Reklama

Przeżyliśmy z sobą tyle lat

Miała mężczyznę, na którym jej zależało, wspaniały dom, samochody, mnóstwo gotówki i córeczkę. To, że coraz bardziej się od niego uzależniała: materialnie i psychicznie, nie miało żadnego znaczenia. Z takim człowiekiem można było przecież zawojować świat. Tak przynajmniej się jej wydawało.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dla 16-letniej dziewczyny praktyka w sklepie stała się przepustką do lepszego życia. Zgrabna blondynka dość szybko wpadła w oko swemu pracodawcy. Właściciel sieci sklepów i hurtowni wielobranżowych miał to, czego dziewczynie zawsze brakowało. Pieniądze. Układ był więc przejrzysty. Ona w związek miała wnieść swoją młodość i urodę, on finansową stabilizację. Przeszkodą nie było nawet małżeństwo i 12-letnia córka mężczyzny, z którym zamierzała się wiązać. Po dwóch latach dopięła swego. Dla niej opuścił rodzinę. Miała więc mężczyznę, na którym jej zależało, wspaniały dom, samochody, mnóstwo gotówki i córeczkę. To, że coraz bardziej się od niego uzależniała: materialnie i psychicznie, nie miało żadnego znaczenia. Z takim człowiekiem można było przecież zawojować świat. Tak przynajmniej się jej wydawało.

Bolesny upadek

Sielanka nie trwała jednak zbyt długo. Po pięciu latach od momentu, gdy się poznali zaczęły się kłopoty. Ich zwiastunem był pierwszy hipermarket, jaki pojawił się w Bielsku-Białej. Po nim przyszły następne i nagle całe bogactwo, którym się tak cieszyła zniknęło w jednej chwili. Interes męża dobił dna i nad ich życiem zawisło widmo egzekucji komorniczej. Straciła wszystko prócz córeczki i swego partnera, który z rozbrajającą szczerością w głosie stwierdził: przez cały czas to ja cię utrzymywałem, więc teraz ty zadbaj o mnie. Zaczęła pracować, wszędzie, gdzie się tylko dało. Najczęściej pracowała półlegalnie, by komornik nie mógł zająć całego jej wynagrodzenia. W czasie, gdy ona wychodziła do pracy, jej partner rozpamiętywał krach swej firmy z butelką alkoholu w ręce. Z tego względu powoli zaczął podupadać na zdrowiu. Choroba neurologiczna, jaka się u niego nasiliła, wymagała operacji, której jedynym pozytywnym skutkiem była przyznana mu renta zdrowotna. Cała reszta zwiastowała nadciągający koszmar.
40-latek z powodu zazdrości zaczął całkowicie kontrolować życie swej o 15 lat młodszej wybranki. Osobiście ubierał ją do pracy, odprowadzał, pobierał za nią pieniądze. Non stop miał ją na oku. Zaczął cierpieć na psychozę maniakalną. To właśnie wtedy dziewczyna po raz pierwszy doświadczyła przejawów psychicznego znęcania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Idzie pomoc

Niepokojące sygnały, jakie wysyłała dziewczyna, wychwyciła rodzina. Na początku zagadywana nie chciała o niczym złym mówić. Gdy jednak przypadki znęcania nasiliły się, nie wytrzymała i powiedziała prawdę. Za namową rodziny 9 października zwróciła się o pomoc do Ali Bąk, doradcy rodzinnego pracującego w Poradni Zdrowia Rodzinnego w Szpitalu Wojewódzkim i w Poradnictwie Rodzinnym działającym w parafii Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka na os. Karpackim. Był to moment, który mógł stać się przełomowym w jej życiu.

Interwencja

9 października dziewczyna wraz z 5-letnią córką ucieka z wynajmowanego mieszkania do swojej rodziny. Na wieść o tym Ala Bąk dzwoni do Ośrodka Interwencji Kryzysowej z pytaniem, na jakie wsparcie może z ich strony liczyć. W słuchawce słyszy głos młodej pani psycholog, która twierdzi, że nie ma pojęcia, co w takiej sytuacji należy zrobić, bo od niedawna tu pracuje. Zachęca za to do zadzwonienia w innym terminie i do wizyty w Ośrodku, na umówione spotkanie na 19 października. Kolejny telefon, tym razem na policję. Tam wyjaśnienia, że maltretowana dziewczyna chce zabrać z mieszkania rzeczy osobiste, dokumenty i pieniądze. Aby to zrobić potrzebna jest jej ochrona stróżów prawa. W komisariacie informują, że radiowóz przyjedzie po nią za trzy godziny. W towarzystwie policji dziewczyna wkracza do mieszkania. Mąż wita ją słowami „Ja cię zabiję” i zaczyna dusić. Dwóch mundurowych obezwładnia agresora i przykuwa kajdankami do jednego z mebli. Wtedy mężczyzna zaczyna bić głową o znajdujące się wokół sprzęty. Wezwane zostaje pogotowie. Na widok ludzi w białych kitlach, mężczyzna szybko się uspokaja i twierdzi, że rany jakie ma na twarzy, to efekt działań policjantów, którzy bezzasadnie rzucili się na niego. Grozi im na dodatek procesem sądowym. Pani doktor po wstępnych oględzinach stwierdza, że delikwent nie zagraża swemu życiu ani życiu osób najbliższych. Policjanci słuchają tego zamurowani. Mimo to zabierają go na komisariat, gdzie zatrzymują na 19 godzin. Pod wieczór dziewczyna składa zeznania dotyczące przemocy psychicznej i fizycznej, jaka spotkała ją przez ostatnie pół roku ze strony partnera. Mężczyzna do wszystkiego się przyznaje i obiecuje skruchę.

Reklama

Kolejna odsłona dramatu

10 października dziewczyna po raz drugi w towarzystwie dzielnicowego wchodzi do mieszkania. Mężczyzna wita ją klęcząc w progu z kwiatami w dłoniach. Całuje po stopach i prosi o wybaczenie. Tyle wystarcza, by dziewczyna zakomunikowała Ali Bąk, u której przez cały ten czas przebywa, że wraca do swego mieszkania. Następnego dnia wszystko jest już po staremu.
11 października około południa rodzina otrzymuje od mężczyzny telefon z pogróżkami, że ma się nie wtrącać w jego życie. W tle wyraźnie jednak słychać okrzyk: „ratunku”. Tak dziewczyna wraz z dzieckiem reagują na samookaleczenia się mężczyzny. Rodzina informuje o tym zdarzeniu Alę Bąk. Na jej wezwanie przyjeżdża policja, która z ust zastraszonej dziewczyny słyszy, że nic się nie stało, a skoro tak, to nie ma sprawy. Ala Bąk dzwoni więc na pogotowie, które tym razem zabiera delikwenta na badania do Ośrodka Psychiatrycznego. Tam pani psychiatra orzeka psychozę maniakalną, sugeruje leczenie i wypuszcza niedoszłego zabójcę na wolność. Następnego dnia dziewczyna dzwoni do Ali Bąk i komunikuje jej, że zostaje przy swoim partnerze. - Przeżyliśmy z sobą tyle lat, więc jakoś to będzie - mówi na koniec rozmowy.

Kto przegrał, kto wygrał

Jak twierdzi Ala Bąk, patologiczne uzależnienie się młodej dziewczyny od swego partnera jest efektem doświadczeń, jakie nabyła ona w dzieciństwie. Alkoholizm rodziców uczynił z niej istotę podatną na wpływ silniejszej osobowości, a także przyzwyczaił do poddaństwa. Ślepe podporządkowanie ojcu, zostało tylko zamienione na podporządkowanie się partnerowi. Paradoksalnie przeciąć tę chorą sytuację może tylko sama zainteresowana. Musi jednak rzeczywiście tego chcieć. Pomoc jaką uzyskuje od innych, to jedynie następstwo własnej decyzji. Problem w tym, że nie zawsze instytucje mające ją udzielić są kompetentne i chętne do współpracy. To jednak temat na inny tekst, który już niebawem ukaże się na łamach „Niedzieli”. Póki co, sprawa, którą opisujemy, będzie miała ciąg dalszy. Dla Ali Bąk zaczyna się teraz batalia o dziecko. Pierwszym krokiem jaki podejmie, będą starania o ograniczenie praw rodzicielskich ojcu. Nierzadko tyle wystarcza, aby sytuację unormować. Jeżeli to nic nie zmieni, wówczas będzie próbować namówić dziewczynę do separacji. Tylko w ten sposób da sobie i swemu dziecku szansę na normalne życie.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pogrzeb bez Mszy św. w czasie Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

duszpasterstwo

pogrzeb

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Nie wolno celebrować żadnej Mszy świętej żałobnej w Wielki Czwartek - przypomina liturgista ks. Tomasz Herc. Każdego roku pojawiają się pytania i wątpliwości dotyczące sprawowania obrzędów pogrzebowych w czasie Triduum Paschalnego i oktawie Wielkanocy.

Ks. Tomasz Herc przypomniał, że w Wielki Czwartek pogrzeb odbywa się normalnie ze śpiewem. Nie wolno jednak tego dnia celebrować żadnej Mszy Świętej żałobnej. W kościele sprawuje się liturgię słowa i obrzęd ostatniego pożegnania. Nie udziela się też uczestnikom pogrzebu Komunii świętej.

CZYTAJ DALEJ

Msza św. Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczyna obchody Triduum Paschalnego

2024-03-28 07:18

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Mszą Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek rozpoczynają się w Kościele katolickim obchody Triduum Paschalnego - trzydniowe celebracje obejmujące misterium Chrystusa ukrzyżowanego, pogrzebanego i zmartwychwstałego. Liturgia tego dnia odwołuje się do wydarzeń w Wieczerniku, kiedy Jezus ustanowił dwa sakramenty: kapłaństwa i Eucharystii.

Liturgista, ks. prof. Piotr Kulbacki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego powiedział PAP, że część pierwsza Triduum - misterium Chrystusa ukrzyżowanego - rozpoczyna się Mszą Wieczerzy Pańskiej (Wielki Czwartek) i trwa do Liturgii na cześć Męki Pańskiej (Wielki Piątek). Po tej liturgii rozpoczyna się dzień drugi - obchód misterium Chrystusa pogrzebanego, trwający przez całą Wielką Sobotę. Nocna Wigilia Paschalna rozpoczyna trzeci dzień - misterium Chrystusa zmartwychwstałego – obchód trwający do nieszporów Niedzieli Zmartwychwstania.

CZYTAJ DALEJ

Nowi kanonicy

2024-03-28 12:00

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Karol Porwich/Niedziela

Podczas Mszy Krzyżma bp Tadeusz Lityński wręczył nominacje i odznaczenia kapłanom diecezji. Życzenia otrzymali również księża, którzy obchodzą w tym roku jubileusze kapłańskie.

Pełna lista nominacji, odznaczeń i jubilatów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję