Reklama

W wolnej chwili

Abby Johnson apeluje o modlitwę przed przyjazdem do Polski

Autorka książki „Nieplanowane”, która właśnie wydała w Polsce nową książkę „Ściany będą wołać”, przyjedzie do Polski 10 lutego.

[ TEMATY ]

aborcja

nawrócenie

nieplanowane

Wikipedia/HazteOir.org

Abby Johnson

Abby Johnson

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Cieszę się, że będę w Polsce. Wasz kraj jest piękny, a polski papież Jan Paweł II to dla mnie ważna osoba. Zapraszam was na spotkania ze mną, posłuchajcie mojej historii” – mówi Abby Johnson przed zbliżającą się wizytą w Polsce.

„Spotkajmy się i porozmawiajmy. Posłuchajcie mojej historii. Nawet jeśli nie macie jednoznacznych poglądów na temat aborcji, nawet jeśli popieracie aborcję, to przyjdźcie i posłuchajcie mojego świadectwa. Może to, co powiem zmieni wasze życie” – dodaje Johnson w filmie nagranym specjalnie dla Polaków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Autorka książki „Nieplanowane”, która właśnie wydała w Polsce nową książkę „Ściany będą wołać”, poprosiła także o wsparcie modlitewne przed swoją wizyta w naszym kraju. Abby przyjedzie do Polski 10 lutego, a dzień później rozpocznie swoją trasę, w trakcie której odwiedzi pięć miast: Bydgoszcz, Kraków, Piłę, Rumię i Warszawę. – Proszę Polaków o modlitwę w intencji mojej nadchodzącej wizyty – zwróciła się z prośbą Abby Johnson.

Przed każdym spotkaniem zgromadzeni w kościołach odmówią różaniec przebłagalny za grzech aborcji, wezmą udział we Mszy Świętej, a następnie wysłuchają świadectwa Abby Johnson. W Krakowie, gdzie spotkanie odbędzie się w Łagiewnikach, Mszy Świętej przewodniczył będzie abp Marek Jędraszewski.

Poglądy i droga życiowa Abby Johnson są krytykowane przez wpływowe, lewicowe środowiska. Zwolennicy aborcji kierują przeciwko niej liczne, kłamliwe oskarżenia, zarzucając brak uczciwości. Robią to, mimo tego, że Abby wiele razy publicznie odnosiła się do tych zarzutów.

Niechęć lewicowych środowisk wobec Abby Johnson wynika przede wszystkim z tego, że od lat ujawnia ona tajemnice propagandy przemysłu aborcyjnego. Sama pracowała w jednej z klinik aborcyjnych. Po stronie obrońców życia stanęła w chwili, gdy zobaczyła aborcję na własne oczy. – Każdego dnia modlę się za tamto dziecko, które zginęło na moich oczach. I za jego matkę – wyznała po latach w jednym z wywiadów Abby Johnson.

Reklama

Abby od dawna jest na celowniku wielu organizacji proaborcyjnych. To za jej sprawą świat dowiedział się o systemach kwotowych, ustalanych w ośrodkach Planned Parenthood. Ta aborcyjna organizacja zakładała ilość aborcji, jaką należące do niej kliniki powinny wykonać każdego roku, by odnotować określony zysk. Abby ujawniała też metody wewnętrznej propagandy, stosowane przez pracowników Planned Parenthood, której celem było przekonanie ich, że aborcja to normalny, nieszkodliwy zabieg, a obrońcy życia są łamiącymi prawo awanturnikami.

Wizyta Abby Johnson w Polsce to jej pierwsza podróż poza kontynent Ameryki Północnej. Więcej na temat jej przyjazdu znaleźć można m.in. na stronie abbywpolsce.pl

2020-01-23 20:13

Ocena: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Były czeski premier-skandalista przyjął Chrystusa i przeprasza za kłamstwa

[ TEMATY ]

nawrócenie

Thomas-Leuthard-Foter.com-CC-BY

Nieprzywykli do religijnej ostentacji Czesi są zdumieni publicznym nawróceniem byłego premiera-skandalisty Stanislava Grossa. Przed 10 laty zrobił on błyskawiczną karierę. W wieku 35 lat został premierem z ramienia socjaldemokracji. Po roku musiał jednak ustąpić, ponieważ nie był w stanie wykazać, jak zdobył pieniądze na zakup luksusowego mieszkania. Gross odszedł z polityki i szybko się wzbogacił dzięki grze na giełdzie.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję