Ludobójstwo, dokonane na elicie polskiego społeczeństwa w 1940 r. przez sowieckie władze: „... bez wzywania aresztowanych i przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia... rozpatrzyć w trybie specjalnym, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelanie” [decyzja z 5 marca 1940 r., podpisana przez Stalina], nadal pozostało niepotępione przez obecne władze Federacji Rosyjskiej. O przeprowadzonej zagładzie niemal 22 tys. polskich obywateli, tylko tym jednym sowieckim rozkazem, wspominamy w sposób nieskrępowany zaledwie od kilku lat. Nie przestają zabiegać o ujawnienie pełnej prawdy o tej okrutnej zbrodni środowiska „Rodziny Katyńskiej” i „Rodziny Policyjnej 1939”, gromadzące w swych szeregach członków rodzin pomordowanych. Rodziny nadal czekają na ujawnienie miejsc „Dołów Śmierci” dla ponad 7 tys. zgładzonych. Szacuje się, że pośród ofiar ok.1200 osób było związanych z Łodzią i województwem łódzkim (w granicach z 1939 r.). Warto wspomnieć o kilkunastu z nich.
Por. rez. Bronisław Baran, wychowanek Państwowego Męskiego Gimnazjum im. J. Piłsudskiego, działacz Związku Harcerstwa Polskiego, pracownik radiotechniczny - rodzina otrzymała zaledwie jeden list z Kozielska. Por. rez. Czesław Borowski, absolwent Gimnazjum A. Zimowskiego, następnie Szkoły geodezji w Krakowie i Państwowej Szkoły Mierniczej w Warszawie, był inżynierem w Urzędzie Ziemskim w Łodzi - z obozu dotarł tylko jeden list do rodziny.
Kpt. sł. stałej Franciszek Brdyś, wychowanek Gimnazjum Męskiego k. Tomaszewskiego, kadrowy oficer łódzkiego garnizonu - pozostała wdowa z dzieckiem. Ppor. rez. Czesław Ciesielski, wnuk powstańca 1863 r., po studiach pracownik Izby Skarbowej w Łodzi, działacz ZHP - rodzina otrzymała kartkę i list z Kozielska, pozostała wdowa i dwoje dzieci. Ppor. rez. Antoni Czapliński, pochodzący z chłopskiej rodziny z Topoli Królewskiej k. Łęczycy, magister filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, nauczyciel w Państwowym Gimnazjum im. S. Żeromskiego w Łodzi - rodzina otrzymała list z Kozielska, pozostała wdowa. Ppor. rez. Mieczysław Egierski, kształcił się w Częstochowie, następnie w Piotrkowie, w Łodzi pracował w ZFW Scheiblera i Grohmana działał jako prezes Koła Związku Oficerów Rezerwy - pozostała wdowa z dzieckiem. Ppor. rez. Roman Furmański, dziennikarz Dziennika Łódzkiego, Echa, po walkach w oddziałach Armii „Łódź”, jeniec Kozielska - pozostała wdowa z dzieckiem. Por. rez. Piotr Jankowski, słuchacz Wydziału Pedagogicznego WWP w Łodzi, więziony w Kozielsku. Por. sł. czynnej Feliks Kaleciński, absolwent Szkoły Podchorążych, więziony w Kozielsku - pozostała wdowa. Mjr rez. Miron Kantor, pochodził z rodziny żydowskiej, doktor nauk medycznych, pracował w Łodzi i Grodnie, komendant Szpitala Polowego 8 DP - pozostała wdowa z dzieckiem. Ppor. rez. Janusz Karski, absolwent Państwowego Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika w Łodzi, następnie prawa na UW pracownik prokuratury w Łodzi i Warszawie - rodzina otrzymała tylko jedną kartkę z Kozielska, pozostała wdowa z dzieckiem. Ppor. rez. Alojzy Kinderman, wywodził się ze znanych łódzkich przemysłowców - w Łodzi pracował w firmie „Węgloblok”, której był udziałowcem - rodzina otrzymała z Kozielska list i kartkę, pozostała wdowa i dwoje dzieci. Kpt. sł. stałej Tadeusz Komorowski, żołnierz 2 Brygady Legionów, następnie oficer w Jarosławiu i Drohobyczu, od 1926 r. służył w Piotrkowie Tryb., więziony w Kozielsku - pozostała wdowa z dzieckiem. Ppor. rez. Stanisław Kostrzewski, wywodził się z rodziny robotniczej, organizator szkolnictwa polskiego w Łodzi po 1918 r., ochotnik wojny polsko-bolszewickiej, organizator Hufca Przysposobienia Wojskowego w Łodzi, więziony w Ruwnem i Kozielsku - pozostała wdowa z dzieckiem. Ppor. sł. stałej Tadeusz Kukulski, oficer 28 Pułku Strzelców Kaniowskich - do rodziny dotarł tylko jeden list z Kozielska...
Lista zamordowanych jest długa. Nie można zrezygnować, nie wolno przestać przypominać o tych wszystkich, którzy zostali zamordowani na „nieludzkiej ziemi”. W Łodzi możemy pomodlić się za nich przy Pomniku Katyńskim, wzniesionym obok kościoła Matki Bożej Zwycięskiej przy ul. Łąkowej.
Oprac. Grzegorz Wróbel
Pomóż w rozwoju naszego portalu