Reklama

Wiara

Co bł. Frassati mówi dziś młodym?

O. Dariusz Kantypowicz OP podkreślił w rozmowie z KAI, że Pier Giorgio był człowiekiem odważnym i bardzo szczerym. Tego, zdaniem dominikanina, młodzi mogą się od niego uczyć. "My często zastanawiamy się, co inni powiedzą, jak coś zostanie odebrane, a w Pier Giorgiu nie było zupełnie takiego podejścia. On robił rzeczywiście to, co uważał, że jest wolą Bożą i co, według niego, powinien był robić. Nie patrzył na to, że ktoś to może wyśmiać, że ktoś jest temu przeciwny – po prostu to robił" - wskazuje o. Kantypowicz.

[ TEMATY ]

bł. Pier Giorgio Frassati

Luciana Frassati/Wikipedia

Bł. Pier Giorgio Frassati

Bł. Pier Giorgio Frassati

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Frassati był człowiekiem bardzo aktywnym - działał nie tylko w Kościele, ale także w różnych studenckich organizacjach. "Wszystko, co robił, robił z Chrystusem" - mówi tercjarka dominikańska, Marta Bizacka, której przygoda z Frassatim trwa już od 20 lat.

Przyznaje, że na przestrzeni lat jej spojrzenie na tego błogosławionego zmieniało się. "Na początku byłam zdziwiona, że osoba tak zwyczajna. Mnie świętość zawsze kojarzyła się z zakonnikami, a on pokazuje, że jest dostępna dla każdego. To dla mnie przykład, jak żyć Ewangelią będąc osobą świecką" - mówi Marta Bizacka dodając, że to dla niej najbardziej pociągający przykład świętości, jaki zna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Piotr Górski, także świecki dominikanin, podkreśla, że źródłem świętości Frassatiego była jego relacja z Panem Bogiem i to powinno być wskazówką dla młodych.

"On bardzo ukochał Eucharystię, codziennie starał się przyjmować Komunię św. w kościele, a w tamtych czasach to nie było łatwe, bo post Eucharystyczny trwał od północy. To oznaczało, że np. gdy wybierał się ze znajomymi na wycieczkę górską, prosił kapłanów, by jak najwcześniej odprawili Mszę św., żeby mógł w niej uczestniczyć. To był wręcz warunek uczestnictwa w wycieczce" - mówi Górski.

Podziel się cytatem

Frassatiego często widywano także na nocnych adoracjach Najświętszego Sakramentu. Troszczył się też o swój rozwój duchowy, przystępując regularnie do spowiedzi. "Robił to naturalnie i spontanicznie, potrafił np. poprosić o spowiedź znajomego księdza na schodach kościoła, jeśli widział taką potrzebę. To jest taki element, który może być ważny dla młodych dzisiaj, też w kontekście Światowych Dni Młodzieży" - mówi Piotr Górski.

Małgorzatę Korzeniewską w Pier Giorgiu fascynuje prostota i podejmowanie dzieł miłosierdzia. "Nie mógł obojętnie przejść obok biedy ludzkiej, czy to była bieda materialna czy duchowa. Nie ograniczał się, miał nieustannie wypchane kieszenie karteczkami, na których zapisywał, kto czego potrzebuje i gdzie trzeba jeszcze pójść. Był z tymi ludźmi, nie tylko im pomagał - to jest coś, czego możemy się od niego uczyć" - mówi tercjarka dominikańska.

Frassati był świeckim dominikaninem - do III zakonu św. Dominika wstąpił trzy lata przed śmiercią.

Urodził się w 1901 roku w zamożnej włoskiej rodzinie. Jego ojciec, Alfredo, był założycielem i właścicielem turyńskiej "La Stampy". Pier Giorgio swoje krótkie, 24-letnie życie poświęcił czynieniu miłosierdzia.

Reklama

Opiekował się biedakami, chorymi i opuszczonymi. Był człowiekiem głębokiej modlitwy. Mając 13 lat podjął praktykę codziennej Komunii św., co w tamtym czasie było wciąż jeszcze nowością w Kościele. Miał duże poczucie humoru, dystans do siebie i niezwykłą skromność. Mimo, że fałszował jak mało kto, śpiewał często i głośno.

Podziel się cytatem

Był wysportowany - najbardziej lubił górskie wspinaczki i regularnie organizował z przyjaciółmi wyprawy na alpejskie szczyty. Świadomie wybrał życie osoby świeckiej, bo chciał w ten sposób być bliżej ludzi, którzy nie spotkali jeszcze Chrystusa.

Zmarł w wieku 24 lat. Zaraził się od jednego ze swoich podopiecznych chorobą Heinego-Medina. Jan Paweł II nazwał Frassatiego "człowiekiem ośmiu błogosławieństw", stawiając go młodym za wzór. To on beatyfikował go w 1990 roku. Jak stwierdzono podczas procesu beatyfikacyjnego, ciało Per Giorgia mimo upływu lat nie uległo rozkładowi.

2019-07-04 14:31

Ocena: +33 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukazały się "Listy do przyjaciół" bł. Frassatiego

[ TEMATY ]

książka

bł. Pier Giorgio Frassati

WIKIPEDIA.PL

Nakładem Wydawnictwa "Więź" ukazały się "Listy do przyjaciół" bł. Pier Giorgio Frassatiego, świeckiego dominikanina, patrona studentów, zapalonego sportowca i działacza społecznego, jednego z patronów najbliższych Światowych Dni Młodzieży. W dniach 11-31 lipca - od Rybnika po Kraków - peregrynować będą po Polsce relikwie błogosławionego.

Listy Pier Giorgia Frassatiego (1901-1925), ogłoszonego przez św. Jana Pawła II błogosławionym w 1990 r., patrona ludzi młodych, to bardzo ciekawa i poruszająca lektura. Poznajemy autentycznego świadka wiary, działacza ruchu katolickiego, a zarazem zwyczajnego człowieka, zmagającego się z własną słabością, z ciężkimi studiami, kochającego górską wspinaczkę i narty, towarzystwo przyjaciół, a nade wszystko wolność, bez której nie wyobrażał sobie życia.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Nie tylko duchowa przestrzeń

2024-04-25 11:15

[ TEMATY ]

Kurs Alpha

Parafia Czerwieńsk

Archiwum parafii

24 kwietnia odbyło się czwarte spotkanie. Uczestniczyło w nim ponad 40 osób.

24 kwietnia odbyło się czwarte spotkanie. Uczestniczyło w nim ponad 40 osób.

W parafii pw. św. Wojciecha w Czerwieńsku trwa Kurs Alpha.

To cykl 11 spotkań prowadzący do poznania i przypomnienia podstawowych prawd wiary chrześcijańskiej podanych w ciekawej i dynamicznej formie. Na każde ze spotkań składają się wspólny posiłek, katecheza i rozmowa w małej grupie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję