Rok temu pojechali na pielgrzymkę do Kalwarii, a teraz do Dębowca - strażacy z całego powiatu jasielskiego. Zawsze uroczyście obchodzą dzień swego Patrona - św. Floriana. Manifestują wtedy swoje przywiązanie do wiary ojców i chrześcijańskich wartości, które inspirują ich do niełatwej służby. Na dzień pielgrzymki do Matki Bożej z La Salette wybrano niedzielę 8 maja - uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Korowód strażacki przemaszerował przez Dębowiec od strony cmentarza parafialnego. Na przodzie szła orkiestra dęta z Żurowej, a za nią 40 pocztów sztandarowych. Na sztandarach widniały wizerunki Matki Bożej Królowej Polski, św. Floriana i Papieża Jana Pawła II. Potem długim szpalerem szli czwórkami strażacy. Były też formacje dziewcząt i grupy młodzieżowe. Wszystkich około 500 osób.
Msza św. była sprawowana przy ołtarzu polowym. Pomimo słońca, wiał zimny, przenikliwy wiatr, jednak kto jak kto, ale strażacy śmiało mogą powtórzyć za św. Pawłem: „do każdych warunków jestem zaprawiony”. Niecodziennych pielgrzymów w mundurach powitał w sanktuarium ks. Antoni Skałba MS.
Liturgii przewodniczył duszpasterz diecezjalny strażaków ks. Jan Krynicki. Współcelebransami byli: kapelan okręgu ropczyckiego - ks. Leopold Kordas, kapelan okręgu jasielskiego - ks. Tadeusz Wawryszko i ks. kapelan Bogusław Bogaczewicz z Niegłowic oraz misjonarze saletyni - ks. superior Zbigniew Pałys i ks. Kazimierz Wołań.
Ks. Jan Krynicki mówił w homilii, że przez cały czas trwają jeszcze narodowe rekolekcje, jakie się rozpoczęły w pamiętnych dniach śmierci i pogrzebu Jana Pawła II. Każdy strażak ma otwierać drzwi swego serca Chrystusowi. Rycerskie cnoty św. Floriana, które doprowadziły go do świętości i chwały męczeństwa, są i dzisiaj potrzebne. W naszych czasach też się zdarza, że strażacy, ratując innych, sami giną. Nie należą do rzadkości pogrzeby strażaków, którzy zginęli w czasie służby. Osierocili swoje dzieci, rodziny, ale został po nich świetlany przykład i nadzieja, bo „Słowo Boże jest mocniejsze niż ogień”.
Po kazaniu strażacy odnowili swoje ślubowanie, polecając codzienną służbę Matce Bożej. Rotę ślubowania oczytał ks. Tadeusz Wawryszko.
Kilkakrotnie rozlegało się gromkie - „ślubujemy!”: „Dochować wiary ojców, bronić życia i mienia, naśladować cnoty św. Floriana, pracować ze wszystkich sił dla dobra Ojczyzny. „Tak nam dopomóż Bóg i Najświętsza Maryjo Panno!”.
Po Mszy św. były jeszcze krótkie wystąpienia władz powiatowych i gminnych, a następnie wszyscy przy dźwiękach orkiestry przeszli na pobliski stadion, by się posilić gorącą grochówką.
Są potrzebne takie pielgrzymki, takie uroczyste spotkania, by wspólnie się modlić i cieszyć, by jeszcze bardziej oprzeć swoje życie na Chrystusie i z nowym zapałem podjąć codzienną służbę „Bogu na chwałę, a ludziom na pożytek”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu