Reklama

Z Bogiem łatwiej

Niedziela bielsko-żywiecka 23/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Marcinem Bojarskim, napastnikiem KS Cracovia, rozmawia Mariusz Rzymek

Mariusz Rzymek: - Czy wiara w Boga może piłkarzowi w czymś pomóc?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Marcin Bojarski: - Aby coś osiągnąć w piłce nożnej, trzeba mieć silną psychikę i wiarę. Bezustanna presja ze strony sponsorów, kibiców, prezesa może spalić. Jeżeli wszystko układa się dobrze, to nie ma sprawy, gorzej jest, gdy coś zaczyna nie wychodzić.
W Legii Warszawa na mojej pozycji grał kolega, a ja siedziałem na ławce. Rywalizowałem z nim o miejsce w drużynie, ale gdy trzeba było, w każdej chwili gotowy byłem mu pomóc. Sport tego uczy. Kształtuje charakter i uczy pokory.
Najboleśniejszą tego lekcję przeszedłem grając w GKS Katowice. Po scysji z arbitrem zostałem wyrzucony z boiska, a następnie ukarany roczną dyskwalifikacją. Nie wytrzymałem wtedy ciśnienia. W tych ciężkich chwilach bardzo pomogła mi wiara w Boga, spotkania ze znajomym księdzem, a także bezinteresowna pomoc Zbigniewa Bońka. Dzięki jego interwencji Wydział Dyscyplinarny PZPN zredukował do 3 miesięcy karę, jaką miałem odbyć. Bóg czuwał nade mną i dał temu wyraz poprzez osoby, jakie postawił na mej drodze, w tych trudnych momentach.

- Jak to można pogodzić: Cracovia, ulubiony klub Jana Pawła II, ale i szalikowców-chuliganów. Wypadałoby powiedzieć - niepotrzebne skreślić.

- Zadymiarze nie ułatwiają nam gry, nie mobilizują. Niestety, nie potrafimy ich zmienić, pomimo, iż regularnie staramy się z nimi spotykać. Praktycznie na każdym takim spotkaniu poruszamy problem burd i za każdym razem słyszymy zapewnienia, że nic takiego się już nie powtórzy.
Problem w tym, że nawet śmierć Jana Pawła II nie przemówiła tym ludziom do rozumu. Skoro więc osoba Papieża nie pomogła, to kto może to zrobić. Osobiście nie znałem większego autorytetu od tego, jakim był Jan Paweł II. W czasach Jego posługi biskupiej w Krakowie, stadiony były pełne i bezpieczne, teraz wszystko się zmieniło i na razie nic z tym nie można zrobić.

Reklama

- Jak atmosfera klubu „papieskiego” działa na samych piłkarzy?

- W naszym zespole nie ma osób religijnie obojętnych. Całą drużyną odmawiamy przed meczem pacierz, a później wielu z nas jeszcze indywidualnie modli się do Boga. Przed konfrontacją z inną drużyną, w drodze na stadion udajemy się do kościoła. Ten papieski duch klubu przejawia się więc w naszych staraniach, by być blisko Boga. Na dodatek mamy świadomość wielkiego powiernika w osobie Jana Pawła II. Pamiętam swoją radość, gdy po Jego śmierci, w meczu z Legią Warszawa, strzeliłem bramkę. Było to w 94 min. spotkania. Mogłem wtedy wyeksponować koszulkę z napisem: „Dziękujemy Ci za wszystko Ojcze Święty”, którą miałem pod klubowym trykotem.

- Byliście ostatnią drużyną sportową, którą na audiencji przyjął Jan Paweł II.

- Przez dwa dni, 5 i 6 stycznia, byliśmy we Włoszech, po to, by spotkać się z Ojcem Świętym. Audiencję mieliśmy w Sali Klementyńskiej. Jako jedyny z piłkarzy wziąłem ze sobą żonę i trzyletniego synka. Trochę się baliśmy, czy Dawid zniesie trudy podróży i jak zachowa się podczas audiencji. Na początku strasznie płakał. Trwało to do momentu, kiedy pojawił się Papież. Wówczas marudzenie gdzieś znikło, a w jego miejsce pojawił się uśmiech i radość. Przed spotkaniem ułożyłem sobie, co mam powiedzieć, gdy podejdę do Ojca Świętego. Kiedy jednak do tego doszło, nic nie zdołałem z siebie wydusić. Jedyne co zrobiłem, to uklęknąłem i pocałowałem pierścień.
W kilka miesięcy po tym wydarzeniu, gdy całą rodziną oglądaliśmy pogrzeb Jana Pawła II, mój syn zupełnie nie mógł tego zrozumieć. Nie mógł pogodzić się z Jego śmiercią. Powtarzał tylko: „Ja chcę jechać do Papieża”. Nawet na nim, wydawać by się mogło, niczego jeszcze nie potrafiącym pojąć dziecku, wizyta u Ojca Świętego zrobiła tak piorunujące wrażenie.

- Jak to jest, że mimo tych religijnych odniesień, na boisku pełno jest brutalności, umyślnych fauli?

- Niestety, gdy wychodzi się na boisko, takie rzeczy umykają. Każdy chce wygrać, niekiedy nawet za wszelką cenę. Pełno jest więc złośliwości, nieczystych zagrań, po to, by pogrążyć przeciwnika. Nasz trener często powtarza: „Jesteście niczym gladiatorzy, macie wyjść na murawę i zadowolić publiczność”. Zwycięzcę zawsze się usprawiedliwi, przegranego już nie - i w tym tkwi problem. Na szczęście nie brakuje także postaw fair play. Nie zdarzyło się jeszcze, żeby w momencie, gdy kontuzjowany rywal leży na murawie, ktoś nie wybił piłki na aut.
Choć na boisku pełno jest walki, to w szatni, w klubowych korytarzach, toczą się normalne, przyjacielskie rozmowy z przeciwnikami, z którymi przed chwilą grało się na boisku. W końcu wielu z nas zna się doskonale. Niektórzy przez długie lata reprezentowali te same barwy, bądź byli wychowankami tych samych klubów. To powoduje, że piłkarze mają do siebie wielki szacunek.

- Dziękuję za rozmowę.

Wywiad odbył się w bielskim Kinoplexie podczas konferencji pt. Kościół, a sport, zorganizowanej przez diecezjalne Biuro Promocji Kultury i Sportu.

Jerzy Engel o Marcinie Bojarskim: Teraz jest zawodnikiem zrównoważonym, ale jeszcze kilka lat temu, presja meczu i chęć udowodnienia za wszelką cenę swojej wartości, doprowadziły do zaburzenia w nim wewnętrznej harmonii. To spowodowało kilkumiesięczną dyskwalifikację. Po odbyciu kary, na boiska wrócił już inny zawodnik. Odnalazł w sobie spokój i zimną krew. To spowodowało, że aktualnie jest jednym z najlepszych prawych skrzydłowych w Polsce.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Jak rozpoznać oszusta?

2024-04-19 08:48

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Zaczęło się dość zwyczajnie – od zakupu żelazka w jednym z domów handlowych. Piękne, błyszczące, z obietnicą trwałości i gwarancji. Niestety, rzeczywistość szybko zweryfikowała te obietnice. To moje doświadczenie stało się punktem wyjścia do głębszej refleksji o tym, jak w naszym świecie pełnym najemników i chwilowych obietnic trudno jest znaleźć prawdziwą odpowiedzialność i wsparcie.

Porównuję to do sytuacji duchowej, w której wielu mówi, że nie potrzebujemy wiary, religii, czy duchowych wartości, skupiając się wyłącznie na edukacji i umiejętnościach praktycznych. Jednak gdy życie stawia nas przed trudnymi wyzwaniami, okazuje się, że brak tych wartości odczuwamy najbardziej. W odcinku opowiem także o Sigrid Undset, noblistce, która mimo ateistycznego wychowania, odnalazła swoją duchową drogę, co znacząco wpłynęło na jej życie i twórczość.

CZYTAJ DALEJ

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i orędowniczka Bożego Miłosierdzia

2024-04-18 06:42

[ TEMATY ]

św. Faustyna Kowalska

Graziako

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach

Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia –
sanktuarium w
Krakowie-Łagiewnikach

Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską 18 kwietnia 1993 roku w Rzymie.

Św. Faustyna urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci w ubogiej wiejskiej rodzinie. Rodzice Heleny, bo takie imię święta otrzymał na chrzcie, mieszkali we wsi Głogowiec. I z trudem utrzymywali rodzinę z 3 hektarów posiadanej ziemi. Dzieci musiały ciężko pracować, by pomóc w gospodarstwie. Dopiero w wieku 12 lat Helena poszła do szkoły, w której mogła, z powodu biedy, uczyć się tylko trzy lata. W wieku 16 lat rozpoczęła pracę w mieście jako służąca. Jak ważne było dla niej życie duchowe pokazuje fakt, że w umowie zastrzegła sobie prawo odprawiania dorocznych rekolekcji, codzienne uczestnictwo we Mszy św. oraz możliwość odwiedzania chorych i potrzebujących pomocy.

CZYTAJ DALEJ

Na motocyklach do sanktuarium w Rokitnie

2024-04-19 19:00

[ TEMATY ]

Świebodzin

motocykliści

Zielona Góra

Rokitno

Pielgrzymka motocyklistów

Karolina Krasowska

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Pielgrzymka Motocyklistów ze Świebodzina do Rokitna

Do udziału w XII Diecezjalnej Pielgrzymce Motocyklistów do Rokitna są zaproszeni nie tylko poruszający się na motocyklach, ale także wszyscy kierowcy, rowerzyści.

W tym roku już po raz dwunasty kapłański Klub Motocyklowy God’s Guards organizuje pielgrzymkę motocyklistów do sanktuarium w Rokitnie, która rozpoczyna się tradycyjnie pod figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie. Pielgrzymka odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia. W imieniu organizatorów ks. Jarosław Zagozda podaje plan.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję