- Ojcze, czy dlatego, że Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, ich wzajemna miłość staje się obrazem absolutnej i niezniszczalnej miłości, jaką Bóg miłuje człowieka?
- Aby nie przeoczyć tego, co - jak naucza Katechizm - jest naszym podstawowym powołaniem, musimy, robiąc rachunek sumienia, pytać, czy kochamy na co dzień, a nie tylko od święta. Miłość od święta może jedynie wyciskać łzy. Ileż to razy, gdy codzienne życie nie jest takie jak trzeba, a nagle - przy okazji imienin, urodzin, świąt czy przy sprzyjającym nastroju - padają serdeczne i ciepłe słowa, po drugiej stronie pojawiają się łzy i szlochanie! Powód jest prosty: te słowa, gesty czy prezenty nie odzwierciedlają szarej codzienności życia. Miłość zaś musi być codziennością. Dopiero wtedy słowa i gesty wydobywają na wierzch to, co w nas jest zawsze. Jeżeli natomiast nie ma w nas miłości na co dzień, wówczas ciepłe słowa i gesty czy prezenty również wydobywają na wierzch to, co w nas jest, czyli żal i tęsknotę za miłością, oraz świadomość zmarnowanego życia. Tak długo pozostaniemy młodzi, dopóki nie przestaniemy wierzyć, że miłość jest najważniejsza. Pozostaniemy mądrzy, dopóki nie przestaniemy wierzyć, że miłość jest najważniejsza. Wierzyć, że miłość jest najważniejsza, to o nią walczyć, to ją budować. Miłość ma to do siebie, że nie może stać w miejscu. Miłość, która stoi w miejscu obumiera i ginie. Miłość musi się zawsze rozwijać. Miłość - jak powiada Pismo Święte - nigdy nie ustaje. To jest jej natura. Wszystkie cnoty mają swoje granice, a miłość nigdy nie ustaje.
- W jaki sposób walczyć o miłość w naszym małżeństwie?
- Ponieważ Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, ich wzajemna miłość staje się obrazem absolutnej i niezniszczalnej miłości, jaką Bóg miłuje człowieka. Niby wiemy to doskonale. Życzę jednak waszym dzieciom, aby na was, jak na pierwszym katechizmie, uczyły się rozumieć miłości Boga. Niech w waszych gestach, słowach i całym codziennym życiu mają szansę wyczytać prawdę o Bożej Miłości. Gorąco pragnę, aby, gdy wasze dzieci zapytają, co to znaczy, że Bóg jest Miłością, można im było powiedzieć: „Popatrz na twego tatę i mamę; popatrz, jak oni się miłują. Oni są żywym obrazem tej miłości, którą Bóg umiłował ciebie”.
- Miłość jest dobra, co więcej, w oczach Stwórcy jest bardzo dobra. Miłość małżeńska, którą Bóg błogosławi…
- Jakże czymś wielkim, pięknym i świętym jest Miłość, która przepełnia szare, codzienne życie. Miłość, która intensyfikuje się w czułości, serdeczności i pieszczocie. Miłość, która jest przeżywana na płaszczyźnie seksualnej. Miłości, która jest kontynuowana w najbardziej zwyczajnych momentach codziennego życia. Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że ta miłość jest dobra, a nawet bardzo dobra w oczach Stwórcy. Hebrajskie słowo użyte w Piśmie Świętym na określenie wszystko było dobre równocześnie oznacza wszystko było piękne. Bóg, który stworzył człowieka mężczyzną i kobietą; Bóg, który stworzył i powołał człowieka do miłości, to jest ten Bóg, który swoją publiczną działalność rozpoczął na weselu w Kanie Galilejskiej, patrząc jak tańczą zakochani. Patrzył na pannę młodą i na pana młodego jako na obraz swego związku ze światem i z człowiekiem. Patrzył na ich przymierze małżeńskie, jak na obraz swego przymierza. Myśląc o trudach i wyrzeczeniach, które poniosą w życiu, aby kochać, myślał o trudzie swego krzyża, który z Miłości poniesie na Kalwarię. Patrząc zaś na ich młodość i szczęście, myślał o swoim szczęściu, bo Bóg jest zawsze młody. Pamiętając o tym, można słowa ukazujące, co działo się w sercu Boga na początku świata, odnieść do Kany Galilejskiej, gdzie - za sprawą Chrystusa - zaczyna się rodzić nowy świat. Jak na początku Starego Testamentu, tak samo na początku Nowego Testamentu, Bóg - wzruszony nad parą zakochanych - widział, że wszystko, co stworzył było bardzo dobre, a równocześnie bardzo piękne.
Pomóż w rozwoju naszego portalu