Ze Smugawy w tym roku szedł Orszak Europejski króla Kacpra - w tej roli wystąpił parafianin, Krzysztof Rapacz. Z Zarębek szedł Orszak Azjatycki króla Melchiora z Cuong, studentem z Wietnamu na czele. Wśród świty królewskiej był również kolega z Mongolii – Bayarjargal. Orszak Afrykański króla Baltazara, którym po raz drugi był Matthew z Nigerii wraz z kolegą Fikadu z Etopii, wyruszył z rynku.
Kolędując wszyscy zmierzali w stronę kościoła, gdzie czekała Święta Rodzina z dzieciątkiem – Krzysztof i Małgorzata Dziadek z synami, grupa Kolędników Misyjnych, Zespół Omega oraz jak co roku wiele atrakcji dla najmłodszych. Królowie tradycyjnie oddali pokłon nowonarodzonemu Jezusowi składając dary. Wszyscy zebrani wspólnym śpiewaniem kolęd i pastorałek oddali też pokłon Dzieciątku. Do szopki przybył też prosto z Betlejem rodak, Ojciec Narcyz z wonnymi olejkami, którymi królowie obdarowali zebranych na placu kościelnym wiernych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dzieci mogły podziwiać żywe zwierzęta w specjalnie przygotowanych zagrodach, były tam kucyk, kozy, barany, króliki, gęsi i wiele ptaków ozdobnych. Pan Tomasz przybył ze swoimi ptakami i zrobił pokaz lotów sokołów. Wokół kościoła dzieci mogły jeździć na wozie zaprzężonym w dwa osiołki, była też przejażdżka zaprzęgiem konnym z saniami - w tym roku na kółkach. Dzięki ofiarności właścicieli piekarni, niezastąpionej pani Krysi i innych darczyńców, uczestnicy orszaku mogli częstować się ciepłą herbatą, dobrym ciastkiem, grillowanym oscypkiem i pyszną grochówką.
Reklama
Wszyscy fotografowali się z królami, tym chętniej, gdyż nasi tegoroczni goście bardzo dobrze mówili po polsku.
Naszemu wikaremu księdzu Robertowi Janczurze, pomysłodawcom i tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do organizacji IV Orszaku Trzech Króli w Lubniu – serdeczne Bóg zapłać. I do zobaczenia za rok.