Reklama

Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny

Niedziela płocka 21/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielę Miłosierdzia Bożego, którą dzisiaj świętujemy na pięknym płockim rynku, który stał się żywą świątynią Boga, gromadzą nas dwa jubileusze: 75-lecia objawień Jezusa Miłosiernego s. Faustynie w naszym mieście oraz jubileusz 650-lecia kościoła i parafii św. Bartłomieja. W tym wspaniałym dniu wszyscy się radujemy i Bogu dziękujemy, że jest łaskawy i pełen miłosierdzia.
„Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny”.
Co za radość, co za szczęście wierzyć w Boga i wierzyć Bogu, którego największym bogactwem jest miłosierdzie. On przecież dał nam Syna swego, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. „Dla ciebie zstąpiłem z nieba na ziemię - pisze w Dzienniczku s. Faustyna - dla ciebie pozwoliłem się przybić do krzyża; dla ciebie pozwoliłem otworzyć włócznią serce swoje i otworzyłem ci źródło miłosierdzia; przychodź i czerp łaski z tego źródła naczyniem ufności […] Zrób mi przyjemność, że oddasz mi wszystkie swe biedy i całą nędzę, a ja cię napełnię skarbami łask (Dz 1485).
„Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny”,
bo tylko On przebacza,
bo tylko On szuka nas jak pasterz zagubionej owcy,
bo tylko On nas nie potępia,
bo tylko On jest wobec nas cierpliwy,
bo tylko On naprawdę cieszy się z naszego nawrócenia,
bo tylko On z nas nigdy nie rezygnuje,
bo tylko On jest wierny,
bo tylko On kocha bezgranicznie,
bo tylko On trwa w miłości,
bo tylko On nie zawodzi.
„Urodziłem się i wychowałem w rodzinie wierzącej - wyznaje Łukasz. - Problemy zaczęły się na przełomie szkoły podstawowej i średniej. Okres dojrzewania to trudny czas dla młodego człowieka. Pojawia się wtedy wiele pokus, którym ogromnie trudno się oprzeć. Każda, nawet najmniejsza przygoda odgrywa wówczas ważną rolę w życiu nastolatka. To doskonały moment dla szatana, który aż się pali do tego, aby odebrać Bogu Jego dzieci i sprowadzić je na złą drogę.
Tak właśnie było w moim przypadku. Anioł ciemności nie wkroczył do mojego serca od razu. Robił to stopniowo, lecz bardzo skutecznie: przestałem przyjmować Komunię św., potem chodzić do kościoła, aż w końcu zaczęło we mnie kiełkować zło. Początek jednak zapowiadał się bardzo niewinnie. Imprezy, dyskoteki i zabawy - wszystko »wzbogacone« o alkohol. W miarę jak dorastałem, doszło do tego wiele innych »atrakcji«, m.in. narkotyki, pornografia, seks. Żyłem wtedy tzw. pełnią życia i czułem się z tym świetnie. Dodatkowo dla zyskania szacunku i poważania w szkole i na podwórku podjąłem trening kulturystyczny. Jednakże nawet ten piękny sport, który miał mnie przecież rozwijać, został opanowany przez siły zła. Zacząłem przyjmować środki dopingujące, które poza przyśpieszeniem wzrostu masy mięśniowej wywoływały u mnie napady agresji i powodowały zmiany w moim usposobieniu.
Czas mijał, a ja stawałem się coraz bardziej bezwzględny, nieczuły i niespełniony. Moimi problemami i porażkami obarczałem wszystkich, tylko nie siebie samego. Uważałem, że Bóg mnie nie kocha, ponieważ nie spełniał moich życzeń i pragnień. Stałem się butny, arogancki, nieczuły na cierpienie innych; byłem pełen nienawiści. Powoli traciłem kontakt z rzeczywistością. Po długim, lecz nieudanym w sumie związku z pewną dziewczyną popadłem w silną depresję. Nic dziwnego: nasze uczucie było oparte na bardzo słabym fundamencie - na kłamstwie, a przede wszystkim brakowało tam obecności Boga.
Dopiero po śmierci Jana Pawła II zrozumiałem, że trwam w wielkim grzechu, z którego tak łatwo nie można się wyrwać. Od tej chwili pojawiła się w moim życiu szczera i głęboka modlitwa do Bożego miłosierdzia. Dotarło w końcu do mnie, że aby pokonać wszelkie nałogi, nie wystarczy ich ograniczenie czy nawet sama silna wola. Do pokonania sił ciemności i grzechu konieczne jest radykalne odcięcie się od wszelkiego zła i powierzenie wszystkich swoich problemów Jezusowi. Tylko On jest w stanie uwolnić nas od grzechu i wskazać prawdziwą drogę życia, opartą na miłości, a nie na płaskich przyjemnościach i zniewoleniu.
Módlcie się do Bożego miłosierdzia. Zaufajcie Mu i oddajcie się pod Jego Boską opiekę. Jezus na pewno wam pomoże”. (Miłujcie się, nr 2/2006 r., s. 29).
„Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny”.
W naszym mieście 75 lat temu, 22 lutego 1931 r., w klasztorze przy Starym Rynku Siostrze Faustynie objawił się Jezus Miłosierny i powiedział: „Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie”. „Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia”. „Pragnę - zapisała s. Faustyna w innym miejscu słowa Jezusa - aby Święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych i grzeszników. W tym dniu otwarte są wszystkie wnętrzności miłosierdzia mego dla dusz, które zbliżą się do źródła miłosierdzia mojego, to jest Sakramentu Pokuty i Eucharystii” (Dz 699).
Niedzielę Miłosierdzia Bożego ustanowił dopiero sługa Boży Jan Paweł II 30 kwietnia 2000 r., tj. w dniu kanonizacji siostry Faustyny w Rzymie. W homilii powiedział m.in. „Ważne jest, abyśmy przyjęli w całości orędzie zawarte w Słowie Bożym na dzisiejszą II Niedzielę Wielkanocną, która od tej pory nazywać się będzie w całym Kościele Niedzielą Miłosierdzia Bożego (…). Poprzez tę kanonizację pragnę dziś przekazać orędzie nowemu tysiącleciu. Przekazuję je wszystkim ludziom, aby uczyli się coraz pełniej poznawać prawdziwe oblicze człowieka”. A po modlitwie Regina coeli mówił - „Opatrzność Boża związała życie św. s. Faustyny z Warszawą, Płockiem, Wilnem i Krakowem. Wspominam dziś te miasta, którym nowa Święta patronuje, zawierzając ich mieszkańcom szczególną troskę o apostolstwo Bożego miłosierdzia”.
Jest czymś wymownym, że w kościele farnym w Płocku pod koniec XVI w. była kaplica Miłosierdzia Bożego. W ołtarzu był umieszczony obraz przedstawiający zdjęcie Jezusa z krzyża. Tą kaplicą opiekowała się konfraternia rybaków. Zawierał się w tym jakiś znak Bożej Opatrzności. W niedalekim bowiem sąsiedztwie fary, po wielu, wielu latach tajemnica Bożego Miłosierdzia ukazała się w całym swym blasku w Objawieniach św. s. Faustyny.
Dziękujemy Ci, Panie Jezu, że przed 75 laty w Płocku odsłoniłeś niepojęte miłosierdzie swoje, które „dla ludzkości jest ostatnią deską ratunku” (Dz 998), a jednocześnie gorąco Cię prosimy modlitwą św. Faustyny:
„- Dopomóż mi, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im z pomocą.
- Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.
- Dopomóż mi, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.
- Dopomóż mi, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków.
- Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze spieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie.
- Dopomóż mi, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich.
O Jezu mój, przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz” (Dz 163).
Siostry i Bracia!
Świętujemy dzisiaj 650-lecie fary. Zapis historyczny podaje, że w Wielką Sobotę 23 kwietnia 1356 r. odbyła się uroczystość konsekracji kościoła farnego św. Bartłomieja Apostoła. Kościół został zbudowany z rozkazu biskupa płockiego Klemensa, na życzenie króla Kazimierza, syna Władysławowego, który był jego fundatorem.
Była to okazała świątynia zbudowana z cegły w stylu gotyckim, zwrócona frontem w kierunku ul. Nadwiślańskiej (dziś już nieistniejącej). Posiadał dwie wieże, sześć kaplic i dwadzieścia dwa ołtarze. Poszczególne kaplice i ołtarze utrzymywane były przez cechy, bractwa i rodziny mieszczańskie. Ołtarz główny znajdował się w miejscu obecnego głównego wejścia do kościoła.
Za pośrednictwem burmistrza i rady miejskiej monarcha sprawował troskę o właściwy wygląd i zabezpieczenie świątyni. Wokół świątyni parafialnej koncentrowało się życie religijne, społeczne i kulturalne. Parafia organizowała szkolnictwo, opiekę społeczną. Gromadziła ludzi różnych zawodów, którzy stowarzyszeni w cechach i bractwach-konfraterniach starali się sprostać wyzwaniom, jakie niosło życie.
Cechy i bractwa miały w kościele parafialnym swoje kaplice i ołtarze - przez nie były fundowane i do nich należała troska o ich piękno i utrzymanie. Cechy służyły do ochrony interesów rzemieślników w warunkach konkurencji. Zwalczały one fałszowanie i niedbałe wykonywanie towaru, a od swych członków wymagały przestrzegania zasad moralności chrześcijańskiej i świadczenia miłości bliźniemu. Zobowiązywały swoich członków do udziału w życiu religijnym i obecności na nabożeństwach cechowych.
Jeśli chodzi o bractwa, to były one związkami religijnymi. Miały za cel duchową formację swoich członków przez udział w nabożeństwach, Mszach św., pielgrzymkach, procesjach, przez angażowanie się w działalność charytatywną i inne dziedziny życia religijnego i społecznego. Dawały zawsze okazję do pogłębienia życia wiernych, a w niektórych okresach historii uzupełniały lub wręcz wyręczały władze świeckie w działalności społecznej i kulturalno-oświatowej.
W parafii farnej w Płocku, w ciągu jej istnienia były następujące bractwa i cechy rzemieślnicze: bractwo strzeleckie, bractwo kupieckie, bractwo literatów, bractwo nauczycieli; oraz cechy: tkacki, szewców, sukienników, kuśnierzy, garncarzy, krawców, paśników, malarzy, piekarzy, rymarzy, piwowarów, kowali, rzeźników, rybaków, żupników-prasołów.
Od połowy XIV w. istniała przy parafii szkoła. W aktach wizytacyjnych z 1609 r. zanotowano: był to budynek murowany, piętrowy. Uczyło się w nim około 100 chłopców, w tym 20 szlachciców.
Należy pamiętać, że społeczność parafialna dzieliła losy miasta, a te były różne: świetlane i tragiczne. One miały znaczny wpływ na kondycję materialną kościoła parafialnego i różnych jego organizacji i grup. Gdy miasto od XIV do XVI w. przeżywało swój złoty okres, odczuwał to także kościół św. Bartłomieja, który korzystał z różnych fundacji i zapisów. Gdy przychodził czas wojen, najazdów i zarazy - nastąpiła degradacja, zniszczenie i zanik wielu pozytywnych struktur.
W XVI i XVII w. miasto dotknęły wielkie pożary - w 1511, 1545, 1616 r. (spłonęło 75% miasta) oraz bardzo groźne epidemie: w 1526 r. zmarła czwarta część mieszkańców miasta, (ok. 1100 osób) w 1624/1625 (zmarło 1500 płocczan) i inne w 1711, 1831, 1846 (na cholerę).
W 1851 r. mieszczanie płoccy ślubowali pielgrzymować do Skępego każdego roku, by Maryi podziękować za odwrócenie zarazy i ocalenie życia. Po dziś dzień na odpust narodzenia Maryi 8 września przybywa do Skępego piesza pielgrzymka z płockiej fary.
Gdy w początkach XVIII w. osunęła się prawie cała ulica Nadwiślańska, przy której był kościół farny, w 1723 r. przystąpiono do jego odbudowy. Skrócono wtedy jego korpus, elewację wejściową zbudowano od strony wschodniej, tj. Starego Rynku, w miejscu dawnego prezbiterium.
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. kościół farny gromadził parafian na różne uroczystości religijne i narodowe. Po zbombardowaniu katedry 5 września 1939 r. internowaniu 28 lutego 1940 r. w Słupnie przez hitlerowców abp. A. J. Nowowiejskiego i bp. Leona Wetmańskiego, a następnie przewiezieniu ich w nocy z 7 na 8 marca 1941 r. do obozu zagłady w Działdowie i ich męczeńskiej śmierci w tymże 1941 r., ks. inf. Stanisław Figielski - proboszcz fary był administratorem diecezji płockiej. Wikariuszem był wówczas ks. Seweryn Wyczałkowski - od 1956 r. proboszcz tej parafii.
Podczas okupacji w latach 1939-1945 kościół św. Bartłomieja był jedynym w mieście, w którym prowadzone było duszpasterstwo i udzielane były sakramenty święte dla wiernych z miasta i okolicy. Tu też wspierany był ruch oporu i organizowana pomoc dla najbardziej dotkniętych niedostatkami.
30 maja 1946 r. kościół farny pełnił funkcję prokatedry podczas ingresu biskupa płockiego Tadeusza Pawła Zakrzewskiego. Dla mnie i moich kolegów z roku, wśród których jest biskup toruński Andrzej Suski pochodzący z parafii św. Bartłomieja, kościół farny był miejscem święceń kapłańskich 13 czerwca 1965 r., których udzielił nam bp Piotr Dudziec.
Każdemu z nas jest bliski i drogi jakiś kościół. Może to kościół chrztu, Pierwszej Komunii św., bierzmowania, małżeństwa; kościół dzieciństwa, młodości, studiów; kościół wyjątkowych rekolekcji i szczególnego nawrócenia; kościół z wędrówek po kraju i świecie, w którym odkryłeś coś niepowtarzalnego, wyszedłeś z niego przemieniony. Jak dbasz o piękno swego kościoła parafialnego? Jak troszczysz się o świątynię, którą jest każdy człowiek?
Przeżywając piękny jubileusz 650-lecia istnienia kościoła farnego i parafii św. Bartłomieja, trzeba zwrócić uwagę na dwa jego wymiary. Jeden wyrażał się w gorliwej i ofiarnej pracy duszpasterskiej tylu pokoleń duchownych, którzy szukali dróg dotarcia do człowieka z Dobrą Nowiną i byli narzędziami Boga umożliwiającymi spotkanie z Nim. Drugi przejawiał się w dziełach materialnych, takich jak kościół farny, a także w innych obiektach kościelnych wzniesionych w ciągu wieków z przeznaczeniem na dzieła charytatywne czy edukacyjne.
Wdzięczni Bogu, że pozwolił nam przeżywać dzisiejszy jubileusz, czujemy się zobowiązani do wyrażenia naszego uznania i naszej wdzięczności dla wszystkich, którzy w tej wspólnocie parafialnej żyli i pracowali, wychowywali się i uczyli, ubogacali ją talentami i prawością charakteru. Włączali się z oddaniem i zapałem w prace gospodarcze i działalność organizacji kościelnych, stowarzyszeń, bractw, cechów, ruchów, grup modlitewnych, czynili tę wspólnotę parafialną lepszą, bliższą Bogu, życie swe oddawali w obronie największych wartości, jakimi są: Bóg - Honor - Ojczyzna.
Dziś jesteśmy winni pamięć, modlitwę i wdzięczność biskupom płockim, takim, jak bp Klemens, który erygował tę parafię i ufundował kościół farny, a także tylu innym, którzy pełnili w nim posługę biskupią, a wśród nich bł. abp Antoni Julian Nowowiejski i bp Leon Wetmański. Wdzięczną pamięcią ogarniamy królów polskich, książąt mazowieckich, burmistrzów, radę miasta, fundatorów i dobrodziejów. Nie możemy również zapomnieć o zasługach, poświęceniu i nieraz nadludzkim trudzie, który towarzyszył kapłanom pracującym na przestrzeni wieków w farze - za ich troskę o utrzymanie, świetność i piękno obiektów sakralnych i parafialnych oraz za budowanie żywej wspólnoty wiary, kultu i miłości. Z wdzięcznością polecamy Bogu tych, którzy już są w domu Ojca, jak i tych, którzy dzisiaj są z nami. Wspomnieć także pragniemy sługi Boże, błogosławionych i świętych, którzy w płockiej farze wielbili Boga, a więc: św. Andrzeja Bobolę, bł. o. Honorata Koźmińskiego, sługę Bożą matkę Józefę Hałacińską, założycielkę Sióstr Pasjonistek, św. s. Faustynę Kowalską.
Siostry i Bracia!
Zadaniem Kościoła jest kochać człowieka dla niego samego, a nie dla jakichś użytecznych celów, jak to robią różne ideologie i partie polityczne, traktujące człowieka jako narzędzie w walce o władzę, stanowiska i pieniądze.
Człowiek jest Bożym obrazem i Bożym podobieństwem. Rolą Kościoła jest umocnienie i rozwinięcie Bożego obrazu w każdym z nas. Zadaniem Kościoła jest obrona godności człowieka, jego wolności i niezbywalnych praw. Do jego zadań należy także ostrzeganie ludzkości przed zagrożeniami życia biologicznego, jak produkcja broni masowej zagłady, zatrucie środowiska naturalnego, manipulacje genetyczne oraz przed zagrożeniami dotyczącymi bytu moralnego człowieka, a wyrażającymi się w jego odchodzeniu od Boga i Bożych przykazań, w bezbożnych ideologiach, w uleganiu niszczącym człowieczeństwo pędzie do przyjemności za wszelką cenę, przybierającym formę rozwiązłości, alkoholizmu, narkomanii, nieopanowanego głodu rzeczy.
W pracy nad kształtowaniem Bożego obrazu w człowieku Kościół posługuje się nie tylko środkami nadprzyrodzonymi, tj. łaską, sakramentami, Mszą św., modlitwą, ale także kulturą, która go ogromnie ubogaca. Z tej racji przez całe wieki Kościół był mecenasem i obrońcą sztuki. To przecież chrześcijaństwo stworzyło sztukę europejską. Genialne dzieła wielkich europejskich architektów, malarzy, rzeźbiarzy, kompozytorów, niemal wszystko to, co się dziś zwiedza, ogląda, słucha w miastach Europy - to w dużym stopniu dzieła religijne. Bez twórczości religijnej ze skarbca sztuki europejskiej pozostałyby tylko strzępy.
Przenosząc to na nasz teren - czym byłby Płock, nasze miasto, bez katedry i skarbca, bez biskupstwa istniejącego od 1075 r., bez 650-letniego kościoła i parafii farnej, bez tylu innych kościołów w przeszłości i dniu dzisiejszym, bez opactwa i Muzeum Diecezjalnego, bez Seminarium Duchownego i Biblioteki, Archiwum Diecezjalnego, bez Liceum im. Małachowskiego - najstarszej z polskich szkół, której początki sięgają funkcjonującej już w 1180 r. szkoły przy kolegiacie św. Michała, bez figur i krzyży przy drogach, na osiedlach, w domach, bez świąt chrześcijańskich i obrzędów, bez tradycji religijnej, bez zgromadzeń zakonnych, bez sanktuarium Miłosierdzia Bożego? Czymże byłby Płock bez Chrystusa?
Bez odniesienia do Chrystusa nie sposób zrozumieć człowieka, nie sposób zrozumieć dziejów naszego miasta, parafii farnej, dziejów narodu. „Człowiek - uczył nas sługa Boży Jan Paweł II - który chce zrozumieć siebie do końca, musi ze swoim niepokojem, niepewnością, ze swoim życiem i śmiercią przybliżyć się do Chrystusa. Musi niejako wejść w Niego z sobą samym. Jeśli dokona się w człowieku ów dogłębny proces, wówczas owocuje on nie tylko uwielbieniem Boga, ale także głębokim zdumieniem nad sobą” (RH 10).

„Chryste Boże,
jeśli człowiek
nie uwije gniazda w Twoim sercu -
będzie fruwał jak ptak drapieżny,
jak ptak - bombowiec.

* * *

Chryste Boże,
jeśli człowiek
nie uwije gniazda w Twym sercu -
skąd weźmie pokój?
z paragrafów?
z deklaracji?
z transparentów?

* * *

Chryste Boże,
jeśli nie uwiję gniazda w Twoim Sercu,
co stanie się z moim?
Będzie jak gniazdo ptaka! -
z patyków,
z gliny, z kawałków słomy,
i tylko dla najbliższych”.

(S. Riabinin, Notatnik 1974, s. 523-524)

Ale znalazłem klucz do wszystkich spraw - serce Chrystusa. Będę tu znosił materiał na gniazdo. O Miłosierny, przyjmij mój lichy materiał, boś tylko Ty, Pan mój i Bóg mój. Amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję

2024-04-19 12:43

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/MAURIZIO BRAMBATTI

Już za dziewięć dni papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam wystawa sztuki Biennale. Ojciec Święty odwiedzi pawilon watykański, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet. Oczekuje się, że krótka wizyta papieża w Wenecji potrwa około pięciu godzin, obejmując między innymi Mszę św. na słynnym na całym świecie Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka.

Opublikowany w Watykanie program jest następujący:

CZYTAJ DALEJ

Papież do młodych: to wy twórzcie przyszłość, razem z Bogiem

2024-04-19 16:20

[ TEMATY ]

młodzi

papież Franciszek

PAP/ETTORE FERRARI

Papież Franciszek

Papież Franciszek

To od was zależy przyszłość i wy macią ją tworzyć. Nie możecie być biernymi widzami - mówił papież na audiencji dla uczniów „szkół pokoju”. Przyznał, że istnieje pokusa, by nie myśleć o jutrze, lecz skupić się wyłącznie na teraźniejszości, a troskę o przyszłość delegować na instytucje lub polityków. Dziś jednak, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, potrzeba właśnie brania odpowiedzialności za przyszłość. Potrzebujemy odwagi i kreatywności zbiorowego marzenia - mówił Franciszek.

„Drodzy chłopcy i dziewczęta, drodzy nauczyciele, marzenie to wymaga od nas czujności, a nie snu - mówił papież. - Aby je urzeczywistnić, trzeba pracować, a nie spać, wyruszyć w drogę, a nie siedzieć na kanapie. Musimy dobrze korzystać ze środków, które oferuje informatyka, a nie tracić czas na sieciach społecznościowych. Ale marzenie to urzeczywistnia się również, słuchajcie dobrze, urzeczywistnia się również poprzez modlitwę, czyli razem z Bogiem, a nie jedynie o własnych siłach”.

CZYTAJ DALEJ

Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach i porzucaniu stanu kapłańskiego

2024-04-19 22:02

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Przyczyny kryzysów księży w Polsce i porzucania stanu kapłańskiego były tematem ogólnopolskiej sesji zorganizowanej przez Zespół ds. przygotowania wskazań dla formacji stałej i posługi prezbiterów w Polsce przy Komisji Duchowieństwa KEP, która obradowała w piątek Warszawie.

Piąta ogólnopolska sesja dotycząca formacji duchowieństwa odbyła się piątek w Centrum Apostolstwa Liturgicznego Sióstr Uczennic Boskiego Mistrza w Warszawie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję