Powoli nudne stają się informacje prasowe oraz brukowe „newsy” o kolejnych „święceniach” kobiet, będące wyrazem feministycznego protestu wobec konserwatywnego zdania w tej kwestii dwóch ostatnich papieży: Jana Pawła II i obecnego Benedykta XVI. Afery te rozdmuchuje się conajmniej na miarę kolejnej schizmy zachodniej, gdy tymczasem są one tylko formalnym (aczkolwiek bolesnym) wyrazem odejścia od Kościoła. Oto pod koniec czerwca br. telewizja BBC doniosło, iż nieznana kobieta w nieznanym kraju, gdzieś w Europie środkowej, jako akt sprzeciwu wobec Kościoła rzymskokatolickiego, przyjęła w nieznanej sekretnej kaplicy święcenia kapłańskie. BBC uszanowała jej prośbę o zachowanie anonimowości, bowiem owa „neoprezbiterka”, w razie ujawnienia jej danych osobowych, obawia się utraty pracy jako nauczycielka religii.
Ostatnio 56-letnia, zamężna katoliczka Genevieve Beney z południowej Francji przyjęła, wbrew prawu kościelnemu, tzw. święcenia kapłańskie”. Do „kapłaństwa” przygotowywała się w drodze indywidualnych studiów. Skutkiem ceremonii udzielenia „święceń kapłańskich” kobiecie, było automatyczne nałożenie na zainteresowaną ekskomuniki przez Kościół rzymskokatolicki. Ceremonia odbyła się 2 lipca na statku zacumowanym na rzece Saonie. Według dziennika Le Monde, nielegalnych „święceń” udzieliły ekskomunikowane wcześniej kobiety - biskupki: Gisela Forster oraz Christine Mayr-Lumetsberger, które w 2002 r. w Niemczech, w siedmioosobowej grupie przyjęły świecenia kapłańskie, a niedługo później i święcenia biskupie z rąk nieuznawanego przez Stolicę Apostolską samozwańczego biskupa Romulo Braschi z Argentyny. Wszystkie zostały wkrótce objęte ekskomuniką za uporczywe ignorowanie nauczania Kościoła. W ceremonii uczestniczyło 60 „działaczy” katolickich, opowiadających się za udzielaniem kobietom święceń kapłańskich.
Arcybiskup Lyonu kard. Philippe Barbarin uroczystości z 2 lipca uznał za nieważne a uczestnictwo w nich nazwał jednoznacznym, poważnym zerwaniem z Kościołem. Według informacji Le Monde, kolejne takie „święcenia” przyjmie wkrótce (25 lipca br.) 9 kobiet z USA i Kanady, tym razem na rzece św. Wawrzyńca w Kanadzie.
Udzielanie święceń kapłańskich kobietom jest jednym z najważniejszych postulatów, wysuwanych od lat przez osoby domagające się reform w Kościele katolickim. Istnieje nawet specjalna organizacja „Women’s Ordination Worldwide”, zajmująca się promowaniem idei święceń kapłańskich dla kobiet. Nie należy się jednak spodziewać w najbliższej przyszłości jakichkolwiek zmian w tym względzie, szczególnie, że Papież Jan Paweł II stanowczo deklarował, iż Kościół nie powinien nawet rozważać tej kwestii.
Myślę, że w związku z tym warto jednak przyjrzeć się nieskuteczności udzielania takiego sakramentu. Nieskuteczności z punktu widzenia Kościoła katolickiego - i być może niektórych, zachowujących ciągłość sukcesji apostolskiej.
Jasna i wyraźna pozycja, jaką w tej kwestii zajmuje Kościół katolicki, przedstawiona została m.in. w dokumencie Kongregacji do Spraw Wiary z 1976 r. - Inter insigniores, w którym stwierdzono: „Kościół katolicki nigdy nie uznawał możliwości otrzymywania przez kobiety święceń kapłańskich czy biskupich”. Teza ta została rozwinięta i ponownie potwierdzona jako obowiązująca przez Jana Pawła II w dokumencie Mulieris dignitatem z 1988 r. oraz liście apostolskim Ordinatio Sacerdotalis z 1994 r. o udzielaniu święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom.
Czym uzasadniana jest taka postawa? Można to sprowadzić do trzech argumentów: wybór mężczyzn, dokonany przez Chrystusa, nieprzerwana tradycja Kościoła oraz fakt, iż symbolicznie tylko mężczyzna reprezentuje Jezusa, Głowę i Oblubieńca Kościoła.
Pierwsze uzasadnienie odwołuje się do zachowania się Jezusa, który pomimo, iż traktował kobiety z pełnym szacunkiem i w pełnej wolności, wychodząc w tym poza zwyczaje swych czasów, nie powołał żadnej z nich, aby wchodziła w skład Dwunastu Apostołów. Tak więc Kościół - taki jest drugi argument - w swojej długiej i niezmiennej tradycji zawsze udzielał święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom, pragnąc w ten sposób pozostać wiernym Chrystusowi oraz Apostołom; a wiadomo, iż w wypadku kiedy tradycja zgodna jest z wolą Chrystusa, nabiera ona dla Kościoła wartości normatywnej. Trzeci argument związany jest z wartością symboliczną funkcji kapłańskiej: kapłan jest zastępcą, który działa w imieniu Chrystusa, Głowy i Oblubieńca Kościoła, zwłaszcza we wspólnocie eucharystycznej; byłoby sprzecznością i brakiem logiki, gdyby kobieta reprezentowała Chrystusa - mężczyznę.
Trzeba jeszcze dodać, iż warunkiem kapłaństwa jest przyjęcie wcześniej diakonatu. W związku z tym kobieta, która „przyjmuje” diakonat bez zgody Kościoła, jest ekskomunikowana. Skutkiem ekskomuniki jest nieważne przyjmowanie niektórych sakramentów - w związku z tym nawet po ważnym acz niegodnym diakonacie nie może nastąpić kapłaństwo już z samej racji ekskomuniki - i to bez względu na płeć! Z drugiej strony nie da się przyjąć kapłaństwa bez diakonatu - czyli próba ominięcia ekskomuniki jest niemożliwa...
Oprócz wymienionych aspektów pozostaje jeszcze jeden: jak dotąd wszystkie te panie „przyjmowały” sakrament święceń w ramach buntu wobec Kościoła, tak więc i warunek (może podstawowy) odpowiedniej intencji nie zostaje spełniony. Tak też argumentuje swoją decyzję Genevieve Beney, twierdząc, iż przyjęcie święceń jest z jej strony wyrazem symbolicznego protestu przeciwko błędom Kościoła. Jedyny skutek rzekomych święceń to, niestety, rana zadana Kościołowi, a przede wszystkim sobie przez te kobiety. Wyłączenie siebie ze wspólnoty i świadome narażenie swojej duszy na potępienie.
Oczywiście, znajdą się liberalni teologowie, zarówno świeccy jak i duchowni, którzy będą za święceniami kobiet, sprzeciwiając się stanowisku Stolicy Apostolskiej, ale nie da się ukryć, że w ten czy inny sposób będą musieli wykonywać niezwykle trudny „slalom” między licznymi ograniczeniami kościelno-prawnymi i teologicznymi.
Co do owych wyświęconych „kapłanek”, to pozostaje więc tylko modlić się za nie z nadzieją, że dojdą do przekonania, iż pobłądziły i uczynią wszystko, aby pojednać się z Kościołem katolickim i podporządkować właściwej władzy hierarchicznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu