezwanie do wzmożonej modlitwy.
5 października ub.r. uczestniczyliśmy wraz z Adamem we Mszy św. dziękczynnej w katedrze w Przemyślu, którą odprawił ks. inf. Stanisław Zygarowicz. Ale jak się później okazało, nie był to koniec naszej „przygody wiary”. Mam wrażenie, jakby miesiące od października do grudnia były czasem walki duchowej i próby naszej nadziei. Gdy już wydawało się, że wszystko będzie dobrze, następowało pogorszenie stanu zdrowia Adama. Gdy po ufnej modlitwie przy grobie bł. ks. Jana wracałam do domu uspokojona i pełna nadziei, że będzie dobrze, okazało się, że z Adamem znów jest gorzej i został wzięty do szpitala. Postanowiłam wtedy: musimy być jak ewangeliczna wdowa, pukać, pukać, pukać! Namówiłam mamę i żonę brata na wspólny wyjazd do Przemyśla, by modlitwą różańcową prosić przy grobie bł. ks. Jana. Byłyśmy praktycznie same: Różaniec, Koronka i znów myśl: będzie dobrze. Trzeba jeszcze poszukać kogoś, kto dołączy do modlitwy. Na ostatniej katechezie przed świętami, po złożeniu życzeń młodzieży poprosiłam, aby zrobiła mi prezent świąteczny i każdy pomodlił się w intencji Adama za wstawiennictwem bł. ks. Jana. Rozdałam obrazki, które zostały chętnie przyjęte.
Od okresu Bożego Narodzenia stan zdrowia Adama się poprawia. Zatorowość płucna ustąpiła zupełnie i lekarze kazali odstawić leki. Ataków jest coraz mniej i są łagodniejsze. My nie ustajemy w modlitwie.
Szczególną łaską, którą jak wierzę, otrzymałam za przyczyną bł. ks. Jana Balickiego jest to, że przyjęłam jako swoją modlitwę z Psalmu 119: „Dobrze, Panie, żeś mnie upokorzył, bym się nauczył Twoich ustaw”. W trudnych chwilach, których doświadczyłam w ostatnich miesiącach w pracy zawodowej i w środowisku, umiałam ją zastosować. Za to doświadczenie pokoju wewnętrznego i siły, którą dała mi ta modlitwa, pragnę podziękować.
Serdecznie pragniemy podziękować bł. ks. Janowi, który - jak wierzymy - pomógł nam uprosić tak wiele łask u tronu Bożego Miłosierdzia.

Wdzięczna za wstawiennictwo

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Ptasznik: nie patrzmy na Jana Pawła II sentymentalnie, wracajmy do jego nauczania

2024-04-25 12:59

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Krzysztof Tadej

Ks. prał. Paweł Ptasznik

Ks. prał. Paweł Ptasznik

„Powinniśmy starać się wracać przede wszystkim do nauczania Jana Pawła II, a odejść od jedynie sentymentalnego patrzenia na tamte lata" - podkreśla ks. prałat Paweł Ptasznik w rozmowie z Radiem Watykańskim - Vatican News przed 10. rocznicą kanonizacji Papieża Polaka. W sobotę, 27 kwietnia, w Bazylice św. Piotra w Watykanie z tej okazji będzie celebrowana uroczysta Msza Święta o godz. 17.00.

Organizatorem uroczystości jest Watykańska Fundacja Jana Pawła II, w której ksiądz Ptasznik pełni funkcję Przewodniczącego Rady Administracyjnej. Już w 2005 roku, podczas pogrzebu Papieża rozległy się okrzyki „santo subito". „Wszyscy mieliśmy to przekonanie o tym, że Jan Paweł II przez swoje życie, swoją działalność i nauczanie głosi Chrystusa, żyje Chrystusem i ta fama świętości pozostała po jego śmierci i została oficjalnie zatwierdzona przez akt kanonizacji" - podkreślił ksiądz Ptasznik. „Jako fundacja wystąpiliśmy z inicjatywą obchodów 10. rocznicy kanonizacji Jana Pawła II, wsparci autorytetem kardynała Stanisława Dziwisza i została ona bardzo dobrze przyjęta w środowiskach watykańskich, a błogosławieństwa dla inicjatywy udzielił Papież Franciszek" - dodał. Rozmówca Radia Watykańskiego - Vatican News zaznaczył, że fundacja zgodnie z wolą Jana Pawła II promuje kulturę chrześcijańską, wspiera studentów, a także decyzją jej władz dokumentuje pontyfikat i prowadzi studium nauczania Papieża Polaka. W Rzymie pod jej auspicjami działa też Dom Polski dla pielgrzymów.

CZYTAJ DALEJ

Zwykła uczciwość

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 3

[ TEMATY ]

Ks. Jarosław Grabowski

Piotr Dłubak

Ks. Jarosław Grabowski

Ks. Jarosław Grabowski

Duchowni są dziś światu w dwójnasób potrzebni. Bo ludzie stają się coraz bardziej obojętni na sprawy Boże.

Przyznam się, że coraz częściej w mojej refleksji dotyczącej kapłaństwa pojawia się gniewna irytacja. Pytam siebie: jak długo jeszcze mamy czuć się winni, bo jakaś niewielka liczba księży dopuściła się przestępstwa? Większość z nas nie tylko absolutnie nie akceptuje ich zachowań, ale też zwyczajnie cierpi na widok współbraci, którzy prowadzą podwójne życie i tym samym zdradzają swoje powołanie. Tylko czy z powodu grzechów jednostek wolno nakazywać reszcie milczenie? Mamy zaprzestać nazywania rzeczy w ewangelicznym stylu: tak, tak; nie, nie, z obawy, że komuś może się to nie spodobać? Przestać działać, by się nie narazić? Wiem, że wielu z nas, księży, stawia sobie dziś podobne pytania. To stanie pod pręgierzem za nie swoje winy jest na dłuższą metę nie do wytrzymania. Dobrze ujął to bp Edward Dajczak, który w rozmowie z red. Katarzyną Woynarowską mówi o przyczynach zmasowanej krytyki duchowieństwa, ale i o konieczności zmian w formacji przyszłych kapłanów, w relacjach między biskupami a księżmi i między księżmi a wiernymi świeckimi. „Wiele rzeczy wymaga teraz korekty” – przyznaje bp Dajczak (s. 10-13).

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję