Reklama

Kościół

Adhortacja "Querdia Amazonia" - dokumentacja

Piąta adhortacja apostolska Papieża Franciszka „Querida Amazonia” – „Umiłowana Amazonia” zaskakuje swoją poetycką formą a także osobistym charakterem. Ojciec Święty podkreśla znaczenie dokumentu końcowego Synodu, który odbył się w Rzymie w dniach 6–27 października 2019 i obradował na temat „Amazonia: nowe drogi dla Kościoła i ekologii integralnej”. Swoją adhortację traktuje natomiast jako podsumowanie wniosków wypływających z prac tego gremium. Ujął je w postaci czterech marzeń: społecznego, kulturowego, ekologicznego i kościelnego. W tym ostatnim rozdziale nie podjął wysuwanej przez niektórych ojców propozycji udzielania święceń odpowiednio przygotowanym mężczyznom żyjącym w rodzinie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Inkulturacja

66. Kościół, głosząc kerygmę ciągle na nowo, powinien wzrastać w Amazonii. Dlatego nieustannie modyfikuje swoją tożsamość, słuchając i prowadząc dialog z osobami, realiami i dziejami swojego terytorium. W ten sposób będzie się mógł coraz bardziej rozwijać niezbędny proces inkulturacji, który nie gardzi niczym z tego, co jest dobre i już istnieje w kulturach amazońskich, ale raczej je zbiera i dopełnia w świetle Ewangelii [84]. Nie gardzi też bogactwem mądrości chrześcijańskiej przekazywanej przez stulecia, tak jakby zamierzał pominąć historię, w której Bóg działał na wiele sposobów, ponieważ Kościół ma wielorakie oblicze „nie tylko z perspektywy przestrzennej [...], ale także swojej rzeczywistości doczesnej” [85]. Chodzi o autentyczną Tradycję Kościoła, która nie jest statycznym zbiorem ani eksponatem muzealnym, lecz korzeniem rosnącego drzewa [86]. Jest to tysiącletnia Tradycja, która świadczy o działaniu Boga w swoim Ludzie i „ma raczej misję podtrzymywania ognia przy życiu niż przechowywanie popiołów” [87].

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

67. Św. Jan Paweł II nauczał, że, przedstawiając swoją ewangeliczną propozycję, „Kościół nie zamierza zaprzeczać autonomii kultury. Przeciwnie, ma dla niej największy szacunek”, ponieważ kultura „nie jest wyłącznie przedmiotem odkupienia i wyniesienia, lecz także może spełniać rolę pośredniczenia i współdziałania” [88]. Zwracając się do rdzennej ludności kontynentu amerykańskiego przypomniał, że „wiara, która nie staje się kulturą nie jest wiarą w pełni przyjętą, głęboko przemyślaną i konsekwentnie realizowaną w życiu” [89]. Wyzwania kulturowe zachęcają Kościół do „postawy czujnego krytycyzmu, ale także ufnego zainteresowania” [90].

68. Warto tutaj przypomnieć to, co już w adhortacji Evangelii gaudium powiedziałem na temat inkulturacji, opierając się na przekonaniu, że „łaska zakłada kulturę, a Boży dar wciela się w kulturę tego, który go przyjmuje” [91]. Zauważamy, że oznacza to podwójny ruch. Z jednej strony dynamika zapłodnienia, która pozwala wyrazić Ewangelię w pewnym miejscu, ponieważ „gdy jakaś wspólnota przyjmuje orędzie zbawienia, Duch Święty zapładnia jej kulturę przemieniającą mocą Ewangelii” [92]. Z drugiej strony sam Kościół przeżywa proces przyjmowania, który ubogaca go w to, co Duch już tajemniczo zasiał w tej kulturze. W ten sposób „Duch Święty ozdabia Kościół, ukazując mu nowe aspekty Objawienia, obdarzając go nowym obliczem” [93]. Ostatecznie chodzi o pozwolenie i zachęcanie, by przepowiadanie niewyczerpalnej Ewangelii, przekazywanej „w kategoriach właściwych dla kultury, gdzie jest ona głoszona, prowadziło do nowej syntezy z tą kulturą” [94].

Reklama

69. Dlatego, „jak można dostrzec w dziejach Kościoła, chrześcijaństwo nie dysponuje jedynym wzorcem kulturowym” [95] i „nie byłoby zgodne z logiką wcielenia myśleć o chrześcijaństwie monokulturowym i uniformistycznym” [96]. Tym niemniej, ewangelizatorom przybywającym do jakiegoś miejsca grozi przekonanie, że muszą przekazywać nie tylko Ewangelię, ale także kulturę, w której wzrastali, zapominając, że nie chodzi tu o „narzucanie określonej formy kulturowej, nawet pięknej i starożytnej” [97]. Trzeba odważnie zaakceptować nowość Ducha, zdolnego do tworzenia zawsze czegoś nowego z niewyczerpalnym skarbem Jezusa Chrystusa, ponieważ „inkulturacja skierowuje Kościół na trudną, lecz konieczną drogę” [98]. To prawda, że „chociaż procesy te są zawsze powolne, czasami strach zbytnio nas paraliżuje” i stajemy się w końcu „obserwatorami jałowej stagnacji Kościoła” [99]. Nie lękajmy się, nie podcinajmy skrzydeł Duchowi Świętemu.

Drogi inkulturacji w Amazonii

70. By osiągnąć odnowioną inkulturację Ewangelii w Amazonii, Kościół musi wysłuchać jej mądrości przodków, ponownie dać głos osobom starszym, rozpoznać wartości obecne w stylu życia wspólnot pierwotnych, odzyskać w porę bogate opowieści ludów. W Amazonii otrzymaliśmy już bogactwa pochodzące z kultur prekolumbijskich, „takie, jak otwartość na działanie Boga, poczucie wdzięczności za owoce ziemi, sakralny charakter życia ludzkiego i szacunek dla rodziny, poczucie solidarności i współodpowiedzialności we wspólnej pracy, znaczenie wymiaru kulturowego, wiara w życie pozaziemskie i wiele innych wartości” [100].

Reklama

71. W tym kontekście, rdzenni mieszkańcy Amazonii wyrażają autentyczną cechę życia jako „dobrego życia”, co oznacza harmonię osobistą, rodzinną, wspólnotową i kosmiczną, i wyraża się w ich wspólnotowym sposobie myślenia o istnieniu, w zdolności do znajdowania radości i pełni w życiu surowym i prostym, a także w odpowiedzialnej trosce o przyrodę, która zachowuje zasoby dla następnych pokoleń. Ludy tubylcze mogłyby nam pomóc dostrzec, czym jest radosne umiarkowanie, i w tym sensie „mogą nas wiele nauczyć” [101]. Potrafią być szczęśliwymi, mając niewiele, cieszą się małymi darami Boga, nie gromadząc wielu rzeczy, nie niszczą bez potrzeby, dbają o ekosystemy i uznają, że ziemia, dając siebie, by utrzymać ich przy życiu, jak szczodre źródło, ma zmysł macierzyński, który rozbudza czułość pełną szacunku. To wszystko należy docenić i uwzględniać w ewangelizacji [102].

72. Zmagając się za nich i wraz z nimi, jesteśmy wezwani „do bycia ich przyjaciółmi, słuchania ich, zrozumienia ich i przyjęcia tajemniczej mądrości, którą Bóg chce nam przez nich przekazać” [103]. Mieszkańcy miast muszą docenić tę mądrość i dać się „reedukować” w obliczu niespokojnego konsumpcjonizmu i izolacji miejskiej. Sam Kościół może być narzędziem, które pomaga temu odnowieniu kulturowemu w wartościowej syntezie z głoszeniem Ewangelii. Ponadto staje się on narzędziem miłości, o ile wspólnoty miejskie są nie tylko misyjne w swoim otoczeniu, ale także gościnne wobec ubogich przybywających z wewnątrz, zmagających się z nędzą. Również zależy to od tego, na ile wspólnoty są bliskie wobec młodych migrantów, aby pomóc im włączyć się w miasto, nie wpadając w sieci degradacji. Takie działania kościelne, rodzące się z miłości, są wartościowymi drogami w obrębie procesu inkulturacji.

Reklama

73. Ale inkulturacja uwzniośla i udziela pełni. Z pewnością należy docenić tubylczą duchowość wzajemnego powiązania i zależności całego stworzenia, duchowość bezinteresowności, miłującą życie jako dar, duchowość sakralnego podziwu dla przyrody, która przerasta nas obfitością życia. Chodzi jednak również o to, aby sprawić, by ta relacja z Bogiem obecnym we wszechświecie stawała się coraz bardziej relacją osobową z „Ty”, podtrzymującym rzeczywistość i pragnącym nadać jej sens, „Ty”, znającym i miłującym nas: „Unoszą się moje cienie, martwe drewna. Ale gwiazda rodzi się bez wypominania na sprawnych rękach tego dziecka, które podbija wody i noc. Wystarczy, bym wiedział że Ty mnie znasz w pełni, zanim zaczęły się me dni” [104].

74. Podobnie relacja z Chrystusem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, wyzwolicielem i odkupicielem, nie jest wrogiem tej wyraźnie kosmicznej wizji, charakteryzującej te ludy, ponieważ jest On także Zmartwychwstałym, który przenika wszystkie rzeczy [105]. Według chrześcijańskiego doświadczenia „wszystkie stworzenia materialnego wszechświata odnajdują swój prawdziwy sens w Słowie Wcielonym, ponieważ Syn Boży w swojej osobie przyjął materialny wszechświat, w który wprowadził zalążek ostatecznej transformacji” [106]. Jest On chwalebnie i tajemniczo obecny w rzece, w drzewach, w rybach, w wietrze, będąc Panem, który panuje nad stworzeniem, nie tracąc swoich przemienionych ran, a w Eucharystii przyjmuje elementy świata udzielając każdemu sensu daru paschalnego.

2020-02-12 12:10

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie ustają spory

Niedziela Ogólnopolska 3/2017, str. 28-29

[ TEMATY ]

adhortacja

graja/fotolia/com

Od dawna nie byliśmy świadkami tak długo trwającej debaty nad dokumentem Magisterium papieskiego, jaką wywołała adhortacja apostolska Franciszka „Amoris laetitia”. Mimo że od jej opublikowania upłynęło już ponad 9 miesięcy, nie milkną głosy komentatorów rozdziału VIII. Są one wyraźnie podzielone, a kością niezgody okazały się sformułowania nn. 300, 301 i 305 w kwestii udziału małżonków rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach, tzw. nieregularnych, w życiu sakramentalnym Kościoła

Niedawna wypowiedź kard. Reinharda Marxa, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec, skłania mnie do zabrania po raz kolejny głosu w tej sprawie. W wywiadzie udzielonym 22 grudnia 2016 r. katolickiej agencji KNA stwierdził on wprawdzie, że w adhortacji nie chodzi o zmianę doktryny, lecz o jej rozwinięcie, przyznał jednak, że dokument ten wymienionej kategorii małżonków otwiera drogę do sakramentów. Jego zdaniem, Papieżowi chodzi o „nowe duszpasterskie spojrzenie na rzeczywistość”, co umożliwiłoby „powiązanie naszego życia, nawet gdy nie zawsze jest udane, z wymaganiami Ewangelii, z zawierzeniem go miłosierdziu Bożemu”; dotyczy to również małżonków rozwiedzionych i żyjących w nowych związkach. Ci ostatni, dodał, „nie powinni, być może, do końca swojego życia, niezależnie od drogi, jaką poszli, znajdować się w swego rodzaju ślepej uliczce, nie mogąc przystępować do Komunii św. i do spowiedzi”. Zapytany zaś o praktyczne wnioski płynące z dokumentu arcybiskup Monachium odpowiedział: „Chodzi o formowanie i respektowanie decyzji sumienia jednostki w procesie duszpasterskiego towarzyszenia; trzeba dobrze przyjrzeć się często bardzo trudnej sytuacji biograficznej jednostki w świetle Ewangelii. Wymaga tego ambitne duszpasterstwo, i do tego musimy teraz zachęcić kapłanów”.

CZYTAJ DALEJ

Pogrzeb bez Mszy św. w czasie Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

duszpasterstwo

pogrzeb

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Nie wolno celebrować żadnej Mszy świętej żałobnej w Wielki Czwartek - przypomina liturgista ks. Tomasz Herc. Każdego roku pojawiają się pytania i wątpliwości dotyczące sprawowania obrzędów pogrzebowych w czasie Triduum Paschalnego i oktawie Wielkanocy.

Ks. Tomasz Herc przypomniał, że w Wielki Czwartek pogrzeb odbywa się normalnie ze śpiewem. Nie wolno jednak tego dnia celebrować żadnej Mszy Świętej żałobnej. W kościele sprawuje się liturgię słowa i obrzęd ostatniego pożegnania. Nie udziela się też uczestnikom pogrzebu Komunii świętej.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Bądź dla nas codziennym zmartwychpowstawaniem!

2024-03-28 23:44

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Chrystus zmartwychwstał, lecz każdy z wierzących musi szukać zrozumienia wielkości tej prawdy w swoim życiu i sił, których ona udziela.

Ewangelia (J 20,1 -9)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję