Po długiej chorobie zmarł ks. prał. Piotr Kimak. Emerytowany proboszcz parafii pw. św. Franciszka Ksawerego w Krasnymstawie odszedł do domu Ojca 9 listopada, w wieku 88 lat.
Wiadomość o śmierci kapłana pogrążyła w smutku cały Krasnystaw. Śp. ks. prał. Piotr Kimak cieszył się wielkim autorytetem nie tylko wśród swoich parafian, ale i wśród mieszkańców miasta i regionu. Dla każdego zawsze miał dobre słowo, radę, modlitwę. Kapłańskie serce otwierał dla dzieci, młodzieży i dorosłych; rozumiał i kochał ludzi chorych, bo sam doświadczył krzyża choroby, z którą walczył do końca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Żałobna ceremonia
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła wieczorna Msza św. żałobna, sprawowana 12 listopada w kościele pw. św. Franciszka Ksawerego. Przewodniczył jej bp Mieczysław Cisło. Po Liturgii wierni jeszcze przez kilka godzin czuwali w świątyni, modląc się przy trumnie z ciałem kapłana. W dzień pogrzebu, 13 listopada, już od rana do kościoła przychodzili mieszkańcy Krasnegostawu, pamiętający o dobroci i życzliwości śp. ks. Piotra Kimaka. W południe pogrzebowej Mszy św. przewodniczył abp Stanisław Budzik. Uczestniczyły w niej delegacje szkół i instytucji, a także przedstawiciele władz parlamentarnych, powiatowych i samorządowych. - Śp. ks. prał. Piotr Kimak żył dla Boga, Kościoła i ludu Bożego - podkreślał ks. Jarosław Wójcik, obecny proboszcz parafii pw. św. Franciszka Ksawerego.
Abp Stanisław Budzik przywołał testament Zmarłego. Ks. Kimak napisał w nim: - „Serce moje przepełnione jest uczuciem wdzięczności. Dziękuję Bogu za dar życia. Chrystusowi Panu za powołanie do uczestnictwa w jego kapłaństwie, a Duchowi Świętemu za łaski, które prowadziły mnie przez całe życie. Moje powołanie kapłańskie zrodziło się w cieniu słynącego łaskami obrazu Matki Najświętszej w Jej sanktuarium w Krasnobrodzie. Najświętsza Maryja Panna była moją Orędowniczką na drogach posługi kapłańskiej”. W testamencie zmarły kapłan wyraził wolę pochowania go na cmentarzu komunalnym w Krasnymstawie Rońsku. Podczas Mszy św., zgodnie z jego wolą, były zbierane ofiary na stypendia dla młodzieży.
Reklama
Chce mi się żyć
Okolicznościową homilię z pożegnaniem śp. ks. Piotra Kimaka wygłosił senior ks. prał. Henryk Kapica, następca zmarłego na urzędzie proboszcza parafii pw. św. Franciszka Ksawerego. Wspominał swoje ostanie z nim rozmowy. - Do końca mówił: chce mi się żyć, patrzeć na ludzi i świat. W tym był dramat odchodzącego ks. Piotra, gdyż w zmaganiu życia ze śmiercią było także wielkie wołanie życia po życiu. W naszych rozmowach pocieszałem go: przecież Ksiądz Prałat przeżył blisko 90 lat. Odpowiadał: to prawda, dziękuję za nie Panu Bogu, ale nie wiadomo kiedy to zleciało… - mówił ks. Kapica.
Śp. ks. prał. Piotr Kimak urodził się 30 kwietnia 1931 r. w Obroczy. Rodzice Jan i Bronisława zadbali o chrzest, który miał miejsce w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Zwierzyńcu. Od 1939 r. mieszkał w Potoczku. Liceum im. Jana Zamojskiego w Zamościu ukończył w 1951 r.; wtedy też wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Lublinie. Święcenia kapłańskie otrzymał 22 grudnia 1956 r. z rąk bp. Piotra Kałwy. Jako wikariusz pracował w parafiach w Markuszowie, Łabuniach, Hrubieszowie i Szczebrzeszynie. W 1969 r. został proboszczem w Targowisku, a w 1970 r. proboszczem i dziekanem w Turobinie. Od 1975 do 2001 r. pełnił obowiązki proboszcza i dziekana w Krasnymstawie w parafii pw. św. Franciszka Ksawerego. Gdy przeszedł na emeryturę, aż do śmierci był rezydentem w swojej ostatniej parafii.
- Ksiądz Prałat swoje życie ofiarował Bogu i ludziom. Przybliżał Boga przez głoszenie słowa, sprawowanie sakramentów i świadectwo życia, przez cierpienie i krzyż. Był przedstawicielem wszystkich nas, Ludu Bożego, wspólnoty. Wstawiał się do Boga za nami, zanosząc modlitwy. Był pośrednikiem miedzy niebem a ziemią - mówił ks. Kapica. - Po ludzku jest nam żal, że nie usłyszymy już głosu śp. ks. Kimaka, jego pocieszających mądrych słów; nie zobaczymy już tej idącej ku bramie świątyni postaci, skarbca doświadczeń wiary i Kościoła, niesionej w sobie historii, także Krasnegostawu. Im większa jest miłość zespolenia ze zmarłym, tym większa cząstka w nas umiera. Jego śmierć jest znakiem, że i dla nas bije dzwon - mówił Proboszcz - Senior.
Reklama
Poniesiemy ciebie pamięcią
Ostatnim akcentem żałobnej Liturgii były pożegnania. Jako pierwsza głos zabrała poseł Teresa Hałas. - Tak wielu osobom pomogłeś w chwilach rozpaczy, zmartwienia, żałoby. Wielu z nas przygotowywałeś na swoje odejście. Mówiłeś językiem poezji aniołów. Gdy zabrakło twojego głosu i gestu dłoni, naszą pamięcią poniesiemy ciebie, takiego jakiego pamiętaliśmy, wierząc w moc obcowania świętych - mówiła T. Hałas. - Kilkanaście dni temu rozmawialiśmy w szpitalu o koncertach Gloria Vitae. Cieszył się, że jego następcy kontynuują to artystyczne dzieło. Rozmawialiśmy o życiu i cierpieniu, które jest elementem życia i wiary. Gdy odwiedziłem go po raz ostatni w szpitalu, nie miał już sił by rozmawiać, by podnieść rękę. Uścisk naszych dłoni był ostatnią rozmową. To ja dziękowałem mu za lata współpracy - mówił starosta Andrzej Leńczuk. Burmistrz Robert Kościuk przypomniał zasługi dla miasta, za które ks. Kimak został wyróżniony tytułem Honorowego Obywatela Krasnegostawu.
Zmarłego proboszcza w imieniu całej wspólnoty żegnali też przedstawiciele Rady Duszpasterskiej. - Zamknęła się piękna karta twojego życia. Byłeś zawsze wierny powołaniu. Z pokorą przyjąłeś chorobę, jak krzyż który pozwala wypełniać Chrystusowe kapłaństwo - mówili wierni. - Odszedł człowiek, który całe swoje życie ofiarował Bogu i ludziom. Pozostawił po sobie niezatarty ślad, uśmiech i miłość. Jego umiejętność słuchania, wielką życzliwość i mądrość zapamiętamy na zawsze. Był człowiekiem, który łączy. Jesteśmy mu wdzięczni za ofiarne kształtowanie postaw i sumień, za uczenie nas jak być świadkiem Chrystusa w codzienności. Jego ślady pozostaną w naszych sercach - podkreślali.
Bezpośrednio po Mszy św. z kościoła wyruszył żałobny kondukt. W ostatniej drodze śp. ks. prał. Piotrowi Kimakowi towarzyszył abp Stanisław Budzik, kapłani i rzesza wiernych z najbliższą rodziną. Gdy zakończyła się ceremonia pogrzebowa, mogiłę pokryły wieńce i wiązanki kwiatów, przyniesione na miejsce wiecznego spoczynku przez wdzięcznych ludzi.