Reklama

Nasza rozmowa

Skąd moda “na dominikanów”

Niedziela warszawska 5/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Artur Stelmasiak: - Co sprawia, że świątynie, w których posługę duszpasterską niosą dominikanie, są pełne młodych ludzi, przeżywają renesans?

O. Błażej Matusiak: - Myślę, że składa się na to piękno liturgii, komunikatywny sposób głoszenia Słowa oraz otwartość na indywidualne rozmowy. Może dzięki tej otwartości ludzie chętnie przychodzą do nas, prosząc o spowiedź czy kierownictwo duchowe.

- Msze św. u dominikanów cieszą się dużą popularnością. Z czego ona wynika?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Dla mnie osobiście odprawianie Mszy św. jest ulubioną formą modlitwy. Ważne, żeby w celebracji liturgii zachować równowagę pomiędzy powagą i skupieniem z jednej strony, a swobodą i radością z drugiej. Sztuka celebracji liturgii polega na tym, aby się tak modlić, żeby inni czuli się zaproszeni do tej modlitwy. Nie można schlebiać ludzkim gustom próbując tak kształtować liturgię, żeby jak najbardziej przypominała towarzyskie spotkanie. Podczas Mszy należy pamiętać, że nie ludzie są tu najważniejsi, ale Pan Bóg. Uczestnicy Eucharystii tworzą wspólnotę, która wielbi Boga, a nie grono ludzi zajmujących się sobą. Msza św. musi przyciągać szlachetnym śpiewem, starannością gestów, prostotą i bezpośredniością przekazu oraz zaangażowaniem świeckich.

- Wielu dominikańskich duszpasterzy słynie z kaznodziejstwa na bardzo wysokim poziomie. Czy macie „przepis” na dobre kazanie?

- Trzeba najpierw samemu spotkać się ze Słowem Bożym, zarówno w modlitwie, jak i w rzetelnej analizie. W naszych klasztorach nieraz rozmawiamy o czytaniach mszalnych, w ten sposób wzajemnie się inspirując. Zamiast bombardować słuchaczy nadmierną obfitością wątków trzeba poszukać w czytaniach wspólnej myśli. Z homilii powinno płynąć bardzo zwięzłe i jasne przesłanie, które jest odniesione do ludzkiego doświadczenia. Dobre kazanie to żywa mowa, która odnosi się do doświadczeń słuchaczy. A nie różnią się one tak bardzo od tego, co zna z życia ten, kto głosi słowo. Każdy z nas jest grzesznikiem, któremu wybaczono.

Reklama

- Czy jest dominikańska szkoła homiletyki?

- Nasza szkoła to tzw. kaznodziejstwo doktrynalne, czyli solidny wykład prawd wiary. Ważna jest również forma przekazu. Kiedyś - nie tak dawno - królowała barokowa kwiecistość, dzisiaj forma kazań jest często bliższa felietonowi. I wówczas, i teraz chodzi o to, żeby trafić do słuchaczy.

- Na Freta jest Msza dla spacerowiczów. Czy nie jest to zabieg, który proponuje Eucharystię „przy okazji”? Przecież niedzielna Msza powinna być centralnym punktem świętowania niedzieli, a nie tylko dodatkiem do niedzielnego spaceru.

- Zapewne są ludzie, którzy idąc na spacer, przy okazji trafiają do nas na Mszę. Ale wiem, że również jest wielu, którzy przy okazji właśnie tej liturgii zaglądają na Starówkę. Ta Msza wcale nie musi być czymś „przy okazji”, ale właśnie wyczekiwanym punktem dnia. A „przy okazji” może być niedzielny spacer.

- Chyba nie ma nic złego w tym, że w ten sposób „łapią się” także przypadkowi spacerowicze?

- Oczywiście. Jest to jedna z kolejnych możliwości zgromadzenia ludzi na niedzielnej modlitwie.

- Dominikanie słyną także z prowadzenia „Szkoły Wiary”. Na czym polega jej fenomen?

- To jest inicjatywa świeckich, jakże potrzebna. Dokonana przed wojną przez o. Jacka Woronieckiego krytyka polskiej religijności nie straciła nic na aktualności. Wiara jest u nas często bardzo powierzchowna, nie pogłębiona rzetelną wiedzą religijną. Św. Augustyn mówił, że wierzy nie mglistym uczuciem, ale silnym przekonaniem. Tymczasem zamiast mocnego przekonania często spotyka się sentymentalizm i nieznajomość prawd wiary. „Szkoła Wiary” jest odpowiedzią na te braki. To jedna z form katechezy dla dorosłych. A nośność tematów, które tu poruszamy, powoduje, że jest popularna. Nieprzypadkowo tematy „Szkoły Wiary” są często sformułowane w formie pobudzających do myślenia pytań.

- Jaka jest dzisiaj rola zakonników?

- W pierwszym rzędzie jest to świadectwo życia oddane bezinteresownie na chwałę Bożą i służbę ludziom. Myślę, że dzięki naszym ślubom możemy pomagać wiernym świeckim przeżywać ich powołanie. Przez ślub ubóstwa przypominamy innym chrześcijanom, że to, co mamy - i talenty, i dobra materialne - nie jest naszą własnością, ale ma służyć dobru. Życie ubóstwem wyraża się też w równym traktowaniu wszystkich ludzi. Do czystości jako panowania nad sobą i stawiania miłości ponad przyjemnością powołany jest każdy. Ślub posłuszeństwa w świecie, który nie znosi autorytetów, pomaga wyjść poza indywidualizm i nieufność.

- Czym różni się życie ojca zakonnego od życia kapłana diecezjalnego?

- Istotą życia zakonnego jest fakt oddania się Bogu, a kapłaństwo oznacza sakramentalną posługę dla Kościoła. Można powiedzieć, że mamy podwójne powołanie - zarówno do życia zakonnego, jak i do kapłaństwa. Te powołania nie są w konflikcie, ale dopełniają się tworząc pewną całość. U dominikanów - w Zakonie Kaznodziejskim - to połączenie jest oczywiste.

- A dlaczego Ojciec wstąpił właśnie do dominikanów?

- Pociągnął mnie charyzmat, łączący wspólną modlitwę, zgłębianie prawd wiary i ich głoszenie. Wielkie znaczenie miała też długa i piękna tradycja zakonu. W Toruniu, skąd pochodzę, nie było dominikanów. Z zakonem zapoznawałem się głównie dzięki książkom pisanym przez dominikanów oraz za sprawą lektury miesięcznika W drodze. Ogromny wpływ na moją decyzję miały teksty o. Jacka Salija, u którego później pisałem końcową pracę z teologii i z którym mieszkam obecnie w jednym klasztorze. Nie zabrakło też udziału w rekolekcjach powołaniowych. Muszę przyznać, że moja życiowa decyzja dojrzewała dosyć długo.

- Dlaczego?

- Jako młody chłopak szukałem swojej drogi do Boga. Wprawdzie nie odrzucałem wiary w Chrystusa, ale trudno mi było zaakceptować Kościół.

- Jak Ojciec przekonał się do Kościoła?

- Przełomowe znaczenie miało śpiewanie w scholi, w której spotkałem zaangażowanych w życie Kościoła rówieśników. Wykonywanie pieśni z Taizé sprawiło, że sięgnąłem po jedną z książek brata Rogera. Potem były kolejne książki i spotkania. I tak stopniowo odnalazłem swoje miejsce w Kościele, a później odkryłem powołanie.

- Czy Ojciec jest szczęśliwy właśnie w tym zakonie?

- Jestem szczęśliwy, bo przecież szczęście to odnalezienie swojego miejsca w życiu i pozostawanie w zgodzie ze sobą samym. A przede wszystkim życie szczęśliwe to życie dla innych. Początkowo myślałem, że moje życie zakonne będę wiódł wśród książek. Tymczasem ostatnio zostałem duszpasterzem akademickim i pracuję z młodzieżą. Na studiowanie i pisanie też jest sporo miejsca, a w przyszłości będzie go z pewnością więcej.

O. Błażej Matusiak, ur. 1970, duszpasterz w Duszpasterstwie Akademickim przy klasztorze ojców Dominikanów przy ul. Freta w Warszawie, filolog klasyczny, autor książki Hildegarda z Bingen. Teologia muzyki (wyd. Homini, 2003), autor cyklu audycji Musica in Ecclesia w Radiu Józef, redaktor kwartalnika Canor poświęconego muzyce dawnej.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Tak, proszę, Jezu Chryste, obmyj mnie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Pio Si/pl.fotolia.com

Rozważania do Ewangelii J 13, 1-15.

Wielki Czwartek, 28 marca

CZYTAJ DALEJ

Zatęsknij za Eucharystią

2024-03-28 23:37

Marzena Cyfert

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Mszy Wieczerzy Pańskiej przewodniczył bp Maciej Małyga

Tęsknimy za różnymi rzeczami (…) Czy jednak kiedyś tęskniłem za przyjęciem Komunii świętej? To jest chleb pielgrzymów przez świat do królestwa nie z tego świata – mówił bp Maciej Małyga w katedrze wrocławskiej.

Ksiądz biskup przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej. Eucharystię koncelebrowali abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński oraz kapłani z diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję