Reklama

Wiadomości

XI Szczeciński "Marsz dla Życia": potrzeba wolontariuszy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Organizatorzy 11. Szczecińskiego "Marszu dla Życia" zapraszają wszystkich chętnych do wolontariatu podczas niedzielnej manifestacji. To największa w Polsce demonstracja w obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. W ubiegłym roku uczestniczyło w niej kilkanaście tysięcy osób. Młodzież z Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana i Bractwa Małych Stópek, która zajmuje się działaniami pro-life, przepisuje na materiał encyklikę Jana Pawła II "Veritatis splendor".

– Po raz szósty robimy coś niesamowitego, co do tej pory zrobiono tylko w dwóch miastach. Evangelium vitae przepisano w Warszawie i Kaliszu. W naszych marszach najdłuższa była encyklika "Evangelium vitae", która ciągnęła się na długość 330 metrów. W tym roku między tekstem są rysunki dzieci, które przedstawiają dziecięce spojrzenie na wartość życia. To będzie przeplatane słowami papieża z encykliki i wszystkie poniesiemy na specjalnym materiale - mówi organizator Szczecińskiego "Marszu dla Życia" ks. Tomasz Kancelarczyk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do poniesienia przepisanej encykliki potrzeba kilkuset osób, ale wolontariusze są również potrzebni m.in. do rozdawania ulotek z hasłami propagującymi życie czy zbierania podpisów przeciwko finansowaniu aborcji z funduszy unijnych.

Początek Marszu w niedzielę o godz. 15. Uczestnicy spod pomnika bł. Jana Pawła II przejdą ulicami Szczecina do bazyliki archikatedralnej, gdzie metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga odprawi Mszę św. W jej trakcie każdy będzie mógł podjąć się Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, czyli 9-miesięcznej modlitwy dziesiątkiem różańca za nienarodzone jeszcze życie.

2013-04-11 07:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Magdalena Korzekwa-Kaliszuk: w kwestii ochrony życia w Polsce mamy jeszcze wiele do zrobienia

[ TEMATY ]

ochrona życia

ochrona

Karol Porwich

- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. tzw. aborcji eugenicznej to milowy krok naprzód w kwestii ochrony życia w Polsce, choć jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia, zwłaszcza jeśli chodzi o uświadamianie Polakom, że każde życie ma wartość a aborcja jest złem – twierdzi Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, działaczka pro-life i prezes Fundacji Grupa Proelio. Jak podkreśla w rozmowie z KAI, bardzo ważna jest też dbałość, by obowiązujące prawo było egzekwowane oraz ofiarowywanie rodzinom osób chorych i niepełnosprawnych konkretnego wsparcia.

Maria Czerska (KAI): Jak, Pani zdaniem, wygląda stan obrony życia rok po wyroku Trybunału Konstytucyjnego uznającym tzw. przesłankę eugeniczną umożliwiającą legalną aborcję w Polsce za niezgodną z Konstytucją? W którym miejscu jesteśmy?

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: na Błoniach zakończył się Marsz Nadziei

2024-04-25 07:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Biuro Prasowe Jasna Góra

„Każde Życie jest Ważne”, „Pomagamy, Wspieramy, dajemy Nadzieję” - z takimi hasłami i przesłaniem zakończył się na jasnogórskich Błoniach Marsz Nadziei. To w ramach ogólnopolskiej kampanii Pola Nadziei, która zwraca uwagę na działalność hospicjów i wszystkich pacjentów dotkniętych niepełnosprawnościami i chorobą nowotworową. Uczestnicy przy figurze Niepokalanej pomodlili się i złożyli kwiaty.

W Marszu wzięli udział uczniowie częstochowskich przedszkoli i szkół, mieszkańcy miasta, a także pacjenci hospicjum. - Od czterech lat korzystam z pomocy hospicjum. Jestem pacjentem onkologicznym, a moi bliscy już nie żyją. Pracownicy dali mi wsparcie i opiekę, są dla mnie jak rodzina. Czuję się jakby podarowano mi drugie życie - powiedział pan Dariusz, pacjent częstochowskiego hospicjum. Dodał, że Marsz jest dla niego manifestacją i apelem, że „osoby chore też mają prawo do normalnego funkcjonowania”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję